Smród z wysypisk, tiry pełne żwiru stanowiące zagrożenie dla wsi, hałas zakładów przemysłowych i fermy zwierząt, czyli co jest uciążliwe dla mieszkańców małych miejscowości. Jaka jest rola gmin w inwestycjach, które utrudniają życie społeczeństwu? Jaki wpływ na to mają mieszkańcy?
Gośćmi Agnieszki Michajłow w programie „Nie tylko Metropolia” byli Danuta Makowska (Regionalna Dyrektor Ochrony Środowiska w Gdańsku), Radosław Rzepecki (zastępca Pomorskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska), Błażej Kąkol (wójt gminy Trąbki Wielkie), Dawid Litwin (wójt gminy Potęgowo) i Jarosław Paczos (Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańskiej i Stowarzyszenie Sąsiadów Zakładu Utylizacyjnego).
MIESZKAŃCY NIE MOGĄ BYĆ STRONĄ
Umiejscowienie inwestycji przemysłowych jest zależne od gminnych planów zagospodarowania przestrzennego. Głos mieszkańców nie musi być uwzględniany w wydaniu decyzji środowiskowej. Gminy konstruują przestrzeń gminną poprzez plany zagospodarowania przestrzennego, które są uzgadniane z wieloma instytucjami. W owych planach znajdują się kierunki rozwoju gminy.
– Jeżeli jest ten plan bardzo restrykcyjny to można skutecznie zablokować wiele inwestycji, takich jak farma trzody chlewnej – powiedział wójt gminy Trąbki Wielkie. – Udało mi się zablokować jedną inwestycję, natomiast procedura administracyjne niestety musi postępować. Ja tego nie mogę zatrzymać. Staramy się wnioskować u ustawodawcy żeby mieszkańcy byli stroną w wydaniu decyzji środowiskowej, bo w chwili obecnej protesty mieszkańców nie są argumentem w wydaniu decyzji środowiskowej.
ODÓR NIEUMOCOWANY PRAWNIE
Jak twierdzi Radosław Rzepecki obecnie problemem jest zbyt duża ilość organów ochrony środowiska. – Są też organy kontrolne, które sprawdzają wyłącznie stan prawny tego co jest kontrolowane. Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska może przyjechać, sprawdzić czy działa instalacja i ustalić przyczynę odoru. Inspektor ma możliwość pobierania próbek do badań. Porównujemy próby wodne – to co wyszło, z tym jak to powinno wyglądać.
INWESTYCJE NIE MUSZĄ PRZESZKADZAĆ MIESZKAŃCOM
Danuta Makowska uważa, że inwestycje nie muszą być w żaden sposób uciążliwe dla mieszkańców. Jako dwa główne czynniki podaje nowe technologie i odpowiednią lokalizację obiektu.
– Jak zwykle najważniejsza jest profilaktyka. Inwestycje nie muszą być uciążliwe. Znam zakłady utylizacyjne, które nie wydają żadnych nieprzyjemnych zapachów, to samo z biogazowniami. Czyli nowe technologie to raz, odpowiednia lokalizacja to dwa. Uczestnictwo mieszkańców jest niezbędne – powiedziała Regionalna Dyrektor Ochrony Środowiska. Dodała, że rozwój gospodarczy nie może odbywać się bez akceptacji społecznej.
RELACJE INWESTOR-MIESZKAŃCY
Niektóre gminy doprowadzają do spotkań między inwestorem, a mieszkańcami. – Rozmawiamy ze społeczeństwem. Najpierw rozmawiamy z radnymi i sołtysami, a później staram się zorganizować spotkanie w danym sołectwie, w którym ma się odbyć inwestycja – powiedział wójt gminy Potęgowo Dawid Litwin. Dodał, że inwestorzy chętnie przychodzą na takie spotkania i odpowiadają na pytania mieszkańców.
DIALOG JEST CZY NIE?
Jarosław Paczos powiedział, że dialog jest, ale głównie formalny. Zwrócił uwagę, że ważna jest świadomość i zainteresowanie ze strony mieszkańców. – Brakuje ze strony społeczeństwa silniejszego zaangażowania, instrumentów eksperckich, by lepiej poznań problem. Trzeba się organizować, bez tego nie będzie społeczeństwa obywatelskiego.