493. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Brytyjski resort obrony: nasiliły się walki na wschodnim brzegu Dniepru

(fot. PAP/Mykola Kalyeniak)

Trwa 493. dzień napaści Rosji na Ukrainę. Na tle udanych działań bojowych sił obrony Ukrainy oraz w związku ze znacznymi stratami przeciwnika w sile żywej zwiększa się liczba przypadków dezercji z rosyjskich wojsk okupacyjnych, które coraz częściej samowolnie opuszczają pozycje bojowe.

21:58 Szef CIA: bunt Prigożyna pokazał niszczący wpływ wojny na państwo rosyjskie

Bunt Jewgienija Prigożyna, założyciela Grupy Wagnera, przeciwko ministerstwu obrony Rosji był wyzwaniem dla państwa rosyjskiego i zademonstrował niszczący efekt wojny przeciwko Ukrainie – ocenił William Burns, dyrektor CIA, w wykładzie w Ditchley Foundation w Wielkiej Brytanii.

– Jest uderzające, że te działania Prigożyna poprzedzone zostały jego zjadliwymi oskarżeniami na temat kłamliwych przesłanek Kremla dla inwazji na Ukrainę, jak i sposobu prowadzenia wojny przez rosyjskie dowództwo wojskowe – zauważył. Jak ocenił, „wpływ tych słów i tych działań będzie rozwijał się przez pewien czas, stanowiąc jaskrawe przypomnienie niszczącego efektu wojny (Władimira) Putina dla jego własnego społeczeństwa i jego własnych rządów”.

Szef CIA podkreślił, że jednodniowy marsz jednostek Grupy Wagnera na Moskwę był „wewnętrzną sprawą Rosji, w której Stany Zjednoczone nie miały i nie będą mieć żadnego udziału”.

Burns, który był ambasadorem Stanów Zjednoczonych w Moskwie w latach 2005-2008, określił bunt jako „zbrojne wyzwanie wobec państwa rosyjskiego”. Wskazał także, że wojna przeciwko Ukrainie już jest strategicznym fiaskiem Rosji, bowiem osłabiła gospodarkę i unaoczniła słabość militarną Rosji, zarazem wzmacniając i powiększając NATO.

Przyszłość Rosji „jako młodszego partnera i kolonii gospodarczej Chin” pojawia się w efekcie „błędów Putina” – oświadczył szef CIA i zapewnił, że niezadowolenie z powodu wojny będzie problemem dla władz Rosji mimo ciągłej propagandy i wdrażanych represji. Dla CIA niezadowolenie to jest „okazją jedną na pokolenie”. Nie pozwolimy jej się zmarnować – zapowiedział Burns.

20:57 Generał Najew: nie widać oznak przemieszczania się Grupy Wagnera na Białoruś

Nie widać obecnie oznak przemieszczania się Grupy Wagnera na terytorium Białorusi – ocenił generał Serhij Najew, dowódca Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy, zapewniając, że służby wywiadowcze pracują nad zdobyciem informacji o rozwoju wypadków.

– Zgodnie ze stanem na ten moment, na dzień dzisiejszy nie zarejestrowano żadnego oddziału Grupy Wagnera na terytorium Białorusi. Jesteśmy jednak świadomi dalszego rozwoju sytuacji i nasze organy wywiadowcze pracują nad zdobyciem informacji na ten temat. Gdy do tego dojdzie, dowództwo wojskowe będzie o tym wiedzieć – stwierdził Najew, cytowany przez agencję Ukrinform.

Wojskowy zapewnił, że w przypadku każdego z możliwych scenariuszy siły ukraińskie zareagują w adekwatny sposób i teraz się do tego przygotowują.

Ukraiński wywiad i partnerzy Ukrainy monitorują sytuację na Białorusi, w tym również w kwestii przemieszczania broni jądrowej na teren tego kraju. – Na razie takich działań nie odnotowano – oświadczył Najew.

20:27 W ramach walki z partyzantami wojska rosyjskie prowadzą akcję pacyfikacyjną w obwodzie chersońskim

W rejonie trzech wsi w okupowanej części obwodu chersońskiego Rosjanie prowadzą akcję pacyfikacyjną: przeszukują domy i maltretują mieszkańców – podała agencja Ukrinform, powołując się na miejscowy ruch oporu Atesz.

Miejscem wspomnianych działań są wsie: Radensk, Wełyki Kopani i Tarasiwka leżące na lewym (wschodnim) brzegu Dniepru. Wojskowi rosyjscy wraz z kolaborantami prowadzą rewizje, sprawdzają telefony komórkowe mieszkańców, biją ich i maltretują. – Powodem ich działań jest aktywność ruchu partyzanckiego, w szczególności w Tarasiwce – oświadczył Atesz w komunikacie na portalu Telegram.

Atesz jest ukraińsko-tatarskim ruchem oporu działającym na anektowanym Krymie i innych terytoriach okupowanych. Doniesienia o pierwszych skutecznych działaniach partyzanckich organizowanych przez Atesz pojawiły się na początku lutego. Jak wtedy informowano, partyzanci wysadzili w powietrze samochód, którym podróżowali dwaj oficerowie Rosgwardii. Operację przeprowadzono na okupowanym Krymie.

19:59 Ukraiński sztab generalny: żeby zataić straty, w Berdiańsku Rosjanie kremują ciała swych zabitych w działającym całą dobę mobilnym krematorium

– W okupowanym przez Rosjan Berdiańsku działa całodobowo mobilne krematorium, w którym spalane są ciała zabitych żołnierzy rosyjskich; w ten sposób Rosjanie usiłują zataić straty ponoszone na froncie – oświadczył sztab generalny armii ukraińskiej.

– Okupanci codziennie ponoszą znaczne straty, które próbują zataić; nadal stosują tradycyjną rosyjską praktykę pozbawiania rodzin poległych (należnych) ulg i rekompensat reklamowanych przez propagandę. W tym celu aktywnie wykorzystują mobilne krematoria” – oświadczył sztab w wieczornym komunikacie na portalu Facebook.

Jedno z takich krematoriów „działa 24 godziny na dobę na terenie portu w Berdiańsku”. – Obecnie prawie 50 ciał poległych wojskowych rosyjskich podlega kremacji – podał sztab. Ciała wspomnianych wojskowych niedawno dostarczono z frontu do miejscowej kostnicy i – według sztabu – przed kremacją nie dokonano ich identyfikacji.

W pierwszych miesiącach tego roku przedstawiciele Ukrainy informowali o mobilnych krematoriach działających między innymi na okupowanym Krymie i w Tokmaku w obwodzie zaporoskim. Według doniesień Rosjanie używali ich do kremacji ciał własnych wojskowych. W kwietniu zeszłego roku ukraińskie władze alarmowały, że okupanci używają mobilnych krematoriów także do spopielania zwłok cywilów, którzy zginęli w Mariupolu nad Morzem Azowskim.

Pierwsze doniesienia o mobilnych krematoriach znajdujących się na wyposażeniu rosyjskich wojsk pojawiły się jeszcze przed inwazją Rosji na Ukrainę, rozpoczętą 24 lutego 2022 roku. Kilka dni wcześniej Ben Wallace, brytyjski minister obrony, ostrzegał, że jeśli Kreml zaatakuje sąsiedni kraj, krematoria mogą być używane przez agresora do ukrywania własnych strat osobowych.

16:37 Ukraińska armia: na południu nasze wojska czynią postępy, Rosjanie stracili dwie kompanie

Siły ukraińskie na południu kraju poczyniły postępy w ciągu ostatniej doby, a Rosjanie stracili tam – licząc zabitych i rannych – blisko dwie kompanie – poinformował generał Ołeksandr Tarnawski, dowódca zgrupowania wojsk Tauryda.

– Siły obrony na kierunku taurydzkim (zaporoskim) odniosły sukcesy i idą naprzód. Straty wroga sięgnęły prawie dwóch kompanii – napisał generał na serwisie Telegram, wyjaśniając, że chodzi o zabitych i rannych.

Dowódca wyliczył także zniszczony w ciągu ostatniej doby rosyjski sprzęt wojskowy, między innymi systemy rakietowe i haubice samobieżne. – Zniszczono również cztery magazyny amunicji – dodał.

Ukraińska kontrofensywa postępuje wolniej od oczekiwań, ale stopniowo posuwa się naprzód – stwierdził w piątek, 30 czerwca generał Mark Milley, przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów Stanów Zjednoczonych. Jak wyjaśnił, wojska idą naprzód stopniowo, lecz systematycznie, 500-1000 metrów dziennie. Wskazał, że pokonują one bardzo trudne tereny pól minowych.

11:46 ISW: Rosjanom nie udało się wyprzeć około 70 ukraińskich obrońców spod mostu Antonowskiego

Rosyjscy blogerzy wojskowi informują, że siły rosyjskie, mimo znacznych strat, nie były w stanie wyprzeć około 70 ukraińskich żołnierzy z ufortyfikowanych pozycji pod wschodnim przęsłem położonego w pobliżu Chersonia mostu Antonowskiego nad Dnieprem – czytamy w najnowszym raporcie amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną (ISW).

– (Od dwóch tygodni) blogerzy narzekają, że rosyjskie dowództwo wojskowe na oślep nakazało swoim siłom odbicie terenu pod mostem Antonowskim na wschodnim brzegu (Dniepru), co doprowadziło do znacznych strat wśród rosyjskich żołnierzy i pojazdów opancerzonych w wyniku ostrzału artylerii ukraińskiej i zdalnie rozłożonych min – pisze ISW. Dodaje, że ukraiński oddział broniący tego terenu jest mały – liczy do 70 żołnierzy, ale dobrze ufortyfikowany.

Łączący miejscowość Oleszki z Chersoniem most Antonowski na Dnieprze został wysadzony 11 listopada 2022 r. przez wycofujące się z Chersonia siły rosyjskie. W piątek okupanci uderzyli we wschodnie przęsło mostu pociskami balistycznymi Iskander. Rozmiar zniszczeń nie jest obecnie znany.

Niektórzy rosyjscy blogerzy twierdzą, że uderzenie uszkodziło przęsło mostu na tyle, że siły ukraińskie nie mogły go wykorzystać jako osłony, jednak inni narzekali, że uderzenie tylko częściowo uszkodziło most – relacjonuje think tank.

Rzecznik ukraińskiego lotnictwa wojskowego Jurij Ihnat przekazał w piątek, że rosyjskie wojska oszczędzają pociski Iskander i to zaskakujące, że użyły jednego z nich przeciwko jednostce lekkiej piechoty liczącej 70 osób pod zniszczonym już mostem.

Jeden z blogerów skarżył się, że rosyjski 8. pułk artylerii (22. Korpusu Armijnego Floty Czarnomorskiej) nie ma wystarczającej ilości amunicji do uderzenia na pozycje ukraińskie – podkreśla ISW.

30 czerwca prezydent Rosji Władimir Putin nadał 8. Pułkowi Artylerii honorowy tytuł „Gwardii”, jednak zdaniem ISW nie pomoże to pułkowi w wyparciu wojsk ukraińskich.

Most Antonowski był strategicznie ważnym obiekt komunikacyjny umożliwiający przeprawę przez Dniepr siłom rosyjskim operującym na froncie południowym, w obwodach chersońskim, mikołajowskim i dniepropetrowskim.

10:36 ISW: nie można wykluczyć rosyjskiego ataku w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej, ale jest on mało prawdopodobny

Jest mało prawdopodobne, by siły rosyjskie przeprowadziły atak terrorystyczny w okupowanej Zaporoskiej Elektrowni Atomowej ale po wysadzeniu zapory na Dnieprze w Nowej Kachowce nie można tego wykluczyć – pisze w najnowszym raporcie amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW).

Analitycy ISW ocenili wcześniej, że siły rosyjskie nie byłyby w stanie kontrolować konsekwencji „celowego wypadku” w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej i że taki wypadek mógłby pogorszyć zdolność Rosji do umocnienia okupacji południowej Ukrainy, ponieważ część regionu byłaby niezdatna do zamieszkania i nienadająca się do zarządzania.

– Jednakże zniszczenie przez Rosję zapory na Dnieprze w Nowej Kachowce miało również negatywny wpływ na siły rosyjskie i stąd nie można wykluczyć ewentualnych rosyjskich planów sabotażu w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej – zauważa ISW.

Analitycy przedstawili trzy scenariusze dotyczące możliwego „celowego incydentu radiologicznego” w elektrowni. W pierwszym z nich Rosjanie mogliby zrzucić napromieniowaną wodę z zaporoskiej elektrowni do Zbiornika Kachowskiego, by uniemożliwić Ukraińcom przejście przez już w dużej mierze osuszony akwen.

W drugim scenariuszu siły rosyjskie mogłyby stworzyć radioaktywną chmurę, która pokryje duży obszar południowej Ukrainy, jednak według ISW reaktory są zaprojektowane w taki sposób, że byłoby to trudne do wykonania.

Ostatecznie okupanci mogliby spowodować wypadek o małym zasięgu, by uniemożliwić ofensywę armii ukraińskiej w pobliżu samej elektrowni.

– W przypadku każdej z tych możliwości korzyści militarne dla sił rosyjskich nie przewyższają możliwych (negatywnych) konsekwencji – podkreślił think tank.

Federacja Rosyjska nadal stosuje politykę oskarżania Ukrainy o swoje własne zamiary – zaznaczył ośrodek. ISW opisał słowa rzeczniczki rosyjskiego MSZ Marii Zacharowej o rzekomych przygotowaniach Ukrainy do ataku na Zaporoską Elektrownię Atomową jako „absurdalne i typowe dla polityki informacyjnej Kremla”.

W konkluzji analitycy zauważają, że groźba wypadku w elektrowni może zostać wykorzystane przez Rosję do zastraszenia Ukrainy w celu powstrzymania kontrofensywy na południu, a także do wywarcia presji na Zachód przed szczytem NATO w Wilnie.

Zaporoska Elektrownia Atomowa, największa w Europie, znajduje się w pobliżu miasta Enerhodar na południu Ukrainy. Od marca 2022 roku jest okupowana przez wojska rosyjskie. Władze ukraińskie informowały w ostatnich dniach o zmniejszaniu się obecności Rosjan w elektrowni i obawach o przygotowywanie przez nich ataku terrorystycznego.

9:52 Brytyjski resort obrony: nasiliły się walki na wschodnim brzegu Dniepru

Na wschodnim brzegu Dniepru w obwodzie chersońskim nasiliły się walki między wojskami ukraińskimi a rosyjskimi, choć utrudniają je skutki zniszczenia tamy w Kachowce na początku czerwca – przekazało w sobotę brytyjskie ministerstwo obrony.

W codziennej aktualizacji wywiadowczej podano, że od około 23 czerwca siły ukraińskie niemal na pewno wznowiły rozmieszczanie żołnierzy na wschodnim brzegu Dniepru w obwodzie chersońskim, w pobliżu zrujnowanego mostu Antonowskiego, a walki na wschodnim brzegu nasiliły się od 27 czerwca.

Dodano, że broniące się siły rosyjskie obejmują elementy 7. Dywizji Gwardii Powietrzno-Szturmowej, wchodzącej w skład Grupy Sił Dniepr. Walka wokół podejścia do mostu jest prawie na pewno utrudniana przez powódź, zniszczenia i resztki błota po zawaleniu się tamy w Kachowce w dniu 6 czerwca. W ostatnich tygodniach Rosja najprawdopodobniej przesunęła elementy Grupy Sił Dniepr broniące brzegu Dniepru do wzmocnienia sektora Zaporoża – dodał brytyjski resort obrony.

9:08 Sztab Ukrainy: zwiększa się liczba dezercji oraz odmów walki w rosyjskiej armii

W rosyjskiej armii, która okupuje część ukraińskich terytoriów, zwiększa się liczba żołnierzy odmawiających uczestniczenia w walkach oraz dezercji – poinformował w sobotnim porannym raporcie z frontu Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.

– Na tle udanych działań bojowych sił obrony Ukrainy oraz w związku ze znacznymi stratami przeciwnika w sile żywej, zwiększa się liczba przypadków dezercji z rosyjskich wojsk okupacyjnych, które coraz częściej samowolnie opuszczają swoje pozycje bojowe – przekazał sztab na Facebooku.

Poinformował, że przeciwko udziałowi w walkach zbuntowało się ostatnio 50 żołnierzy narodowości dagestańskiej z Flotylli Kaspijskiej. Doszło do tego w okolicach miejscowości Dorożnianka w obwodzie zaporoskim.

– Broń, którą dysponowała jednostka, została uszkodzona przez rosyjskich buntowników – podkreślono.

Sztab Generalny po raz kolejny poinformował także o wykorzystywaniu przez rosyjskie wojska ukraińskiej ludności cywilnej w charakterze „żywych tarcz”.

– W miejscowości Topoliwka w obwodzie chersońskim rosyjskie dowództwo wojskowe umieszcza swoich żołnierzy w prywatnych domach, w których mieszka ludność cywilna – czytamy.

8:45 „Washington Post”: szef CIA potajemnie odwiedził Ukrainę i poznał plany kontrofensywy

Dyrektor CIA William Burns odbył na początku czerwca tajną wizytę na Ukrainie, w czasie której władze w Kijowie ujawniły mu strategię odbicia terytoriów okupowanych przez Rosję i rozpoczęcia do końca roku negocjacji zawieszenia broni z Moskwą – informuje dziennik „Washington Post”.

– Podróż Burnsa, o której wcześniej nie informowano, obejmowała spotkania z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim i najwyższymi funkcjonariuszami ukraińskiego wywiadu. Miała ona miejsce w krytycznym momencie konfliktu, gdy siły ukraińskie walczyły o uzyskanie przewagi podczas długo oczekiwanej kontrofensywy, ale nie rozmieściły jeszcze większości wyszkolonych i wyposażonych przez Zachód brygad szturmowych – podał w czwartek amerykański dziennik.

Według źródła „WP” celem wizyty było potwierdzenie zaangażowania administracji prezydenta USA Joe Bidena w wymianę danych wywiadowczych, które pomogą bronić się Ukrainie.

Ukraińscy urzędnicy publicznie wyrażali rozczarowanie z powodu krytyki tempa dotychczasowej kontrofensywy.

Jednak według „WP” w prywatnych rozmowach planiści wojskowi w Kijowie przekazali Burnsowi, że ich celem jest odzyskanie znacznego terytorium do jesieni, przesunięcie systemów artyleryjskich i rakietowych do granicy z kontrolowanym przez Rosję Krymem i dalej w głąb wschodniej Ukrainy, a następnie rozpoczęcie rozmowy z Moskwą po raz pierwszy od zerwania negocjacji pokojowych w marcu ubiegłego roku.

– Rosja przystąpi do negocjacji tylko wtedy, gdy poczuje się zagrożona – przekonywał wysoki rangą ukraiński urzędnik cytowany przez „WP”.

CIA odmówiła przekazania opinii Burnsa na temat perspektyw ukraińskiej ofensywy.

6:36 Amerykański ekspert: Jeśli Prigożyn przeżyje, będzie to duży cios dla wiarygodności Putina

Jeśli Jewgienij Prigożyn rzeczywiście pozostanie bezpieczny na Białorusi, z pewnością będzie to duży cios w wizerunek Putina – mówi PAP rosyjski politolog Iwan Fomin, ekspert amerykańskiego think-tanku CEPA. Dodał też, że bunt Prigożyna pokazuje, że rosyjski reżim jest znacznie mniej stabilny i może zawieść w krytycznej sytuacji.

Szef Grupy Wagnera został nazwany przez Władimira Putina zdrajcą i przestępcą, który popchnął Rosję na skraj wojny domowej i nowej „smuty”. Zapowiedział też, że pociągnie go do odpowiedzialności i straszył dochodzeniem finansowania Grupy Wagnera. Jednocześnie Kreml ogłosił, że sprawa karna wszczęta w sprawie jego rebelii została zamknięta, zaś sam Prigożyn – cały i zdrowy – pojawił się najpierw na Białorusi, a potem – jak podał lokalny portal Fontanka – również w rodzimym Petersburgu.

Zdaniem Iwana Fomina, rosyjskiego politologa i eksperta waszyngtońskiego ośrodka Center for European Policy Analysis (CEPA), choć Prigożyn zostaje pozbawiony wpływów, przyszły los oligarchy zwanego „kucharzem Putina” ma znaczenie dla reżimu Putina.

– Putin jest skrajnie wrażliwy na zdradę i fakt, że przynajmniej na razie wygląda na to, że Prigożyn został puszczony wolno, jest reputacyjnym ciosem dla Putina – powiedział PAP ekspert wykładający obecnie na George Washington University w stolicy USA. Jak dodał, byłby jednak zaskoczony, gdyby szef Grupy Wagnera pozostał bezpieczny na długo, bo zapowiedzi Putina sugerują, że nie zrezygnuje z zemsty.

– Nie byłoby to niespodzianką, gdyby po pewnym czasie Prigożyn nagle umarł, albo zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach – ocenia Fomin. Dodaje, że w przeciwnym razie skruszyłoby to jego wizerunek jako „twardego przywódcę, który nie toleruje nielojalności”.

Jednak niezależnie od losów samego Prigożyna, ekspert uważa, że jego bunt będzie miał dalekosiężne i trwałe skutki dla reżimu, bo pokazał elitom – zarówno tym w Rosji, jak i za granicą – że reżim Putina jest znacznie słabszy i mniej stabilny, niż wcześniej uważano.

– Postrzeganie Putina i jego reżimu zaczęło się zmieniać po tym, jak jego pełnoskalowa inwazja Ukrainy okazała się daleka od udanej. Ale teraz zobaczymy coraz więcej dowodów, że państwo Putina, kiedy znajdzie się pod presją, zaczyna się kruszyć. Fakt, że uzbrojeni ludzie prowadzeni przez Prigożyna okupowali Rostów nad Donem, gdzie znajduje się kwatera główna wojsk zaangażowanych w wojnę przeciwko Ukrainie i zrobili to z nikłym oporem, a potem to samo zrobili ruszając tak daleko w stronę Moskwy, jest dodatkowym dowodem, że reżim jest dużo mniej stabilny i mógłby łatwo ustąpić w krytycznej sytuacji – analizuje politolog.

Według Fomina, rosyjskie wojsko nie stawiło mocnego oporu wagnerowcom prawdopodobnie ze względu na dezorientację, niejasną sytuację i „niezdolość do wyboru między lojalnością wobec Putina i sympatią wobec Wagnera”.

– Dopóki Putin nie potępił powstania, wielu oficerów mogło zakładać, że nie byłoby niemożliwym, gdyby uległ żądaniom Prigożyna. W tym przypadku ryzykowaliby więc, że staną po „złej” stronie konfliktu – mówi naukowiec.

Jak dodaje, choć Putin może być w stanie za pomocą swojej propagandy przekonać społeczeństwo, że wszystko wróciło do normy, a on sam wyszedł z sytuacji zwycięsko, to ważniejsze jest, że otoczenie Putina będzie miało „bardziej adekwatny obraz sytuacji”.

– Teraz będą wiedzieć, że co do zasady, Putin może być poddany presji, możliwe jest grożenie Kremlowi, jeśli ma się odpowiednią siłę i można oczekiwać jeśli nie na ustępstwa, to przynajmniej gotowość do dialogu – mówi Fomin.

– W tym względzie, oczywiście, bunt Prigożyna zwiększa prawdopodobieństwo, że w przyszłości będzie więcej prób puczów – podsumował ekspert.

3:46 Ukrinform: rozpoczęła się likwidacja oddziałów najemniczej Grupy Wagnera

Rozkazem ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu na okupowanych terytoriach obwodów donieckiego i zaporoskiego rozpoczęła się likwidacja oddziałów najemniczej Grupy Wagnera – poinformowała agencja Ukrinform.

– Stosunek do wagnerowców na froncie ukraińskim uległ zasadniczej zmianie. Według szacunków zachodniego wywiadu z Prigożynem na Białoruś pojechało nie więcej niż tysiąc jego najemników, a inni są zmuszeni podpisywać kontrakty z ministerstwem obrony Rosji. Zgodnie z rozkazem Szojgu z 25 czerwca rozpoczęła się likwidacja Grupy Wagnera na tymczasowo okupowanych terenach obwodów donieckiego i zaporoskiego – podał Ukrinform.

Agencja zaznacza, że z wagnerowców tworzone są osobne oddziały szturmowe „szwadronów samobójców”, które wysyłane są w celu odzyskania utraconych przez Rosjan pozycji.

Według Ukrinformu Kreml ma zamiar przejąć kontrolę nad „imperium Prygożyna” w Afryce i na Bliskim Wschodzie.

– Oczywiście Rosja nie może zrezygnować z takiej dźwigni wpływów w Afryce, jak Grupa Wagnera. Dlatego jedynym rozwiązaniem dla Kremla jest rebranding firmy z powołaniem nowych liderów. Przedstawiciele rosyjskiego MSZ poinformowali już przywódców krajów afrykańskich, że grupa będzie kontynuowała swoją działalność, ale pod nowym kierownictwem – napisała agencja.

1:11 Szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego Ukrainy: Atak Rosjan na Zaporoską Elektrownię Atomową zostanie uznany za użycie broni jądrowej

Sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ołeksij Daniłow powiedział w piątek, że ewentualny atak terrorystyczny Rosji na okupowaną elektrownię atomową w Zaporożu zostanie uznany za „użycie broni jądrowej przeciwko ludności cywilnej”.

– Jeśli ci terroryści dokonają takiego ataku terrorystycznego na obiekt nuklearny, wszystkie cywilizowane kraje powinny uznać, że jest to użycie broni nuklearnej przeciwko ludności cywilnej. Dlatego będziemy bardzo uważnie obserwować, jeśli nie daj Boże tak się stanie, jaka będzie reakcja świata na te wydarzenia – powiedział Daniłow w Radiu Swoboda.

Dodał, że światowa reakcja na wysadzenie zapory na Dnieprze w Nowej Kachowce „nie była proporcjonalna do wielkości ataku terrorystycznego, którego doznała Ukraina”.

Według Daniłowa Ukraina robi obecnie „wszystko, co możliwe i niemożliwe”, aby zapobiec temu atakowi terrorystycznemu, ale elektrownia jądrowa jest teraz „w rękach terrorystów”. Szef RBNiO zasugerował przy tym, że część zachodnich partnerów tłumaczy teraz Rosji, że nie należy tego robić, ponieważ konsekwencje będą „absolutnie katastrofalne dla Federacji Rosyjskiej”.

Komentując prawdopodobieństwo ataku terrorystycznego ze strony Rosjan na Zaporoską Elektrownię Atomową zaznaczył, że trudno to teraz stwierdzić, ponieważ „ci ludzie są nieprzewidywalni, działają poza granicami jakichkolwiek norm i reguł światowej społeczności”.

PAP/aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj