W grupie cudzoziemców zatrudnianych w Polsce dominują Ukraińcy, którzy chętnie pracują w naszym regionie. Szacuje się, że obecnie zatrudnianych jest ich aż 60 tysięcy w pomorskich firmach. Co to oznacza dla naszego regionu?
Na to pytanie odpowiadali goście audycji Nie tylko Metropolia. W rozmowie wzięli udział Jarosław Zdziętkiewicz – dyrektor Wydziału Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku, Zbigniew Canowiecki – przedsiębiorca, szef Związku Pracodawców na Pomorzu, Paweł Kądziela – dyrektor powiatowy Urzędu Pracy i Dariusz Cylupa – przewodniczący zarządu Koła Związku Ukraińców w Polsce. Audycję poprowadzili Artur Kiełbasiński i Przemysław Woś.
WKRÓTCE ZABRAKNIE RĄK DO PRACY
– Sytuacja robi się poważna i będzie się niestety pogarszała w najbliższych latach. W Polsce w latach 2015-2020 ubędzie z rynku pracy ok. 1,5 mln osób – mówi Zbigniew Canowiecki. Ekspert podkreśla, że pod uwagę należy wziąć pogłębiający się niż demograficzny, emigracje ekonomiczne Polaków oraz odchodzenie na emeryturę średnio tysiąca osób miesięcznie na Pomorzu.
– Luka zaczyna być bardzo poważna i dzisiaj jej zapełnienie przez ludzi z zagranicy jest rzeczą niezbędną, konieczną i wyzwaniem obecnego okresu. W związku z tym Ukraińcy bardzo chętnie przyjeżdżają na Pomorze, znajdują pracę m.in. w przemyśle okrętowym, gdzie zarobki są trochę większe niż w innych działach produkcyjnych – ok. 2000 złotych na rękę – tłumaczy Canowiecki. – Dla Ukraińców jest to wynagrodzenie na tyle atrakcyjne, że chcą do nas przyjeżdżać – dodaje.
Szef Związku Pracodawców zapewnia, że przedsiębiorcy są z tego faktu zadowoleni, gdyż są to ludzie z tego samego kręgu kulturowego, zdyscyplinowani i pracowici. Dodatkowo nie ma dużej bariery językowej – szybko uczą się języka polskiego.
TOŻSAMOŚĆ NARODOWA UKRAIŃCÓW
W Słupsku panują tendencje spadkowe co do liczby ludności. Tam również przybywają pracownicy zza wschodniej granicy. – Nie znamy dokładnej liczby, ilu pracowników z Ukrainy jest w Słupsku, ze względu na to, że część z nich idzie własną drogą. Niektórzy dowiadują się, że w Słupsku znajduje się Związek Ukraińców, istnieje grupa mniejszości ukraińskiej, a przede wszystkim jest cerkiew – mówi Dariusz Cylupa.
Przewodniczący twierdzi, że istnieje jeszcze duża grupa Ukraińców, do której nie dotarli członkowie związku.
– Taka sytuacja spowodowana jest tym, że nie wszyscy utożsamiają się z ukraińską narodowością, niektórzy preferują język rosyjski – dodaje Cylupa.
ISTOTNE KWESTIE ZEZWOLEŃ NA PRACĘ
Ponad 90 procent cudzoziemców, którzy starają się o pozwolenie na pobyt lub pracę to obywatele Ukrainy. Z roku na rok wzrasta ilość podań o zezwolenia i wiele osób skarży się, że procedury w urzędzie trwają zbyt długo.
– Zdajemy sobie sprawę z tego, że nasi klienci nie zawsze są zadowoleni z tempa obsługi, ale proszę wziąć pod uwagę fakt, że mamy do czynienia ze zjawiskiem postępu geometrycznego – mówi Jarosław Ziętkiewicz.
Wyjaśnia, że od 2014 roku liczba cudzoziemców zainteresowanych legalizacją swojego pobytu i zatrudnienia rośnie z roku na rok dwukrotnie. – Nie zawsze jesteśmy w stanie nadążyć. W tej chwili staramy się odpowiedzieć na to wyzwanie wyodrębniając oddzielną jednostkę, wzmocnioną kadrowo, która będzie się zajmowała wyłącznie zezwoleniami na pracę dla cudzoziemców – dodaje Ziętkiewicz.
SEKTORY ZATRUDNIENIA UKRAIŃCÓW W SŁUPSKU
– Biorąc pod uwagę specyfikę powiatu Słupska to przede wszystkim osoby z Ukrainy pracują w turystyce w sezonie letnim, w firmach przetwórczych, budownictwie i usługach – mówi Paweł Kądziela. Twierdzi, że pracodawcy zgłaszają problemy ze znalezieniem pracowników w sektorze przetwórczym. Bezrobocie na terenie powiatu słupskiego w ciągu dwóch ostatnich lat zmniejszyło się o 40 procent. – Pracownicy widzą braki i obywatele Ukrainy niwelują tę sytuację – zapewnia Kądziela.
Zazwyczaj cudzoziemcy zatrudniani w sektorze przetwórczym zarabiają najniższą krajową, chyba, że są pracownikami kwalifikowanymi.
hb