240. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Władze okupacyjne znikają z Berysławia w obliczu kontrofensywy

(Fot. EPA/SERGEY KOZLOV)

Rosyjski atak na Ukrainę trwa 240. dzień. W wyniku inwazji wiele osób utraciło swoje domy. Uszkodzone są także instalacje energetyczne, co prowadzi do przerw w dostawach prądu. Rosja prowadzi bombardowania na terenie całej Ukrainy.

20:38 Prezydent Zełenski: Rosja celowo hamuje eksport ukraińskiego zboża

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył w piątek, że Rosja stara się zahamować eksport zboża ukraińskiego i że w sztucznej kolejce oczekuje już ponad 150 statków. Ocenił, że z powodu działań Rosji nie zdołano wyeksportować około 3 mln ton żywności.

– Wróg czyni wszystko, by zahamować nasz eksport zboża. Dzisiaj ponad 150 statków oczekuje w kolejce, by mogła wywiązać się z kontraktów dotyczących dostaw naszej produkcji rolnej. Jest to sztuczna kolejka. Pojawiła się tylko dlatego, że Rosja świadomie wstrzymuje żeglugę statków – powiedział Zełenski w codziennym wystąpieniu wideo.

Podkreślił, że każdy dzień, który statki wiozące żywność spędzają w kolejne, oznacza wzrost napięć politycznych i społecznych w krajach, do których Ukraina eksportuje te produkty.

– Rosja czyni wszystko, by co najmniej setki tysięcy z tych ludzi musiały migrować, szukać schronienia w Turcji albo w krajach UE lub też umrzeć z głodu – ostrzegł Zełenski.

Ocenił, że od czasu uruchomienia korytarza zbożowego z powodu takich działań Rosji Ukraina nie zdołała wyeksportować około 3 mln ton żywności.

– Rosyjskie próby zaostrzenia kryzysu żywnościowego, to agresja wobec każdego człowieka na ziemi – powiedział Zełenski.

22 lipca w Stambule przedstawiciele Ukrainy, Rosji, Turcji i ONZ podpisali umowy o odblokowaniu eksportu zbóż z ukraińskich portów przez Morze Czarne i cieśniny tureckie. Porozumienie zawarto na 120 dni (czyli do 19 listopada) z możliwością jego przedłużenia. Blokada eksportu była skutkiem rosyjskiej inwazji na Ukrainę rozpoczętej 24 lutego br.

20:25 Ministrowie transportu UE chcą być przygotowani na większą liczbę uchodźców z Ukrainy

Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk powiedział w piątek w Pradze po nieformalnym spotkaniu ministrów transportu UE, że trzeba się przygotować na wspólne działania na wypadek większej liczby uchodźców z Ukrainy. Miałyby objąć m.in. przygotowanie koncepcji biletu europejskiego dla Ukraińców.

Minister Adamczyk stwierdził w rozmowie z PAP, że przygotowania potrzebne są na wypadek „gdyby sytuacja militarna na Ukrainie, agresja rosyjska doprowadziła do tego, że tych uchodźców będzie zdecydowanie więcej niż obecnie”. Przekazał, że już teraz zbierają się eksperci, którzy uzgadniają jak uchodźcy po przekroczeniu granicy z Polską będą kierowani do innych państw Unii Europejskiej.

Dodał, że wstępnie rozmawiano o przygotowaniu koncepcji biletu europejskiego dla uchodźców z Ukrainy. Zauważył, że z takim biletem można będzie dojechać do Madrytu, Lizbony, Rzymu, „gdziekolwiek w UE”.

– Cały dzień należał do kolei – powiedział po spotkaniu minister transportu Czech, które przewodniczą w tym półroczu UE, Martin Kupka. Jednym z kluczowych tematów był przegląd obecnej sieci europejskiej sieci kolejowej TEN-T. Ministrowie zauważyli, że do europejskiej sieci powinny zostać włączone Ukraina i Mołdawia. Unia będzie natomiast odchodzić od rozwoju połączeń z Rosją i Białorusią.

Adamczyk powiedział, że wśród priorytetów UE są – obok połączenia z Warszawy przez Czechy do Wiednia – także linie: Rail Baltica i Rail Carpatia.

– Rail Baltica to połączenie kolejowe łączące państwa bałtyckie: Litwę, Łotwę, Estonię przez Polskę z Morzem Północnym. Czyli włączamy się w polski szlak linii kolejowych. Jadąc z Tallina przez Rygę, w okolicach Kłajpedy, przez Kowno wjeżdżamy do Polski na rozstawie europejskim – powiedział Adamczyk.

Podkreślił, że korytarze transportowe mają znaczenie nie tylko ekonomiczne, ale są elementem poczucia bezpieczeństwa i zwrócił uwagę, że gdyby takie połączenia funkcjonowały już wcześniej, nie byłoby teraz takich problemów, jak np. transport węgla z portu w Rydze czy Kłajpedzie. Korytarz Rail Carpatia ma odzwierciedlać trasę drogową Via Carpatia, prowadzącą wzdłuż wschodniej granicy Unii Europejskiej aż do portów greckich.

W Pradze ministrowie rozmawiali także o transporcie kolejowym w kontekście wysokich cen energii oraz o sposobach uatrakcyjnienia transportu kolejowego dla pasażerów. Należą do nich – z jednej strony – większy komfort w pociągach, ale także możliwość zakupu jednego ogólnoeuropejskiego biletu.

– To nie powinno nastręczać żadnych kłopotów i trudności. Operacja wykonana przez smartfon, przez telefon, zakupu biletu, a później sama podróż powinna być li tylko i wyłącznie przyjemnością – powiedział minister Adamczyk. Jego zdaniem rozkłady jazdy w krajach sąsiadujących powinny być tak skonstruowane, żeby można było jechać z przesiadkami przez kilka państw, nie czekając kilku godzin na przesiadki, a co najwyżej godzinę, pół lub kwadrans.

20:09 Władze Ukrainy: prokremlowskich ekspertów i Klub Wałdajski należy objąć sankcjami

O nałożenie sankcji na prokremlowskich ekspertów ds. międzynarodowych i finansowane przez państwo rosyjskie think tanki, m.in. Klub Wałdajski, zaapelowała w piątek grupa robocza kierowana przez Andrija Jermaka, szefa kancelarii prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.

Grupa, której wraz z Jermakiem współprzewodniczy amerykański dyplomata, były ambasador USA w Rosji Michael McFaul, zaapelowała o ujednolicenie rozmaitych sankcji wobec propagandzistów rosyjskich. Zaproponowała w tym celu własną listę złożoną ze 166 nazwisk. Dokument opublikowała w piątek kancelaria prezydenta Ukrainy.

Jego autorzy podkreślili, że chodzi o postacie, które pozostają w cieniu formalnie będąc pracownikami akademickimi czy ekspertami. Ludzi tych ominęły sankcje, choć to właśnie oni stworzyli teoretyczne uzasadnienie dla wojny przeciwko Ukrainie. Tymczasem rosyjskie think tanki, takie jak Rada ds. Polityki Zagranicznej i Obronnej, Rosyjska Rada Spraw Zagranicznych czy popularny niegdyś wśród zachodnich ekspertów Klub Wałdajski, blisko współpracują z władzami Rosji.

Wśród 166 osób wskazanych przez grupę Jermaka i McFaula znaleźli się m.in. znani politolodzy specjalizujący się w polityce międzynarodowej: Siergiej Karaganow, Fiodor Łukjanow, Timofiej Bordaczow, Andriej Bystrycki.

Naukowcy i eksperci stanowią jednak małą grupę; większość listy to nazwiska szefów i pracowników prokremlowskich mediów, artystów estradowych, przedstawicieli show biznesu. Na zaproponowanej liście znaleźli się m.in.: śpiewaczka operowa Anna Netrebko i reżyser filmowy Nikita Michałkow.

Niektóre z osób wymienionych przez grupę Jermaka i McFaula już zostały objęte sankcjami w odpowiedzi na wspieranie inwazji Rosji na Ukrainę.

19:33 Sztab obwodu chersońskiego: władze okupacyjne znikają z Berysławia w obliczu kontrofensywy

W Berysławiu na południu Ukrainy okupacyjne władze rosyjskie zawiesiły działalność, z miasta wyjeżdżają kolaboranci – podał Sztab Generalny armii ukraińskiej. Berysław leży w obwodzie chersońskim, gdzie trwa kontrofensywa ukraińska.

– W Berysławiu w obwodzie chersońskim wszystkie organy władzy okupacyjnej 19 października wstrzymały pracę – podał sztab w komunikacie na Facebooku. Dodał, że z miasta wyjeżdżają „kolaboranci, którzy współpracowali z okupantami rosyjskimi, zabierając rodziny i majątek”.

O wyjazdach kolaborantów z obwodu chersońskiego przedstawiciele Ukrainy informują od kilku dni. Szef lojalnych wobec Ukrainy władz regionalnych, Wołodymyr Litwinow mówił 18 października, że w Berysławiu jest duże nagromadzenie wojskowych i sprzętu Rosji. Litwinow podkreślał wówczas, że siłom ukraińskim pozostało do Berysławia około 30 kilometrów.

12 października armia ukraińska poinformowała o wyzwoleniu pięciu wsi w rejonie (powiecie) berysławskim.

W obwodzie chersońskim trwa kontrofensywa sił ukraińskich. Amerykański Instytut Studiów nad Wojną ocenia, że wojska rosyjskie, w oczekiwaniu na zbliżające się ukraińskie natarcie, prawdopodobnie przygotowują się do zorganizowanego odwrotu z zachodniego brzegu Dniepru.

18:15 Ukraiński minister energetyki: Rosja nie osiągnęła celu zniszczenia systemu energetycznego Ukrainy

– Od 10 października Rosjanie przeprowadzili ataki na 30 do 40 proc. obiektów ukraińskiej infrastruktury energetycznej, co miało na celu zniszczenie systemu energetycznego Ukrainy, jednak cel ten nie został osiągnięty – powiedział w opublikowanym w piątek wywiadzie dla agencji Reutera ukraiński minister energetyki Herman Hałuszczenko.

– Rosja spowodowała szkody liczone w miliardach dolarów, atakując ukraińskie obiekty energetyczne, ale nie wszystkie uszkodzone zasilacze przestały całkowicie działać – przekazał Hałuszczenko.

Zapytany o skalę zniszczeń, ukraiński minister stwierdził, że zaatakowana została „co najmniej połowa mocy cieplnej, a nawet więcej” kraju. Także w tym tygodniu Rosjanie uderzyli w szereg elektrowni cieplnych. Jak dodał minister, Ukraina straciła 4 tys. megawatów mocy w wyniku tych ataków.

Rosja zintensyfikowała ataki na Ukrainę z powietrza w zeszłym tygodniu, używając rakiet i dronów, uderzając w Kijów oraz inne duże miasta i zadając szkody infrastrukturze energetycznej kraju.

– Widzimy, że celowali w kilka nowych obiektów, ale także ostrzeliwali obiekty, które już wcześniej były ostrzeliwane, aby całkowicie je zniszczyć – powiedział Hałuszczenko.

Minister przekazał również, że import energii elektrycznej jest jedną z opcji, jakie Ukraina realizuje, aby przejść przez kryzys, a niektórzy pośrednicy rozpoczęli już negocjacje z dostawcami.

18:01 Białoruś: żołnierze widziani z czerwonymi opaskami; może to oznaczać, że wezmą udział w wojnie z Ukrainą

– Białoruscy żołnierze byli widziani z czerwonymi opaskami, prawdopodobnie w pobliżu granicy z Ukrainą. Może to oznaczać, że dowództwo Białorusi zdecydowało się wziąć udział w działaniach wojennych – powiedział telewizji Biełsat ukraiński ekspert wojskowy Mychajło Żyrochow.

Białoruski resort obrony poinformował w niedzielę, że siły zbrojne „kontynuują realizację zadań w celu wzmocnienia ochrony granicy państwowej”. Na granicę z Ukrainą przybyły m.in. pojazdy opancerzone. Biełsat zauważył na jednym ze zdjęć, że białoruscy żołnierze sfotografowani przy przejściu granicznym mają na rękach czerwone opaski. Prawdopodobnie zdjęcie zostało wykonane w miejscowości Żółkiń, położonej między Pińskiem a Stolinem, tuż przy granicy z Ukrainą – wynika z analizy Biełsatu.

Żyrochow zauważył, że rosyjskie wojsko na Ukrainie nosi właśnie czerwone opaski. Ukraińscy żołnierze noszą żółte, niebieskie, fioletowe i zielone oznaczenia.

Poza obszarami działań wojennych znaki szybkiej identyfikacji nie są zwykle używane – dodał Biełsat.

– Niestety (użycie opasek) to jeden ze znaków, które zwiastują, że dowództwo wojskowe Białorusi zdecydowało się wziąć udział w działaniach wojennych. Mówię to z żalem, ponieważ nasze wojsko będzie zabijało Białorusinów. Ale to już nie nasza decyzja, tylko pana Łukaszenki – skomentował Żyrochow w wypowiedzi dla Biełsatu.

Polskie media obiegły w piątek inne zdjęcia przedstawiające żołnierzy z czerwonymi opaskami na białoruskim przejściu granicznym. W tle za jednym z wojskowych widoczny jest napis „straż graniczna Republiki Białorusi”.

Łukaszenka zaprzeczył w piątek, aby Białoruś przygotowywała się do wsparcia Rosji na wojnie z Ukrainą. Zaprzeczył także doniesieniom niezależnych białoruskich mediów o prowadzeniu w kraju tajnej mobilizacji, stwierdzając, że władze „po prostu sprawdzają listy”, co odbywa się co roku. W tej samej wypowiedzi Łukaszenka przekazał, że Białoruś przygotowuje się do możliwych ataków na swoje terytoria, a on sam szykuje się do wojny „od co najmniej 25 lat”.

16:55 Radny, który popierał wojnę skarży się z frontu, że żołnierzy „porzucono w polu”

– Radny z Kraju Krasnodarskiego na południu Rosji, który demonstrował poparcie dla wojny z Ukrainą, trafił na front, skąd skarży się, że jego oddział został porzucony w polu i nie ma amunicji ani leków – podał w piątek niezależny portal Meduza.

Portal powołuje się na nagranie wideo, opublikowane na kanale Astrapress na serwisie Telegram.

Na wideo jeden z wojskowych zwraca się do „tak zwanego ministerstwa obrony” i opowiada, że jego grupa znajduje się „gdzieś na polach Ukrainy”. – Przez miesiąc przygotowywano nas nie wiadomo do czego, wożono tu i tam (…), a teraz nas po prostu wyrzucono gdzieś w polu, jak psy – mówi. Skarży się, że nie mają żadnego wyposażenia, nie wiedzą, „gdzie swoi, a gdzie obcy”, nie mają ani amunicji, ani leków. Wojskowi palą ogniska i czekają na rozkazy; nie dostają żadnych informacji i nawet nie wiedzą, gdzie się znajdują.

Wojskowy mówi, że chce „pokazać nagranie władzom” i demonstruje, jak żyje jego oddział – w wykopanej ziemiance, podczas gdy część ludzi już choruje.

Jak podał niezależny portal Sota, mężczyzna na nagraniu został rozpoznany. Jest nim Anton Kuligin, radny z miasta Tichorieck w kraju Krasnodarskim. Zanim został wysłany na front, Kuligin jeździł samochodem oklejonym znakami „Z” i „V”, czyli symbolami rosyjskiej inwazji na Ukrainę – podaje Sota.

16:33 Premier Morawiecki: Białoruś nie jest stroną wojny i mam nadzieję, że tak pozostanie

– Białoruś nie jest stroną wojny, nie uczestniczy w konflikcie zbrojnym na Ukrainie, białoruscy żołnierze nie walczą na linii frontu po stronie wojsk rosyjskich i mam ogromną nadzieję, że tak pozostanie – oświadczył w piątek premier Mateusz Morawiecki.

Brytyjskie ministerstwo obrony przekazało w piątek, że z codziennej aktualizacji wywiadowczej wynika, iż 14 października Alaksandr Łukaszenka zapowiedział utworzenie nowego rosyjsko-białoruskiego zgrupowania wojsk z udziałem 70 tys. białoruskich żołnierzy i do 15 tys. żołnierzy rosyjskich. 15 października władze w Mińsku opublikowały nagranie przedstawiające, jak twierdzą, przybycie wojsk rosyjskich na Białoruś. Ponadto, Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował niedawno, że na Białorusi – pod pozorem szkoleń – trwa potajemna mobilizacja do białoruskiej armii.

Premier został zapytany w piątek na konferencji prasowej po szczycie UE, na ile ewentualne nałożenie sankcji na Białoruś mogłoby zapobiec udziałowi białoruskich żołnierzy w wojnie przeciwko Ukrainie.

– Białoruś nie jest stroną wojny, nie uczestniczy w tym konflikcie, żołnierze białoruscy nie są na Ukrainie na linii frontu i nie walczą po stronie wojsk rosyjskich. I mam ogromną nadzieję, że tak pozostanie – oświadczył premier. Wyraził opinię, że tę nadzieję podziela każdy przywódca w Unii Europejskiej.

Brytyjski resort obrony ocenił, że Rosja raczej nie jest w stanie wygenerować gotowych do walki formacji o deklarowanej wielkości, jej siły są zaangażowane na Ukrainie. – Wojsko białoruskie najprawdopodobniej utrzymuje minimalną zdolność do podejmowania złożonych operacji. Zapowiedź jest prawdopodobnie próbą zademonstrowania solidarności rosyjsko-białoruskiej i skłonienia Ukrainy do skierowania sił do ochrony północnej granicy – oceniono.

16:25 W ostrzałach ukraińskiej armii zginęło 10 Irańczyków, którzy uczyli Rosjan obsługiwać drony

– W zeszłym tygodniu 10 Irańczyków, którzy szkolili rosyjskich żołnierzy w zakresie używania dronów, zginęło w ukraińskich ostrzałach – poinformował przedstawiciel władz Ukrainy, na którego powołał się w piątek serwis izraelskiego dziennika „Jerusalem Post”.

– Rosjanie zabrali irańskich szkoleniowców na terytorium tymczasowo okupowanego obwodu chersońskiego i na Krym, aby wystrzeliwali drony kamikadze Shahed-136 – przekazał anonimowo przedstawiciel ukraińskich władz, powołując się na informacje ukraińskiego podziemia.

– Uczą Rosjan, jak używać dronów kamikadze i bezpośrednio monitorują ich wysyłanie na ukraińskie obiekty cywilne, w tym ataki na Mikołajów i Odessę – dodał.

Rzecznik Pentagonu gen. Pat Ryder oświadczył w czwartek, że „Irańczycy są na miejscu na Ukrainie, aby pomóc Rosji w operacjach z użyciem dronów”. Ministerstwo obrony Ukrainy stwierdziło tego dnia, że Iran używa Ukrainy jako poligonu doświadczalnego dla swoich bezzałogowców.

– Dziś setki irańskich dronów jest poddawanych „testom” na naszej ziemi, zabijając cywilów. Te drony nie miały zostać użyte przeciwko Ukrainie. Aby osiągnąć przewagę strategiczną nad swoim wrogiem, Izrael powinien przeprowadzić +testy+ własnych sił powietrznych. Ukraina jest najlepszym polem doświadczalnym (dla tych testów)  – napisał ukraiński resort na Twitterze.

Ministerstwo spraw zagranicznych Iranu wezwało w piątek wszystkich obywateli kraju, którzy przebywają na terytorium Ukrainy, aby natychmiast ją opuścili. Agencja Associated Press powiązała ten ruch z oskarżeniem Iranu przez USA o pomoc Rosjanom w walkach na Ukrainie.

We wtorek, po pojawieniu się informacji o podpisaniu przez Rosję i Iran umowy na dostawy irańskich dronów i pocisków rakietowych, agencja Reutera napisała, że Teheran zabiega o wzmocnienie relacji z Rosją, obawia się bowiem, że na Bliskim Wschodzie zmieni się równowaga sił w związku z nawiązaniem stosunków między Izraelem a państwami Zatoki Perskiej.

16:12 Ukraiński ekspert: ataki na naszą infrastrukturę planowali energetycy rosyjscy

Ataki na infrastrukturę ukraińską przygotowywali energetycy rosyjscy; były one największym atakiem na infrastrukturę od czasu II wojny światowej – ocenił w piątek Ołeksandr Charczenko, dyrektor ukraińskiego Ośrodka Badań nad Energetyką.

– Ataki Rosji na ukraiński system energetyczny to, akt terroru zaplanowany przez energetyków rosyjskich, który ma na celu zniszczenie naszego systemu, spowodowanie całkowitego wyłączenia elektryczności w naszym kraju – powiedział Charczenko. Ekspert, cytowany przez portal Suspilne, wypowiadał się na briefingu w Kijowie.

Charczenko dodał, że uważa te ataki za największe tego rodzaju uderzenia od czasu II wojny światowej, ponieważ w tamtych czasach nie było takiej infrastruktury.

Według rosyjskiej redakcji BBC News Ołeksandr Charczenko jest doradcą ministra energetyki Ukrainy.

Od 10 października wojska rosyjskie przeprowadziły ponad 300 ataków na ukraińską infrastrukturę energetyczną. Prezydent Wołodymyr Zełenski informował we wtorek, że Rosjanie zniszczyli 30 proc. ukraińskich elektrowni. Władze apelują o oszczędzanie prądu, w niektórych miejscach, np. w Kijowie już wprowadzono przerwy w jego dostawach.

15:30 Szef MSZ Ukrainy wezwał parlamenty świata, by uznały Wielki Głód za ludobójstwo

Szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba zaapelował w piątek do parlamentów wszystkich krajów, by uznały za ludobójstwo Wielki Głód z lat 30 XX w. na Ukrainie, wówczas w składzie ZSRR. Przypomniał, że w tym roku przypada 90. rocznica tej tragedii.

– Wzywam parlamenty wszystkich krajów, by wsparły Ukrainę poprzez uznanie Hołodomoru – stalinowskiego sztucznego głodu z lat 1932-33 – za ludobójstwo narodu ukraińskiego – napisał Kułeba na Twitterze. Dodał następnie: „w listopadzie będziemy upamiętniać 90. rocznicę. Uznanie jest bardzo ważne teraz, gdy Rosja dokonuje kolejnego ludobójstwa”.

Szef MSZ Ukrainy wystąpił także, poprzez łącze wideo, na konferencji zorganizowanej przez niemiecką organizację pozarządową Zentrum Liberale Moderne, poświęconej prawu międzynarodowemu dotyczącemu ludobójstwa. Kułeba zaapelował do niemieckiego Bundestagu o uznanie Hołodomoru za ludobójstwo narodu ukraińskiego. Parlament Niemiec do tej pory tego nie uczynił – zauważył minister – oceniając, że stało się tak z powodu „politycznych przeszkód” i „starań, by nie prowokować Rosji”.

– Tak jak Stalin przed 90 laty, tak i Putin świadomie postawił cel, by zabić Ukraińców – ocenił szef dyplomacji.

Ukraińcy określają Wielki Głód jako Hołodomor. W czasach komunizmu Ukrainę dotknęły trzy fale głodu: na początku lat 20., potem w latach 30. i w latach 1946-1947. Najtragiczniejszy w skutkach był Wielki Głód z lat 1932-1933, w którego najgorszym okresie umierało dziennie do 25 tys. ludzi.

Wielki Głód nastąpił w jednym z najżyźniejszych krajów Europy w czasie pokoju, gdy ZSRR eksportował ogromne ilości zboża. Na Ukrainie zboże, a następnie cała żywność, były konfiskowane przez władze.

W 1932 roku w ZSRR wprowadzono prawo o ochronie własności państwowej, które pozwalało na rozstrzelanie człowieka za zabranie jednego kłosa z należącego do kołchozu pola. Obowiązywał także dekret o całkowitej blokadzie wsi z powodu rzekomego sabotowania obowiązkowych dostaw zbóż. W ocenie historyków głód wywołano sztucznie, by złamać opór chłopstwa wobec kolektywizacji. Na Ukrainie opór ten był największy. Szacuje się, że w czasie Wielkiego Głodu na Ukrainie zmarło co najmniej 3,5 mln ludzi. Wśród ofiar byli też Polacy.

Polska w 2006 roku uznała Wielki Głód na Ukrainie za ludobójstwo.

15:01 Szefowa KE: Ukraina potrzebuje około 3-4 mld euro pomocy miesięcznie na zaspokojenie podstawowych potrzeb

Ukraina potrzebuje od 3 mld do 4 mld euro wsparcia miesięcznie na zaspokojenie swoich podstawowych potrzeb; 1,5 mld euro powinno pochodzić od UE – powiedziała w piątek na konferencji prasowej w Brukseli po zakończeniu szczytu unijnych przywódców przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.

– To bardzo ważne, by Ukraina miała stabilny i przewidywalny dopływ środków. (…) Potrzebuje ona od 3 mld do 4 mld euro miesięcznie, żeby zaspokoić podstawowe potrzeby. Powinno to być zapewnione przez UE, naszych amerykańskich przyjaciół i instytucje finansowe. Dlatego mówiliśmy o 1,5 mld euro miesięcznie dla Ukrainy, które pochodziłyby z Unii Europejskiej. Mówimy zatem o sumie około 18 mld na następny rok – powiedziała von der Leyen, informując, że unijni ministrowie finansów mają przygotować odpowiedni mechanizm.

– W ostatnim czasie jesteśmy świadkami ohydnych i celowych ataków Rosji na infrastrukturę cywilną Ukrainy. (…) Jesteśmy w bliskim kontakcie z tamtejszymi władzami, badając jak najlepiej i najszybciej możemy pomóc przywrócić prąd, zaopatrzenie w wodę i inne istotne usługi, jak ogrzewanie – dodała przewodnicząca KE.

Z kolei przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel, występując na tej samej konferencji prasowej zwrócił uwagę, że status kandydacki do UE, który został przyznany Ukrainie, jest bardzo ważny. „Musimy działać, żeby pokazać, iż jest to silna i wiarygodna perspektywa dla Ukrainy” – powiedział. Jak zaznaczył, UE będzie musiała przeanalizować kwestie wykorzystania zamrożonych aktywów Rosji do odbudowy i wsparcia Ukrainy.

W konkluzjach końcowych szczytu 27 państw Unii potępiło niedawne ataki przy użyciu rakiet i dronów wymierzone w ludność cywilną oraz obiekty i infrastrukturę cywilną w Kijowie i na całej Ukrainie.

– Zbrodnie wojenne popełnione na Ukraińcach, na które jest coraz więcej dowodów, oraz ciągłe niszczenie infrastruktury cywilnej, to rażące naruszenie prawa międzynarodowego. Unia Europejska potwierdza swoje stanowcze zobowiązanie do pociągnięcia Rosji i wszystkich sprawców oraz wspólników, do odpowiedzialności, oraz silne poparcie dla śledztw prowadzonych przez Prokuratora Międzynarodowego Trybunału Karnego – czytamy w deklaracji końcowej.

– Unia Europejska będzie stała u boku Ukrainy tak długo, jak będzie to potrzebne. Będzie nadal zapewniać silne wsparcie polityczne, wojskowe i finansowe dla Ukrainy, w tym na rzecz utrzymania płynności finansowej, oraz zintensyfikuje działania humanitarne (…) – dodali przywódcy.

14:59 Rzecznik MSZ Ukrainy: jesteśmy wdzięczni prezydentowi RP za pomoc w komunikacji ze stroną irańską

Ukraina podejmuje maksymalne działania, aby zatrzymać dostawy dronów i rakiet z Iranu do Rosji; jesteśmy wdzięczni prezydentowi Andrzejowi Dudzie za pomoc w komunikacji ze stroną irańską – przekazał PAP rzecznik MSZ Ukrainy Ołeh Nikołenko.

W środę prezydent Duda rozmawiał przez telefon z prezydentem Iranu Ebrahimem Ra’isim. Jak poinformowała Kancelaria Prezydenta, rozmowy dotyczyły kwestii dwustronnych oraz bieżącej sytuacji międzynarodowej.

Informacje te skomentował były szef MSZ i europoseł PO Radosław Sikorski.

– Że co?! Gdy irańskie drony niszczą Ukrainę, gdy przez Iran przewala się fala represji, Andrzej Duda dzwoni do rzeźnika z Teheranu, mordercy tysięcy dysydentów i komplementuje pokojową politykę terrorystycznego reżimu mułłów? Czy Prezydent nam zwariował? – napisał na Twitterze Sikorski.

– Czy ta inicjatywa była skonsultowana z naszymi sojusznikami? – pytał.

Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch odnosząc się do wpisu polityka PO przekazał na Twitterze, że rozmowa z prezydentem Iranu była następstwem rozmowy z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.

– Dotyczyła z naszej strony niemal wyłącznie doniesień o sprzedaży kolejnych partii uzbrojenia dla Rosji. W sprawach szczegółów rozmów między państwami obowiązuje dyskrecja – podkreślił.

Ołeh Nikołenko przekazał w piątek PAP, że „Ukraina podejmuje maksymalne działania, aby zatrzymać dostawy dronów i rakiet z Iranu do Rosji”.

– Prace prowadzone są w obszarach politycznych i innych – zaznaczył.

Jak dodał, w szczególności podczas rozmowy prezydentów Wołodymyra Zełenskiego i Andrzeja Dudy, ukraiński prezydent wezwał stronę polską do wykorzystania dostępnych Warszawie możliwości wpływu na Teheran.

– Jesteśmy wdzięczni prezydentowi RP za pomoc w komunikacji ze stroną irańską – podkreślił rzecznik ukraińskiego MSZ.

Zaznaczył, że strona ukraińska zaapelowała również do innych państw o wykorzystanie swoich możliwości wpływu na Iran.

– Starania o odcięcie dostaw irańskiej broni w żaden sposób nie podważają twardego stanowiska społeczności międzynarodowej w sprawie łamania praw człowieka w Iranie. Wręcz przeciwnie, aktywna presja zmusi Teheran do przestrzegania praw człowieka i prawa międzynarodowego – zaznaczył Ołeh Nikołenko.

We wtorek agencja Reutera, powołując się na irańskich i zachodnich dyplomatów, napisała, że Iran dostarczy Rosji kolejne drony i pociski ziemia-ziemia, a porozumienie w tej sprawie podpisano 6 października. O irańskich dostawach broni napisał też „Washington Post”.

Również we wtorek ukraiński rząd zaprosił ekspertów ONZ do zbadania irańskich dronów, używanych przez Rosję do atakowania celów na Ukrainie. Szef MSZ Iranu Hossein Amir-Abdollahian zaprzecza, by irańskie drony były wykorzystywane w tej wojnie.

14:41 Ukraiński wywiad wojskowy: rosyjskie wojska zaminowały kachowską elektrownię wodną już w kwietniu

Rosyjskie wojska zaminowały większość terenu kachowskiej elektrowni wodnej już w kwietniu, natomiast w tym tygodniu podłożono ładunki wybuchowe tylko pod śluzy i podpory tego obiektu – poinformował w piątek na Telegramie ukraiński wywiad wojskowy (HUR).

– Na zaporze (elektrowni) ustawiono (również) dwa wojskowe KAMAZ-y bez kierowców. Oba pojazdy są całkowicie załadowane skrzyniami z materiałami wybuchowymi – czytamy w komunikacie HUR.

Według wywiadu ewentualne wysadzenie elektrowni mogłoby doprowadzić do bardzo poważnych konsekwencji.

– Skala katastrofy ekologicznej sięgnęłaby daleko poza granice Ukrainy. (Skutki kataklizmu) byłyby odczuwalne w całym regionie Morza Czarnego – oceniła ukraińska służba.

Rosja przygotowuje groźną prowokację w kachowskiej elektrowni wodnej na Dnieprze, zaminowując zaporę i transformatory – zaalarmował w czwartek Mychajło Podolak z biura prezydenta Ukrainy.

Podolak przedstawił na Twitterze „prawdziwy plan Surowikina”, czyli dowódcy rosyjskich wojsk okupacyjnych, w sprawie kachowskiej elektrowni. Po pierwsze – według Podolaka – plan obejmuje zaminowanie zapory i transformatorów. Drugi punkt to przymusowa deportacja Ukraińców, przesiedlenie do Rosji „nielojalnych mieszkańców”. Trzeci punkt to zatopienie terytorium, by „powstrzymać ukraińską kontrofensywę i osłonić odwrót rosyjskich wojsk”.

Również w czwartek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, występując online na szczycie UE, przekazał, że posiada informacje na temat tego, że Rosjanie zaminowali zaporę i transformatory kachowskiej elektrowni wodnej. Jak dodał, jeśli rosyjskie siły przerwą tę tamę, w strefie zalania znajdzie się ponad 80 miejscowości, w tym miasto Chersoń. Zaapelował o skierowanie międzynarodowej misji obserwacyjnej do kachowskiej elektrowni.

– Według naszych informacji Rosja już przygotowała wszystko, by przeprowadzić ten zamach terrorystyczny. Ukraińskich pracowników wyrzucono z kachowskiej elektrowni, są tam tylko rosyjscy obywatele. Całkowicie kontrolują obiekt – powiedział Zełenski.

Generał Siergiej Surowikin, który od 8 października dowodzi rosyjskimi wojskami w Ukrainie, poinformował we wtorek, że otrzymał doniesienia o planowanym ukraińskim ataku na elektrownię wodną w Nowej Kachowce. Jak wyjaśnił, spowodowałoby to niszczycielską powódź w obwodzie chersońskim – przypomniał amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW). Rosyjscy wojskowi zapewne wierzą, że przerwanie tamy uniemożliwi lub spowolni przekroczenie Dniepru w tym rejonie przez posuwające się na wschód siły ukraińskie – przypuszczają eksperci think tanku.

14:38 Ukraińska armia do Białorusinów: nie walczcie przeciw nam, mury Kremla nie są wieczne

Siły zbrojne Ukrainy opublikowały w piątek apel do Białorusinów, by nie dołączali do wojny przeciwko Ukrainie i nie dzielili razem z Rosją odpowiedzialności za zbrodnie wojenne. „Mury Kremla nie są wieczne”, a zbrodniarze staną przed sądem – oświadczyła armia.

– Dyktatorzy odejdą w niebyt, zbrodniarze wojenni tak czy inaczej znajdą się na ławie oskarżonych. Mury upadają i mur Kremla też nie jest wieczny. Imperia kruszą się, a tym, co pozostaje są narody, zwykli ludzie, którzy mogą być przyjaciółmi, a mogą być też wrogami – oświadczyła armia ukraińska.

Ostrzegła przy tym: „jeśli armia Białorusi poprze agresję rosyjską, to odpowiemy – tak samo ostro, jak odpowiadamy wszystkim okupantom na terytorium Ukrainy”.

W nagraniu wideo, zatytułowanym „Apel do mieszkańców Białorusi i personelu jej sił zbrojnych” wojskowi ukraińscy alarmują: „wasze władze przygotowują się do wciągnięcia was w tę wojnę”. Wzywają Białorusinów, by nie używali broni przeciwko Ukrainie.

W oświadczeniu, opublikowanym przez portal Ukraińska Prawda, armia przypomniała, że Ukraina nigdy nie była dla sąsiedniej Białorusi zagrożeniem i ani razu nie odpowiedziała jej na ataki rosyjskie dokonywane z terytorium białoruskiego.

14:34 Niemieckie miasto Stralsund dąży do zbliżenia z Rosją i chce być miejscem rozmów pokojowych

W Stralsundzie (Meklemburgia-Pomorze Przednie) samorządowcy wyciągają rękę do prezydenta Rosji Putina. Hanzeatyckie miasto dąży do zbliżenia z Rosją i oferuje się jako miejsce ewentualnych rozmów pokojowych – pisze w piątek portal stacji NDR.

Radni zdecydowaną większością głosów podjęli decyzję o wystąpieniu z odpowiednim wnioskiem do rządu federalnego. Grupy CDU/FDP, Lewica/SPD i sojusz „Obywatele dla Stralsundu” traktują tę inicjatywę poważnie – informuje NDR.

– Nie ma nic ważniejszego niż pokój na naszej planecie – piszą w swoim wniosku. Stralsund chce pomóc w doprowadzeniu walczących stron do stołu negocjacyjnego. Stralsund ma „wielką historię tworzenia pokoju”. Nawiązuje do rozwiązania konfliktu z 1370 roku. W tym czasie wojna między Danią a Hanzą zakończyła się tak zwanym pokojem stralsundzkim.

Ponad 650 lat później zapanuje nowy pokój w Stralsundzie. Jak to zrobić, samorządowcy pozostawiają w swoim wniosku otwarte. Ignoruje się fakt, że Rosja odrzuca takie rozmowy. W dokumencie lokalnych polityków stwierdza się jedynie, że rozmowy mogą się odbyć w ratuszu. Wnioskodawcy powstrzymują się od wyraźnego potępienia Rosji i jednocześnie unikają wspierania Ukrainy – zauważa portal.

Zamiast tego, w pierwszej wersji pisma, obarczyli koalicję rządzącą w Niemczech współodpowiedzialnością za sytuację.

– Z powodu polityki obecnego rządu federalnego ludzie w naszym kraju obawiają się trzeciej wojny światowej – stwierdzili.

Później fragment ten został nieco złagodzony.

– Z powodu inwazji Rosji na Ukrainę i związanych z tym działań rządu federalnego mieszkańcy naszego kraju obawiają się trzeciej wojny światowej – brzmi sformułowanie, na które ostatecznie zgodziła się także AfD i Zieloni.

– Godne uwagi jest to, że SPD, Zieloni i FDP są partiami, które w rządzie federalnym obierają wyraźny kurs przeciwko Rosji – podkreśla NDR.

W koalicji w Berlinie, podobnie jak w grupie parlamentarnej CDU/CSU w Bundestagu, jest jasne, że Rosja nie może być na razie partnerem rozmów ze względu na swoją zbrodniczą wojnę na Ukrainę i jej okrucieństwa – zauważa portal. „W Stralsundzie radni wyciągają teraz rękę do prezydenta Rosji Putina”.

14:02 Departament Stanu USA: Rosja jest zdesperowana, poszukuje dostaw broni m.in. w Korei Północnej

Rosyjskie władze są zdesperowane i zwracają się do krajów w rodzaju Iranu i Korei Północnej, poszukując tam możliwości nabywania broni na wojnę z Ukrainą – ocenił rzecznik Departamentu Stanu USA Ned Price.

Kreml jest zainteresowany pozyskiwaniem m.in. od Pjongjangu „rzeczy, których nie jest w stanie wytworzyć lub zdobyć w inny sposób”. W wyniku zachodnich sankcji Rosjanie „nie mają zdolności produkcyjnych, możliwości importu ani kluczowych czynników produkcji, dlatego rozmawiają z Iranem i analizują (szanse) porozumień z Koreą Północną” – powiedział w czwartek Price.

Rosja kupuje od Korei Północnej miliony pocisków artyleryjskich i rakiety krótkiego zasięgu, co świadczy o skuteczności sankcji gospodarczych nałożonych na Kreml. Restrykcje poważnie ograniczyły możliwości Moskwy w zakresie importu – poinformował na początku września dziennik „New York Times” za raportem amerykańskiego wywiadu.

Nie ujawniono wówczas szczegółów rosyjskich transakcji z Pjongjangiem, zwłaszcza dotyczących konkretnych rodzajów uzbrojenia, a także wielkości i terminów dostaw. Powiadomiono jedynie, że oprócz pocisków i rakiet Moskwa może być też zainteresowana „dodatkowym sprzętem ofensywnym” produkcji północnokoreańskiej.

14 września doniesienia „NYT” potwierdziło brytyjskie ministerstwo obrony.

– W obliczu topniejących zapasów uzbrojenia Rosja najpewniej sprowadza coraz więcej broni z innych krajów obłożonych sankcjami, takich jak Iran i Korea Północna – przekazano w komunikacie władz w Londynie.

12:57 Siły powietrzne: niemieckie systemy rakietowe IRIS-T to nadzwyczajnie skuteczna broń

Niemiecki system obrony przeciwlotniczej IRIS-T przeszedł już chrzest bojowy na Ukrainie i okazał się nadzwyczajnie skuteczną bronią; ten sprzęt ma tylko jedną wadę – posiadamy go zbyt mało – powiadomił w piątek rzecznik ukraińskich sił powietrznych Jurij Ihnat.

– W najbliższych miesiącach otrzymamy jeszcze kilka takich wyrzutni. (…) Pojedynczy system jest wyposażony w osiem kontenerów startowych. Nawet jedna wyrzutnia z ośmioma pociskami to już dosyć potężna broń, zdolna do niszczenia celów powietrznych – rakiet i dronów, które ostatnio na nas lecą – oznajmił Ihnat, cytowany przez gazetę internetową Ukrainska Prawda.

Oczekujemy, że niemiecki przemysł zbrojeniowy zwiększy produkcję tych systemów, żebyśmy mogli otrzymać ich jak najwięcej – dodał rzecznik.

Dostarczenie przez Niemcy pierwszej jednostki systemu IRIS-T potwierdził 11 października minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow. – Rozpoczęła się nowa era obrony powietrznej na Ukrainie. IRIS-T SLM z Niemiec już dotarł. Nadchodzą amerykańskie NASAMS. A to jedynie początek. I potrzebujemy więcej – oświadczył wówczas przedstawiciel rządu w Kijowie.

Obietnicę przekazania IRIS-T kanclerz Olaf Scholz złożył na początku czerwca. Według pierwotnych założeń dostawy miały być zrealizowane w listopadzie.

Opracowany przez niemiecką firmę Diehl Defence system IRIS-T ma zasięg do 40 km. Może zwalczać cele powietrzne – samoloty, śmigłowce, drony, a także pociski manewrujące i przeciwradiolokacyjne lecące na wysokości do 20 km.

12:12 Władze: pracownikom Zaporoskiej Elektrowni Atomowej grozi mobilizacja do rosyjskiej armii

W okupowanym przez rosyjskie wojska Enerhodarze na południu Ukrainy, gdzie znajduje się Zaporoska Elektrownia Atomowa, sporządzane są listy pracowników tego obiektu przeznaczonych do mobilizacji do armii wroga – ostrzegł w piątek rządowy ukraiński portal Centrum Narodowego Sprzeciwu.

Jak wyjaśniono, powołanie do wojska grozi pracownikom, którzy zawarli kontrakty z państwowym rosyjskim koncernem Rosatom. Właśnie te osoby mają trafiać na listy przygotowane przez administrację najeźdźców.

Zgodnie z postanowieniami stanu wojennego, wprowadzonego przez Kreml na okupowanych terytoriach Ukrainy, m.in. w regionie zaporoskim ma się rozpocząć „tymczasowa mobilizacja”. Będzie to oznaczać, że każde przedsiębiorstwo zostanie zobowiązane do wykonania planu, czyli dostarczenia odpowiedniej liczby zmobilizowanych mężczyzn – czytamy w komunikacie Centrum.

Zaporoska Elektrownia Atomowa, największa siłownia jądrowa w Europie, znajduje się na okupowanych przez Kreml terenach obwodu zaporoskiego, który Rosja usiłuje oderwać od Ukrainy. Po rozpoczętej 24 lutego rosyjskiej inwazji siłownia została zajęta przez agresora, a następnie teren elektrowni był wielokrotnie ostrzeliwany. W obiekcie i jego okolicach stacjonują żołnierze najeźdźcy.

5 października Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy przekazał doniesienia, że pracownicy Zaporoskiej Elektrowni Atomowej są zmuszani groźbami do przyjmowania rosyjskich paszportów, a także zawierania umów o pracę z Rosatomem. Tego samego dnia prezydent Władimir Putin wydał dekret zakładający przyłączenie obiektu w Enerhodarze do rosyjskiej sieci energetycznej.

W środę władze w Moskwie wprowadziły stan wojenny w obwodach donieckim, ługańskim, zaporoskim i chersońskim, które 30 września Kreml uznał za część terytorium Rosji. Według dziennikarza niezależnego rosyjskiego portalu Meduza Kevina Rothrocka decyzja Putina oznacza w praktyce m.in. wprowadzenie na okupowanych terytoriach godziny policyjnej, ograniczeń dotyczących pobytu i podróży, cenzury wojskowej, prac przymusowych i zakazu demonstracji.

11:44 Wywiad wojskowy: irańscy producenci dronów próbują ukryć ślady wskazujące na pochodzenie maszyn

Irański producent próbował ukryć ślady wskazujące na pochodzenie dronów, ale zdradziły go napisy po angielsku z błędami gramatycznymi; dodatkowo na jednym elemencie znaleźliśmy odręczny napis po persku – powiadomił w piątek ukraiński wywiad wojskowy (HUR), które przeanalizował budowę zestrzelonego irańskiego drona używanego przez rosyjskie wojska.

Specjaliści HUR sprawdzili podzespoły bezzałogowca Mohadżer-6 (Mohajer-6), rozebrali maszynę „dosłownie do ostatniej śrubki”; taka analiza pozwoli Ukraińcom poznać słabe strony wroga i dzięki temu prowadzić z nim bardziej skuteczną walkę – czytamy w komunikacie wywiadu na Telegramie. Wypowiedź przedstawiciela HUR na temat irańskich dronów wyemitowano też na antenie telewizji „1+1”.

Mohadżer-6 został wyprodukowany w lutym. Możliwe, że był to jeden z jego pierwszych lotów (bojowych). Od razu rzuciło nam się w oczy, jak irańska firma starała się zamaskować miejsce produkcji maszyny. Zrobiono to jednak w nieumiejętny sposób – relacjonował przedstawiciel HUR w materiale ukraińskiego kanału telewizyjnego.

Jak podkreślono, wiele podzespołów drona zostało wyprodukowanych m.in. w Chinach, Japonii czy Austrii, co wskazuje na skuteczne omijanie przez Teheran sankcji i pozyskiwanie technologii m.in. z krajów Europy.

W sierpniu Rosja zaczęła kupować od Iranu drony-kamikadze, których masowe użycie na polu walki na Ukrainie rozpoczęło się we wrześniu. Bezzałogowce, głównie maszyny Shahed-136, są wykorzystywane do atakowania celów cywilnych i obiektów infrastruktury krytycznej na niemal całym terytorium kraju. Rząd w Teheranie konsekwentnie zaprzecza, że dostarczył Moskwie swoje bezzałogowce.

USA zapowiedziały już, że podejmą „praktyczne, agresywne” kroki, by ograniczyć sprzedaż irańskich dronów do Rosji. Waszyngton ma wiele sposobów na to, by pociągnąć Teheran i Moskwę do odpowiedzialności – zadeklarował we wtorek zastępca rzecznika Departamentu Stanu Vedant Patel.

Wcześniej, 13 października, sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zapowiedział, że Sojusz wkrótce dostarczy Ukrainie „setki zagłuszaczy, które pomogą unieszkodliwić rosyjskie i irańskie drony”.

10:59 Media: ukraińskie wojska ostrzelały rosyjską przeprawę rzeczną pod Chersoniem

W czwartek wieczorem ukraińskie wojska ponownie ostrzelały uszkodzony most Antonowski na Dnieprze w pobliżu Chersonia, na południu Ukrainy, a także zbudowaną nieopodal przez Rosjan przeprawę pontonową; w momencie ataku na przeprawie znajdowali się żołnierze wroga – powiadomiła w piątek gazeta internetowa Ukrainska Prawda.

Most pontonowy był wykorzystywany w środę i czwartek do wywożenia ukraińskiego mienia, zagrabionego w Chersoniu i na zachodnim brzegu Dniepru. Przeciwnik przeprawiał się przez rzekę samochodami ciężarowymi ochranianymi przez żołnierzy. W czwartek późnym wieczorem odnotowano sześć wybuchów, a następnie na miejscu zdarzenia pojawiło się siedem karetek pogotowia – oznajmiła Ukrainska Prawda za lojalnymi wobec Kijowa chersońskimi mediami.

Jak podkreślono, atak nastąpił dzień po wizycie na moście Antonowskim i przeprawie pontonowej wiceszefa administracji prezydenta Rosji Siergieja Kirijenki i gubernatora Krymu z nadania Kremla Siergieja Aksjonowa.

Wyłączony z użytku most Antonowski był w ostatnich miesiącach celem licznych ukraińskich ataków. W czwartek rzeczniczka ukraińskiego dowództwa operacyjnego Południe Natalia Humeniuk poinformowała, że przeprawa obok mostu posłuży rosyjskim wojskom do odwrotu z zachodniego brzegu Dniepra na Chersońszczyźnie. Przedstawicielka sił zbrojnych ostrzegła, że najeźdźcy zamierzają wykorzystać ewakuację ludności cywilnej, aby zapewnić sobie większe bezpieczeństwo podczas odwrotu.

08:25 Resort obrony W. Brytanii: Rosja nie jest w stanie rozmieścić na Białorusi znaczących sił

Zapowiedź utworzenia wspólnego rosyjsko-białoruskiego zgrupowania wojsk jest raczej próbą skłonienia Ukrainy do skierowania wojsk na północną granicę, bo Rosja nie jest w stanie rozmieścić na Białorusi deklarowanych sił – przekazało w piątek brytyjskie ministerstwo obrony.

W codziennej aktualizacji wywiadowczej napisano, że 14 października lider Białorusi Alaksandr Łukaszenka zapowiedział utworzenie nowego rosyjsko-białoruskiego zgrupowania wojsk z udziałem 70 tys. białoruskich żołnierzy i do 15 tys. żołnierzy rosyjskich, a następnego dnia władze w Mińsku opublikowały nagranie przedstawiające, jak twierdzą, przybycie wojsk rosyjskich na Białoruś.

– Jednak do tej pory jest mało prawdopodobne, aby Rosja faktycznie rozmieściła na Białorusi znaczącą liczbę dodatkowych wojsk. Rosja raczej nie jest w stanie wygenerować gotowych do walki formacji o deklarowanej wielkości, jej siły są zaangażowane na Ukrainie. Wojsko białoruskie najprawdopodobniej utrzymuje minimalną zdolność do podejmowania złożonych operacji. Zapowiedź jest prawdopodobnie próbą zademonstrowania solidarności rosyjsko-białoruskiej i skłonienia Ukrainy do skierowania sił do ochrony północnej granicy – oceniono.

07:59 Władze: w obwodzie donieckim znaleziono ciała kolejnych dziewięciu ofiar rosyjskiej agresji

Ciała kolejnych dziewięciu ofiar rosyjskiej agresji znaleziono w ciągu minionej doby na wyzwolonych terenach w północnej części obwodu donieckiego, na wschodzie Ukrainy – poinformował w piątek na Telegramie szef regionalnych władz Pawło Kyryłenko. Oprócz tego dwie osoby zginęły w wyniku ostrzałów wroga.

Szczątki siedmiu osób odkryto w miejscowości Nowoseliwka, a dwóch w Łymanie. Cywile zabici w wyniku ostrzału byli mieszkańcami Bachmutu. Ponadto jedna osoba została ranna – powiadomił gubernator.

Według Kyryłenki od 24 lutego, czyli początku inwazji Rosji na Ukrainę, zginęło już 1070 mieszkańców obwodu donieckiego, a 2441 doznało obrażeń. Statystyka ta nie uwzględnia jednak bilansu ofiar w zniszczonych i okupowanych przez agresora Mariupolu i Wołnowasze.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski potwierdził 2 października, że w wyniku ukraińskiej kontrofensywy zostało wyzwolone ważne strategicznie miasto Łyman w Donbasie. Odbicie Łymanu pozwoliło Ukraińcom rozpocząć operację na rzecz przywrócenia kontroli nad obwodem ługańskim.

Krótko po opanowaniu Łymanu pojawiły się doniesienia o masowych grobach osób, które zostały tam zabite lub zmarły z przyczyn naturalnych w czasie rosyjskiej okupacji. W czwartek ukraińska policja poinformowała, że zakończono ekshumację ciał z największego zbiorowego grobu w Łymanie. Znaleziono tam szczątki 146 osób, w tym 111 cywilów i 35 żołnierzy. Łącznie na wyzwolonym terytorium północnej części obwodu donieckiego ekshumowano do czwartku 166 ciał, w tym pięciorga dzieci.

07:36 Obrońcy praw człowieka: w Skadowsku powieszono kobietę sprzeciwiającą się rosyjskiej okupacji

W Skadowsku w obwodzie chersońskim na południu Ukrainy rosyjscy okupanci uprowadzili, a następnie powiesili kobietę za publiczne wypowiedzenie frazy „Skadowsk to Ukraina” – poinformowała w czwartek organizacja pozarządowa Medialna Inicjatywa na rzecz Praw Człowieka (MIPL).

7 października 56-letnia Tetiana Mudrienko i jej o cztery lata starszy mąż Anatolij Oriechow zostali porwani ze swojego domu przez ukraińskich policjantów współpracujących z samozwańczą rosyjską administracją Skadowska. Tydzień później nieznana osoba wysłała siostrze-bliźniaczce Mudrienko, Natalii Czornej, zdjęcie ciała Tetiany w kostnicy. Do fotografii dołączono raport lekarza medycyny sądowej, który stwierdził zgon w wyniku uduszenia – powiadomili ukraińscy obrońcy praw człowieka.

– Jedna z mieszkanek powiedziała mi, że Tetiana miała zostać w demonstracyjny sposób powieszona przed budynkiem sądu. Ponoć przyczyną śmierci było wypowiedziane (przez moją siostrę) zdanie „Skadowsk to Ukraina”. Lokalna społeczność informowała, że w czasie, gdy Tetianę i Anatolija przetrzymywano na komisariacie, jeden z pijanych miejscowych kolaborantów krzyczał: „Bić tych ukropów!” – relacjonowała Natalia Czorna w rozmowie z ukraińską organizacją pozarządową.

Mudrienko była znana w Skadowsku ze swojej antyrosyjskiej postawy. Nawet w czasie okupacji przemieszczała się po mieście rowerem przystrojonym flagą Ukrainy. Dowiedziawszy się o tym, jak wielu miejscowych policjantów przeszło na stronę wroga, napisała do swojej koleżanki: Nigdy bym nie pomyślała, że ukraiński policjant będzie służyć Rosjanom. Jacy oni wszyscy są sprzedajni! – czytamy na stronie MIPL.

18 października dowiedzieliśmy się, że mąż Mudrienko został zwolniony z aresztu i pozwolono mu pochować Tetianę – przekazali obrońcy praw człowieka.

– Moi znajomi ze Skadowska opowiadają, że mieszkańcy miasta, których okupanci podejrzewają o działalność partyzancką, są przetrzymywani i torturowani poza Skadowskiem – na terenie dziecięcego obozu wypoczynkowego „Sława”, gdzie wcześniej stacjonowali rosyjscy żołnierze. Policjanci kolaborujący z wrogiem lubią powtarzać, że nikt stamtąd już nie wraca. Za obozem, rzeźnią, oczyszczalnią ścieków i na terenie cmentarza kopane są okopy. Lokalni mieszkańcy przypuszczają, że mogą tam być chowane ofiary tortur – powiadomiła Czorna, cytowana przez MIPL.

Skadowsk to 17-tysięczne miasteczko rejonowe (powiatowe) w obwodzie chersońskim, port i ośrodek wypoczynkowy położony na zachód od okupowanego przez Rosję Półwyspu Krymskiego. Od pierwszej połowy marca miejscowość jest kontrolowana przez wojska najeźdźcy.

06:05 Szef misji PAH w Ukrainie: żadne miasto w Ukrainie nie jest już bezpieczne

Potrzeby humanitarne w Ukrainie nie maleją, szczególnie na wschodzie kraju, w rejonie najbardziej intensywnych walk. Dziś żadne miasto w Ukrainie nie jest bezpieczne – powiedział w rozmowie z PAP szef misji Polskiej Akcji Humanitarnej (PAH) w Ukrainie Jimmy Tuhaise.

Wiele osób ze wschodniej Ukrainy zostało przesiedlonych, dlatego najpilniejsze potrzeby dotyczą infrastruktury i wyposażenia dla tych ludzi – wyjaśnił. – Mnóstwo osób utraciło swoje domy, miejsca pracy i przeniosło się w chwilowo bezpieczniejsze miejsca, ale teraz – jak się okazuje – żadne miasto na w Ukrainie nie jest bezpieczne – powiedział Tuhaise.

Dodał, że istotne są też kwestie związane z utrzymaniem wewnętrznych uchodźców i ich bezpieczeństwem, ale także z ich powrotem na rynek pracy. – Ludzie chcieliby wrócić do pracy, ponieważ przedsiębiorczość w Ukrainie została dotknięta wojną. Wiele firm nie działa lub mocno ograniczyła działalność. Dlatego tak ważne jest wsparcie finansowe małego biznesu i wsparcie w powrocie do zatrudnienia – zaznaczył.

– Wszyscy są zestresowani i przygnębieni. W najtrudniejszej sytuacji znalazły się kobiety i dzieci. Dlatego bardzo ważna jest pomoc psychologiczna, ale też żywność i leki. Wielu osobom kończą się oszczędności, a zbliża się zima – powiedział.

W wielu regionach zostały uszkodzone instalacje energetyczne, co wiąże się z przerwami w dostawach prądu lub jego długotrwałym brakiem. – Mamy świadomość, że zima zastanie ludzi w tymczasowych schroniskach czy centrach recepcyjnych, a wiele z nich niestety nie jest dobrze wyposażonych. Wiemy, że przerwy w dostawach energii oznaczają przerwy w ogrzewaniu domów czy szkół. Ta zima będzie ciężka, bo przecież ludzie potrzebują ogrzać swoje domy, ugotować jedzenie, a dzieci muszą uczyć się w ciepłych szkołach – podkreślił.

W ocenie szefa misji zauważalne są kolejne przemieszczenia uchodźców wewnętrznych, głównie z obwodu donieckiego i miejsc, które zostały anektowane przez Rosję. Ludzie, poszukując bezpieczniejszych miejsc do życia, przenoszą się do sąsiednich regionów i krajów. – To stwarza wyzwania w zakresie pomocy psychologicznej i materialnej, zwłaszcza, że zima zastaje ludzi w sytuacji, w której nie mają stałych miejsc zamieszkania – powiedział.

– Początkowo myśleliśmy, że osoby uciekające na zachód kraju są bezpieczniejsze, ale w ciągu ostatnich dwóch tygodni wiemy, że tak nie jest i obserwujemy kolejny zwrot w tej wojnie. Wszystkie regiony są bombardowane, nie ma już bezpiecznych miejsc. Wybuchy mają miejsce głównie w nocy, dlatego ludzie, głównie dzieci, nie mogą dobrze spać. Mieszkańcy Ukrainy żyją z dnia na dzień – podkreślił.

Zdaniem Tuhaise’a trudno jest przewidzieć dalszy rozwój sytuacji. – Wiele wskazuje, że możemy jednak oczekiwać eskalacji tego konfliktu. To wszystko uderza w niewinnych ludzi, dlatego trzeba się spodziewać, że nadchodząca zima będzie dla nich trudna – ocenił.

PAP/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj