Statek do zadań specjalnych. Wielozadaniowa jednostka powstała w Gdyni [ZDJĘCIA]

Gdyńska stocznia Crist wybudowała statek do zadań specjalnych. Wielozadaniowa jednostka stworzona dla francuskiego armatora będzie przewoziła ładunki między Antarktydą a Tasmanią, ale na tym nie kończą się jej możliwości. 22 grudnia 2016 roku w stoczni Crist w Gdyni rozpoczęto wodowanie jednostki o roboczej nazwie C-325 typu lodołamacz. Statek charakteryzuje się tym, że może operować w rejonach praktycznie oblodzonych.

DWIE PODSTAWOWE FUNKCJE

Statek będzie wielofunkcyjny. Może pracować jako patrolowiec lub zaopatrzeniowiec. Dodatkowo wyposażono go w lądowisko dla helikoptera oraz dwa miejsca w hangarze na kolejne.

– Dokładne przeznaczenie tej jednostki nie jest nam znane. Jesteśmy podwykonawcą francuskiej stoczni Piriou mieszczącej się w Concarneau. Niemniej jednak z tego, co zainstalowaliśmy na statku możemy być pewni, że funkcja logistyczna i zaopatrzeniowa będzie spełniana – mówi Radosław Pallach, kierownik projektu Crist S.A.

WYJĄTKOWA BUDOWA

Dodatkowym atutem jednostki jest funkcja lodołamacza. Umożliwi to dotarcie statku w rejony, w które inne nie mają możliwości dopłynąć. Wszystko dzięki wyjątkowej budowie. Kadłub został wykonany ze stali o podwyższonej wytrzymałości, która nie jest zazwyczaj stosowana na jednostkach tego typu. Również struktura wewnątrz statku wskazuje na wyjątkowe przeznaczenie.

A MOŻE TRZECIA FUNKCJA

Nie można wykluczyć, że jednostka będzie spełniała funkcje patrolowe. Z nieoficjalnych informacji wynika, że statek spełnia wszystkie wymogi pozwalające przystosować go do celów taktycznych. Wzmocnione poszycie, lądowisko dla helikopterów, wyjątkowa budowa oraz możliwości logistyczne mogą sugerować, że statek w przyszłości może być wykorzystywany przez marynarkę wojenną.  

– Crist jest to stocznia, która nie boi się wyzwań. Każda jednostka, którą budujemy jest praktycznie prototypem lub bardzo zmodyfikowanym istniejącym obiektem. Około 80 proc. jednostek, które budujemy, w stoczni jest pierwszy raz budowane w świecie. Jest to jeden z naszych atutów, który przekonuje armatorów do podpisywania z nami kontraktów. Drugim atutem jest bardzo krótki okres budowy. Kontrakt na C-325 podpisaliśmy 18 grudnia 2015 roku i praktycznie po roku oddajemy jednostkę do armatora – kwituje Radosław Pallach. 

W nocy z czwartku na piątek jednostka wypłynie z gdyńskiej stoczni i zostanie przekazana francuskiemu armatorowi. 

Jacek Klejment
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj