– Kobieta jest pszenicą życia i gołębiem pokoju – mówi Khaled. Tak nazwał jeden ze swoich obrazów. Khaled jest malarzem-amatorem.
Syryjczyk wykształcony w Polsce (doktorat z mikrobiologii), ożeniony z Polką poznaną na studiach. Mieszkali i pracowali w Syrii, mają trójkę dorosłych dzieci. Kiedy jedna z córek zachorowała będąc na studiach doktoranckich w Polsce, Danuta przyjechała do kraju na kilka miesięcy, Khaled dołączył do niej planując w Polsce miesięczny pobyt. Był rok 2012 i Syrię ogarnęła wojna. Gdyby nie pomoc dzieci, państwu Basmadji trudno byłoby przeżyć. Nie są uchodźcami, w Syrii zostawili wszystko. Są po 70. i nie znajdą tutaj pracy.
Żeby zapomnieć o wojnie w Syrii Khaled maluje „to, co wchodzi do serca”, głównie kobiety i deklaruje: „Kocham wszystkie kobiety, stare i młode, biedne i bogate, kocham ich duszę”. Mówi o wspólnym bogu chrześcijan i muzułmanów. Ale Danuta, jakkolwiek była szczęśliwa w Syrii, ma swoje zdanie na temat tolerancji oraz różnic religijnych i mentalnościowych.
Z goryczą mówi o podporządkowaniu życia religii i prawu islamskiemu. Są małżeństwem od 40 lat, ale nadal jest zbyt wiele kwestii spornych. Dlatego obydwoje są przeciwni przyjmowaniu emigrantów. Danuta powołuje się na zdanie swojego ojca, że ojczyzny nie wolno opuszczać w potrzebie. Ojcem Danuty był Grom, odznaczony Virtuti Militari bohater narodowy, dowódca AK na Zamojszczyźnie. Teraz jednak ratują jednego z siostrzeńców Khaleda. Chłopak nie chce walczyć na wojnie i błaga rodzinę o sprowadzenie go do Europy.
Khaled tęskni za Aleppo, tęskni i Danuta. Czy będą mogli tam kiedyś wrócić?
Posłuchaj reportażu Małgorzaty Żerwe „Khaled wraca do Aleppo”:
Małgorzata Żerwe/mili