107. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Podano, ile wynoszą całkowite straty ukraińskich wojsk

(Fot. Facebook.com/GeneralStaff.ua)

Rosjanie atakują ziemie ukraińskie już 107. dzień. Prezydent Ukrainy zapewnia, że ważny strategicznie Siewierodonieck i sąsiedni Lisiczańsk, a także inne miasta Donbasu, które dla rosyjskiego agresora są obecnie kluczowymi celami na wschodzie kraju, mogą się skutecznie bronić jeszcze dłuższy czas. W regionie charkowskim trwa natomiast walka o wyzwolenie okupowanego kraju, siły ukraińskie czynią postępy w wypieraniu Rosjan. Broni się także Mikołajów.

23:45 Doradca prezydenta: całkowite straty Ukrainy sięgają 10 000 osób

Łączne straty ukraińskich obrońców sięgają 10 tys. osób, poinformował w piątek podczas wieczornej transmisji na internetowym kanale Feigin Live doradca prezydenta Ukrainy OP Ołeksiej Arestowicz.

Arestowicz powiedział też, że straty strony rosyjskiej są znacznie większe od strat Ukrainy.

– W naszym kraju na początku konfliktu ginęło średnio 100 osób dziennie, a w armii rosyjskiej 1000 dziennie przez pierwsze 20-30 dni. Teraz najmniej 200-300 dziennie. Proporcje strat ukraińskich do rosyjskich, to 1:5, 1:3, 1:6, wahają się – wyjaśnił Arestowicz.

Według raportów ukraińskiej armii, od początku wojny z Ukrainą armia rosyjska straciła około 31,9 tys. żołnierzy.

Okupanci, jak informuje Ukrinform, starają się uzupełniać stan osobowy swojej armii obiecując Rosjanom korzystne warunki finansowe i kontrakty krótkoterminowe. Sami Rosjanie nazywają takie umowy „jednokierunkowymi”.

20:37 Prezydent Zełenski: pilnym priorytetem Ukrainy jest ciężkie uzbrojenie

Priorytetem Ukrainy jest pilne otrzymanie ciężkiego uzbrojenia – mówił w piątek prezydent Wołodymyr Zełenski na spotkaniu z brytyjskim ministrem obrony Benem Wallacem. Na spotkaniu w Kijowie politycy rozmawiali też o sposobach odblokowania portów ukraińskich.

– Dzisiaj kluczowym priorytetem dla nas jest pilne otrzymanie ciężkiego uzbrojenia. Jest to ważne dla pokonania agresora rosyjskiego i przywrócenia integralności terytorialnej Ukrainy – powiedział Zełenski. Jego wypowiedź przekazało biuro (kancelaria) prezydenta.

W komunikacie po spotkaniu podano, że tematem rozmów były gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy ze strony obcych państw. Politycy omówili też możliwe sposoby odblokowania portów ukraińskich, co pomogłoby w zapobieżeniu kryzysowi żywnościowemu.

Wallace zapewnił, że Wielka Brytania będzie nadal wspierać Ukrainę.

Wizyta brytyjskiego ministra nie była wcześniej zapowiadana. Nastąpiła dzień po tym, jak prorosyjscy separatyści skazali na śmierć dwóch Brytyjczyków, którzy służyli w armii ukraińskiej, walcząc w obronie Mariupola i zostali schwytani przez siły rosyjskie. Londyn zapowiedział, że będzie zabiegać o uwolnienie swych obywateli we współpracy z władzami Ukrainy.

Zełenski w piątek wystąpił też przez łącze wideo przed studentami brytyjskich uczelni – m.in. Oksfordu, Cambridge, uniwersytetów Manchesterskiego i Londyńskiego.

– Celem Rosji jest wymazanie naszej historii, naszego państwa i odmówienie nam prawa do istnienia, powiedzenie światu, że nigdy nas nie było, że jesteśmy narodem stworzonym sztucznie – powiedział Zełenski.

Nazwał wojnę koszmarem, który wszyscy widzą i który trwa już 107 dni.

20:06 Władze: dokonaliśmy 11. wymiany jeńców z wojskami rosyjskimi

Dokonaliśmy jedenastej wymiany jeńców z wojskami rosyjskimi od początku inwazji Rosji na Ukrainę; czterech Rosjan zostało wymienionych za pięciu Ukraińców – napisał w piątek w mediach społecznościowych Witalij Kim, szef władz obwodu mikołajowskiego na południu Ukrainy.

Jednym z uwolnionych Ukraińców jest Ołeh Pyłypenko, przywódca jednej z hromad leżących w regionie. Jak przekazał Kim, Pyłypenko został porwany przez Rosjan 10 marca.

– Negocjowaliśmy bardzo długo, ale teraz już jest tutaj – powiedział Kim, komentując uwolnienie Pyłypenki.

19:58 „Atlantic”: Na Ukrainie młodość się skończyła, młodzież dojrzała z dnia na dzień

Po wybuchu wojny na Ukrainie młodzież dojrzała z dnia na dzień. Nastolatki musiały sobie poradzić z utratą bliskich, domów, nadziei, z odpowiedzialnością ponad ich siły – pisze w magazynie „Atlantic” Anna Niemcowa w reportażu „Na Ukrainie młodość się skończyła”.

W dniu wybuchu wojny 18-letnią Irę Liubarską z Mariupola zbudziła babcia: „Putin wypowiedział nam wojnę. Wstawaj!”

Niemcowa opowiada w swym reportażu o bardzo trudnych losach kilkorga młodych ludzi, ale to Ira jest główną bohaterką.

– Muszę opisywać naszą rodzinę w czasie przeszłym. Mieszkaliśmy w domu numer 7. Domu już nie ma. Studiowałam dziennikarstwo na państwowym Uniwersytecie Mariupolu. Nie ma uniwersytetu. Nie ma miasta – mówi Ira.

Jej matka znalazła się w części miasta zajętej przez Rosjan i na długo zaginęła.

Pod koniec lutego w domu numer 7 nie było już prądu, dostępu do internetu, wreszcie ogrzewania i gazu. Potem bomba wyrwała dziurę w ścianie mieszkania rodziny Iry. Przenieśli się do garażu. W bombardowaniach zginęli rodzice jej koleżanki, znajomi zostali ranni, ojciec doznał wstrząsu mózgu.

Wkrótce Mariupol „śmierdział martwymi, gnijącymi ciałami” – mówi dziewczyna.

Ira postanowiła zabrać ojca, który musiał się na niej opierać, koleżankę, kilku sąsiadów i uciekać z miasta na piechotę. Ranną i owdowiałą sąsiadkę Olgę trzeba było wieźć na fotelu inwalidzkim, chory 80-latek był wieziony na noszach na kółkach – opowiada Ira w rozmowie z Niemcową.

Grupka, z którą szła Ira, holując ojca, musiała przejść ponad 15 km, by dotrzeć do granic miasta.

– Musieliśmy to zrobić, Powtarzałam im”wyjdziemy z tego żywi” – opowiada Ira Niemcowej.

Zanim wydostali się z Mariupola Ira i jej towarzysze przeszli przez 22 punkty kontrolne, gdzie rewidowali i sprawdzali ich albo prorosyjscy separatyści z Doniecka, albo Czeczeńcy.

– Dopiero po wydostaniu w bezpieczne miejsca Ira zdała sobie sprawę, że ci prorosyjscy żołnierze mogli zgwałcić ją i inne kobiety, tak jak rosyjscy żołnierze (…) robią to na Ukrainie – relacjonuje autorka.

– Historia Iry jest zdumiewająco, przygnębiająco podobna do historii innych młodych ludzi, jakich spotkałam, nastolatków i dwudziestolatków, którzy wykazali się niepojętą odwagą w czasach terroru – podsumowuje Niemcowa.

18:36 Ambasador Ukrainy: Niemcy w styczniu-kwietniu zwiększyły import z Rosji o 60 proc.

Niemcy zwiększyły w styczniu-kwietniu bieżącego roku import z Rosji o 60 proc. w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedniego – oznajmił w piątek ambasador Ukrainy w Niemczech Andrij Melnyk na Twitterze.

– To szaleństwo! Mimo agresywnej rosyjskiej wojny Niemcy w styczniu-kwietniu 2022 r. zwiększyły import z Rosji o 60 proc. i przekazały do Moskwy jeszcze prawie 6 mld euro – oznajmił Melnyk, powołując się na dane Komitetu ds. Wschodnioeuropejskich Relacji Gospodarczych.

Z danych tych wynika, że we wspomnianym okresie niemiecki eksport do Rosji spadł o 26,6 proc. w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku.

Pod względem wymiany handlowej Rosja była trzecim co do wielkości partnerem Niemiec po Polsce i Czechach.

Jednocześnie wymiana handlowa Niemiec z Ukrainą spadła w tym czasie o 11,8 proc. (import zmniejszył się o 5,4 proc., a eksport – o 15,7 proc.).

18:23 Sztab Generalny: walki w Siewierodoniecku wciąż trwają

Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy podał w piątek wieczorem, że nadal trwają walki z wojskami rosyjskimi w Siewierodoniecku, ostatnim większym bastionie sił Ukrainy w obwodzie ługańskim. Rosjanie szykują się do natarcia na Słowiańsk w obwodzie donieckim.

Rosjanie „prowadzą działania ofensywne w celu ustanowienia pełnej kontroli nad Siewierodonieckiem i stworzenia warunków do blokowania naszych oddziałów” – głosi komunikat sztabu. „Walki trwają” – zapewniono w oświadczeniu, opublikowanym na Facebooku.

Wojska rosyjskie ostrzeliwały w piątek, prócz samego Siewierodoniecka, również Lisiczańsk – miasto leżące naprzeciw Siewierodoniecka, po drugiej stronie rzeki Doniec. Nie milkną ostrzały innych okolicznych miejscowości, m.in. Toszkiwki, Zołotego i Hirskego.

Amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW) ocenia, że Rosjanie kontrolują wszystkie dzielnice mieszkalne Siewierodoniecka, a walki toczą się o strefę przemysłową Azot, gdzie bronią się Ukraińcy. Szef obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj powiedział w piątek rano, że wojska rosyjskie niszczą szturmowane miasto.

Według wywiadu brytyjskiego Rosja kontroluje większość Siewierodoniecka, ale nie jest w stanie okrążyć i zająć okolicznych terenów z północy i z południa.

17:04 Do Ukrainy dotarły czeskie mosty pontonowe, trafią na tereny wyzwolone z rąk Rosjan

Agencja Dróg Ukrainy (Ukrawtodor) poinformowała w piątek, że dwa mosty pontonowe przekazane przez Czechy dotarły do kraju. Zostaną zainstalowane na terenach, skąd wyparte zostały wojska rosyjskie i które pilnie potrzebują odbudowy połączeń transportowych.

– Czechy, dziękujemy! Przekazane przez kraj partnerski mosty pontonowe przybyły na Ukrainę” – poinformowała agencja na komunikatorze Telegram.

– Zniszczone mosty są główną przeszkodą w odbudowaniu połączeń logistycznych z terytoriami deokupowanymi. Jesteśmy w stanie siłami podwykonawców krajowych oczyścić drogi z pozostałości spalonego sprzętu wojskowego, samochodów cywilnych, drzew i odpadków. Brakuje nam jednak materiałów i sprzętu dla budowy tymczasowych przepraw – głosi komunikat Ukrawtodoru.

Dodano w nim, że mosty, przekazane przez czeską Administrację Rezerw Materiałowych, znajdą się na terenach, które „pilnie potrzebują odtworzenia połączeń transportowych”. Do miast i wsi, skąd wyparto wojska rosyjskie dojadą leki i inne przedmioty pierwszej potrzeby dostarczone przez kraje europejskie.

Jak informował wcześniej Ukrawtodor, od początku agresji rosyjskiej 24 lutego br. wojska FR zniszczyły na Ukrainie 24 tys. km dróg i około 300 mostów, a także: 11 lotnisk, 21 dworców kolejowych i około 7 tys. km torów kolejowych.

Czechy pomagają Ukrainie w remoncie sprzętu wojskowego. Według dostępnych informacji medialnych, których nie potwierdza czeski resort obrony, Czechy przekazały Ukrainie czołgi produkcji sowieckiej T-72 oraz inny ciężki sprzęt bojowy.

16:55 Prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego: aby uwolnić skazanych na śmierć Brytyjczyków, trzeba ich wymienić za Rosjan

Aby uwolnić dwóch skazanych przez „sąd” w samozwańczej Donieckiej Republice Ludowej (DRL) na wschodzie Ukrainy Brytyjczyków, Aidena Aslina i Shauna Pinnera, należy ich wymienić za schwytanych na wojnie Rosjan – powiedział Richard Goldstone, pierwszy główny prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego dla byłej Jugosławii i Rwandy w piątkowym wywiadzie dla Sky News.

Goldstone zakwestionował same podstawy skazania mężczyzn, którzy zostali potraktowani przez władze jak najemnicy, a nie żołnierze.

– W przypadku, z jakim mamy do czynienia, wydaje mi się, że w ogóle nie mówimy o najemnikach. Jak rozumiem, obaj Brytyjczycy byli członkami marynarki wojennej w ramach regularnej ukraińskiej armii i obaj mieszkają na Ukrainie od 2018 roku – powiedział.

Jak dodał, dostępne informacje wskazują, że Aslinowi i Pinnerowi należy zapewnić ochronę taką samą, jaka należy się jeńcom wojennym zgodnie z prawem międzynarodowym. Proces, jaki przeprowadzono w DRL, „wydaje się przypominać procesy pokazowe w Związku Radzieckim za czasów Zimnej Wojny. Nie był zgodny z prawem” – skomentował prokurator.

Goldstone uważa, że jeśli kara śmierci zostanie wykonana, osoby, które o niej zadecydowały, będą winne popełnienia zbrodni wojennych.

Zapytany, czy prezydent Rosji Władimir Putin mógłby zostać skutecznie oskarżony o takie zbrodnie, Goldstone odpowiedział: „nie sądzę, aby to było w jakimkolwiek stopniu trudne. Myślę, że to jasne, że jest winny zbrodni agresji na zasadzie odpowiedzialności ponoszonej przez dowództwo. Może być winny innych zbrodni wojennych, które niewątpliwie zostały popełnione przez siły rosyjskie na Ukrainie”.

Jak dodał prokurator, dopóki Putin pozostaje prezydentem, nawet jeśli zostanie postawiony w stan oskarżenia przed jakimkolwiek międzynarodowym sądem, nie zostanie osądzony, jeśli nie opuści Rosji.

W czwartek „sąd” samozwańczej DRL skazał na karę śmierci trzech cudzoziemców za to, że walczyli po stronie Ukrainy. Skazani to dwaj Brytyjczycy, Aslin i Pinner, oraz obywatel Maroka Brahim Saadoun. Aslin i Pinner od lat mieszkali na Ukrainie i służyli w regularnych siłach zbrojnych tego państwa. Obaj mężczyźni mieli wcześniejsze doświadczenie wojskowe.

Inny Brytyjczyk, Andrew Hill, został schwytany w obwodzie mikołajowskim pod koniec kwietnia. Jego sytuacja jest niejasna. Hill sugerował, że walczył w szeregach Legionu Międzynarodowego, jednostki utworzonej przez władze ukraińskie dla obcokrajowców, chcących wesprzeć walkę z Rosjanami.

16:50 Resort obrony: wojska rosyjskie są w 10 miejscowościach na Białorusi

Wojska rosyjskie zostały rozmieszczone w 10 miejscowościach na Białorusi – poinformował w piątek rzecznik ukraińskiego ministerstwa obrony Ołeksandr Motuzianyk.

– Jeśli chodzi o wojska rosyjskie, to od razu powiem: one tam są. Nie podam dokładnej liczebności, ale stacjonują rosyjskie pododdziały. Żołnierze armii rosyjskiej są w około 10 miejscowościach – oznajmił Motuzianyk.

Dodał, że ukraińskiemu ministerstwu wiadomo też o systemach rakietowych Iskander na Białorusi, co grozi kontynuowaniem ataków rakietowych na ukraińskie terytorium.

Rzecznik powiedział, że w ciągu ostatnich kilku tygodni wojska białoruskie jakoby chronią granicy białorusko-ukraińskiej, ale jest to tylko działanie na pokaz.

– Możliwy atak Ukrainy na terytorium Białorusi brzmi dużo śmieszniej niż możliwy atak na terytorium Rosji. To raczej działanie demonstracyjne, także ze strony pododdziałów armii rosyjskiej – oznajmił Motuzianyk, dodając, że jego zasadniczym celem jest uniemożliwienie przerzucania sił ukraińskich na inne kierunki.

Prezydent Wołodymyr Zełenski ocenił w poniedziałek, że ryzyko wtargnięcia na terytorium Ukrainy ze strony Białorusi jest minimalne, ale Kijów szykuje się na wszelkie możliwe scenariusze.

15:34 Szefowa MSZ Wielkiej Brytanii: skazanie przez separatystów Brytyjczyków walczących na Ukrainie łamie Konwencje genewskie

Skazanie przez separatystów walczących na Ukrainie Brytyjczyków łamie Konwencje genewskie – oceniła w piątek szefowa brytyjskiej dyplomacji Liz Truss.

Rzecznik brytyjskiego premiera Borisa Johnsona przyznał tego dnia, że Wielka Brytania przykłada większą wagę do rozmów z Ukrainą niż z Rosją w sprawie dwóch Brytyjczyków skazanych w czwartek przez tzw. Doniecką Republikę Ludową na śmierć. Szefowa brytyjskiego MSZ poinformowała, że odbyła w piątek rozmowę z szefem ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułebą w sprawie sytuacji dwóch mężczyzn.

W czwartek „sąd” samozwańczej DRL skazał na karę śmierci trzech cudzoziemców za to, że walczyli po stronie Ukrainy. Skazani to dwaj Brytyjczycy Shaun Pinner i Aiden Aslin oraz obywatel Maroka Brahim Saadoun.

– Więźniom, z racji służenia w ukraińskich siłach zbrojnych, przysługuje obrona gwarantowana Konwencją Genewską, dlatego współpracujemy z rządem Ukrainy, by uwolnić skazanych tak szybko, jak to możliwe – dodał rzecznik.

III Konwencja Genewska z 1949 roku reguluje status jeńców wojennych, zakładając m.in. „humanitarne traktowanie jeńców” oraz zapewnienie im jak najszybszego powrotu do kraju po zaprzestaniu działań wojennych.

15:21 Ukraińska armia: rosyjskie okręty na Morzu Czarnym dysponują już 40 pociskami manewrującymi

Kolejny rosyjski okręt podwodny przenoszący pociski manewrujące wyszedł w Morze Czarne, w związku z czym na jego wodach znajduje się obecnie 40 rakiet manewrujących – poinformowało w piątek Dowództwo Operacyjne Południe na Facebooku.

Na razie rosyjska flota kontynuuje blokadę północno-zachodniej części Morza Czarnego. W gotowości do ataku są okręty z arsenałem 40 pocisków manewrujących oraz wielki okręt desantowy.

Rzecznik dowództwa Południe Władysław Nazarow podkreślił, że ryzyko ataku pociskami manewrującymi z morza pozostaje wysokie, ale zapewnił, że siły ukraińskie są gotowe do odparcia ataku wroga.

Nazarow oznajmił, że na linii frontu na południu Ukrainy siły rosyjskie kontynuują działania bojowe, koncentrują sprzęt wojskowy i minują teren. Na okupowanych obszarach jest – jak zaznaczył – wiele zaminowanych pól, dróg i mostów.

Na linii brzegowej Morza Czarnego Siły Zbrojne Ukrainy już rozmieściły przeciwokrętowe rakiety amerykańskie Harpoon, otrzymane od Danii.

14:52 Od początku wojny zginęło 12 lekarzy, 47 zostało ciężko rannych

Dwunastu lekarzy poniosło śmierć wskutek rosyjskich ataków, zaś 47 odniosło ciężkie obrażenia od początku wojny w Ukrainie – poinformował w piątek w wywiadzie dla Ukrainskiej Prawdy minister zdrowia Ukrainy Wiktor Laszko.

– Dwunastu zabitych przez rosyjskich okupantów i 47 ciężko rannych. To są zweryfikowane liczby. Potencjalnie liczba ofiar jest wyższa, ale na razie nie mamy potwierdzenia – oznajmił Laszko.

Pytany, czy system opieki zdrowotnej jest w stanie zapewnić odpowiednią liczbę lekarzy, odparł, że na razie nie ma krytycznej sytuacji.

– Obecnie nie ma krytycznego braku lekarzy, bo jest kolejka zagranicznych lekarzy gotowych przyjechać na Ukrainę – powiedział.

Dodał, że Ukraina jest otwarta na pomoc zagranicznych lekarzy, ale lepiej, jeśli przyjeżdżają oni na prośbę ukraińskiego resortu zdrowia zależnie od potrzeb szpitali i ze wskazaniem poszukiwanego specjalisty, np. anestezjologa czy traumatologa.

Minister zastrzegł, że sytuacja bardzo się różni w zależności od regionu Ukrainy.

Powiedział też, że utrzymuje się problem emigracji lekarzy, choć nie jest on ostry i większość z nich pozostała w miejscu pracy.

– To są przede wszystkim kobiety, kobiety z dziećmi, które opuszczają Ukrainę z konieczności, by zapewnić dzieciom bezpieczeństwo – powiedział.

14:50 Postępowanie karne w związku z wyrokiem śmierci wydanym przez bojowników z Donbasu na trzech obcokrajowców

Ukraina wszczęła postępowanie przygotowawcze w związku ze skazaniem na karę śmierci przez „sąd” tzw. Donieckiej Republiki Ludowej trzech obcokrajowców, którzy służyli w regularnej armii ukraińskiej. „Wyrok” potępiła Amnesty International.

– Władze Ukrainy już rozpoczęły postępowanie przygotowawcze w związku z tym faktem i podejmą wszelkie niezbędne kroki, by wszyscy odpowiedzialni za te sprzeczne z prawem działania, zostali pociągnięci do odpowiedzialności – poinformowała prokurator generalna Ukrainy Iryna Wenediktowa na Facebooku w czwartek wieczorem.

Prokuratorka podkreśliła, że zgodnie z Konwencją genewską, skazani Brytyjczycy Shaun Pinner i Aiden Aslin oraz obywatel Maroka Brahim Saadoun korzystają z immunitetu jako kombatanci (uczestnicy działań zbrojnych), a jako jeńcy wojenni nie mogą być pociągnięci do odpowiedzialności za udział w walkach. Ich zatrzymanie powinno mieć na celu wyłącznie przerwanie ich uczestnictwa w działaniach zbrojnych.

Ponadto, jak zaznaczyła, żaden jeniec wojenny nie może stanąć przed sądem bez możliwości obrony i pomocy wykwalifikowanego prawnika. Wenediktowa dodała, że we współczesnej Europie kara śmierci jest uważana za niedopuszczalną formę kary. „Wyrok” wydany przez „sąd” prorosyjskich separatystów nazwała „złamaniem międzynarodowego prawa humanitarnego i praw człowieka oraz kpiną Rosji z jej zobowiązań jako państwa-okupanta”.

„Wyrok” w sprawie trójki mężczyzn, którzy walczyli w regularnych jednostkach armii ukraińskiej zapadł w czwartek przed samozwańczym „sądem” w Doniecku. Kontrolujący część obwodu donieckiego bojownicy zarzucili wojskowym „najemnictwo” i dążenie do obalenia „porządku konstytucyjnego DRL”. Mężczyźni trafili do niewoli po tym, jak ich oddziały poddały się w Mariupolu.

Amnesty International nazwała „wyrok” separatystów „rażącym złamaniem międzynarodowego prawa humanitarnego”. Denis Kriwoszejew, zastępca dyrektora AI ds. Europy Wschodniej i Azji Środkowej, podkreślił, że wszyscy trzej obcokrajowcy byli żołnierzami sił zbrojnych Ukrainy i jako tacy są chronieni przez Konwencję genewską.

Podkreślił, że zgodnie z nią wojskowych można postawić przed sądem jedynie za możliwe zbrodnie wojenne. Zaznaczył też, że wyrok wydał nie „niezależny i obiektywny sąd, lecz siły działające z polecenia Rosji”.

– Te tzw. oskarżenia nie dotyczą zbrodni wojennych. Pozbawienie życia tych wojskowych w wyniku skrajnie niesprawiedliwego postępowania sądowego będzie stanowić samowolne pozbawienie życia – oświadczył Kriwoszejew.

Dodał, że celowe pozbawienie jeńca wojennego prawa do sprawiedliwego procesu jest zbrodnią wojenną. Za właściwe traktowanie jeńców wojennych odpowiada Rosja jako państwo–okupant.

Kriwoszejew oświadczył, że Rosja powinna doprowadzić do odwołania „wyroku” i zapewnić jeńcom traktowanie zgodne z przepisami prawa humanitarnego.

14:47 Minister obrony Wielkiej Brytanii Wallace w Kijowie; spotkał się z prezydentem Zełenskim

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował w piątek, że spotkał się w Kijowie z brytyjskim ministrem obrony Benem Wallacem; Zełenski ocenił, że Londyn jest liderem pod względem pomocy zbrojnej i finansowej dla Ukrainy.

– Uzbrojenie, finanse i sankcje – to trzy sprawy, w których Wielka Brytania konsekwentnie pokazuje, że jest liderką we wspieraniu Ukrainy. Cenimy taką prawdziwą, spójną współpracę, gdy słowa i dyskusje przeradzają się stale w czyny – napisał Zełenski na komunikatorze Telegram.

Wyraził wdzięczność delegacji brytyjskiej za wizytę w Kijowie i ogółem władzom w Londynie za pomoc dla jego kraju.

9 kwietnia premier W. Brytanii Boris Johnson spotkał się z Zełenskim w Kijowie. Zadeklarował wówczas, że Londyn przekaże stronie ukraińskiej 120 pojazdów opancerzonych i przeciwokrętowe systemy rakietowe. W. Brytania obiecała też Ukrainie wyrzutnie pocisków przeciwpancernych NLAW, ale według BBC News będą to na razie tylko trzy takie systemy.

14:36 SBU: Rosjanie planowali rozdać mieszkańcom obwodu kijowskiego dokumenty z czasów ZSRR

W przypadku opanowania obwodu kijowskiego Ukrainy, Rosjanie planowali zorganizowanie pseudoreferendum i rozdanie mieszkańcom dokumentów tożsamości z czasów ZSRR – poinformowała w piątek Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU).

SBU poinformowała o tym na swoim kanale w Telegramie:

Na terenie obwodu kijowskiego Rosjanie planowali utworzenie administracji okupacyjnej, oraz – po referendum – ogłoszenie kolejnej separatystycznej republiki. Chciano zewidencjonować wszystkich obywateli i w zamian za dokumenty ukraińskie przymusowo rozdać paszporty ZSRR – przynajmniej na czas początkowy, do wydania dokumentów rosyjskich – przekazało SBU.

Świadczą o tym dane, jakie uzyskał kontrwywiad wojskowy SBU na pozycjach okupantów; potwierdza to również zachowanie Rosjan na tych terytoriach Ukrainy, które znajdują się pod tymczasową okupacją – napisano w komunikacie.

Ukraińska służba specjalna powiadomiła, że odkryto schron z blankietami paszportów byłego ZSRR. Znajdował się w porzuconym budynku w mieście Makarów w rejonie buczańskim niedaleko Kijowa. Były to dokumenty sporządzone według wzoru obowiązującego w Ukraińskiej Socjalistycznej Republice Radzieckiej. Na terenie Ukrainy nie wytwarzano takich paszportów od 1990 roku. Znaczy to, że zostały one przywiezione z Federacji Rosyjskiej na początku agresji Rosji na Ukrainę – poinformowała SBU.

14:03 Holenderski rząd przez pomyłkę upublicznił informację o dostarczeniu dronów na Ukrainę

Holenderski rząd przez pomyłkę poinformował opinię publiczną o dostarczeniu dronów na Ukrainę, przyznała tamtejsza minister obrony Kajsa Ollongren. Informację w tej sprawie przekazała w piątek posłom do izby niższej parlamentu (Tweede kamer).

Holandia była w pierwszych tygodniach wojny otwarta w sprawie broni, jaką dostarczała zaatakowanemu krajowi, później, aby nie informować Rosji, wszelkie dostawy trzymano w tajemnicy. NATO zwracało się wcześniej do państw członkowskich o zachowanie dużej powściągliwości w dzieleniu się informacjami o pomocy wojskowej dla Ukrainy.

Pod koniec maja ministerstwo obrony w tzw. memorandum obronnym, poinformowało opinię publiczną o zwiększeniu wydatków na armię w najbliższych latach. W dokumencie znalazła się także informacja o tym, że Niderlandy przekazały Ukrainie drony.

– Informacja w tej sprawie została zamieszczona przez pomyłkę – przyznała minister Ollongren.

Jak przypomina portal NOS, holenderska armia dysponuje różnymi rodzajami dronów. Od maleńkiego PD-100 Black Hornet (wielkości mniej więcej szerszenia) po MQ-9 Reaper o rozpiętości skrzydeł do 20 metrów.

Do tej pory Holandia przekazała Ukrainie ponad 130 mln euro wsparcia zbrojeniowego i materialnego.

13:50 Papież przyjął na audiencji szefową KE, rozmawiali o wojnie na Ukrainie

Wojna na Ukrainie była jednym z tematów rozmowy papieża Franciszka z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen w piątek – poinformował Watykan. Podczas jej wizyty mówiono także o aspektach humanitarnych konfliktu i jego konsekwencjach dla światowego rynku żywności.

Po audiencji u papieża von der Leyen napisała na Twitterze: – Jesteśmy z tymi, którzy cierpią z powodu zniszczeń na Ukrainie. Ta wojna musi się skończyć przynosząc pokój znów do Europy.

Jednym z prezentów, jakie szefowa KE podarowała Franciszkowi była fotografia projektu poświęconego zrównoważonej urbanistyce.

Von der Leyen spotkała się też z sekretarzem stanu Stolicy Apostolskiej kardynałem Pietro Parolinem i szefem dyplomacji arcybiskupem Paulem Richardem Gallagherem, który był w maju na Ukrainie.

Watykan poinformował w komunikacie, że tematem rozmów w Sekretariacie Stanu było „wspólne zaangażowanie na rzecz tego, by zakończyć wojnę na Ukrainie i szczególna uwaga na aspekty humanitarne oraz konsekwencje żywnościowe przedłużania się konfliktu”.

Wśród poruszonych kwestii wymieniono także przyszłość Europy i UE.

13:24 Zełenski: UE może zrobić historyczny krok, potwierdzając przynależność narodu Ukrainy do rodziny europejskiej

W najbliższym czasie Unia Europejska ma szansę zrobić historyczny krok, który dowiedzie, że jej słowa o przynależności narodu ukraińskiego do rodziny europejskiej nie są puste – powiedział w piątek prezydent Wołodymyr Zełenski na zakończenie Szczytu Demokracji w Kopenhadze.

– W kontekście tego, że Ukraina powinna być częścią rodziny europejskiej, musimy przejść od słów do czynów – oświadczył ukraiński przywódca.

– Dlaczego są jeszcze politycy nastawieni sceptycznie albo wahający się co do tego, czy Ukraina powinna wstąpić do Unii Europejskiej? Dlaczego? Dlaczego naród ukraiński tak długo słyszał, że musi się znajdować w szarej strefie pomiędzy Unią Europejską a Rosją. Dlaczego? Jeżeli Rosja cynicznie łamie dosłownie wszystkie główne dokumenty prawa międzynarodowego, dlaczego są do tej pory tacy, którzy wahają się, czy blokować jakiekolwiek stosunki z tym państwem? – pytał ukraiński przywódca.

Przypomniał, że Ukraina potrzebuje skutecznych, prawnie wiążących gwarancji bezpieczeństwa oraz nowej architektury bezpieczeństwa dla całego kontynentu europejskiego. – Gdy staje się jasne, że wojna może się zacząć w dowolnym momencie, agresor powinien poczuć strach przed światem demokratycznym, siłę międzynarodowego prawa, i to wówczas, gdy zaledwie spróbuje naruszyć obowiązujące normy – powiedział Zełenski.

Podkreślił, że wszyscy zbrodniarze wojenni powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności. – Sprawiedliwość musi się wypowiedzieć, a wypowiedź ta musi być poparta działaniami w reakcji na każdą śmierć z rąk rosyjskich żołnierzy, za każdy przypadek tortur, za każdy gwałt – dodał.

Zaznaczył, że „słowo zawsze jest podstawą prawa, zawsze jest podstawą dla umowy, statutu, konwencji, deklaracji”.

Przypomniał, że agresja Rosji nie zaczęła się 24 lutego br., lecz w 2014 roku. Zwrócił uwagę, że Rosja pogwałciła ponad 400 międzynarodowych umów i konwencji, między innymi: Kartę Narodów Zjednoczonych, Konwencję o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności Konwencję ONZ w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa, Akt Końcowy Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, Statut Rady Europy.

– Demokracja powinna być skuteczna na wszystkich polach. Słowa powinny pracować, powinny działać. A kiedy to nastąpi, nie będzie wątpliwości, kto zwycięży – zakończył swoje przemówienie prezydent Zełenski.

Prezydent Ukrainy przemawiał za pośrednictwem łącza wideo na zakończenie Szczytu Demokracji w Kopenhadze, zorganizowanego przez organizację pozarządową Sojusz Demokracji (Alliance of Democracies). Założył ją były sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen. Tegoroczna edycja wydarzenia była poświęcona wojnie na Ukrainie.

12:36 Historyk: mocarstwa atomowe przegrywały wojny; zwycięstwo Ukrainy nie byłoby zaskoczeniem

Twierdzenie, że mocarstwa atomowe nie mogą przegrywać wojen, to „kompletny i niebezpieczny nonsens”; Ukraina może wygrać z Rosją, a jeśli przegra, to być może dlatego, że inni „tracili czas przez tygodnie, które określą nadchodzące dziesięciolecia” – ocenił amerykański historyk Timothy Snyder.

„Rytualnie powtarza się, że zimna wojna pokazała nam, iż mocarstwa atomowe nie mogą być pokonane. Zimna wojna dowiodła czegoś przeciwnego. Mocarstwa nuklearne przegrywały wojny przez cały czas” – napisał na Twitterze Snyder, który jest profesorem historii na Uniwersytecie Yale i autorem licznych książek o historii Europy (https://tinyurl.com/mr2hych4).

Jako przykład podał porażkę dysponujących bronią jądrową Stanów Zjednoczonych w wojnie z Wietnamem Północnym oraz przegraną przez posiadający taką broń ZSRR wojnę z Afganistanem.

Snyder zwrócił również uwagę, że zimna wojna była okresem dekolonizacji, w którym potęgi kolonialne przegrywały decydujące wojny z ruchami niepodległościowymi. „Rosja działa dziś jak potęga kolonialna” – napisał. Dodał, że w ostatnich dekadach w większości przypadków to mniejsze kraje wygrywały wojny z większymi.

„Mocarstwa nuklearne przegrywają wojny; duże kraje często też; potęgi imperialne będą upokorzone. Z historycznego punktu widzenia zwycięstwo Ukrainy nad Rosją nie byłoby zaskoczeniem” – ocenił amerykański historyk.

„Niezrozumienie niedawnej historii sprawia, że Ukrainie trudniej jest wygrać. Gdy wyciągamy błędne wnioski z przeszłości, dajemy sobie wymówkę, by nie podejmować działań w teraźniejszości” – napisał Snyder. Jego konkluzję brytyjska stacja Sky News ocenia jako apel do krajów zachodnich o przekazanie Ukrainie większego wsparcia.

„Jeśli Ukraina przegra tę wojnę, to nie dlatego, że musiała ją przegrać. Ukraińcy robią, co mogą, a historia pokazuje, że mają szansę. Jeśli Ukraina przegra, to jak najbardziej może się to stać dlatego, że inni użyli złej historii, by dać sobie złe powody, aby tracić czas przez tygodnie, które określą nadchodzące dekady” – ocenił historyk.

12:36 Minister zdrowia: lekarze, który pracują na terenach okupowanych, to nie kolaboranci

Praca lekarzy w placówkach medycznych na terytoriach okupowanych Ukrainy nie jest kolaboracją, jeśli ich celem jest pomaganie ludziom i zapewnienie funkcjonowania szpitali – oświadczył minister zdrowia Wiktor Laszko. Za kolaboranta będzie jednak uznany ten, kto współpracuje z okupantem z powodów politycznych – dodał.

„Jeśli lekarz wykonuje swoje obowiązki na terenach okupowanych i zapewnia działanie szpitala, to nie jest uważany za kolaboranta” – zaznaczył Laszko w rozmowie z portalem Ukrainska Prawda.

Ocenił on również, że nie jest kolaboracją przyjmowanie od okupantów lekarstw czy benzyny, które są potrzebne do działania placówek medycznych i leczenia ludzi.

Laszko zaznaczył jednak, że zdradą jest uznanie władz okupacyjnych i współpraca z nimi z pobudek politycznych, a także dążenie do uzyskania kierowniczych stanowisk w szpitalach.

Minister zdrowia zaznaczył, że władze Ukrainy płacą pensje pracownikom na terytoriach okupowanych, jednak nie zawsze mają oni dostęp do tych środków ze względów technicznych – np. mogą nie działać bankomaty albo ukraińskie karty bankowe.

„Dlatego pobieranie wynagrodzenia od okupantów również nie jest współpracą. To po prostu sposób na przetrwanie do czasu, kiedy siły zbrojne Ukrainy odzyskają te tereny. Najważniejsze to nie nazywać okupantów gospodarzami” – zaznaczył minister.

12:22 Cywile zabici w ostrzałach: w obwodzie donieckim trzy osoby, w charkowskim – dwie

Trzy osoby zginęły w ciągu ostatniej doby w wyniku rosyjskich ostrzałów w obwodzie donieckim Ukrainy, a w obwodzie charkowskim bilans ataków to dwie ofiary śmiertelne i piętnaście rannych – powiadomiły władze lokalne. Na południu kraju Rosjanie blokują ewakuację z okupowanych terenów.

Obwód doniecki został ostrzelany dziesięciokrotnie, zginęły co najmniej trzy osoby, zniszczone są 22 obiekty cywilne – wynika z relacji szefa władz obwodowych Pawła Kyryłenki oraz ukraińskiej policji.

Rosyjski ostrzał prowadzony był przy pomocy artylerii, w tym wyrzutni Grad, i czołgów, cele w obwodzie były również atakowane z powietrza. Na Bachmut uderzyły pociski manewrujące.

W obwodzie charkowskim zginęły dwie osoby, a 15 zostało rannych – powiadomił szef władz obwodowych Ołeh Syniehubow. Rosjanie ostrzeliwali Charków i inne miejscowości. Ucierpiały domy, magazyny, obiekty infrastruktury. Z powodu ostrzału płonęły lasy.

Wielu mieszkańców okupowanych obwodów chersońskiego i zaporoskiego chce wyjechać na terytorium kontrolowane przez władze ukraińskie, lecz Rosjanie nie pozwalają na to – powiedziała portalowi Suspilne wicepremier Iryna Wereszczuk.

Jak wyjaśniła, Rosja kłamie i chce „przekonać cały świat”, że mieszkańcy tych regionów nie chcą ich opuszczać. Tymczasem na telefony alarmowe ministerstwa ds. reintegracji terenów czasowo okupowanych codziennie dzwonią „setki ludzi” z prośbą o ewakuację.

11:51 Media: Obywatele masowo piszą skargi dotyczące wojny do administracji Putina

W Rosji znacząco wzrosła liczba skarg wpływających do administracji Putina z powodu wojny na Ukrainie; od początku wojny wpłynęło 1,2 miliona skarg na ministerstwo obrony – informuje w piątek portal Ukrainska Prawda.

„W 2022 roku co czwarta skarga wpływająca do administracji prezydenta (Rosji Władimira Putina) dotyczyła wojny. Skarg na ministerstwo obrony wpłynęło więcej, niż przez ostatnie 6 lat. Prawie 42 tysiące z nich dotyczyło problemów z krewnymi zaginionymi na Ukrainie” – pisze portal.

Ukrainska Prawda powołuje się na obszerny artykuł opublikowany przez prowadzoną w języku rosyjskim i angielskim stronę internetową Ważne historie.

Podkreślono, że skargi i petycje do prezydenta są jedynym sposobem, by dowiedzieć się czegoś o zaginionych żołnierzach lub wyrazić swoje niezadowolenie z powodu wojny – zgodnie z rosyjskim ustawodawstwem „zabrania się ścigania obywatela z powodu jego skargi”. W Rosji obecnie nie można wypowiadać się krytycznie na temat wojny – przypomina portal. Za krytykę działań władz, nazywanie wojny „agresją” lub po prostu „wojną” bądź dyskredytację działania wojsk rosyjskich grożą kary do 15 lat więzienia.

Najwięcej skarg na ministerstwo obrony wpłynęło w kwietniu 2022 roku – niemal 624 tysiące, czyli więcej, niż przez trzy poprzednie miesiące razem wzięte – odnotowuje Ukrainska Prawda.

Cytowany przez portal niezależny rosyjski politolog Iwan Preobrażeński twierdzi, że kwiecień był momentem przełomowym dla tych Rosjan, którzy wierzyli w oficjalny przekaz Kremla oraz dla tych, których bliscy pojechali walczyć na Ukrainę, ponieważ „prawda wyszła na jaw”.

Stało się tak dlatego, że pierwszy etap wojny Rosja przegrała, nie była w stanie zdobyć ni Kijowa, ni Czernihowa, ani żadnego dużego miasta w północno-wschodniej części Ukrainy. Wojska rosyjskie zostały zmuszone do odejścia z północy i północnego wschodu kraju w celu przegrupowania, i dopiero wtedy wojskowi mogli dodzwonić się do swoich bliskich i powiedzieć prawdę – wcześniej ich bliscy myśleli, że żołnierze są na ćwiczeniach. Sami żołnierze też byli przekonani, że jadą na ćwiczenia, a okazało się, że są na wojnie – zaznacza Ukrainska Prawda.

O ile przed 2022 rokiem głównym tematem skarg i wniosków do administracji Putina były zagadnienia mieszkaniowe, emerytalne czy dotyczące pochówków wojskowych i ich rodzin, o tyle teraz przeważają skargi na funkcjonowanie wojskowych komend uzupełnień, poszukiwanie zaginionych bez wieści oraz żołnierzy, którzy dostali się do niewoli, pobór do wojska, służbę kontraktową, wypłaty wynagrodzeń z tytułu kontraktów i inne zagadnienia dotyczące wojny – informuje portal.

W artykule zwrócono również uwagę, że od końca marca wiadomości o ogromnych stratach rosyjskiego wojska zaczęły się przebijać nawet przez państwową rosyjską propagandę.

Zwracanie się do jednostek wojskowych i dowództwa nie przynosi rezultatu. Jako przykład Ukrainska Prawda podaje sprawę zatopionego w połowie kwietnia krążownika Moskwa – dowództwo do dziś ukrywa dane dotyczące zabitych i zaginionych. Według strony rosyjskiej okręt zatonął podczas holowania, strona ukraińska informowała, że krążownik zatonął po trafieniu przez ukraińskie rakiety.

Jak podkreśla portal, wątpliwe jest również, by skargi do administracji prezydenta Rosji przyniosły efekt. Przeanalizowano skargi do Putina dotyczące ministerstwa obrony od 2016 roku. Odpowiedź satysfakcjonującą uzyskało zaledwie 3 procent skarżących.

Preobrażeński uważa, że Putin nie jest informowany o wielkiej ilości tych zapytań, bo jego podwładni się go po prostu boją. „To człowiek, który osobiście jest odpowiedzialny za wojnę, to on ją rozpętał. Skarżyć się do niego na jego samego to działanie pozbawione sensu” – podsumował.

11:17 Wywiad wojskowy: przegrywamy pod względem artylerii; potrzebujemy więcej broni z Zachodu

Obecnie toczy się wojna artylerii, to ona zdecyduje o przyszłości, a Ukraina pod względem artylerii przegrywa – powiedział wiceszef wywiadu wojskowego Ukrainy w wywiadzie dla brytyjskiego dziennika „Guardian”. „Wszystko zależy od tego, jakiej pomocy udzieli nam Zachód” – podkreślił wojskowy.

Strona ukraińska zużywa 5-6 tys. pocisków artyleryjskich dziennie, a jej zapasy są praktycznie na wyczerpaniu – powiedział Wadym Skibicki z Zarządu Głównego Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy (HUR).

Według niego rosyjska przewaga pod względem środków artyleryjskich to obecnie 10-15 do jednego, dlatego dostawy zachodniego sprzętu, przede wszystkim artylerii rakietowej dalekiego zasięgu, to sprawa kluczowa.

„Obecnie to wojna artylerii. Na froncie zdecyduje się przyszłość, a my pod względem artylerii przegrywamy” – zaznaczył Skibicki.

USA zapowiedziały przekazanie Ukrainie wyrzutni HIMARS o zasięgu do 70 km, analogiczne wyrzutnie (tylko na gąsienicach i z 12 zasobnikami) ma przekazać Wielka Brytania. Również Niemcy zapowiedziały przekazanie czterech swoich zestawów takiej broni – Mars 2.

„Guardian” pisze, że według prezydenckiego doradcy Ołeksija Arestowycza Ukraina potrzebuje 60 takich wyrzutni, a więc znacznie więcej, niż dotąd obiecały kraje zachodnie.

Skibicki jest przekonany, że w najbliższej przyszłości na froncie kluczowa pozostanie właśnie artyleria, zaś rosyjskie ataki prowadzone z użyciem kosztownych pocisków precyzyjnych (takich jak Iskander czy Kalibr) utrzymają się na obecnym poziomie.

W publikacji zauważono, że w porównaniu z pierwszym miesiącem wojny Rosja zmniejszyła intensywność ataków rakietowych, co wynika z tego, że wyczerpuje swoje zapasy pocisków zdolnych pokonywać duże odległości i atakować cele w głębi Ukrainy. Każda taka rakieta kosztuje od kilkuset tysięcy do kilku milionów dolarów.

„Zauważyliśmy, że Rosja przeprowadza mniej ataków i zaczęła używać rakiet Ch-22, czyli starych, radzieckich, z lat 70.” – powiedział Skibicki. Z powodu sankcji – ocenił – Rosja nie będzie miała możliwości szybkiego odbudowania zapasów swoich pocisków rakietowych dalekiego zasięgu.

Obecnie takich pocisków Rosja wystrzeliwuje 10-14 dziennie (takie dane podawał w maju naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Walerij Załużny).

„Każda rakieta leci od 40 do 90 minut, w zależności od tego, skąd jest wystrzelona. Nie wiemy, gdzie one trafią” – powiedział Skibicki, dodając, że Rosja używa także bombowców dalekiego zasięgu, które mogą atakować całe terytorium Ukrainy, nie opuszczając rosyjskiej przestrzeni powietrznej.

Mówiąc o sytuacji na froncie, Skibicki wskazał, że główne siły rosyjskie skoncentrowane są obecnie w Donbasie, próbując zająć całe obwody ługański i doniecki. Tam toczą się najcięższe pojedynki artyleryjskie.

Na północnym wschodzie kraju, w okolicach Charkowa, siły rosyjskie prowadzą głównie działania obronne po udanej ukraińskiej kontrofensywie w maju. Sam Charków jest teraz mniej zagrożony, jednak o ostrzałach informują codziennie zarówno władze miasta, jak i regionu.

W obwodach zaporoskim i chersońskim, na południowym odcinku frontu, Rosjanie okopują się i umacniają, budują podwójne, a nawet potrójne linie obrony, co sprawia, że odzyskanie tych terytoriów będzie trudniejsze.

Mało tego, jeśli Rosjanie zajmą Donbas, będą mogli wykorzystać jego terytorium do dalszego ataku na Odessę, Zaporoże, Dniepr. „Ich celem jest cała Ukraina i jeszcze więcej” – ocenił Skibicki.

Według ukraińskiego wywiadu Rosja posiada wystarczające zasoby, by kontynuować wojnę na obecnym poziomie jeszcze przez kolejny rok i nie potrzebuje w tym celu produkować dodatkowego uzbrojenia czy mobilizować żołnierzy.

Skibicki nie wykluczył też „zamrożenia” przez Rosję wojny na jakiś czas, by przekonać Zachód do zniesienia sankcji. „Ale potem zaczną znowu. Spójrzcie na ostatnie osiem lat” – powiedział, nawiązując do wojny w Donbasie, którą Rosjanie rozpoczęli w 2014 r., a osiem lat później wznowili na pełną skalę.

10:57 Bloomberg: prawdopodobnie w przyszłym tygodniu KE zarekomenduje przyznanie Ukrainie statusu kandydata do UE

Oczekuje się, że Komisja Europejska w przyszłym tygodniu zarekomenduje przyznanie Ukrainie statusu państwa kandydującego do Unii Europejskiej – napisał Bloomberg, powołując się na źródła zbliżone do sprawy.

Agencja dodała, że rekomendacja KE może zostać ogłoszona 17 czerwca i będzie powiązana z warunkami, jakie Ukraina będzie musiała spełnić w sprawie wzmocnienia rządów prawa i legislacji antykorupcyjnej.

„Będzie to przełomowy moment dla Ukrainy, ponieważ kraj ten zainwestował tak wiele w powiązanie swojej przyszłości z Europą. Nie ma jednak szybkiej ścieżki, która mogłaby przyspieszyć długotrwały proces akcesyjny, a Ukraina będzie musiała przekonać kilka kluczowych państw (unijnych), które sprzeciwiają się rozszerzeniu Wspólnoty” – ocenił Bloomberg.

Agencja przypomniała, że po uzyskaniu pozytywnej rekomendacji KE Ukraina będzie potrzebować zgody państw członkowskich, z których kilka zaznaczyło w przeszłości, że państwa ukraińskiego nie powinno się traktować w sposób preferencyjny w stosunku do innych państw kandydujących.

Debata na ten temat oczekiwana jest na najbliższej Radzie Europejskiej w dniach 23-24 czerwca.

Sceptycyzm wobec przystąpienia Ukrainy do UE wyraziła m.in. Holandia, a także – jak podał Bloomberg – Dania, według której Kijów nie spełnia obecnie wymogów niezbędnych do rozpoczęcia procesu przyjęcia do Wspólnoty.

Niemcy zaproponowały „warunkowy status kandydata”, a inne kraje takie jak Polska, Litwa i Irlandia powiedziały w środę podczas spotkania ambasadorów przy UE, że oczekują przyznania Ukrainie statusu kandydata do UE.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski pod koniec lutego podpisał formalny wniosek o członkostwo jego kraju w UE. Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen wielokrotnie mówiła, że kraj ten należy do europejskiej rodziny.

10:34 Żaryn: Kreml kontynuuje ataki propagandowe na Polskę osadzone w kontekście wojny w Ukrainie

Kreml kontynuuje ataki propagandowe na Polskę osadzone w kontekście wojny w Ukrainie – zaznaczył rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. Dodał, że w ostatnim czasie rosyjska propaganda koncentrowała się na szerzeniu narracji o rzekomych zakusach terytorialnych Polski.

Zdaniem rzecznika ministra koordynatora służb specjalnych ataki propagandowe na Polskę osadzone w kontekście wojny, którą Putin rozpętał przeciwko Ukrainie nie ustają. Jak podkreślił, w ostatnim czasie rosyjskie ośrodki walki informacyjnej koncentrowały się zwłaszcza na szerzeniu narracji o rzekomych zakusach terytorialnych Polski.

Żaryn dodał, że przykładowe tezy są takie, że: Polska chce dokonać aneksji Ukrainy – Zachód chce uczynić z Ukrainy polski protektorat – trwa polonizacja Ukrainy – sterowany przez Warszawę W. Zelensky wpycha Ukrainę w ręce RP – Warszawa zagraża Ukrainie i Białorusi – RP chce rozpadu Rosji i izolacji Chin.

„Wciąż najważniejszym motywem działań rosyjskiej dezinformacji przeciwko Polsce jest próba skłócenia Ukraińców i Polaków. Rosja wykorzystuje do tych działań następujące narracje: – dla RP uchodźcy z Ukrainy to źródło taniej siły roboczej- Ukraińcy są faworyzowani kosztem Polaków – kończy się cierpliwość RP i Europy wobec uchodźców – Ukraińcy w PL sprawiają coraz więcej problemów – pomoc UA to element cynicznej gry Warszawy” – powiedział Żaryn.

Dodał, że „rosyjska propaganda podejmuje także próby ukazywania RP jako państwa, które z jednej strony jest zupełnie ubezwłasnowolnione przez Zachód, a z drugiej – przez rusofobię i swoją zapalczywość może wpędzić Zachód w wojnę z Rosją”.

Podkreślił, że wobec Ukrainy Rosja niezmiennie prowadzi agresywne działania propagandowe oparte na tych samych kłamliwych narracjach i oskarżeniach, które stały się podstawą wojennej retoryki Kremla przed i po 24 lutego 2022 r., tj.: „Ukraina to państwo nazistowskie – ukraińscy nacjonaliści mordują ludność rosyjskojęzyczną – konieczna jest denazyfikacja Ukrainy – Ukraińcy, jak niegdyś nazistowscy Niemcy, wymazują rosyjską kulturę”.

„Rosyjska propaganda kontynuuje dyskredytację Sił Zbrojnych Ukrainy, uderzając w ich morale i wizerunek następującymi narracjami: – działania ukraińskiej armii są nieskuteczne – są kolejne dowody na nieludzkie traktowanie dzieci przez pułk Azow – SZ UA szykują prowokacje w Rosji i na Białorusi – żołnierze UA są zdemoralizowani i okrutni wobec jeńców i cywilów” – zaznaczył.

Dodał, że trwają także rosyjskiej ataki na Zachód. „Antyzachodni przekaz skierowany jest zwłaszcza do: społeczeństwa rosyjskiego; społeczeństw, w których jest niska świadomość kontekstu wojny na Ukrainie; społeczeństw krajów, w których Rosja zachowuje wpływy”.

„Przykłady narracji: – +specjalna operacja wojskowa+ została sprowokowana przez Zachód – potwierdziło się istnienie biolaboratoriów USA na Ukrainie – celem Zachodu jest wywołanie konfliktów w państwach graniczących z Rosją – sankcje wobec Rosji są nieskuteczne i odbijają się na samym Zachodzie” – wskazał.

09:48 ISW: wszystkie obszary mieszkalne Siewierodoniecka w rękach Rosjan; trwają walki o strefę przemysłową Azot

Wojska Rosji kontrolują wszystkie obszary mieszkalne w Siewierodoniecku w obwodzie ługańskim na wschodzie Ukrainy; trwają walki o strefę przemysłową Azot, w której bronią się Ukraińcy – poinformował amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW) w najnowszym sprawozdaniu.

Przejęcie przez Rosjan kontroli nad wszystkimi obszarami mieszkalnymi Siewierodoniecka potwierdziły zarówno źródła ukraińskie, jak i rosyjskie. Wojska Rosji wciąż bezskutecznie starają się opanować wieś Toszkiwka, by zaatakować od południa miasto Lisiczańsk bez przekraczania rzeki Doniec – dodano.

Rosjanie prowadzili ciężki ostrzał obszarów w Siewierodoniecku i wokół miasta z artylerii i z powietrza, by wesprzeć działania sił lądowych – zaznaczono.

Wojska rosyjskie osiągnęły niewielki postęp w okolicach Słowiańska w obwodzie donieckim. Atak na to miasto będzie jednak utrudniony z powodu wyzwań taktycznych związanych z przekroczeniem Dońca – ocenia ISW.

Według Instytutu Rosjanie poczynili postępy na wschód od Bachmutu w obwodzie donieckim i będą w dalszym ciągu starali się przerwać linie komunikacji Ukraińców na północny wschód od tego miasta.

Tymczasem na okupowanych przez Rosję obszarach Ukrainy mianowanych jest coraz więcej rosyjskich urzędników, co wpisuje się w prawdopodobne plany Kremla dotyczące włączenia tych terenów do Rosji jako nowego okręgu – zwrócili uwagę eksperci z ISW.

09:07 Premier Orban: embargo na rosyjski gaz zniszczyłoby europejską gospodarkę

Embargo Unii Europejskiej na import rosyjskiego gazu zniszczyłoby europejską gospodarkę, która już teraz zmaga się z gwałtownie rosnącą inflacją spowodowaną wyższymi cenami energii – powiedział w piątek premier Węgier Viktor Orban w państwowym radiu.

Orban powiedział również, że bez wprowadzenia ograniczeń na ceny paliwa, niektórych podstawowych produktów żywnościowych i energii dla odbiorców indywidualnych, inflacja na Węgrzech, która w maju wyniosła 10,7 proc., mogłaby wzrosnąć do 15 – 16 procent.

Obecne ograniczenia cen na Węgrzech obowiązują do 1 lipca. Premier Węgier podkreślił, że chciałby, by limity cen zostały zachowane, dodał jednak, że przed podjęciem ostatecznej decyzji o ich przedłużeniu konieczne są dalsze rozmowy.

Orban zaznaczył, że kluczowe znaczenie dla decyzji o znoszeniu lub zachowaniu ograniczeń będzie miał dalszy przebieg wojny na Ukrainie. Jeżeli wojna będzie nadal trwała, to wraz z nią będzie trwała wojenna inflacja, jeżeli zapanuje pokój, będziemy mogli szybciej wycofywać się z tych środków – powiedział premier Węgier.

08:20 Władze: Siewierodonieck się trzyma, ale Rosjanie niszczą wszystko na swej drodze

Siewierodonieck się trzyma, ale Rosjanie niszczą wszystko na swojej drodze – poinformował w piątek rano szef władz obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj. W regionie są nowe poważne zniszczenia, a z Lisiczańska udało się ewakuować 16 mieszkańców.

„Ruski mir” to pustynia i do tego właśnie dąży wróg – napisał Hajdaj. W czwartek Rosjanie doszczętnie zniszczyli Pałac Lodowy – duży kompleks sportowo-koncertowy w Siewierodoniecku – oraz kolejne 40 budynków w różnych miejscowościach.

Urzędnik wskazał przy tym, że w ciągu ośmiu lat okupacji Ługańska Rosjanie nic tam nie zbudowali, a w zajętych niedawno Rubiżnem i Popasnej nawet nie wznowili dostaw wody i prądu.

Hajdaj powiadomił, że pomimo śmiertelnego ryzyka trwa ewakuacja mieszkańców z objętych walkami i znajdujących się pod ciągłym ostrzałem terenów obwodu ługańskiego. W czwartek udało się ewakuować 16 osób z Lisiczańska. Wśród nich jest troje dzieci, w tym niemowlę.

08:07 Sztab generalny: Rosja straciła już około 31,9 tys. żołnierzy

Od początku inwazji na Ukrainę wojsko rosyjskie straciło już około 31,9 tys. żołnierzy, w tym około 200 w ciągu ostatniej doby – przekazał w piątek Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.

Minionej doby Rosja straciła też 11 czołgów, 12 pojazdów opancerzonych, system artylerii, dziewięć wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet, system przeciwlotniczy i 10 dronów – wynika z zestawienia opublikowanego na Facebooku.

Łączne straty Rosji od 24 lutego do 10 czerwca wynoszą zdaniem ukraińskiego sztabu: 1409 czołgów, 3450 pojazdów opancerzonych, 212 samolotów, 178 helikopterów, 712 systemów artylerii, 222 wieloprowadnicowe wyrzutnie rakiet, 97 systemów przeciwlotniczych, 2438 pojazdów i cystern, 13 jednostek pływających i 572 drony

07:52 Sztab: trwają działania zbrojne w Donbasie, w tym walki w Siewierodoniecku

Trwają walki o Siewierodonieck; w Donbasie siły rosyjskie prowadzą zmasowany ostrzał artyleryjski i podejmowały próby szturmu na niektórych odcinkach, odnosząc „częściowe sukcesy”. Wojska ukraińskie atakowały pozycje przeciwnika w obwodzie chersońskim na południu kraju – podał w piątek rano Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.

Wojska rosyjskie atakują w Donbasie pozycje ukraińskich wojsk oraz miejscowości z artylerii, wyrzutni rakietowych i z powietrza.

Według sztabu Rosjanie w dalszym ciągu bezskutecznie próbują zdobyć pełną kontrolę nad Siewierodonieckiem w obwodzie ługańskim i trwają tam walki.

W rejonie Bachmutu przeciwnik aktywnie używał lotnictwa bojowego, podjął szturm w rejonie Nyrkowego i Mykołajiwki oraz został wyparty przez ostrzał ukraiński.

„Częściowe powodzenie” wojska rosyjskie miały w rejonie Wozdwyżenki i wsi Roty w obwodzie donieckim – umacniają tam zajęte pozycje.

Na północny wschód od Charkowa Rosjanie zgromadzili do 30 batalionowych grup taktycznych – prowadzą działania bojowe i ostrzał sił ukraińskich, by nie dopuścić do ich wyjścia ku granicy z Rosją.

W obwodzie chersońskim siły przeciwnika skupiają się na działaniach obronnych, by zablokować postęp sił ukraińskich; umacniają swoje pozycje, minują tereny w rejonie miejscowości Wysokopilla.

Ukraińskie lotnictwo – jak podał sztab – przeprowadziło serię ataków na punkty koncentracji wojsk i sprzętu oraz magazyny polowe w rejonach pięciu miejscowości w obwodzie chersońskim.

Według sztabu po stronie rosyjskiej cały pododdział strzelców zmotoryzowanych, złożony z ludzi przymusowo zmobilizowanych w okupowanym Donbasie, odmówił udziału w walkach po tym, jak poniósł duże straty pod Charkowem.

Sztab podał również, że na Białorusi w obwodzie homelskim, przy granicy z Ukrainą, do zgromadzonych tam białoruskich wojsk włączono pododdziały brygady specjalnej wojsk MSW.

07:12 Zdjęcia z komercyjnych satelitów wpływają na przebieg wojny w Ukrainie

Wojna w Ukrainie pokazuje, że zdjęcia z komercyjnych satelitów radykalnie zmieniają krajobraz informacyjny i działania wywiadowcze; one już wypłynęły na politykę USA wobec Ukrainy i sam przebieg wojny – pisze amerykański magazyn „Foreign Affairs”. – Sytuacja wywiadowcza jest zupełnie inna niż była w przeszłości – przyznał były wiceszef brytyjskiego wywiadu wojskowego (DI), Paul Rimmer.

– Sytuacja wywiadowcza jest zupełnie inna niż była w przeszłości, bo istnieje wiele materiałów typu open source, które są dostępne dla dziennikarzy, dla think-tanków, dla zwykłych obywateli i badaczy. Przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji na Ukrainę, amerykański i brytyjski wywiad mówiły, że rosyjskie wojska gromadzą się na granicy i dzięki dostępności zdjęć z komercyjnych satelitów, opinia publiczna mogła to faktycznie zobaczyć, a analitycy – wyciągać z tego własne wnioski. Gdy Rosjanie twierdzili, że wycofują swoje wojska, Amerykanie i Brytyjczycy pokazali na tych zdjęciach, że wcale nie i ponownie ludzie mogli dostrzec rosyjską próbę manipulacji – powiedział Rimmer wskazując, że wykorzystanie satelitów komercyjncy to obecnie „sytuacja bez precedensu”.

Magazyn „Foreign Affairs” przywołuje sytuację tuż po rosyjskiej inwazji, gdy prezydent Wołodymyr Zełenski prosił w Parlamencie Europejskim o pomoc dla Ukrainy. W tym samym dniu wicepremier i minister ds. transformacji cyfrowej Mychajło Fedorow zwrócił się do szefostwa kilku wiodących prywatnych operatorów satelitów o dostarczanie ukraińskim siłom zbrojnym w czasie rzeczywistym wykonywanych zdjęć wysokiej rozdzielczości, aby pomóc wojskom w odpieraniu rosyjskiej agresji.

– Zdjęcia z komercyjnych satelitów radykalnie zmieniają krajobraz informacyjny, zwłaszcza jeśli chodzi o bezpieczeństwo narodowe. Minęły już czasy, gdy tylko rządy mogły zbierać zaawansowane informacje wywiadowcze o swoich rywalach, a wojsko mogło ukrywać informacje o rozwoju sytuacji na polu walki przed opinią publiczną. Obecnie obywatele mogą wykorzystywać komercyjne zdjęcia satelitarne do ujawniania działań, które rządy wolałyby ukryć – pisze „Foreign Affairs”, przypominając, że w ten sposób ujawnione zostały np. rozbudowa arsenału jądrowego w Korei Północnej czy chińskie obozy internowania dla Ujgurów.

Z kolei na Ukrainie wiele podmiotów, w tym prywatne firmy satelitarne, ośrodki analityczne, dziennikarze i detektywi-amatorzy, wykorzystało komercyjne zdjęcia satelitarne – wraz z innymi udostępnianymi publicznie danymi wywiadowczymi, by ujawnić i zweryfikować informacje o ruchach wojsk, stratach na polu bitwy i atakach Rosji na ludność cywilną. „Foreign Affairs” wskazuje, że dzięki udostępnianiu informacji, które kiedyś pozostałyby w dużej mierze tajne, zdjęcia z komercyjnych satelitów pomogły zwiększyć poparcie społeczne dla Ukrainy, dostarczyły informacji na temat planów i operacji wojskowych oraz przeciwdziałały rosyjskiej dezinformacji.

06:54 Lekarz ze szpitala w Charkowie: przed wojną nie zajmowałem się pacjentami z ranami po ostrzałach; teraz to codzienność

W pierwszych dniach wojny moimi pacjentami byli głównie cywile, którzy dostali się pod rosyjski ostrzał. Żołnierzy zaczęli nam przywozić dopiero w kolejnych dniach wojny, w pewnym momencie przywieźli jednocześnie 36 ciężko rannych – mówi PAP Władysław Hołobycz, internista i ortopeda z charkowskiego szpitala.

„Wraz z rozpoczęciem wojny wszystko się zmieniło, szczególnie charakter mojej pracy, bo zaczęli do mnie trafiać pacjenci z innymi urazami niż dotychczas” – mówi doktor Hołobycz. Przed wojną zajmował się głównie niezagrażającymi życiu urazami, wykonywał planowe operacje i zabiegi. Od 24 lutego ratuje życie rannych.

Rozmawiamy przed szpitalem w centrum Charkowa, nieopodal cerkwi pw. św. Olgi. Podobnie jak pozostała część miasta, cerkiewny plac jest pusty, ale po przeciwnej stronie ulicy, na szpitalnym podjeździe panuje gwar. Wciąż podjeżdżają karetki. Doktor Hołobycz od niedawna znów pełni dyżury w rodzimym szpitalu, ale przez pierwsze dwa miesiące wojny pracował w szpitalu wojskowym w Charkowie.

Jak podkreśla skala rosyjskiej operacji była niespodziewana, panował chaos, do szpitala trafiało mnóstwo rannych, nie tylko żołnierze.

„W pierwszych dniach wojny moimi pacjentami byli głównie nieuzbrojeni cywile, mieszkańcy Charkowa i okolicznych miejscowości, którzy dostali się pod ostrzał Rosjan lub działających tutaj grup dywersantów. Rannych żołnierzy zaczęli nam przywozić dopiero w kolejnych dniach” – opowiada doktor. Nie chce zdradzić, ilu spośród nich zmarło.

Przyznaje jedynie, że najwięcej rannych przywożono po operacjach ofensywnych, które ukraińscy żołnierze podejmowali.

„Najcięższy moment był na początku marca, kiedy Rosjanie ostrzelali konwój humanitarny, kilkadziesiąt osób zostało rannych, a wielu zginęło. Wówczas przywieźli do nas 36 najciężej rannych pacjentów” – wspomina doktor – „W takich chwilach nie myślisz o niczym innym, tylko o tym, by uratować ich wszystkich. Robisz, co możesz, a z kolei adrenalina również robi swoje i w pewnym momencie orientujesz się, że minęło już kilkanaście godzin, a ty od dwóch dni jesteś na nogach” – mówi Hołobycz.

Nagle naszą rozmowę przerywa dźwięk alarmu. „Nie przejmuj się, nasi na pewno nie przepuszczą tego ataku, rozmawiajmy dalej” – uspokaja doktor.

„Pierwszy wojenny pacjent trafił do naszego szpitala już o 6 rano 24 lutego. Miał postrzelone biodro” – kontynuuje opowieść. „O 4 nad ranem zaczęły na nas spadać pierwsze rakiety, bomby granaty, i inne pociski, które rosyjska armia kierowała na ukraińskie bazy znajdujące się w okolicach miasta. Zadzwoniłem do rodziców. Powiedziałem im, że rozpoczęło się to, czego tak bardzo się obawialiśmy, i że jadę do pracy” – wspomina pierwsze godziny wojny.

Hołobycz przyznaje, że przed wojną nie miał do czynienia z pacjentami po ostrzale.

„Przez pierwsze miesiące cały personel medyczny praktycznie mieszkał, spał i jedł w szpitalu. Nie chcieliśmy wracać do domu, bo nie wiedzieliśmy jak potoczy się sytuacja, nie mieliśmy pewności, czy udało by się nam przedostać przez ostrzeliwane miasto i wrócić na czas, gdy przywiozą następnego pacjenta” – podkreśla.

Obecnie sytuacja zaczęła się stabilizować. „Naszym udało się wyprzeć Rosjan, więc teraz już mamy dyżury nie tylko w wojskowym szpitalu, ale również wróciliśmy do pacjentów w naszych rodzimych szpitalach” – zaznacza.

Dziś liczba rannych, którzy przywożeni są do szpitala zależna jest od sytuacji na froncie. „Jeśli Rosjanie atakują, niestety rannych jest dużo, ale najwięcej jest, kiedy nasi chłopcy kontratakują i przechodzą do ofensywy” – wyjaśnia.

Zapytany, czy nie myśli o wyjeździe z Charkowa odpowiada bez wahania: „Wyjechać stąd? Ależ skąd! Lekarze mają obowiązek zostać w kraju na czas wojny. Choć wiem, że zdarzali się tacy, którzy woleli zawczasu wyjechać, by pracować w bezpieczniejszych szpitalach, w innych regionach kraju i świata. Ale ja uważam, że lekarz, który w obliczu wojny wyjeżdża za granicę i opuszcza swój kraj, jest jak żołnierz dezerterujący z pola walki”.

01:04 Zełenski: na froncie bez większych zmian

Sytuacja na froncie nadal jest ciężka, w ciągu dnia nie było istotnych zmian – powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w nagraniu wideo wyemitowanym w nocy z czwartku na piątek.

Zełenski zapewnił, że ważny strategicznie Siewierodonieck i sąsiedni Lisiczańsk, a także inne miasta Donbasu, które dla rosyjskiego agresora są obecnie kluczowymi celami na wschodzie kraju, mogą się skutecznie bronić. – Czynimy natomiast pewne postępy w regionie charkowskim i wyzwalamy nasz kraj – powiedział prezydent Ukrainy.

Odnosząc się do sytuacji na południu kraju mówił o „pewnym pozytywnym efekcie w regionie zaporoskim, gdzie możliwe się stało pokrzyżowanie planów agresora. Broni się także Mikołajów”.

PAP/raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj