Trwa 140. dzień rosyjskiego ataku na Ukrainę. Po kilku miesiącach wojny możliwy stał się eksport zboża przez porty na Dunaju. Wśród agresorów maleje morale, a obrońcy odpierają kolejne szturmy.
20:23 Rosyjski atak rakietowy na Zaporoże – czternaście osób rannych
Czternaście osób odniosło obrażenia w środę na skutek rosyjskiego ataku rakietowego na Zaporoże na południu Ukrainy – poinformowała Prokuratura Generalna na Telegramie.
– Dwie rakiety trafiły w jedno z miejskich przedsiębiorstw. Są poważne zniszczenia – napisał natomiast p.o. mer miasta Anatolij Kurtiew na Telegramie, podkreślając, że ratownicy nadal pracują na miejscu, a ranni już otrzymują pomoc lekarską w szpitalach.
Zaapelował przy tym do mieszkańców, by nie dzielili się w internecie informacją o miejscu ataku, gdyż jeśli przeciwnik dowie się, że np. trafił nie tam, gdzie chciał, być może przeprowadzi następny atak.
19:20 Ukraina zrywa stosunki dyplomatyczne z Koreą Północną w odpowiedzi na „uznanie państwowości” separatystycznych republik
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy poinformowało w środę o zerwaniu stosunków dyplomatycznych z Koreą Północną w odpowiedzi na uznanie przez ten kraj niepodległości separatystycznych republik w Doniecku i Ługańsku.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych stanowczo potępia decyzję Koreańskiej Republiki Ludowo–Demokratycznej o uznaniu tzw. „państwowości” tymczasowo okupowanych terytoriów w obwodach donieckim i ługańskim – głosi oświadczenie na stronie resortu spraw zagranicznych Ukrainy.
– Uznajemy tę decyzję jako próbę podważenia suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy ze strony Pjongjangu, jawne naruszenie konstytucji Ukrainy, Statutu ONZ i głównych zasad prawa międzynarodowego. Uznanie przez reżim północnokoreański „podmiotowości” rosyjskich reżimów okupacyjnych w obwodach donieckim i ługańskim jest nieważne i nie będzie miało żadnych konsekwencji prawnych oraz nie zmieni uznanych międzynarodowo granic Ukrainy. W odpowiedzi na tak nieprzyjacielski akt Ukraina oznajmia o zerwaniu stosunków dyplomatycznych z Koreańską Republiką Ludowo-Demokratyczną. Kontakty polityczne i gospodarcze z KRLD nie są realizowane ze względu na międzynarodowe sankcje nałożone na ten kraj – czytamy w oświadczeniu.
– Apel Rosji do KRLD o wsparcie w legitymizacji zagarnięcia siłą części ukraińskiego terytorium więcej mówi o toksyczności Moskwy niż Pjongjangu. Rosja nie ma już sojuszników na świecie, z wyjątkiem krajów zależnych od niej finansowo i politycznie, a poziom izolacji Federacji Rosyjskiej wkrótce osiągnie poziom izolacji KRLD. Ukraina będzie nadal jak najostrzej reagować na naruszenia jej suwerenności i integralności terytorialnej – podkreślił minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleba.
W środę rano Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna ogłosiła, że uznaje separatystyczne republiki „Doniecką Republikę Ludową” i „Ługańską Republikę Ludową” za niepodległe państwa. Są to marionetkowe reżimy podporządkowane Rosji, która jako pierwsza uznała ich „niepodległość”. Do dziś oprócz Rosji podmiotowość quasi-państw uznawała jedynie Syria.
18:28 Szef dyplomacji: nie mamy o czym dyskutować z Rosją na rozmowach pokojowych
Ukraina nie ma na razie o czym dyskutować z Rosją na rozmowach pokojowych – oświadczył w środę podczas briefingu online szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba, cytowany przez CNN.
– W tej chwili nie ma rozmów między Rosją i Ukrainą z powodu stanowiska Rosji i jej ciągłej agresji przeciwko naszemu krajowi. Tak więc naprawdę nie ma o czym dyskutować – oznajmił Kułeba.
Jak dodał, celem Ukrainy w tej wojnie jest „wyzwolenie naszego terytorium i przywrócenie integralności terytorialnej oraz pełnej suwerenności na wschodzie Ukrainy”.
Kułeba nie zgodził się z sugestią, że za granicą może już panować znużenie wojną w Ukrainie. Podkreślił, że stworzona przez rząd ukraiński strona internetowa war.ukraine.ua była już odwiedzana przez około 600 mln osób, w tym przez ok. 91 mln w samym czerwcu.
16:11 Sondaż: 65 procent ukraińskich uchodźców nie planuje w najbliższym czasie powrotu do kraju
65 procent Ukraińców, którzy wyjechali za granicę z powodu wojny, nie planuje w najbliższym czasie powrotu – świadczą o tym wyniki sondażu przeprowadzonego przez UNHCR, które przytoczyła w środę Ukrainska Prawda.
Sondaż przeprowadzono między połową maja a połową czerwca na próbie liczącej 4900 osób, które obecnie przebywają w Polsce, Czechach, Węgrzech, Mołdawii, Rumunii i Słowacji.
Większość ankietowanych twierdzi, że chce wrócić do kraju, kiedy pojawi się taka możliwość, ale 65 procent planuje na razie pozostać tam, gdzie jest, a 9 procent wyjechać do jeszcze innego państwa. Głównym czynnikiem, który mógłby zachęcić obywateli Ukrainy do powrotu jest zmniejszenie intensywności działań wojennych.
Około 16 procent ankietowanych zadeklarowało chęć odwiedzenia Ukrainy w ciągu najbliższych dwóch miesięcy, lecz niemal wszyscy zadeklarowali, że tylko na krótki okres – by zobaczyć się z krewnymi i znajomymi lub uporządkować sprawy.
Plany ankietowanych znacznie się różnią od regionu, w którym dotychczas mieszkali – wśród chętnych do powrotu o wiele więcej jest mieszkańców Kijowa i obwodów zachodnich niż mieszkańców wschodu i północy. Wśród tych, którzy planują pozostanie w kraju, w którym obecnie przebywają, większość stanowią ci, którzy opiekują się dziećmi lub starymi rodzicami, wraz z którymi przyjechali; są to głównie osoby, które wyjechały na początku wojny i mieszkają w mieszkaniu udostępnionym im przez kogoś, lub które sami wynajmują.
Wśród tych, którzy chcą pojechać dalej, zauważalnie dominują ci, którzy wyjechali niedawno oraz ci, którzy mieszkają w centrach dla uchodźców. Najczęściej osoby takie chcą wyjechać do Niemiec (33 proc.), Czech (7 proc.) albo Kanady (5 proc.)
70 procent ankietowanych wyjechało z kraju razem z kimś, najczęściej z najbliższymi krewnymi; 90 procent spośród takich osób to matki z dziećmi. 82 procent zostawiło w kraju co najmniej jednego bliskiego członka rodziny.
77 procent ma wykształcenie wyższe albo średnie zawodowe i doświadczenie w pracy.
Spośród 8,8 miliona osób, które wyjechały po 24 lutego za granicą pozostaje wciąż 5,6 mln – podsumował UNHCR.
15:32 Prezydent Zełenski: Rosjanie przymusowo wywieźli z Ukrainy 2 miliony osób
Rosjanie przymusowo wywieźli z Ukrainy dwa miliony osób, w tym kilkaset tysięcy dzieci, a kolejne kilkadziesiąt tysięcy osób przebywa w tzw. obozach filtracyjnych – oświadczył prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w przemówieniu do uczestników konferencji w Seulu.
– Dokładnych liczb nikt nie zna, wszystkie te wywiezione osoby pozbawia się środków łączności, zabiera się im dokumenty, zastrasza się je i próbuje rozwieźć po dalekich rejonach Rosji, aby było im jak najtrudniej wrócić do domu – oznajmił Zełenski, którego cytuje w środę agencja Ukrinform.
Prezydent dodał, że Rosja stworzyła tzw. obozy filtracyjne, przez które muszą przejść mieszkańcy okupowanych terenów Ukrainy.
„Filtracją” Rosjanie nazywają proces segregacji i wyławiania spośród mieszkańców zaatakowanych i okupowanych ukraińskich terytoriów osób, które mają nastawienie proukraińskie i nie popierają rosyjskiej agresji.
Według ukraińskiego prezydenta w tzw. obozach filtracyjnych przebywają dziesiątki tysięcy osób. – Znikają tam młode kobiety. Myślę, że wszyscy zdają sobie sprawę, co tam się z nimi dzieje – zaznaczył Zełenski.
15:08 Władze: ostrzał obwodów charkowskiego i donieckiego; są zabici i ranni
Siły rosyjskie zaatakowały w ciągu ostatniej doby obwody charkowski i doniecki na wschodzie Ukrainy, zabijając co najmniej dwie osoby i raniąc szesnaście – poinformowały w środę władze obu tych regionów.
W obwodzie donieckim najbardziej ucierpiał rejon (powiat) bachmucki. W ciągu ostatniej doby w samym Bachmucie śmierć poniosła jedna osoba, a pięć doznało obrażeń. Jedna osoba została ranna w ostrzale Konstantynówki. Rosjanie atakowali też m.in. Nju-Jork, Werchmiokamjanske, rejon kramatorski i Nowomykołajiwkę – podał szef władz obwodowych Pawło Kyryłenko na Telegramie.
W obwodzie charkowskim 55-letni mężczyzna zginął w miejscowości Słatyne. Dwie osoby odniosły obrażenia w rejonie charkowskim, dwie w iziumskim, a jedna w bohoduchiwskim – podał szef władz obwodowych Ołeh Syniehubow na Telegramie.
13:39 Szef MSZ: potrzebujemy gwarancji bezpieczeństwa, aby wznowić eksport zbóż
Eksport zbóż z Ukrainy nie zostanie wznowiony bez gwarancji bezpieczeństwa dla właścicieli statków i towarów, jak i dla Ukrainy jako niepodległego kraju – powiedział minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba w opublikowanym w środę wywiadzie dla agencji AP.
Przedstawiciele resortów obrony Ukrainy i Rosji mają uczestniczyć w pierwszych od miesięcy bezpośrednich rozmowach w środę w Stambule. Tematem będzie propozycja ONZ dotycząca eksportu zablokowanego przez Rosjan ukraińskiego zboża na światowe rynki przez Morze Czarne.
Przed spotkaniem Kułeba przekazał Associated Press, że jakiekolwiek porozumienie musi zagwarantować, iż Rosjanie „uszanują te korytarze, nie zakradną się do portu i nie zaatakują portów, ani nie będą atakować portów z powietrza swoimi pociskami”. Dodał, że ukraińskie wojsko „planuje i przygotowuje się do pełnego wyzwolenia” okupowanych przez wojska rosyjskie miast i miasteczek leżących w pobliżu ukraińskiego wybrzeża czarnomorskiego. Zdaniem szefa MSZ siły ukraińskie już zintensyfikowały swoje działania w celu odzyskania terytoriów leżących na południu kraju.
Zapytany o prawdopodobieństwo zakończenia inwazji Rosji na Ukrainę w wyniku negocjacji pokojowych, Kułeba oświadczył, że w najbliższym czasie raczej nie dojdzie do takich rozmów. – Rosja dalej jest w bojowym nastroju i nie dąży do negocjacji w dobrej wierze. Szuka sposobu, abyśmy spełnili jej ultimatum, co się nie stanie – powiedział szef ukraińskiej dyplomacji.
Dodał, że Rosja próbuje dokonać aneksji Chersonia, Mariupola i innych okupowanych miast, wprowadzając do szkół rosyjski program nauczania i rosyjską walutę, jak i oferując Ukraińcom rosyjskie paszporty. Zdaniem Kułeby „gdy tylko te terytoria zostaną odzyskane, duża liczba osób po cichu spali” wydane przez Rosjan dokumenty.
Ukraina żąda całkowitego wycofania się wojsk rosyjskich z kraju jako warunek konieczny do zakończenia konfliktu – powiedział minister, podkreślając, że Ukraińcy zostali zmuszeni do wojny, do której sami nie dążyli, a teraz walczą o swoją wolność i integralność terytorialną swego państwa.
– Jedynym celem, do jakiego dążymy w tej wojnie, jest nasze przetrwanie. Kiedy walczysz o przetrwanie, nie masz wyboru. Musisz walczyć – powiedział Kułeba. Szef dyplomacji przyznał, że Ukraina poniosła znaczne straty po skoncentrowaniu się przez Rosję na ofensywie militarnej w Donbasie.
Do środowych rozmów w Stambule między przedstawicielami Ukrainy i Rosji ma dołączyć delegacja turecka i przedstawiciele ONZ. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), blokada eksportu z Ukrainy zagraża dostawom żywności do wielu krajów rozwijających się i może doprowadzić do pogłębienia klęski głodu wśród nawet 181 mln ludzi na świecie. Kułeba powiedział, że ma nadzieję, że rozmowy doprowadzą do porozumienia w sprawie stworzenia bezpiecznych korytarzy żeglugowych.
Minister dodał, że przyszłość Ukrainy, podobnie jak jego własna, jest wciąż niepewna. – W ciągu ostatnich 300 lat doszło do wielu wojen między Ukrainą a Rosją. Ale wszyscy przywódcy po stronie ukraińskiej w końcu albo zostali zabici, albo pisali swoje pamiętniki na wygnaniu, więc moją osobistą ambicją jest pisanie wspomnień na Ukrainie. I będą to wspomnienia zwycięstwa i wspomnienia osoby, która należała do pokolenia, które zmieniło historię – podsumował Kułeba.
12:56 Władze: siły rosyjskie ostrzelały 28 razy obwód mikołajowski; zginęło pięć osób
Rosyjska armia ostrzelała w środę obwód mikołajowski 28 razy z wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych – poinformował Kyryło Tymoszenko z biura prezydenta Ukrainy. W położonym na południu regionie zginęło pięciu cywilów.
Siły przeciwnika przeprowadziły 28 uderzeń z wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych w różne miejscowości obwodu mikołajowskiego. W atakach uszkodzone zostały szpital i budynki mieszkalne.
Z artylerii ostrzelano m.in. rejon (powiat) witowski. Ze wstępnych ustaleń wynika, że zginęło pięciu cywilów. Tymoszenko zaznaczył, że są to dane ze środy rano.
12:47 Doradca prezydenta: Rosja chce wciągnąć Białoruś w wojnę, by „zutylizować” jej armię
Rosja chce wciągnąć Białoruś w wojnę przeciwko Ukrainie, by uzupełnić swoje braki osobowe, „zutylizować” białoruską armię i wchłonąć Białoruś – ocenił w środę Mychajło Podolak z biura prezydenta Ukrainy.
– Trzeba zdawać sobie sprawę, że za próbami wciągnięcia Białorusi w wojnę stoi nie tylko to, że Moskwa chce uzupełnić deficyt swoich wojskowych możliwości. Rosji potrzebna jest utylizacja białoruskiej armii i utrata przez reżim (Alaksandra) Łukaszenki podpory władzy – napisał Podolak na Twitterze.
– Następnie będzie pochłanianie Białorusi i okupacja przez rosyjskie z-zombi – dodał.
Потрібно розуміти, що за спробами втягнення Білорусі у війну стоїть не лише бажання Москви покрити дефіцит своєї військової спроможності. Росії потрібна утилізація білоруської армії та втрата опори влади режимом Лукашенка. Далі – поглинання РБ та окупація російськими z-zомбі.
— Михайло Подоляк (@Podolyak_M) July 13, 2022
Litera „Z” symbolizuje w Rosji wojnę przeciwko Ukrainie. Kreml określa inwazję mianem „specjalnej operacji wojskowej”.
11:47 Do 47 wzrosła liczba zabitych w rosyjskim ataku w mieście Czasiw Jar
Do 47 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych sobotniego rosyjskiego ataku na blok mieszkalny w mieście Czasiw Jar w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy – poinformował w środę Kyryło Tymoszenko z biura prezydenta Ukrainy.
Wcześniej władze informowały o 43 ofiarach śmiertelnych. W środę rano podczas akcji ratunkowej spod gruzów wydobyto ciało kobiety – napisał w komunikatorze Telegram Tymoszenko.
Łącznie na miejscu zdarzenia znaleziono ciała 47 osób, w tym jednego dziecka. Spod gruzów uratowano dziewięć osób. Trwają prace poszukiwawcze.
Miasto Czasiw Jar w Donbasie zostało ostrzelane w sobotę wieczorem. Pociski spadły na pięciokondygnacyjny blok mieszkalny, całkowicie zniszczono dwie klatki schodowe.
11:09 Straż: białoruski strażnik graniczny uciekł na Ukrainę, by dołączyć do walki przeciw Rosji
Białoruski strażnik graniczny nielegalnie przekroczył granicę z Ukrainą, by dołączyć do ukraińskich sił obrony walczących przeciwko Rosji – poinformował w środę rzecznik ukraińskiej straży granicznej Andrij Demczenko, cytowany przez portal Ukrainska Prawda.
Niedawno ukraińska straż zatrzymała mężczyznę bez dokumentów, który nielegalnie przekroczył granicę białorusko-ukraińską. Zatrzymany powiedział, że jest białoruskim strażnikiem granicznym i przybył na Ukrainę, by przyłączyć się do walki przeciwko rosyjskiej armii.
Przekazał, że nie był jedynym, który opowiadał się za koniecznością walki z Rosją. Próbę przekroczenia granicy podjął z innym strażnikiem, jednak po drodze zostali zauważeni i ostrzelani; tylko jemu udało się przedostać na Ukrainę.
Rzecznik ukraińskiej straży podkreślił, że sprawdzana jest wersja wydarzeń przedstawiona przez Białorusina. Później zostanie podjęta decyzja o jego dalszym losie.
Ukrainska Prawda zaznacza, że we wtorek poinformowano o zatrzymaniu białoruskiego strażnika granicznego, który nielegalnie przekroczył granicę. Zarządzono wobec niego dwudniowy areszt. Białoruska straż graniczna twierdzi z kolei, że nie doszło do żadnych incydentów z udziałem jej funkcjonariuszy.
09:44 Nastolatek o życiu w Mariupolu: chciałem do Prypeci, Prypeć przyszła do mnie
– Chciałem do Prypeci, Prypeć przyszła do mnie – mówi nastolatek z okupowanego przez siły rosyjskie Mariupola. Petro Andriuszczenko, doradca lojalnego wobec Kijowa mera tego miasta na południowym wschodzie Ukrainy, opublikował nagranie przedstawiające realia życia w Mariupolu oczami nastolatków. Na nagraniu widać zniszczone, spalone budynki, góry śmieci, uszkodzone drogi i mosty. Prypeć to opuszczone miasto położone w odległości ok. 4 km od Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej, które przed wybuchem pełnowymiarowej wojny było popularną atrakcją turystyczną.
Jak pisze Andriuszczenko, ta wypowiedź nastolatka to „wszystko, co trzeba wiedzieć o dzieciństwie w Mariupolu”.
– Starszym wypłacana jest emerytura jako pomoc. (…) To 7,5 tys. rubli (ok. 600 zł – PAP). Jakoś żyjemy – mówi chłopiec jadący rowerem przez zniszczone miasto. – Co jeszcze opowiedzieć? Włamali się do mnie do mieszkania, dużo ukradziono. (…) Marzę, żeby gdzieś popodróżować, nie tkwić w tej dziurze – dodaje.
– O, tak ludzie żyją – mówi i wskazuje na stertę śmieci przy drodze. – Teraz już powoli zaczęli to zabierać – dodaje.
– Kiedyś tu było tak ładnie. Szczególnie nocą fajnie było tu pochodzić. Teraz już nocą się nie pochodzi, fajnie nie jest – ubolewa. Następnie pokazuje doszczętnie zniszczony budynek jednej ze szkół.
– Tu wcześniej stał punkt kontrolny. A gdzieś tutaj leżała mina (…) Wszystko rozwalone. O, kolejny zniszczony most, leży tam samochód. (…) Tam wszędzie leżały trupy, bardzo dużo ludzi zabitych – relacjonuje chłopiec
08:49 Władze: rosyjskie siły oszczędzają pociski, wykorzystują dywersantów
Z powodu braków amunicji rosyjskie siły wzmocniły działania dywersyjne i wywiadowcze w obwodzie ługańskim – poinformował w środę szef władz tego regionu na wschodzie Ukrainy Serhij Hajdaj.
– Nie, rosyjska armia nie wstrzymuje ostrzałów, ale najpewniej oszczędza istniejące zapasy pocisków, bo ich dostawę przerwano dzięki pracy naszej nowej broni dalekiego zasięgu – napisał Hajdaj w komunikatorze Telegram.
Poinformował, że siły ukraińskie „niedawno zdetonowały wojskowe składy (rosyjskie) w Kadijiwce i Ługańsku; dziś w nocy w strefie przemysłowej Ługańska też było niespokojnie”. – Dlatego naprzód znowu idą dywersanci okupantów, którzy próbują szukać słabych miejsc w naszej obronie – dodał Hajdaj.
Zaznaczył, że rosyjskie siły napierają od strony Lisiczańska, Popasnej i z kierunku Iziumu.
08:34 Resort obrony Wielkiej Brytanii: rosyjska administracja na okupowanych terenach celem ataków
Rosja dąży do podważenia legitymacji państwa ukraińskiego i umocnienia własnych rządów na okupowanych terenach, ale panujące tam nastroje antyrosyjskie powodują, że jej urzędnicy stają się celem ataków – przekazało w środę brytyjskie ministerstwo obrony.
– W Donbasie siły rosyjskie prawdopodobnie skupią się w nadchodzącym tygodniu na zajęciu kilku małych miasteczek, w tym Siewierska i Dołyny na kierunkach słowiańskim i kramatorskim. Obszary miejskie Słowiańska i Kramatorska prawdopodobnie pozostaną głównymi celami tej fazy operacji – napisano w codziennej aktualizacji wywiadowczej.
– Rosja nadal dąży do podważenia legitymacji państwa ukraińskiego oraz umocnienia własnych rządów i kontroli administracyjnej nad okupowanymi częściami Ukrainy. Ostatnio obejmowało to inicjatywę nawiązania współpracy między rosyjskimi i ukraińskimi miastami i regionami w celu stworzenia administracji po zakończeniu konfliktu oraz dekret ułatwiający Ukraińcom uzyskanie rosyjskiego obywatelstwa. Antyrosyjskie nastroje w okupowanej części Ukrainy prowadzą do tego, że rosyjscy i prorosyjscy urzędnicy stają się celem ataków. Mianowana przez Rosjan administracja w miejscowości Wełykyj Burłuk przyznała, że jeden z jej burmistrzów zginął 11 lipca 2022 roku w wyniku wybuchu bomby w samochodzie. Branie na cel urzędników prawdopodobnie będzie eskalować, zaostrzając i tak już znaczne wyzwania stojące przed rosyjskimi okupantami i potencjalnie zwiększając presję na już zredukowane formacje wojskowe i bezpieczeństwa – wskazano również.
07:48 W Moskwie tworzony jest pułk najemników na wojnę na Ukrainie
W Moskwie tworzony jest pułk najemników na wojnę na Ukrainie, który częściowo ma być finansowany z budżetu miasta – pisze w środę niezależny portal Meduza. Przyjmowani są mężczyźni do 60. roku życia.
Meduza podaje, że osoby zajmujące się werbunkiem do tej grupy i należący do niej najemnicy mówią o sobie „pułk sobianinowski”, od nazwiska mera Moskwy Siergieja Sobianina. Nabór rozpoczął się 1 lipca, a według portalu zapisują się do niego przede wszystkim mieszkańcy innych regionów Rosji.
Meduza pisze, że grupa „co najmniej częściowo” jest finansowana z budżetu miasta. Najemnikom obiecano wynagrodzenie przekraczające 200 tys. rubli miesięcznie (ponad 16 tys. złotych). Przez miesiąc będą oni przechodzić szkolenie na poligonie Mulino w obwodzie niżnonowogrodzkim, a następnie zostaną skierowani na Ukrainę.
Portal zaznacza, że Sobianin od początku wojny na Ukrainie prawie nie wypowiadał się na jej temat. Mer podpisał porozumienia o współpracy miasta z samozwańczymi Doniecką Republiką Ludową i Ługańską Republiką Ludową na wschodzie Ukrainy.
07:27 16-letni syn ukraińskiego urzędnika spędził 90 dni w rosyjskiej niewoli
– Bardzo wydoroślałem – powiedział 16-letni Władysław, syn szefa władz rejonu (powiatu) zaporoskiego Ołeha Buriaka, który przeżył 90 dni w rosyjskiej niewoli. Historię uprowadzenia, uwięzienia i uwolnienia nastolatka opisał portal Graty (w języku ukraińskim „kraty”).
Przetrzymywano Władysława w niewoli od 8 kwietnia. Zatrzymano go na posterunku, gdy jechał w jednym samochodzie z dwiema znajomymi kobietami i trojgiem dzieci w kolumnie pojazdów z ewakuowanymi cywilami. Samochód zatrzymali rosyjscy żołnierze, którzy sprawdzali rutynowo wszystkie auta. Kiedy zobaczyli, że chłopak przegląda coś w telefonie, kazali mu wysiąść.
– Rosyjski żołnierz zapytał, czy go filmuję i czy filmuję posterunek oraz sprzęt wojskowy. Powiedziałem, że nie. Zabrał mi telefon, przejrzał jego zawartość, nie spodobały mu się ukraińskie strony. Kazał mi wysiąść z samochodu, wycelował we mnie karabin i zapytał, czy ma mnie teraz zastrzelić, czy może rozbić telefon – opowiada Władysław.
Wszystkich, którzy jechali w samochodzie razem z chłopcem puszczono dalej. Kobiety nie chciały bez niego jechać, ale zagrożono im, że i one zostaną zatrzymane, jeżeli będą dalej obstawać za uwolnieniem Władysława. Ojciec chłopaka, Ołeh, przypuszcza, że gdy Rosjanie sprawdzili dokumenty, zdali sobie sprawę, że jest synem urzędnika i może być cennym zakładnikiem.
Po krótkim przesłuchaniu nastolatka odwieziono do miejscowego komisariatu policji, który znajdował się już w rękach Rosjan. Tam jeszcze raz został poddany przesłuchaniu. Pytali jaki ma stosunek do wojny, czy uważa Rosjan za faszystów i okupantów. Po 20-30 minutach odprowadzili do celi. W pomieszczeniu o wymiarach dwa na trzy metry z początku siedział sam. Trzeciego dnia do celi doprowadzono innego człowieka, którego torturowano.
– Rażono go prądem, paralizatorem bito po genitaliach. Ten człowiek potem przeciął sobie żyły wieczkiem od puszki po konserwie. Nie umarł, zabrano go do szpitala, nie znam jego dalszych losów – opowiada Władysław.
Potem chłopak siedział już sam. Doskwierała mu nuda, więc zapytał dozorców, czy jest jakaś praca dla niego. Pomagał w kuchni i sprzątał pomieszczenia. Twierdzi, że kilka razy sprzątał „celę tortur” – pomieszczenie, w którym Rosjanie przesłuchiwali i katowali zatrzymanych. Było tam dużo krwi na podłodze, leżały też zakrwawione tampony i wata. Słyszał, jak torturowani ludzie krzyczą. Bał się, że i jego będą bić, ale nie stosowali wobec niego przemocy.
Raz na 8-10 dni pozwalano mu zadzwonić do rodziców. Z czasem udało mu się zdobyć książki, czytał m.in. „Zbrodnię i karę”. – Przeczytałem około pięciu tysięcy stron – mówi z dumą Władysław.
Dzień po zatrzymaniu do Ołeha Buriaka zadzwonił negocjator ze strony rosyjskiej. Szef administracji rejonu zaporoskiego nie chce jednak mówić o szczegółach. Wiadomo jedynie, że z początku rozmowy nie przyniosły efektu i wówczas zdecydował się na to, by o porwaniu powiedzieć publicznie.
Jednocześnie kontynuował negocjacje, a swoje działania uzgadniał z władzami. Sprawę udało się szczęśliwie doprowadzić do końca na początku lipca. Wieczorem 6 lipca zadzwonił sam Władysław i powiedział, że nazajutrz zostanie uwolniony. Tak też się stało. Według chłopaka żołnierze dowieźli go do posterunku i wsadzili w autobus z cywilami, który jechał do Zaporoża.
Ołeh Buriak powiedział, że gdy zobaczył syna, emocje dały znać o sobie. – Cząstka serca powróciła. Niech nawet lutowana, przyszyta, przyklejona. Emocje były skomplikowane. Przez 90 dni kontrolowałem się, nie dawałem ujścia emocjom, żeby mną nie zawładnęły. Ludzie w depresji posuwają się do różnych skrajności. Ja synowi byłem potrzebny silny. Żeby, gdy rozmawialiśmy, czuł z mojej strony pomoc i siłę – powiedział szef władz rejonu zaporoskiego
– Bardzo wydoroślałem – mówi Władysław – Do 8 kwietnia byłem zwykłym nastolatkiem, teraz bardzo dorosłem. Bardzo duży wpływ na mnie miało to, że stale słyszałem tortury i krzyki, widziałem krew. Musiałem mocno nad sobą pracować, by się trzymać i nie pokazywać emocji – powiedział Władysław.
Szczegółów negocjacji w sprawie uwolnienia chłopaka nie ujawniono.
07:17 ISW: siły ukraińskie wciąż niszczą rosyjskie składy amunicji na południu Ukrainy
Siły ukraińskie wciąż uderzają w rosyjskie składy amunicji na południu Ukrainy, Rosjanie przeprowadzili zaś prowokacyjny atak na elektrownię atomową w Enerhodarze, próbując oskarżyć o to Ukraińców – napisano w nowym raporcie amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW).
Tymczasem pracownicy firmy elektroenergetycznej Charkiwobłenerho w Wołczansku w obwodzie charkowskim odmówili pracy pod rosyjską władzą okupacyjną. Ukraińskie Narodowe Centrum Ruchu Oporu informowało, że okupanci zagrozili im za to „zesłaniem do obozu koncentracyjnego” w Wołczansku – podaje ISW.
Rosyjskie wojska na Ukrainie w dalszym ciągu mają przerwę operacyjną, w czasie której przegrupowują się i starają odzyskać wyczerpane siły. Władze Rosji nie ogłosiły we wtorek żadnych zdobyczy terytorialnych, ale – jak podkreśla ISW – przerwa operacyjna nie oznacza całkowitego wstrzymania działań.
Według think tanku Rosjanie prowadzili ograniczone i nieskuteczne ataki lądowe na północ od Słowiańska i na wschód od Siewierska w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy. Ostrzeliwali z powietrza i artylerii okolice Bachmutu i Awdijiwki. Przeprowadzili też nieudane ataki na północ od Charkowa.
Siły rosyjskie dokonały najprawdopodobniej ataków pod fałszywą flagą na Zaporoską Elektrownię Atomową w okupowanym Enerhodarze w obwodzie zaporoskim, by oskarżyć o to Ukraińców – napisano w raporcie. Władze Ukrainy wzywały wcześniej mieszkańców okupowanych obwodów zaporoskiego i chersońskiego, by ewakuowali się, zanim ruszy ukraińska kontrofensywa. Zarzucały przy tym Rosji, że wykorzystuje cywilów jako żywe tarcze.
Siły ukraińskie w dalszym ciągu uderzały tymczasem w poniedziałek i wtorek w rosyjską infrastrukturę wojskową na okupowanych terenach na południu Ukrainy. Ukraińskie dowództwo operacyjne Południe informowało o zniszczeniu składów amunicji w miejscowościach Nowa Kachowka i Czariwne – przekazał ISW.
W raporcie Instytutu zwrócono również uwagę na wypowiedź doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego w Białym Domu Jake’a Sullivana, który ostrzegał, że Iran zamierza dostarczyć Rosji „nawet kilkaset dronów”. Według niego rosyjska armia może zacząć ich używać jeszcze w lipcu.
06:45 Sztab: niskie morale wśród sił rosyjskich, systemowe spożycie alkoholu
Stan moralny i psychologiczny sił rosyjskich jest na niskim poziomie, systemowo spożywany jest alkohol i dochodzi do dezercji – pisze w środę Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. Według niego siły przeciwnika skarżą się na nieefektywność swoich ataków na ukraińskie pozycje.
Sztab informuje o odparciu przez ukraińskie siły rosyjskiego szturmu na kierunku słowiańskim w okolicach miejscowości Dowheńke i Dołyna. Strona ukraińska nie wyklucza kontynuowania działań szturmowych przez armię rosyjską na tym kierunku. Miałyby one na celu polepszenie pozycji taktycznej oraz stworzenie sprzyjających warunków dla ofensywy w kierunku Izium-Słowiańsk.
W komunikacie poinformowano o rosyjskich ostrzałach w obwodzie sumskim, na kierunku charkowskim, słowiańskim, kramatorskim, bachmuckim, awdijiwskim, kurachowskim i nowopawliwskim, zaporoskim, południowobużańskim. Wykorzystywano moździerze, artylerię, lotnictwo.
06:04 Rozpoczął się eksport zboża przez porty rzeczne na Dunaju
16 statków towarowych przepłynęło już przez ujście Bystre na Dunaju, aby z tamtejszych ukraińskich portów rzecznych odebrać zboże, przeznaczone na eksport – poinformował w nocy z wtorku na środę ukraiński wiceminister infrastruktury Jurij Waszkow.
– W ciągu ostatnich czterech dni przez ujście Bystre przepłynęło 16 statków – napisał w komunikacie Waszkow. – Planujemy utrzymać to tempo – dodał.
Resort wyjaśnił, że 16 statków czeka teraz na załadunek ukraińskiego zboża w portach rzecznych na Dunaju w miastach Izmaił i Reni, których wykorzystanie stało się możliwe dzięki odzyskaniu przez Ukraińców Wyspy Węży, leżącej naprzeciwko ujścia Bystre.
Jak pisze agencja Reuters 90 kolejnych statków czeka na swoją kolej w rumuńskim kanale Sulina. Tamtędy do tej pory mogły przepływać cztery statki dziennie, ale Ukraina negocjuje z Rumunią możliwość zwiększenie tej przepustowości do ośmiu jednostek na dobę.
Jeśli ten warunek zostanie spełniony, Kijów spodziewa się, że kolejka statków zostanie rozładowana w ciągu tygodnia, a miesięczny eksport ukraińskiego zboża wzrośnie o 500 tys. ton.
Ministerstwo podało, że przed rozpoczęciem wojny ukraińskie porty morskie obsługiwały około 80 procent eksportu produktów rolnych, ale obecnie, ze względu na rosyjską blokadę na Morzu Czarnym, eksport ten jest teraz ograniczony do portów na Dunaju, linii kolejowych i dróg lądowych.
We wtorek turecki minister obrony Hulusi Akar poinformował, że w środę w Stambule odbędą się rozmowy delegacji wojskowych z Turcji, Ukrainy i Rosji w sprawie odblokowania eksportu zboża z Ukrainy przez Morze Czarne; w negocjacjach weźmie udział przedstawiciel ONZ.
Pod koniec czerwca wiceminister rolnictwa Ukrainy Taras Wysocki poinformował, że Rosjanie ukradli z okupowanych terenów Ukrainy ponad 25 proc. zasobów zboża, czyli około 400 tys. ton z 1,5 mln ton zebranych przed rozpoczęciem inwazji. Pojawiły się również doniesienia, że z Melitopola na południu kraju Rosjanie wysyłają codziennie od 30 do 50 ciężarówek ze zbożem.
04:35 Prezydent Litwy: zerwanie więzi gospodarczych z Rosją okazało się słusznym posunięciem
Prezydent Litwy Gitanas Nauseda powiedział, że zerwanie więzi gospodarczych z Rosją okazało się słusznym posunięciem Wilna na tle szantażu Moskwy wobec państw zachodnich i wezwał je do pójścia za przykładem jego kraju – pisze portal Ukraińska Prawda, powołując się na wywiad Nausedy dla publicznego nadawcy LRT.
– Myślę, że zrobiliśmy wiele, aby Litwa była bardziej odporna na szantaż energetyczny i gospodarczy Rosji. A dzisiaj, kiedy patrzę na inne kraje Europy Zachodniej, widzę długą drogę, którą Litwa przebyła w nieco dłuższym czasie – powiedział prezydent Litwy.
Przypomniał, że Litwa zadeklarowała całkowitą niezależność od rosyjskich nośników energii, podczas gdy np. Niemcy rozważają różne opcje oszczędzania energii w okresie zimowym.
– Widać wyraźnie, że polityka, która nie miała złudzeń co do Rosji, działała znacznie lepiej niż tzw. realpolitik, która jest teraz bolączką niektórych państw zachodnich. A im szybciej inne kraje Europy Zachodniej wybiorą tę samą drogę, tym lepiej i łatwiej będzie wszystkim – podsumował Nauseda.
Jednocześnie wyraził przekonanie, że Niemcy będą w stanie przetrwać najtrudniejsze „półtora roku”, a następnie także pozbyć się zależności od Rosji.
– Mam nadzieję na długofalowe uniezależnienie się od Rosji. Innymi słowy, nie będzie polityków, którzy za półtora roku powiedzą: trzeba ponownie zacieśnić stosunki (z Rosją), bo wydaje się, że Rosja się zmieniła lub uczyniła pewne ustępstwa. Kierowanie się takimi złudzeniami jest bardzo niebezpieczne – dodał prezydent Litwy.
PAP/ua/am