Ta niszowa gałąź turystyki ma wielki potencjał. To archeoturystyka

– To jak puzzle 3D, do których ktoś zgubił instrukcję – tak o archeoturystyce mówią pomorscy archeolodzy. To wciąż niszowa gałąź turystyki, ale mająca duże szanse na rozwój. Pomysł jak to zrobić na Pomorzu już jest, ale archeolodzy nie chcą się nim na razie dzielić. Przyznają jednocześnie, że nasz region pod tym względem ma duży potencjał.

– Na terenie Pomorza jest sporo takich atrakcji, które w każdej chwili można zobaczyć i odwiedzić, a które wpisują się w archeoturystykę. To między innymi grodziska w Sopocie i Owidzu. Są też takie miejsca, które wymagają większego zaangażowania i podjęcia działań w dotarciu, jak na przykład stare cmentarzyska na terenach leśnych – mówi archeolog Karolina Czonstke.

ZAPOMNIANA HISTORIA

Mniejsza popularność nieznanych gałęzi turystyki wynika z niewiedzy. W przypadku archeoturystyki problem tkwi już na poziomie edukacji – zauważa archeolog Bartosz Świątkowski. – Mamy pewien rozdźwięk między tym, co poznajemy odnośnie przeszłości świata jako całości i naszych najdawniejszych dziejów na terenie Polski. Cała historia Polski rozpoczyna się od wczesnego średniowiecza, a całkowicie zapominamy o tym, co jest wcześniej, dlatego niestety jest to ta gałąź, która porusza tę tematykę, której jeżeli dociekliwy turysta nie poszuka sam, właściwie nie posiada do niej przygotowania. Stopniowo jednak widać, że jej popularność wzrasta. Chociażby poprzez nowe publikacje, także w internecie przedstawiające atrakcje turystyczne, jak i blogi tworzone przez specjalistów i pasjonatów.

EDUKACJA NA ŚWIEŻYM POWIETRZU

Archeoturystykę śmiało można łączyć z aktywnym wypoczynkiem i przebywaniem na świeżym powietrzu – na przykład z turystyką rowerową. Wiele ukrytych śladów historii, związanych z działalnością człowieka, znajduje się na terenach leśnych, na polach czy nieopodal głównych dróg i szlaków. Brakuje jednak odpowiedniego oznakowania, a często okazuje się, że prawdziwa atrakcja leży poza głównym szlakiem turystycznym. Te rzeczy trzeba samemu znaleźć – przyznaje Bartosz Świątkowski.

FANI HISTORII

Archeoturystyka to wyzwanie i ciągłe zgłębianie wiedzy. Najwięcej fanów ma wśród historyków, archeologów i pasjonatów dawnych dziejów. Ale coraz częściej interesują się nią „zwykli” turyści, chcący poznawać dany teren czy zabytek głębiej. Elementy archeoturystyki w swojej działalności podejmuje Muzeum Historyczne miasta Gdańska w Twierdzy Wisłoujście. Ale to tylko namiastka tego, co można udostępniać i popularyzować na Pomorzu. A żeby to zrobić, potrzebne jest zaangażowanie samorządu.

Warto dodać, że archeoturystyka to nie tylko odkrywanie i zwiedzanie. To także działania mające na celu popularyzację historii jak na przykład wystawy w Muzeum Archeologicznym prelekcje naukowe czy imprezy jak: Festiwal Słowian i Wikingów na Wyspie Wolin.

Aleksandra Nietopiel/jK
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj