Nocy z poniedziałku na wtorek na Pomorzu nie można zaliczyć do spokojnych. Połamane konary, powalone drzewa, sztorm na Bałtyku – to wszystko „zasługa” orkanu Barbara. Rano sytuacja nieco się uspokoiła, choć ciągle wiał silny wiatr. Mimo tego m. in. w gdańskim Brzeźnie nie zabrakło chętnych na spacer.
Najsilniejsze podmuchy wiatru synoptycy notowali nad samym morzem. W województwie pomorskim wydano też ostrzeżenia hydrologiczne.
NIESPOKOJNA NOC, RANO TROCHĘ LEPIEJ
Według pomiarów synoptyków, najmocniej wiało w Łebie 100 km/h. W Ustce i Rozewiu 95 km/h. W głębi lądu, w Chojnicach około 80 km/h. Ze względu na sztorm odwołano rejsy promu Stena Baltica: wieczorny z Gdyni do Karlskrony i jego powrót do Gdyni, który miał rozpocząć się we wtorek rano.
ORKAN JAK MAGNES?
Rano, kiedy wiatr trochę zelżał, na poświąteczne spacery wyszli mieszkańcy Trójmiasta. Wiadomo, że widok wzburzonego Bałtyku na długo zostaje w pamięci. Nie zabrakło też takich, którzy w orkanowej scenerii zdecydowali się zmierzyć ze świątecznymi kaloriami.
amo/mmt