158. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Siły rosyjskie ostrzelały rejon odeski

(fot. PAP/EPA/MAXAR TECHNOLOGIES HANDOUT)

Wojska rosyjskie w kilku miejscach prowadzą ataki przy użyciu różnych rakiet i bomb. W nocy pod ostrzałem znalazły się Charków, Nikopol i Mikołajów, który, według mera, był najsilniej ostrzelanym miastem od początku wojny. Wciąż przybywa ofiar w obwodzie donieckim. Agresor ponosi wiele strat i wycofuje się z niektórych obszarów.

19:26 Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy: wojsko rosyjskie przerzuciło część sił z kierunku słowiańskiego na zaporoski

Rosyjskie wojsko przerzuciło część sił z kierunku słowiańskiego na kierunek zaporoski na południu Ukrainy – informuje w niedzielę wieczorem Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.

Sztab pisze w komunikacie, że siły ukraińskie odparły rosyjskie ataki na kierunku charkowskim, bachmuckim i awdijiwskim. W okolicy Awdijiwki rosyjska armia odniosła jednak częściowy sukces – czytamy.

– Odnotowano przemieszczenie pewnych jednostek wroga z kierunku słowiańskiego na zaporoski – dodano.

Według niego w gotowości do ataku są cztery rosyjskie jednostki przenoszące pociski manewrujące bazowania morskiego.

18:37 Władze: siły rosyjskie ostrzelały rejon odeski; nie ma informacji o ofiarach

Siły rosyjskie w niedzielę przeprowadziły ostrzał rakietowy rejonu (powiatu) odeskiego na południu Ukrainy – podały lokalne władze. Nie ma informacji o ofiarach.

– Przeprowadzono kolejny atak rakietowy na rejon odeski! – napisały na Facebooku lokalne władze. Jak dodano, weryfikowane są informacje o ewentualnych poszkodowanych.

W niedzielę po południu w Odessie i w obwodzie odeskim ogłoszono alarm przeciwlotniczy. Portal Suspilne relacjonował, że w mieście słychać było eksplozje.

Deputowany Ołeksij Honczarenko przekazał, że doszło do czterech wybuchów. Jak podkreślił, było jedno „trafienie”, część pocisków strąciła ukraińska obrona przeciwlotnicza.

17:32 Armia ukraińska: maksymalnie wysokie ryzyko rosyjskich ostrzałów z morza

Ryzyko rosyjskich ataków rakietowych z morza jest maksymalnie wysokie – ostrzega w niedzielę dowództwo operacyjne Południe ukraińskich sił zbrojnych.

Jak czytamy w komunikacie, na Morzu Czarnym, w pobliżu wybrzeża krymskiego, manewruje 17 okrętów bojowych i kutrów rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. Wśród nich jest sześć jednostek przenoszących pociski manewrujące typu Kalibr. Łącznie znajdują się na nich 44 takie rakiety.

– Biorąc pod uwagę to, że wroga przyciąga sakralność i szczególne daty (w niedzielę jest obchodzony Dzień Marynarki Wojennej Rosji – PAP) ryzyko ataku rakietowego z morza jest maksymalnie wysokie, ale nie wyklucza to zastosowania lotnictwa i lądowych zestawów rakietowych – dodano.

Dowództwo poinformowało też, że w wyniku zderzenia z niezidentyfikowanym ładunkiem wybuchowym w kanale Bystre w ukraińskiej części delty Dunaju uszkodzona została pilotówka. Załogę ewakuowano, nikt nie został ranny. Tymczasowo ograniczono żeglugę na kanale.

17:07 Prezydent Ukrainy: zbiory w tym roku mogą być dwa razy mniejsze

W związku z rosyjską inwazją tegoroczne zbiory na Ukrainie są zagrożone i mogą być dwa razy mniejsze – ostrzegł w niedzielę na Twitterze prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Naszym głównym celem jest zapobieżenie światowemu kryzysowi żywnościowemu spowodowanemu przez tę agresję – podkreślił.

Zaznaczył, że znajdowane są sposoby alternatywnych dostaw plonów.

Wcześniej premier Ukrainy Denys Szmyhal prognozował, że tegoroczne zbiory zboża i roślin oleistych wyniosą na Ukrainie 70 proc. ubiegłorocznych wskaźników – pisze ukraińska redakcja BBC.

16:44 Marynarka wojenna: Rosjanie na Krymie odwołali obchody, bo boją się naszego wojska

Rosjanie na anektowanym Krymie boją się ukraińskich sił zbrojnych, dlatego odwołali obchody Dnia Marynarki Wojennej Rosji i oskarżyli Ukrainę o rzekomy atak dronem w Sewastopolu – pisze w niedzielę Marynarka Wojenna Ukrainy.

– Raszyści (Rosjanie – PAP) na Krymie boją się Sił Zbrojnych Ukrainy. Jaskrawym tego przykładem jest wiadomość (która pojawiła się) w rosyjskich mediach o tym, że w tymczasowo okupowanym przez wroga Sewastopolu rzekomo ukraiński dron zaatakował jedną z jednostek wojskowych okupanta – czytamy w komunikacie ukraińskiej Marynarki Wojennej.

– Według wersji wroga niezidentyfikowany obiekt latający przyleciał dziś rano na terytorium sztabu Floty Czarnomorskiej Rosji i rzekomo ranił pięć osób – napisano.

W rzeczywistości – jak podaje ukraińska strona – siły rosyjskie „nie podjęły ryzyka obchodzenia Dnia Floty Czarnomorskiej (w rzeczywistości chodzi o Dzień Marynarki Wojennej Rosji – PAP) i żeby po raz kolejny nie zhańbić się przed całym światem, w obawie przed Siłami Zbrojnymi Ukrainy, wymyśliły powód, by obchody odwołać”.

– Przypominamy, że siły obrony Ukrainy prowadzą działania w celu wyzwolenia naszych okupowanych terytoriów, wykorzystując do tego posiadane egzemplarze uzbrojenia. Naszymi celami są wyłącznie wojskowe obiekty Rosji. Nie atakujemy terytorium Rosji – podkreślono.

15:45 Władze: Rosjanie nie zabierają zwłok z ulic w okupowanych miastach obwodu ługańskiego

Siły rosyjskie nie zabierają zwłok z ulic okupowanych miast w obwodzie ługańskim, sytuacja humanitarna jest katastrofalna – alarmuje w niedzielę szef władz tego regionu na wschodzie Ukrainy Serhij Hajdaj.

– Sytuacja humanitarna w regionie jest katastrofalna: Rosjanie do tej pory nie zabrali ciał zabitych z ulic i spod (zniszczonych) budynków – poinformował Hajdaj, cytowany przez agencję Ukrinform.

Według niego „w Siewierodoniecku szerzą się infekcje”. W związku z zanieczyszczeniem wody ludzie często mają objawy chorób żołądkowo-jelitowych.

Prawdopodobnie substancje powstające podczas rozkładu ciał trafiają do wody, która nie jest w żaden sposób oczyszczana – uważa Hajdaj.

Jak dodaje, pojawiają się informacje o tym, że do miasta przybyli przedstawiciele rosyjskiej instytucji medyczno-sanitarnej. Osoby te prowadzą inspekcje szpitali, przemieszczając się w maseczkach ze względu na ryzyko zakażenia.

Hajdaj podkreśla, że część obwodu ługańskiego pozostaje pod kontrolą Kijowa.

15:24 Doradca prezydenta: w Ołeniwce doszło do wybuchu termobarycznego

Z analizy zdjęć satelitarnych wynika, że w tzw. obozie filtracyjnym w Ołeniwce, gdzie zginęły dziesiątki ukraińskich jeńców, doszło do wybuchu termobarycznego wewnątrz obiektu – uważa Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. To nie był ostrzał, tylko zamach terrorystyczny – ocenia.

– Media piszą o „ataku na Ołeniwkę”, ale czy jest na to dowód? – pyta Podolak na Twitterze. Jak dodaje, ze zdjęć satelitarnych wynika, że tylko jeden budynek został zniszczony. Co więcej, więźniów przeniesiono tam tuż przed atakiem.

– Analiza zdjęć świadczy o termobarycznej eksplozji w środku – wskazuje doradca prezydenta.

– Ostrzał? Nie, zamach terrorystyczny – kwituje.

W ocenie Prokuratury Generalnej Ukrainy w Ołeniwce – na terytorium separatystycznej tzw. Donieckiej Republiki Ludowej – w nocy z czwartku na piątek zginęło co najmniej 40 ukraińskich żołnierzy, a 130 osób zostało rannych.

14:42 Wywiad wojskowy: Rosjanie opuszczają dwie miejscowości w obwodzie zaporoskim po ukraińskim ataku

Siły rosyjskie opuszczają dwie miejscowości w obwodzie zaporoskim na południu Ukrainy po ataku ukraińskiej armii na miejsce ich rozlokowania – poinformował w niedzielę ukraiński wywiad wojskowy (HUR). Jak dodano, wojsko Rosji wycofuje żołnierzy i sprzęt.

– Po uderzeniach Sił Zbrojnych Ukrainy nocą z 28 na 29 lipca na miejsce rozlokowania sił okupantów w pobliżu miejscowości Werchnij Tokmak i Czernihiwka w obwodzie zaporoskim raszyści (Rosjanie – PAP) wycofali skład osobowy i sprzęt na inne pozycje – czytamy w komunikacie HUR.

Jak dodano, ok. 40 rannych przetransportowano do szpitala w mieście Połohy. Z Czernihiwki wycofano praktycznie cały skład osobowy. W okolicy pozostaje kilka punktów kontrolnych i nie więcej niż 100 wojskowych. Resztę wojskowych dyslokowano do miast Tokmak i Berdiańsk.

Według ukraińskiego wywiadu podczas wycofywania się z tych pozycji siły rosyjskie próbują „robić wrażenie, że to planowa rotacja”.

– W rzeczywistości okupanci mają zamiar całkowicie opuścić miejscowości i rozpoczęli zaminowywanie dróg dojazdowych – podkreślono.

13:35 Policja: koło dawnych pozycji rosyjskich znaleziono ciało ze śladami tortur

W pobliżu dawnych pozycji rosyjskich w obwodzie kijowskim znaleziono ciało cywila, który przed śmiercią był poddawany torturom – poinformowała w niedzielę policja obwodu kijowskiego na Facebooku.

Ciało znaleziono w zagajniku koło wioski Nowe Zalissia w rejonie buczańskim cztery miesiące po wyzwoleniu tych terenów. Zabity człowiek był ubrany w ciemne zimowe spodnie i kurtkę, a na szyi miał prawosławny krzyżyk.

„Ręce zabitego były związane sznurkiem zapiętym żelaznym karabińczykiem od liny holowniczej. Był on owinięty także wokół szyi cywila. Wszystko wskazuje na to, że przed śmiercią (mężczyzna) był duszony” – oznajmił komendant policji obwodu kijowskiego Andrij Niebytow.

Kilka miesięcy temu w tym samym zagajniku znaleziono ciało innego torturowanego mężczyzny.

12:56 Kliczko: Ukraina nigdy o nie zapomni o pomocy ze strony Polski

Ukraina nigdy nie zapomni o pomocy ze strony Polski w obecnej sytuacji agresji Rosji – zapewnił mer Kijowa Witalij Kliczko dziękując za tytuł Honorowego Obywatela Warszawy. Tylko razem możemy pokonać agresora – zaznaczył.

Witalij Kliczko – Honorowy Obywatel Miasta Stołecznego Warszawy podziękował za odznaczenie w nagranym wcześniej i wyświetlonym podczas uroczystej sesji Rady Warszawy nagraniu. Na miejscu w Warszawie był jego brat Władimir i w jego imieniu odebrał tytuł.

Mer Kijowa podkreślił, że uznaje, iż to wyróżnienie dla wszystkich Kijowian i odwagi całego ukraińskiego narodu, który odpiera najazd rosyjskich barbarzyńców. Przypomniał trudną sytuację na Ukrainie, która nie pozwala mu osobiście przyjechać do Warszawy.

„Walczymy za naszą wolność, za prawo do życia w demokratycznym i wolnym kraju. Dzisiaj bronimy nie tylko własnej niepodległości i europejskiego wyboru, ale bronimy także demokracji, stabilności i bezpieczeństwa całej Europy” – zaznaczył.

Zapewnił, że Ukraińcy nigdy się nie poddali, nie poddadzą i muszą zwyciężyć putinowskich barbarzyńców, którzy usiłują zniszczyć państwo i naród dokonując ludobójstwa. Zaznaczył, że Polska wie, co to znaczy i rozumie dobrze to, co dzieje się na Ukrainie ze strony Rosji.

Kliczko podkreślił, że jest wdzięczny za pomoc, opiekę i wrażliwość w tym trudnym czasie.

„Ukraina nigdy o tym nie zapomni” – zapewnił.

W niedzielę oprócz Kliczki tytuły honorowych obywateli miasta odebrali b. prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz i b. dyrektor Zamku Królewskiego w Warszawie prof. Andrzej Rottermund.

12:14 Deputowany: zginął jeden z najbogatszych biznesmenów Ukrainy

Jeden z najbogatszych biznesmenów Ukrainy Ołeksij Wadaturski i jego żona zginęli w wyniku rosyjskiego ostrzału Mikołajowa na południu Ukrainy – poinformował w niedzielę szef frakcji parlamentarnej rządzącej partii Sługa Narodu Dawyd Arachamija.

„Tej nocy w wyniku kolejnego rosyjskiego zamachu terrorystycznego – ostrzału cywilnych mieszkańców Mikołajowa – zginął Ołeksij Opanasowycz Wadaturski. Bohater Ukrainy, który zasłużył na to miano swoją pracą” – napisał Arachamija na Telegramie.

Wadaturski był założycielem jednego z największych przedsiębiorstw ukraińskich i największej ukraińskiej spółki eksportującej zboże, firmy rolnej Nibulon. Powstała ona w 1991 roku, jako joint venture Wadaturskiego, węgierskiej firmy Kombiseed i brytyjskiej Meridian Commodities (nazwa Nibulonu pochodzi od pierwszych liter angielskich nazw miast Mikołajów, Budapeszt i Londyn).

W 2021 r. Forbes szacował majątek Wadaturskiego na 430 mln dol. Zajmował on 24. miejsce na liście najbogatszych ludzi w Ukrainie.

Mikołajów został zaatakowany przez siły rosyjskie dwukrotnie w nocy z soboty na niedzielę. Wcześniej szef władz obwodu mikołajowskiego Witalij Kim informował, że w wyniku tych ostrzałów zginęła jedna osoba, a dwie doznały obrażeń.

11:49 Rosjanie nie dopuścili Czerwonego Krzyża do obozu w Ołeniwce

Nasza prośba o dostęp do jeńców wojennych z obozu w Ołeniwce nie została spełniona – ogłosiła delegacja Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża na Ukrainie. W obozie na terytorium kontrolowanym przez Rosję w wyniku ataku rakietowego zginęło co najmniej 40 ukraińskich jeńców.

„Stanowczo potępiamy niedawny atak na ośrodek więzienny w Ołeniwce, w którym osadzono jeńców wojennych (…). Natychmiast zażądaliśmy dostępu do Ołeniwki oraz jeńców, oferując naszą pomoc” – napisała delegacja na Twitterze w sobotę wieczorem.

„By była jasność, nasza wczorajsza prośba o dostęp do jeńców z ośrodka więziennego w Ołeniwce nie została spełniona. Umożliwienie dostępu do jeńców jest obowiązkiem stron konfliktu wynikającym z konwencji genewskich” – podkreśliła delegacja Czerwonego Krzyża, zaznaczając, że będzie dalej zabiegać o dopuszczenie jej do uwięzionych.

Władze Rosji twierdziły poprzedniego dnia, że po żądaniu strony ukraińskiej „oficjalnie zaprosiły” ekspertów ONZ i Czerwonego Krzyża na miejsce śmierci dziesiątków ukraińskich jeńców przetrzymywanych w Ołeniwce – przypomina agencja Ukrinform.

Według informacji ukraińskiej armii w nocy z czwartku na piątek rosyjskie wojska przeprowadziły precyzyjny ostrzał tzw. obozu filtracyjnego w Ołeniwce na wschodzie Ukrainy, na obszarze kontrolowanym przez Rosję, gdzie byli przetrzymywani ukraińscy jeńcy z Azowstalu. W ocenie Prokuratury Generalnej Ukrainy zginęło tam co najmniej 40 ukraińskich żołnierzy, a 130 osób zostało rannych.

11:38 Bicie łańcuchami i rażenie prądem – byli więźniowie opisują warunki w obozie w Ołeniwce

Strażnicy bili łańcuchami i metalowymi rurami, torturowali prądem i upokarzali, dawali tylko tyle jedzenia, by dało się przeżyć – powiedzieli dziennikowi „New York Times” byli więźniowie rosyjskiego obozu w Ołeniwce, gdzie w wyniku ostrzału zginęły dziesiątki ukraińskich jeńców.

„Jak wyjaśnili strażnicy, ważne było, aby więzień został upokorzony od razu” po przybyciu – powiedział 37-letni cywil Staś Hłuszko, który 4 lipca został zwolniony z tzw. obozu filtracyjnego w Ołeniwce na terytorium samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej we wschodniej części Ukrainy.

„Tortury zadawane nam, cywilom, nie były tak straszne jak te stosowane wobec żołnierzy” – podkreślił. Według jego relacji strażnicy zmuszali nowych więźniów do przebiegania „korytarzem”, podczas gdy byli bici „łańcuchami, metalowymi rurami i innymi” narzędziami.

„Jeden facet z ekipy ratowniczej został umieszczony w naszej celi i przez cały dzień nie mógł się ruszać. Był torturowany prądem” – dodał Hłuszko.

Inny cywil, 35-letni Witalij Sytnikow, aresztowany w marcu w czasie próby ewakuacji mieszkańców Mariupola, opisał specjalną celę do dyscyplinowania więźniów, którą nazywano „jamą”.

„Prawie każdego dnia słyszeliśmy, jak bito tam jeńców wojennych” – powiedział w wywiadzie telefonicznym Sytnikow. Według niego większość z tych, których bito, to żołnierze, którzy bronili wcześniej zakładów Azowstal w Mariupolu.

W nocy z czwartku na piątek rosyjskie wojska przeprowadziły precyzyjny ostrzał tzw. obozu filtracyjnego w Ołeniwce na terytorium samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej na wschodzie Ukrainy, gdzie znajdowali się ukraińscy jeńcy, m.in. obrońcy Azowstalu – informował Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.

Według prezydenta Wołodymyra Zełenskiego była to zaplanowana zbrodnia, w ramach której rosyjskie wojsko celowo zamordowało ponad 50 ukraińskich obrońców.

„NYT” podkreśla, że traktowanie ukraińskich żołnierzy i cywilów w rosyjskiej niewoli wywołuje coraz większe zaniepokojenie. Rosja nie poinformowała o dokładnej liczbie więźniów, a sytuację komplikuje fakt, że cywile przetrzymywani są w obozach razem z żołnierzami.

Według odtajnionej niedawno oceny amerykańskiego wywiadu Rosjanie prowadzą na wschodzie Ukrainy i w zachodniej Rosji co najmniej 18 tzw. ośrodków filtracyjnych. Przeszły przez nie dziesiątki tysięcy cywilów deportowanych z Ukrainy do Rosji, a osoby uznawane za zagrożenie umieszczane są w innych obozach razem z żołnierzami – wynika z relacji świadków.

10:42 Skutki nocnych ataków rosyjskich: są zabici i ranni oraz zniszczenia

Co najmniej dwie osoby poniosły śmierć, a kilka zostało rannych w wyniku ostrzelania przez Rosjan kilku regionów Ukrainy w nocy z soboty na niedzielę – podają w niedzielę w sieciach społecznościowych władze obwodowe, policja i ratownicy.

W Mikołajowie, na południu Ukrainy, który został zaatakowany dwukrotnie – o godz. 1 i 5 (o północy i o godz. 4 czasu polskiego) – zginęła jedna osoba, a dwie doznały obrażeń. Uszkodzone zostały obiekty infrastruktury: hotel, kompleks sportowy, dwie szkoły oraz budynki mieszkalne – podał szef władz obwodu mikołajowskiego Witalij Kim na Telegramie.

Jedna osoba zginęła, a dwie zostały ranne w sobotę wieczorem na skutek rosyjskich ostrzałów kilku miejscowości obwodu sumskiego na północy kraju. W wyniku kolejnego ataku w niedzielę rano wybuchł pożar w gospodarstwie rolnym – powiadomił szef władz obwodowych Dmytro Żywycki na Telegramie. https://t.me/Zhyvytskyy W sumie na obwód spadło ponad 70 pocisków – podała policja na Facebooku.

Nikopol w obwodzie dniepropietrowskim w południowo-wschodniej części kraju również został zaatakowany dwukrotnie w ciągu nocy. Na dzielnice mieszkalne miasta spadło 50 pocisków. Ranny został 67-letni mężczyzna. Jeden budynek prywatny został zniszczony, a kilkadziesiąt – w tym siedem wielopiętrowych – uszkodzonych. Są też zniszczenia m.in. w szkole i przedszkolu. Spaliły się dwa autobusy, a około 10 zostało uszkodzonych. Nie działa gazociąg i wodociąg – podał szef władz obwodowych Wałentyn Rezniczenko na Telegramie.

Siły rosyjskie zniszczyły też w ciągu doby 13 obiektów infrastruktury w okolicy miasta Hulajpole w obwodzie zaporoskim na południu Ukrainy – podały władze obwodu na Telegramie.

W Charkowie uszkodzony został budynek produkcyjno-magazynowy, gdzie wybuchł pożar – podała Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych.

09:46 Straż Graniczna: od początku wojny z Ukrainy do Polski wjechało 5,154 mln osób

Od 24 lutego funkcjonariusze Straży Granicznej odprawili w przejściach granicznych na kierunku z Ukrainy do Polski 5,154 mln osób – przekazała w niedzielę Straż Graniczna. Ostatniej doby do naszego kraju z Ukrainy wjechało 25,4 tys. osób.

„Od 24.02 funkcjonariusze SG odprawili w przejściach granicznych na kierunku z Ukrainy do Polski 5,154 mln osób” – napisała w niedzielę na Twitterze Straż Graniczna. Przekazała, że ostatniej doby zanotowano 25,4 tys. odpraw, z kolei w niedzielę do godz. 7.00 zanotowano 6,8 tys. odpraw.

W sobotę z Polski na Ukrainę odprawiono 29,9 tys. osób, a od początku wojny to już ponad 3,248 mln osób.

09:06 Wielka Brytania. Resort obrony: Rosja znów wykorzystała terytorium Białorusi do ataku na Ukrainę

28 lipca Rosja wystrzeliła w kierunku północnej Ukrainy co najmniej 20 pocisków z Białorusi – poinformowało w niedzielę brytyjskie ministerstwo obrony, przypominając, że Rosja wykorzystała białoruskie terytorium do nieudanej ofensywy na Kijów na początku inwazji.

W najnowszej aktualizacji wywiadowczej resort podkreślił, że prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka w dalszym ciągu podąża za linią Kremla w sprawie wojny na Ukrainie. 21 lipca oświadczył, że Kijów musi przyjąć żądania Rosji, by zakończyć konflikt.

Reżim białoruski stał się jeszcze bardziej autorytarny wraz z rozszerzeniem możliwości stosowania kary śmierci za „przygotowywanie aktów terrorystycznych”. Narastające, bezzasadne oskarżenia dotyczące rzekomych zamiarów Zachodu wobec Białorusi i Ukrainy świadczą tymczasem, że Łukaszenka jest prawie całkowicie zależny od Rosji – ocenił brytyjski resort obrony.

08:46 Władze obwodowe: trzy osoby zabite, 8 rannych w rosyjskich atakach w obwodzie donieckim

Trzy osoby poniosły śmierć, a osiem zostało rannych w sobotę w obwodzie donieckim – poinformował w niedzielę szef władz obwodowych Pawło Kyryłenko na Telegramie.

Dwie osoby zginęły w wiosce Riznykiwka, a jedna w Majdanie przy granicy z obwodem charkowskim.

Kyryłenko podkreślił, że nie ma możliwości określenia liczby ofiar w Mariupolu nad Morzem Azowskim oraz w Wołnowasze.

07:43 ISW spodziewa się nasilenia walk w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy

Priorytetem dla wojsk rosyjskich są działania ofensywne w kierunku Bachmutu i w okolicach Doniecka na wschodzie Ukrainy; walki na tych obszarach mogą się nasilić, ale Rosjanom raczej nie uda się zdobyć Bachmutu – ocenił amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).

W najnowszym raporcie think tank zaznacza, że siły rosyjskie skupiają się na podejściu w kierunku Bachmutu i operacjach wokół Doniecka kosztem działań mających na celu zdobycie Siewierska i Słowiańska. Rosyjscy dowódcy próbują zapewne wykorzystać niedawne zdobycze terytorialne w okolicach Nowołuhańskego, by naciskać na Bachmut od wschodu – ocenia ISW.

Siły rosyjskie mogą się starać zająć jak najwięcej terenu w obwodzie donieckim przed planowanymi na wrzesień tzw. referendami, które Kreml chce wykorzystać do włączenia tych ziem do Rosji – uważają eksperci ISW.

Rosyjska ofensywa raczej nie pozwoli im jednak na zajęcie Bachmutu, który jest miastem dużym i dobrze bronionym. Nie przyniesie im również daleko idących zdobyczy na zachód od Doniecka, nawet jeśli uda im się opanować miasta Awdijiwka i Pisky, które broniły się od początku wcześniejszej rosyjskiej inwazji w 2014 roku – napisano w raporcie.

„Jednak walki na tych obszarach prawdopodobnie się nasilą, a prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wzywa mieszkańców do ewakuacji” – dodano.

Na południu Ukrainy, w obwodzie chersońskim, siły ukraińskie zakłóciły rosyjski atak lądowy przy pomocy artyleryjskich uderzeń wyprzedzających. Ukraińscy urzędnicy poinformowali również, że po zniszczeniu mostu kolejowego przez Dniepr pod Chersoniem Rosjanie nie są w stanie dostarczać pociągami zaopatrzenia dla swoich wojsk na zachodnim brzegu tej rzeki – zaznacza ISW.

07:40 Wojsko: straty Rosjan na kilku odcinkach frontu

Siły rosyjskie poniosły straty na kierunku słowiańskim i bachmuckim na wschodzie Ukrainy, co zmusiło je do wycofania się. Ukraińskie lotnictwo zniszczyło na różnych odcinkach frontu do 20 sztuk rosyjskiego sprzętu wojskowego – podały w niedzielę ukraińskie źródła wojskowe.

Na kierunku słowiańskim na wschodzie kraju wojsko rosyjskie prowadziło ostrzał artyleryjski w okolicach Andrijiwki, Dołyny, Krasnopola, Mazaniwki i Adamówki, a także natarcie w pobliżu Dmytriwki, ale bez powodzenia – poinformował w niedzielę Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy na Facebooku.

Na kierunku bachmuckim siły rosyjskie próbowały poprawić swoje położenie taktyczne w kierunku Roty-Werszyna i Pokrowske-Bachmut, ale wycofały się ponosząc straty.

Wojsko rosyjskie atakowało też liczne miejscowości w innych rejonach Ukrainy.

Tymczasem dowództwo sił powietrznych Ukrainy podało na Facebooku, że lotnictwo szturmowe przeprowadziło w sobotę w kilku miejscach frontu ataki przy użyciu różnych rakiet i bomb, niszcząc do 20 sztuk rosyjskich pojazdów opancerzonych.

Zniszczono też dwa rosyjskie punkty oporu, dwa magazyny amunicji, kilkudziesięciu żołnierzy rosyjskich oraz bezpilotowiec Orłan-10.

06:49 Władze: nocne ostrzały Charkowa, Mikołajowa i Nikopola

Siły rosyjskie ostrzelały w nocy z soboty na niedzielę Charków na wschodzie Ukrainy oraz Mikołajów i Nikopol na południu – poinformowały władze tych miast na Telegramie.

Zmasowany ostrzał Mikołajowa był według mera Ołeksandra Sienkewycza najsilniejszy od początku wojny. Jak podkreślił, zniszczono szereg obiektów i uszkodzono budynki mieszkalne. „W miejscach ataków wybuchło kilka pożarów. Trwa akcja służb ratunkowych” – napisał.

O „całej serii wybuchów” powiadomił mer Charkowa Ihor Terechow. Według wstępnych informacji uszkodzonych zostało kilka budynków.

O ponownym ostrzale Nikopola w obwodzie dniepropietrowskim poinformował szef władz rejonu (powiatu) nikopolskiego Jewhen Jewtuszenko. Miasto było ostrzelane także poprzedniej nocy. Pociski trafiły w kilkanaście budynków, przedsiębiorstwa i sieć energetyczną. Światła nie ma 1000 osób.

06:16 Wicepremier Wereszczuk dla PAP: dla ludzi ze wschodu opuszczenie domu to trauma, ale obowiązkowa ewakuacja to konieczność

Na szczeblu rządowym podjęliśmy decyzję o wprowadzeniu obowiązku wyjazdu cywili z obwodu donieckiego; nie będzie to już możliwością, ale obowiązkiem – mówi PAP Iryna Wereszczuk, wicepremier i minister ds. reintegracji i tymczasowo okupowanych terytoriów Ukrainy.

Polityk dodaje, że rząd – chociaż możliwość tę posiadał już wcześniej – obowiązku ewakuacji unikał, a szczególnie dla mieszkańców wschodu kraju opuszczenie domu to wielka trauma.

– Gazociąg dostarczający gaz na teren obwodu donieckiego został zniszczony trwale, dlatego wiemy, że sezon zimowy będzie tam niesamowicie trudny – mówi wicepremier, argumentując decyzję o obowiązkowym wyjeździe cywili z okupowanych przez Rosję terenów wschodniej Ukrainy.

Zapytana o to, kim są osoby, które na wyjazd z tych terenów decydują się dopiero teraz lub nie zdecydowały się wcale, mówi: „Wiele z nich oczekiwało, że wojna zakończy się szybko; mieszkańcy Donbasu przywykli niestety do trwającej już osiem lat wojny”.

– Ludzie nie chcą zostawiać swoich domów; inni mówią, że muszą opiekować się chorymi rodzicami, psami czy kotami, towarzyszy im też silny strach przed nieznanym – dodaje Wereszczuk.

– Dla ludzi ze wschodu opuszczenie domów to wielka trauma; w odróżnieniu od mieszkańców zachodu Ukrainy, nie są przyzwyczajeni do wyjazdów i podróży, prowadzą bardziej osiadły tryb życia – wskazuje.

– Dlatego zadaniem rządu i władz lokalnych jest przekonanie ich, że życie tam jest teraz nieporównywalnie trudniejsze niż to, które czeka ich na terenie kontrolowanym przez Kijów – wyjaśnia.

Osoby znajdujące się na tymczasowo okupowanych przez Moskwę terytoriach, poza pomocą humanitarną, otrzymują również od państwa przysługujące im świadczenia pieniężne.

– Istnieją kanały przekazywania tym ludziom emerytur. Odpowiada za to ukraińska poczta i są to oczywiście działania niejawne; bardzo ryzykowne, ale jakoś im się to udaje – wskazuje polityk.

Ukraińska wicepremier porównała obecny charakter ewakuacji cywili z tym, jak proces ten wyglądał w bezpośrednim następstwie rosyjskiej inwazji.

– Wtedy, ze względu na ogólny szok i chaos, musieliśmy odgórnie organizować korytarze humanitarne; dziś proces ten jest bardziej zdecentralizowany – mówi.

– Linia frontu jest teraz ustabilizowana, ryzyko jest odrobinę mniejsze, a organizacja ewakuacji jasno podzielona – zaznacza Wereszczuk. Wicepremier stoi na czele grupy koordynującej transport cywili z obwodu donieckiego i na przykładzie pracy w tym rejonie tłumaczy proces przeprowadzanych obecnie ewakuacji.

– Nasza grupa obejmuje ministerstwo ds. socjalnych, ministerstwo spraw wewnętrznych, Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy, siły zbrojne i władze obwodowe; praca wszystkich jest koordynowana przeze mnie. Władze lokalne organizują ludzi: informują ich, dają czas na zbiórkę lub zwożą do wyznaczonego punktu z rozrzuconych po regionie miejsc. Ukraińskie koleje państwowe dostarczają im później jedzenie, leki i wodę, bo osoby te są często wycieńczone. Trzeba im także przekazać pewną sumę pieniędzy, bo nie wiemy, czy mają oszczędności. Później przed wyjazdem otrzymują dokumenty nadające im status wewnętrznych uchodźców – tłumaczy wicepremier.

Polityk zwraca również uwagę na to, że na początku inwazji Rosjanie zamykali korytarze prowadzące na tereny kontrolowane przez rząd Ukrainy, otwierając jedynie te, które kierowały uchodźców do Rosji.

– To nazywamy właśnie przymusowym przesiedleniem – komentuje rozmówczyni PAP. Dodaje, że ludzie obecnie – szczególnie mieszkańcy obwodów charkowskiego i zaporoskiego – posiadają wybór i możliwość wyjazdu.

Zapytana o dotyczącą ewakuacji cywili współpracę z Rosjanami, odpowiada: „Nie mam do nich za grosz zaufania”.

– Wcześniej tych kontaktów było więcej, teraz jednak wiemy, że wyjazdy te musimy zabezpieczać sami. Dzięki stabilizacji linii frontu jest to trochę łatwiejsze; to w końcu nasza ziemia i najlepiej wiemy, jak się poruszać, by zminimalizować ryzyko – zapewnia wicepremier.

Inną kwestią wymagającą kontaktu ze stroną rosyjską jest wymiana ciał zabitych cywili i żołnierzy.

– Proces ściągania ciał jest organizowany przez Czerwony Krzyż, za co jesteśmy im naprawdę wdzięczni. Problem polega jednak na tym, że Kremlowi nie zależy na odzyskiwaniu ciał swoich poległych; Rosjanie mogliby przez to zrozumieć, jak wielu z nich ginie na Ukrainie – tłumaczy Wereszczuk.

– Nam z kolei bardzo zależy na ściąganiu ciał naszych poległych; ich rodziny chcą się z nimi pożegnać, godnie ich pochować. Rosjanie to utrudniają, bo chcą zadać tym ludziom jeszcze większy ból – mówi polityk.

Mówiąc o losie wewnętrznych uchodźców, Wereszczuk zaznacza, że najważniejsze jest zapewnienie im odpowiednich warunków do życia i pracy najbardziej zbliżonej do ich doświadczenia lub wykształcenia.

– Posiadamy listę miejsc, gdzie możemy umieszczać ewakuowane osoby. Obwody lwowski i zakarpacki są już na przykład przepełnione, tarnopolski, żytomierski czy rówieński z kolei mogą przyjąć więcej osób. Jako rząd kontaktujemy się z mniej przepełniony obwodami i tam te osoby kierujemy; władze lokalne zapewniają im zakwaterowanie, wyżywienie i inne niezbędne środki – tłumaczy rozmówczyni PAP.

– Szukając tym osobom pracy, bierzemy pod uwagę to, co robili wcześniej. Nauczyciele, którzy wyjechali z okupowanych obszarów kraju, mogą kontynuować nauczanie zdalnie; zapewniamy im w razie potrzeby laptopy i niezbędne materiały – mówi wicepremier.

– Zbliża się początek roku szkolnego, a na terenach okupowanych nauka z podręczników ukraińskich jest niemożliwa. Co w takim wypadku mają zrobić znajdujący się tam nauczyciele? Wyjechać i kontynuować pracę zdalnie – wskazuje Wereszczuk.

– Nie ma zgodny na naukę z podręczników rosyjskich, tu jest Ukraina – dodaje.

Wicepremier zwraca również uwagę na pomoc udzielaną państwu przez inne kraje oraz międzynarodowe organizacje.

– Szczególna jest rola Polski; to Polska właśnie wyciągnęła do nas rękę pierwsza i to Polska – w przeliczeniu na PKB – pomaga nam najbardziej – zauważa rozmówczyni PAP.

– Polacy byli dla nas prawdziwym kołem ratunkowym, nigdy tego nie zapomnę i zawszę będę za to wdzięczna – dodaje.

Mówiąc o roli organizacji pomocowych, Wereszczuk wskazuje, że koordynacja ich wzajemnej współpracy oraz współpracy z rządem uległa z czasem znacznej poprawie.

– Najpierw organizacje te pracowały samodzielnie – bez kontroli rządu – co stwarzało pewne problemy organizacyjne. Doprowadzało to na przykład do tego, że jedna osoba mogła dostać kilka zestawów pomocy, a inna żadnego. Teraz wszystko jest lepiej zorganizowane, organizacje współpracują z ministerstwami, które dostarczają im listy osób potrzebujących pomocy – wyjaśnia.

– Podmioty te połączyły się też w klastry zgodnie z charakterem swojej działalności. Jest np. 10 organizacji zajmujących się dostarczaniem żywności; po skoordynowaniu swojej pracy mogą się uzupełniać, a również my możemy oszczędzić czas na rozmowie z jednym ich przedstawicielem, zamiast z dziesięcioma – tłumaczy wicepremier.

Podczas rozmowy z PAP Iryna Wereszczuk odniosła się również do problemu wymuszania przez Rosjan przyjmowania na terytoriach tymczasowo okupowanych swoich paszportów.

– To jeden z instrumentów okupacji i prób ustabilizowania jej na niektórych obszarach Ukrainy; to jawne łamanie prawa międzynarodowego i trzeba z tym walczyć – zaznacza wicepremier.

– Rosjanie zmuszają ludzi do przyjmowania swoich paszportów poprzez odbieranie dostępu do leków, zakazy korzystania z transportu publicznego – wymienia polityk.

– Pracujemy też nad ustawowym określeniem kar za dobrowolne przyjmowanie rosyjskich paszportów. Kary te obejmą osoby, które przyjęcie dokumentu wykorzystują propagandowo poprzez m.in. kręcenie filmików, podczas których zachwalają ten krok i do niego namawiają. Kary dosięgną też urzędników, którzy na naszą konstytucję przysięgali wierność Ukrainie, a potem przyjęli rosyjski paszport – wyjaśnia wicepremier.

– Jeśli mieszkasz na tymczasowo okupowanych terytoriach Ukrainy, musisz z całej siły unikać przyjęcia tego dokumenty, jeśli to niemożliwe, wyjedź – apeluje.

Komentując próby przeprowadzenia przez Moskwę na tymczasowo okupowanych terytoriach Ukrainy referendów, Wereszczuk zapewnia, że „sami Rosjanie wiedzą, że nie mają poparcia i nikt w nich nie zagłosuje”.

– Dlatego zwożą na te obszary swoich obywateli, organizują głosowania online. Gdyby mogli, przeprowadziliby je już dawno, jednak bardzo mocno pomylili się w swoich planach – ocenia polityk.

Zaznacza, że regularnie apeluje do społeczności międzynarodowej o powiązanie ewentualnych kroków w kierunku przeprowadzenia referendów z kolejnymi sankcjami.

„Te próby muszą być karane, a Rosja musi zostać określona państwem terrorystycznym; Kreml musi też zrozumieć, że żadna z tych części Ukrainy nigdy nie będzie rosyjska”.

03:07 Łotwa. MSZ: UE powinna uznać Rosję za państwowego sponsora terroryzmu

Unia Europejska powinna zaprzestać wydawania Rosjanom wiz turystycznych i oficjalnie uznać Rosję za państwowego sponsora terroryzmu – oświadczył w sobotę minister spraw zagranicznych Łotwy Edgars Rinkeviczs.

„UE musi rozważyć możliwość uznania Rosji za państwowego sponsora terroryzmu. Ponawiam też propozycję wprowadzenia zakazu wydawania europejskich wiz turystycznych obywatelom Rosji” – powiedział Rinkeviczs, cytowany przez agencję Ukrinform.

Szef łotewskiego MSZ potępił przy tym „brutalne zabójstwo ukraińskich jeńców wojennych przez rosyjskie siły zbrojne w Ołeniwce na wschodzie Ukrainy oraz ciągłe masowe zbrodnie, popełniane przez rosyjskie wojsko”.

Jak informowała ukraińska armia w nocy z czwartku na piątek rosyjskie wojska przeprowadziły precyzyjny ostrzał tzw. obozu filtracyjnego w Ołeniwce na wschodzie Ukrainy, gdzie byli przetrzymywani ukraińscy jeńcy z Azowstalu. W ocenie Prokuratury Generalnej Ukrainy zginęło tam co najmniej 40 ukraińskich żołnierzy, a 130 osób zostało rannych. Według założyciela i byłego dowódcy pułku Azow Andrija Biłeckiego w momencie rosyjskiego ataku w obozie mieli znajdować się m.in. ukraińscy żołnierze z Azowa.

02:13 Eksperci ONZ są gotowi pomóc zbadać ostrzał obozu w Ołeniwce

Eksperci ONZ są gotowi pomóc zbadać ostrzał tzw. obozu filtracyjnego w Ołeniwce na wschodzie Ukrainy – poinformowała w sobotę agencja Ukrinform, powołując się na zastępcę rzecznika sekretarza generalnego ONZ Farkhana Haqa.

– W związku z niedawną tragedią w obozie w Ołeniwce, za zgodą stron, jesteśmy gotowi wysłać grupę ekspertów zdolnych do przeprowadzenia śledztwa – powiedział Haq.

Dodał, że ONZ „w pełni popiera także inicjatywy Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża” w tej sprawie.

Z kolei agencja Reuters pisze, powołując się na rosyjskie ministerstwo obrony, że Moskwa zaprosiła ekspertów z ONZ i Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża do zbadania śmierci ukraińskich jeńców w obozie w Ołeniwce.

W komunikacie resort stwierdził, że działa „w interesie przeprowadzenia obiektywnego śledztwa”.

Jak pisze Reuters, miejscowi separatyści oszacowali liczbę ofiar śmiertelnych w Ołeniwce na 53 i oskarżyli Kijów o atak rakietowy na obóz z ukraińskimi jeńcami.

Jak informowała ukraińska armia w nocy z czwartku na piątek rosyjskie wojska przeprowadziły precyzyjny ostrzał tzw. obozu filtracyjnego w Ołeniwce na wschodzie Ukrainy, gdzie byli przetrzymywani ukraińscy jeńcy z Azowstalu. W ocenie Prokuratury Generalnej Ukrainy zginęło tam co najmniej 40 ukraińskich żołnierzy, a 130 osób zostało rannych. Według założyciela i byłego dowódcy pułku Azow Andrija Biłeckiego w momencie rosyjskiego ataku w obozie mieli znajdować się m.in. ukraińscy żołnierze z Azowa.

01:03 Prezydent Zełenski: świat powinien uznać Rosję za państwowego sponsora terroryzmu

Prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział w sobotę wieczorem w przemówieniu wideo, że po masowym mordzie ukraińskich jeńców w Ołeniwce świat powinien nie tylko potępić tę rosyjską zbrodnię, ale także uznać Rosję za państwowego sponsora terroryzmu.

– Nie wystarczy tylko potępienie na poziomie retoryki politycznej. To masowe morderstwo. Jakie później mogą być relacje z terrorystami, jaki biznes może być robiony z takim krajem? – mówił Zełenski.

Jego zdaniem formalne i prawne uznanie Rosji za państwo terrorystyczne, w szczególności przez Departament Stanu USA, jest potrzebne nie jako gest polityczny, ale jako skuteczna obrona wolnego świata. „Taka decyzja automatycznie skomplikuje istnienie państwa terrorystycznego, automatycznie zerwie różne powiązania polityczne i biznesowe, które w przeciwnym razie utrzymywałaby Rosja” – apelował ukraiński prezydent.

– Wszystko to się wydarzy, w stu procentach – zapowiadał Zełenski. „To będzie musiało zostać zrobione. Jedynym pytaniem jest czas i format tej decyzji. A im szybciej to się stanie, tym mniej zła Rosja będzie mogła zrobić”.

Zełenski dodał, że wszystkie dowody zbrodni popełnionej przez Rosjan w Ołeniwce zostaną zebrane.

– Jednak teraz to nie wystarczy. Muszą być podjęte kroki prawne przez społeczność światową w stosunku do państwa terrorystycznego – podkreślił.

Jak informowała ukraińska armia w nocy z czwartku na piątek rosyjskie wojska przeprowadziły precyzyjny ostrzał tzw. obozu filtracyjnego w Ołeniwce na wschodzie Ukrainy, gdzie byli przetrzymywani ukraińscy jeńcy z Azowstalu. W ocenie Prokuratury Generalnej Ukrainy zginęło tam co najmniej 40 ukraińskich żołnierzy, a 130 osób zostało rannych. Według założyciela i byłego dowódcy pułku Azow Andrija Biłeckiego w momencie rosyjskiego ataku w obozie mieli znajdować się m.in. ukraińscy żołnierze z Azowa.

PAP/aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj