„Szpital Reumatologiczny w Sopocie nigdy nie miał być likwidowany. W naszym regionie jest bezkonkurencyjny”

O przyszłości i znaczeniu sopockiej placówki dla regionu mówił w Radiu Gdańsk dr Jerzy Karpiński, Dyrektor Wydziału Zdrowia Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego.

W ostatnich dniach wokół Szpitala Reumatologicznego w Sopocie jest mnóstwo zamieszania. Mówiono, że w obecnym projekcie ustawy o tzw. sieci szpitali nie ma profilu reumatologicznego, co wykluczałoby finansowanie świadczeń reumatologicznych z NFZ. Było więc niebezpieczeństwo, że sopocka placówka pozostanie bez pieniędzy. Kryzys został jednak zażegnany na ostatnim spotkaniu przedstawicieli samorządu z NFZ i ministerstwem zdrowia. Placówka na zasadach wyjątku zostanie włączony do sieci szpitali.

„NIE WIEM, SKĄD TE INFORMACJE”

– Mogę wszystkich poinformować, że zamiarem ministerstwa zdrowia nigdy nie było likwidowanie jakichkolwiek szpitali. Cały system sieci szpitali ma po prostu zwiększyć dostępność do opieki zdrowotnej dla pacjentów. Nie potrafię wytłumaczyć, skąd wszystkie te protesty wokół Szpitala Reumatologicznego. Ma on bardzo dobre opinie i pełni znaczącą rolę w skali całego kraju. Nie ma żadnej konkurencji w naszym regionie, bo w województwie pomorskim jest tylko jeden szpital reumatologiczny – zaznacza Jerzy Karpiński.

PIENIĄDZE I TAK DOTRĄ

W Rozmowie Kontrolowanej lekarz wojewódzki wyjaśnia, że w pomyśle utworzenia sieci szpitali założono, że szpitale specjalistyczne będą włączone w system finansowy, choćby miało to być zrobione w innym trybie. W pewnym momencie finansowanie szpitali było takie, że rezygnowały one z poradni, bo nie było na nie pieniędzy. To wszystko znaczy, że szpital zakaźny też powinien mieć finansowanie z państwa?

– W całej sieci szpitali ministerstwo z góry zakładało, że znajdą się one wśród niezbędnych, jeśli chodzi o finansowanie. Niekoniecznie poprzez konkurs, pieniądze mogą być też z budżetu. Chodzi tu o inny wymiar finansowania. Te szpitale będą dostawały te same środki, ale w innym zakresie. Placówki o wyższym poziomie specjalistyki będą otrzymywały większe środki niż do tej pory – tłumaczy.

ZAMIESZANIE W SŁUPSKU

Agnieszka Michajłow pytała również o sytuację w Szpitalu Wojewódzkim w Słupsku. Personel sprzeciwia się zapowiadanym zwolnieniom. Pracę ma stracić siedemdziesiąt osób. Ich zdaniem, prezes placówki Andrzej Sapiński bez uzasadnienia pozbywa się lekarzy i pielęgniarek z wieloletnim stażem działając na szkodę lecznicy.

– Do nas wpłynęły skargi od personelu i związków zawodowych. Zwróciliśmy się z prośbą do urzędu marszałkowskiego o diagnozę sytuacji. Jeszcze jej nie otrzymaliśmy. Z tego, co wiemy wynika, że zarządzanie przez likwidowanie działów i personelu może stwarzać zagrożenie. Musimy jednak poczekać na więcej informacji z urzędu marszałkowskiego – odpowiada Karpiński.

Grozi nam ptasia grypa? Główny Inspektorat Sanitarny informuje o „wystąpieniu ognisk zakażeń wirusem wysoce patogennej grypy ptaków”. – Takiego zagrożenia nie ma. Chciałbym zwrócić jednak uwagę, by wszyscy myli ręce. To główne źródło roznoszenia wirusów. Wystarczy zachowywać podstawowe zasady higieny. Informacje, które do nas spływają mówią tylko o zwiększonej ilości zachorowań na grypę. To normalny okres tego. Nie grozi nam żadna epidemia.

 

Posłuchaj wywiadu:

mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj