Nie przerejestrował samochodu, policja chciała go ukarać grzywną, ale on odwołał się do sądu. Niecodzienna rozprawa odbyła się dzisiaj w Sądzie Rejonowym w Gdyni.
Chodziło o wykroczenie, które zdaniem policji popełnił Tomasz Złoch. Mężczyzna 3 lata temu kupił samochód, ale nie wyrobił nowego dowodu rejestracyjnego, tylko jeździł z tym przekazanym mu przez poprzedniego właściciela. W opinii policji to wykroczenie, w opinii pana Tomasza – który z zawodu jest prawnikiem – to legalne zachowanie. Sprawa trafiła więc do sądu.
ARGUMENTY WŁAŚCICIELA
– Po nabyciu samochodu normalnie z niego korzystam. Mam umowę kupna-sprzedaży, zapłaciłem w terminie podatek od czynności cywilno-prawnych, robię co roku przeglądy, na których to ja widnieję jako właściciel, ubezpieczam właściciel w zakresie OC, gdzie to ja widnieję jako właściciel. Przed nikim się nie chowam, mam ten samochód – mówi Tomasz Złoch, przekonując, że nie ma wątpliwości co do tego, że nie ma obowiązku przerejestrowywania samochodu.
– Nie zdecydowałem się na przerejestrowanie auta, ponieważ procedura jest bardzo nieprzyjazna. Najpierw musiałbym pojechać do Urzędu Miasta, zdemontować tablice, pójść do urzędu, odczekać swoje w kolejce, pobrać nowe tablice jeśli się uda za jednym razem, a najczęściej się nie udaje, wrócić na parking, wziąć śrubokręt i je przymocować. To wszystko jest bardzo nieprzyjazne – tłumaczy Złoch, podkreślając też, że w przepisach nie ma ani słowa o ewentualnej sankcji, a takową – w postaci grzywny – chciała na niego nałożyć policja.
Sąd nie rozpatrzył dziś jednak sprawy pod względem merytorycznym, tylko umorzył ją ze względu na przedawnienie. Co ciekawe, pan Tomasz rozważa, czy w tej sytuacji nie odwołać się od wyroku, bo jak mówi jest pewien, że prawo jest po jego stronie i samochodów nie trzeba przerejestrowywać.
Sylwester Pięta/amo