Piłkarski wtorek: Żółto-niebieska przychodnia, czyli odwiedzamy kontuzjowanych

Antoni Łukasiewicz i Michał Marcjanik odliczają już dni do powrotu na boisko. Obaj od prawie miesiąca są wyłączeni z gry i znajdują się na ostatniej prostej indywidualnych procesów rehabilitacyjnych. Jak się czują? Sprawdził to podczas poniedziałkowego treningu Mariusz Hawryszczuk.
Dokładnie od 21 października Arka Gdynia zmuszona jest do tego, by radzić sobie bez swoich dwóch kluczowych zawodników. Antoni Łukasiewicz w meczu z Pogonią Szczecin opuścił boisko z urazem mięśniowym. Dzień później zaś, Michał Marcjanik przeszedł zabieg usunięcia wyrostka robaczkowego. Obaj, po prawie czterech tygodniach nieobecności, szykują się do wyczekiwanego powrotu do gry.

PRZEDDERBOWY PECH

Okolicznością zapewne nie bez znaczenia był fakt, że obu zawodników zabrakło na kolejkę przed wyczekiwanymi przez ponad pięć lat derbami Trójmiasta.

– Na taki mecz czeka się bardzo długo i każdy chce w nim móc zagrać. Czasu na chorobę jednak się nie wybiera. Szkoda, że wypadło to akurat w takim momencie, ale nie miałem na to żadnego wpływu – przyznaje młody obrońca żółto-niebieskich.

Posłuchaj rozmowy z Michałem Marcjanikiem:

Z wspomnianym faktem pogodził się także Antoni Łukasiewicz. – Chodziłem wściekły jak bąk przez cały tydzień poprzedzający mecz derbowy. Gdy patrzę na kolegów z boku, nerwy udzielają mi się znacznie bardziej. Tak jednak w życiu bywa, że nie wybiera się momentu, kiedy organizm odmawia posłuszeństwa i gdy przytrafiają nam się urazy, które eliminują z gry – skomentował.

– Cieszę się jednak, że chłopaki dali radę. Zaprezentowali się z naprawdę bardzo dobrej strony. Walczyli jeden za drugiego, tak jak to mamy w zwyczaju. Byłem z nich bardzo dumny – dodał Łukasiewicz, raz jeszcze nawiązując do zremisowanego 1:1 spotkania z Lechią Gdańsk.

JUŻ ZA PARĘ DNI, ZA DNI PARĘ

Kiedy zatem zobaczymy obu zawodników na boisku? – Zaczynam powoli indywidualnie się ruszać, z dnia na dzień jest coraz lepiej – przyznaje Michał i z optymizmem patrzy na najbliższe dni. – Jest szansa, że zagram jeszcze w tej rundzie. Teraz czekają mnie kolejne konsultacje i oczekiwanie na decyzję lekarzy, czy będę mógł wejść w mocniejszy trening z drużyną, czy też jeszcze nie. Nie ma na to jeszcze dokładnej daty – dodaje.

– Na pewno jesteśmy już bliżej, niż dalej – wtóruje koledze Antoni Łukasiewicz. – Rehabilitacja przebiega zgodnie z planem, wszystkie ćwiczenia, które mam ordynowane, wykonuję bez żadnych dolegliwości bólowych, więc to jest bardzo dobry znak. Pojawiam się już na boisku, zaczynam indywidualnie przystosowywać mięsień do pracy z piłką. Ten tydzień na pewno będzie kluczowy – zapowiada.

Posłuchaj rozmowy z Antonim Łukasiewiczem:

KADRA U-21? NIE UCIEKNIE!

W przypadku Michała Marcjanika, pechowa dolegliwość wyeliminowała go nie tylko z ekstraklasowych zmagań o punkty z Arką, lecz także m.in. z dzisiejszego spotkania kadry U-21 przeciw Niemcom – kadry, w której debiutu doczekał się w rozegranym miesiąc temu w Gdyni meczu z Czarnogórą. Trener Dorna o obrońcy żółto-niebieskich jednak nie zapomniał.

– Trener dzwonił do mnie tuż po zabiegu. Pytał o moje zdrowie i szacowany czas powrotu na boisko – przyznaje piłkarz. A zatem powrotu Michała zarówno na boisko w Gdyni, jak i do drużyny narodowej, zapewne możemy spodziewać się już wkrótce.

Anita Kobylińska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj