506. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Były więzień Kremla Ołeh Sencow, który został ranny, wraca na front

(Fot. EPA/OLEG PETRASYUK)

Rosja kontynuuje inwazję na Ukrainę, przypuszczając kolejne ataki. Ukraina kontynuuje wysiłki, aby obronić swoje państwo, a w dalszej perspektywie dołączyć do NATO i uniknąć zagrożenia wojną w przyszłości. Wojna wywołana przez Rosję trwa już 506. dzień.

22:02 Były więzień Kremla i pisarz Ołeh Sencow, który został ranny na wojnie, wraca na front

– Ołeh Sencow, były więzień Kremla, ukraiński pisarz i reżyser, który został niedawno ranny na wojnie, poinformował, że w sobotę, 15 lipca wraca na front – pisze agencja Ukrinform.

– Przyjechałem tu z frontu i jutro wracam, bo teraz moje miejsce jest tam, obok moich pobratymców, tych, którzy z bronią w ręku obecnie bronią naszej wolności – oświadczył Sencow podczas odbierania francuskiego orderu Legii Honorowej w Kijowie.

Dziękując za odznaczenie, reżyser zaznaczył, że jest to też nagroda dla tych, którzy są obecnie na froncie, w szpitalach wojskowych czy w rosyjskiej niewoli oraz tych, którzy zginęli, wierząc w zwycięstwo.

– My też w nie wierzymy i z pewnością je osiągniemy. To będzie wielkie zwycięstwo, ale wielkie zwycięstwo nie może być szybkie, wielkie zwycięstwo nie będzie tanie, wielkie zwycięstwo nie będzie łatwe – oznajmił.

W niedzielę, 9 lipca artysta poinformował na swoim profilu na portalu Facebook, że w sobotę, 8 lipca doznał „lekkiej kontuzji” i trafił do szpitala.

Sencow – reżyser pochodzący z zaanektowanego w 2014 roku przez Rosję Krymu – został skazany przez rosyjski sąd w sierpniu 2015 roku na 20 lat kolonii karnej za przypisywane mu przygotowywanie zamachów terrorystycznych na półwyspie. Reżyser zaprzeczał oskarżeniom i twierdził, że działania przeciwko niemu mają charakter polityczny.

Proces Sencowa był krytykowany przez państwa zachodnie i międzynarodowe organizacje obrony praw człowieka. Reżyser został zwolniony z rosyjskiej kolonii karnej w ramach wymiany jeńców we wrześniu 2019 roku.

Po rozpoczęciu przez Rosję pełnowymiarowej wojny przeciwko Ukrainie Sencow wstąpił w szeregi Obrony Terytorialnej, a później wyjechał walczyć na wschodzie kraju.

21:53 Przełożony Ławry Peczerskiej trafi na miesiąc do aresztu

Ukraiński sąd zdecydował o przeniesieniu przełożonego Ławry Peczerskiej, metropolity Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego Pawła, z aresztu domowego do aresztu w związku z podejrzeniem o wzniecanie nienawiści na tle religijnym i usprawiedliwianie rosyjskiej agresji.

Sąd podjął decyzję o zmianie środka zapobiegawczego na areszt do 14 sierpnia. Duchowny może też wyjść na wolność po wpłaceniu kaucji w wysokości ponad 33 milionów hrywien (ponad trzech i pół miliona złotych).

Na początku kwietnia sąd w Kijowie nałożył na Pawła dwa miesiące całodobowego aresztu domowego w związku z podejrzeniem o wzniecanie nienawiści na tle religijnym oraz usprawiedliwianie rosyjskiej agresji. Na duchownego nałożono też zakaz komunikowania się z wiernymi.

Jak pisze Suspilne, środek zapobiegawczy zmieniono, ponieważ metropolita rozmawiał z jednym ze świadków w sprawie karnej, łamiąc w ten sposób zakaz nałożony na niego przez sąd.

Na sali sądowej Paweł oświadczył, że „nigdy nie był po stronie agresji”. Z kolei Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) zapewniła, że zgromadziła dowody mające świadczyć o tym, że przełożony Ławry wzniecał nienawiść na tle religijnym, usprawiedliwiał agresję rosyjską i zaprzeczał jej.

SBU opublikowała fragmenty rozmów telefonicznych i homilii Pawła. Według ukraińskich służb duchowny podczas publicznych wystąpień niejednokrotnie obrażał religijne uczucia Ukraińców, mówił z pogardą o poglądach osób innych wyznań i próbował wzbudzić wrogie nastroje wobec nich. W jego wypowiedziach dopatrzono się też usprawiedliwiania i zaprzeczania rosyjskiej inwazji.

Ukraiński resort kultury oficjalnie przejął Ławrę Peczerską z rąk Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej (UCP) związanej z Patriarchatem Moskiewskim, decydując, iż nie przedłuży umowy najmu świątyni. Do tej pory UCP, która w maju 2022 roku wykreśliła z nazwy określenie „Patriarchat Moskiewski”, jako jedyna użytkowała obiekty religijne na terenie Ławry, dzierżawiąc je od państwa. Wynikało to z faktu, że po rozpadzie Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, gdy obiekty religijne, w tym Ławrę, oddano wiernym, cerkiew związana z Moskwą była jedynym Kościołem prawosławnym na Ukrainie.

Po inwazji rosyjskiej na Ukrainę UCP przestała w swej nazwie wskazywać na Patriarchat Moskiewski, wykonała też wiele gestów dystansowania się od Moskwy. Niemniej wielu hierarchów i duchownych nadal czuje się związanych z rosyjską Cerkwią. Ta zaś otwarcie wspiera wojnę przeciwko Ukrainie.

20:07 Bloomberg: kraje NATO obiecują Ukrainie broń, ale ich rezerwy są na wyczerpaniu, a baza przemysłowa zbyt uszczuplona

Podczas szczytu NATO w Wilnie kraje Sojuszu znowu obiecały Ukrainie broń, ale ich rezerwy są na wyczerpaniu, a baza przemysłowa zbyt uszczuplona, by szybko je uzupełnić. Szczególnie trudna sytuacja jest w Europie – napisała agencja Bloomberga.

Nawet Stany Zjednoczone mają poważne trudności z tym, by nadążyć z dostawami broni na Ukrainę i zmuszone są pożyczać lub kupować konwencjonalną amunicję artyleryjską w Korei Południowej, by wywiązywać się z obietnic wobec Kijowa.

Krytykowana szeroko decyzja Waszyngtonu o przekazaniu Ukrainie amunicji kasetowej wynika z tego, że USA niewiele już mogłyby tam wysłać w trybie natychmiastowym – wyjaśnia agencja.

Kondycja przemysłu zbrojeniowego w krajach europejskich jest jednak znacznie gorsza niż w USA, a według najnowszej oceny Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych (IISS) ich uzbrojenie nie nadaje się w dużym stopniu do użytku, zaś rezerwy amunicji są na wyczerpaniu.

Co więcej, przemysł zbrojeniowy w Europie nie jest w stanie tych braków szybko uzupełnić, bo po zimnej wojnie zniknęło z rynku wielu producentów. Ponadto „niewielu ludzi rozumie, jak bardzo długie są okresy potrzebne do zwiększenia produkcji broni. Dwa albo trzy lata dzielące zamówienie od jego realizacji w przypadku nawet podstawowej amunicji i wyposażenia są standardem” – pisze Bloomberg.

Nawet te kraje NATO, które w ogóle są w miarę przyzwyczajone do prowadzenia operacji wojskowych – jak USA, Francja i Wielka Brytania – koncentrują się na stosunkowo małych zamówieniach, toteż nie ma fabryk, które byłyby w stanie dostarczać na dłuższa metę np. amunicję artyleryjską.

Rosnące koszty materiałów wykorzystywanych do produkcji broni również paraliżują w pewnym stopniu produkcję. Rząd Francji zlecił niedawno koncernowi zbrojeniowemu MBDA zwiększenie dostaw systemów obrony powietrznej Mistral z 20 jednostek miesięcznie. Producent zaproponował, że może dostarczać 40 jednostek począwszy od 2025 roku.

Co więcej, wielkie koncerny zbrojeniowe obawiają się kosztów zwiększania produkcji z obawy, że wojna na Ukrainie może się nagle skończyć, a europejskie rządy mogą zrezygnować z dozbrajania swych arsenałów. Trudno jest im planować w oparciu o zamówienia rządów „niezdolnych do planowania poza najbliższy wtorek” – komentuje Bloomberg.

– Ukraina będzie dla Zachodu historycznym testem, sprawdzającym jego wolę, by pozostać potęgą. Nie po raz pierwszy w historii wynik walk będzie zdeterminowany nie tylko na polu walki, ale też w fabrykach Zachodu – konkluduje agencja.

19:51 Gen. Załużny dla „Washington Post”: będziemy uderzać i zabijać na terytorium Rosji z użyciem naszej broni

Jeśli nasi partnerzy boją się używania ich broni do ataków w Rosji, będziemy używać własnej – powiedział naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy gen. Walerij Załużny w wywiadzie dla „Washington Post”. Wyraził też frustrację głosami z Zachodu, że Ukraina nie potrzebuje F-16.

– Aby uratować mój naród, dlaczego miałbym prosić kogoś o pozwolenie co do tego, co robić na terytorium wroga? Z jakiegoś powodu muszę myśleć, że nic mi tam nie wolno. Dlaczego? Bo Putin użyje broni jądrowej? Dzieciaków, które giną, to nie obchodzi – powiedział Załużny cytowany przez gazetę. Jak zadeklarował, do Ukrainy należy decyzja, „w jaki sposób zabijać wroga”.

– To możliwe i konieczne, by zabijać na jego terytorium podczas wojny. Jeśli nasi partnerzy boją się używania ich broni, będziemy zabijać własną. Ale tylko tak dużo, jak to konieczne – zaznaczył dowódca.

Zadeklarował również, że mimo zachodnich obaw o reakcję Putina nie zrezygnuje też z prób odzyskania Krymu. – Jak tylko będę miał ku temu środki, zrobię coś. Mam to gdzieś – nikt mnie nie powstrzyma – oznajmił.

Załużny stwierdził, że – wbrew temu, co mówią przywódcy Zachodu deklarujący, iż Ukraina ma to, czego potrzebuje do sukcesu na polu bitwy – wciąż brakuje mu pewnych zasobów. Wyraził też frustrację wobec tych, którzy twierdzą, że Ukrainie nie są potrzebne myśliwce F-16. Zaznaczył, że zachodnie armie „nigdy by nie walczyły w ten sposób”, tzn. nie mając przewagi w powietrzu.

Ukraiński generał mówił też o swoich wysiłkach, by przestawić armię z modelu sowieckiego na zachodni, w tym by zmienić „feudalne” stosunki między dowódcami i podwładnymi. Zaznaczył, że nowe pokolenie oficerów jest dobrze oczytane i zna angielski.

– Szkoda tylko, że ich tracimy – dodał.

Załużny powiedział też dziennikowi, że w 2019 r. został zatrzymany na lotnisku w Brukseli ze względu na umieszczenie jego nazwiska przez Rosję na liście ściganych Interpolu. Jak dodał, ten krótki epizod zainspirował go do podjęcia studiów z prawa międzynarodowego i stosunków międzynarodowych. Ukończył je w grudniu 2020 r.

19:23 Prezydent Zełenski: Rosjanie robią wszystko, by zatrzymać nas na południu i wschodzie

Rosyjskie siły na południu i wschodzie Ukrainy robią wszystko, żeby zatrzymać naszych wojskowych – powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Szef państwa podkreślił na opublikowanym w mediach społecznościowych nagraniu, że „każdy tysiąc metrów naprzód, każdy sukces każdej bojowej brygady zasługuje na wdzięczność”.

Poinformował, że podczas piątkowego posiedzenia najwyższego dowództwa wysłuchał ważnego raportu szefa wywiadu wojskowego (HUR) Kyryła Budanowa na temat sytuacji na Białorusi.

– Bardzo uważnie obserwujemy, co się tam dzieje pod względem bezpieczeństwa. Według stanu dzisiejszego dużych zagrożeń nie ma – dodał Zełenski.

19:04 Ukraińska straż graniczna: po kolejnej rotacji na Białorusi prawie nie ma rosyjskich żołnierzy

Po przeprowadzeniu kolejnej rotacji na Białorusi praktycznie nie ma rosyjskich żołnierzy – informuje ukraińska straż graniczna. Prezydent Wołodymyr Zełenski po naradzie najwyższego dowództwa oświadczył, że obecnie nie ma ryzyka ataku na jego kraj z Białorusi.

– Sytuacja jest pod kontrolą. Nie widzimy, by po drugiej stronie granicy wróg miał ugrupowanie, które mogłoby przeprowadzić wtargnięcie na terytorium Ukrainy – powiedział rzecznik ukraińskiej straży granicznej Andrij Demczenko, cytowany przez Radio Swoboda.

Jak dodał, Rosja wykorzystuje Białoruś jako poligon do szkolenia swoich sił. – W ostatnim czasie liczba rosyjskich wojskowych malała. Jeszcze niedawno odnotowywaliśmy ok. 2000 wojskowych, ale w chwili obecnej odbyła się kolejna rotacja i praktycznie wszyscy rosyjscy wojskowi zostali wyprowadzeni z Białorusi – przekazał rzecznik.

Jednak, jak wskazał, nie można wykluczyć, że wkrótce w ramach kolejnej rotacji na Białoruś trafią kolejni rosyjscy wojskowi.

Demczenko oznajmił też, że strona ukraińska nie zaobserwowała zorganizowanego przerzutu na Białoruś rosyjskich najemników.

Prezydent Zełenski w piątek zapewnił po posiedzeniu najwyższego dowództwa, że obecnie – biorąc pod uwagę dane wywiadowcze oraz „podjęte (przez Ukrainę) działania” – nie ma ryzyka wtargnięcia na ukraińskie terytorium z Białorusi.

Wcześniej tego dnia dowódca Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy gen. Serhij Najew poinformował, że w ciągu ostatnich dziesięciu dni czerwca ukraińskie siły stworzyły 30 przeciwczołgowych pól minowych i zapór, wykorzystując ponad 5,8 tys. min. Wzdłuż granicy zbudowano około 5 tys. metrów transzei i 6,5 tys. metrów rowów przeciwczołgowych.

18:32 Władze RPA nie chcą Putina na szczycie BRICS w Johannesburgu, ale Kreml odrzuca ich wniosek

O wniosku Republiki Południowej Afryki dotyczącym Putina poinformował dziennik „Mail & Guardian” wiceprezydent tego kraju Paul Mashatile. Podano jednocześnie, że Kreml odrzucił wniosek władz południowoafrykańskich, by Władimir Putin nie brał udziału w szczycie krajów BRICS w Johannesburgu.

Rząd RPA chciał uniknąć wizyty prezydenta Rosji, by uchylić się od obowiązku zatrzymania go zgodnie z nakazem Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK). – Nie możemy zaprosić kogoś i aresztować go bylibyśmy szczęśliwi, gdyby (Putin) nie przyjechał – wyjaśnił Mashatile.

Kreml odrzucił jednak propozycję południowoafrykańskich władz, by na czele rosyjskiej delegacji na szczyt, który odbędzie się w dniach 22-24 sierpnia, stanął szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow.

Mashatile podał też, że Brazylia, Indie i Chiny odrzuciły propozycję zorganizowania szczytu w formule online, a Indie i Brazylia nie zgodziły się na jego przeniesienie do Chin.

W kwietniu południowoafrykański prezydent Cyril Ramaphosa ogłosił, że będzie dążył do wystąpienia kraju z Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK), by uchylić się od obowiązku zatrzymania Putina.

Jednak urzędnik Kremla przekazał redakcji „Moscow Times”, że podczas czerwcowej wizyty Ramaphosy w Petersburgu Afryka Południowa udzieliła Putinowi „gwarancji bezpieczeństwa” podczas podróży do RPA.

Johannesburg w sierpniu będzie gospodarzem szczytu państw bloku BRICS (Brazylia, Rosja, RPA, Chiny i Indie), a w myśl prawa międzynarodowego władze RPA będą zobowiązane do zatrzymania Putina.

RPA nie potępiła inwazji na Ukrainę, twierdząc, że chce pozostać neutralna i preferuje dialog w celu zakończenia wojny. Na początku tego roku przeprowadziła wspólne ćwiczenia wojskowe z Rosją i Chinami, które obserwatorzy uznali za dowód na prokremlowskie sympatie władz tego kraju.

18:05 Media: Rosja wysyła do walk żołnierzy nafaszerowanych narkotykami

Rosja wysyła do walk żołnierzy nafaszerowanych narkotykami – pisze portal Business Insider, powołując się na raport londyńskiego think tanku Royal United Services Institute (RUSI).

Eksperci, powołując się na źródło w ukraińskiej armii, napisali w raporcie, że spotykani przez ukraińskich żołnierzy rosyjscy wojskowi często wydają się być „pod wpływem amfetaminy albo innych substancji narkotycznych”.

Jak dodano, wysyłana do walk pod wpływem narkotyków jest rosyjska „piechota jednorazowego użytku”, składająca się z poborowych z tzw. Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej, więźniów zrekrutowanych przez najemniczą Grupę Wagnera oraz zmobilizowanych rekrutów.

Według RUSI naćpani żołnierze są wysyłani małymi grupkami do starć z ukraińską obroną i walczą, „dopóki nie zginą”. Ukraińscy żołnierze zauważyli, że wielu rosyjskich wojskowych kontynuuje natarcie nawet mimo tego, że są ranni.

Dowody zebrane na polu bitwy świadczą o tym, że rosyjscy wojskowi najprawdopodobniej przyjmują substancje narkotyczne w formie płynnej.

Mick Ryan, generał australijskiej armii w stanie spoczynku oraz strateg wojskowy, przyznał, że dawanie narkotyków żołnierzom nie jest niczym nowym. – Wysyłanie żołnierzy pod wpływem narkotyków jest dosyć powszechne w historii wojskowości – dodał. Jak ocenił, „czasami narkotykami zamienia się cel oraz dobre dowództwo i dobre tworzenie zespołu”.

17:18 Szef dyplomacji USA: najszybszym sposobem na zakończenie wojny jest pozbawienie Putina złudzeń, że może przeczekać Ukrainę i jej partnerów

Najszybszym sposobem na zakończenie wojny jest pozbawienie Putina złudzeń, że może przeczekać Ukrainę i kraje, które ją wspierają – powiedział szef dyplomacji USA Antony Blinken podczas konferencji prasowej po szczycie ASEAN w Dżakarcie. Dodał jednak, że zachowanie jego rosyjskiego odpowiednika w Indonezji pokazuje, że na razie Rosja nie zmienia swojego kursu.

Blinken wskazał na podjętą na szczycie NATO deklarację długoterminowych zobowiązań na rzecz bezpieczeństwa i gospodarki Ukrainy jako „najlepszy sposób na pozbawienie Władimira Putina pomysłów, że może w jakiś sposób przeczekać Ukrainę i przeczekać tuziny krajów wspierających Ukrainę”.

– I to jest prawdopodobnie najszybszy sposób na zakończenie tej wojny, bo tak długo, jak Putin uważa, że może po prostu kontynuować to w nieskończoność – mimo niezwykłych szkód, które wyrządza własnemu krajowi (…) – prawdopodobnie będzie to kontynuował – powiedział Blinken.

Pytany o to, czy rozmawiał w trakcie szczytu ASEAN (Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej) z również obecnym w Dżakarcie szefem rosyjskiego MSZ, Blinken odparł, że zachowanie Ławrowa podczas spotkań wskazuje, że Rosja nie ma na razie zamiaru zmieniać kursu i rozmowy byłyby bezproduktywne. Stwierdził też, że „interwencje” Ławrowa w Dżakarcie były „niekonstruktywne” i że przedstawiał on „totalnie negatywną agendę” , obwiniając USA za wszelkie problemy świata.

Wcześniej podobnie zachowanie Rosjanina skomentował szef unijnej dyplomacji Josep Borrell, twierdząc, że Ławrow „bardzo agresywnie” zareagował na wezwanie do wycofania rosyjskich sił, mówiąc, iż „wszystko jest spiskiem Zachodu i że wojna będzie kontynuowana”.

Blinken podczas szczytu wezwał państwa, by „naciskały na sprawiedliwy i trwały pokój” na Ukrainie i sprzeciwiały się wojnie, która szkodzi także im. Podczas konferencji stwierdził, że kraje Azji Południowo-Wschodniej „jasno opowiadają się za podstawowymi zasadami Karty Narodów Zjednoczonych”, które są atakowane przez Rosję na Ukrainie. Powiedział też, że rozmawiał na temat wojny z chińskim dyplomatą Wangiem Yi.

16:47 Rząd Łotwy zdecydował o przekazaniu Ukrainie ponad 150 samochodów skonfiskowanych pijanym kierowcom

Rząd Łotwy zdecydował od marca o przekazaniu Ukrainie ponad 150 samochodów skonfiskowanych kierowcom prowadzącym pod wpływem alkoholu – informuje portal LSM.

W czwartek łotewskie władze zdecydowały o przekazaniu Ukrainie kolejnych 11 skonfiskowanych pojazdów. Trafią one m.in. do Chersonia, ukraińskiego resortu obrony i straży granicznej. Łączna szacunkowa cena rynkowa 11 pojazdów, które otrzyma Ukraina, to 40 tys. euro.

Dotychczas, od marca, rząd zdecydował o przekazaniu Ukrainie łącznie 151 skonfiskowanych pojazdów.

Na Łotwie możliwe jest konfiskowanie samochodów kierowcom, w których krwi stwierdzono ponad 1,5 promila alkoholu. Zgodnie z decyzją władz pojazdy mogą być za darmo przekazywane walczącej z Rosją Ukrainie.

Średnio 70 proc. konfiskowanych samochodów trafia na Ukrainę. Najnowsze auto było wyprodukowane w 2022 roku, najstarsze w 1989 r. Większość konfiskowanych pojazdów jest z lat 2003-2007.

Z inicjatywą przekazywania skonfiskowanych pojazdów Ukrainie wystąpiło ministerstwo finansów. Odpowiednie poprawki do ustawy Sejm Łotwy przegłosował w lutym.

14:57 Francuski dziennikarz, który zginął na Ukrainie, uhonorowany najwyższym państwowym odznaczeniem Legii Honorowej

Francuski dziennikarz Arman Soldin, który w maju zginął na wschodzie Ukrainy, został w czwartek uhonorowany orderem Legii Honorowej, czyli najwyższym państwowym odznaczeniem. Prezydent Francji Emmanuel Macron podkreślił, że Soldin wykazał się odwagą i siłą charakteru – poinformowała stacja BBC.

Według amerykańskiej organizacji pozarządowej Komitet Obrony Dziennikarzy (CPJ) Soldin to jeden z co najmniej 17 dziennikarzy, którzy dotychczas zginęli podczas wojny na Ukrainie. Jak podkreśliła BBC, orderem Legii Honorowej odznaczono dotąd tylko 358 obywateli Francji.

Prezydent Macron przesłał list kondolencyjny do Agence France Presse (AFP), czyli agencji, w której pracował Soldin. Szef państwa podkreślił, że korespondent wyróżniał się odwagą i siłą charakteru. – Arman Soldin ucieleśniał pasję waszej redakcji – pasję do przekazywania prawdy, opowiadania historii i zbierania świadectw. To była pasja dla sprawy: obowiązek informowania – zauważył Macron.

32-letni Soldin, francuski dziennikarz urodzony w Sarajewie, koordynator wideo AFP na Ukrainie, zginął w wyniku rosyjskiego ostrzału rakietami typu Grad. Został trafiony, gdy leżał na ziemi, próbując chronić się przed atakiem. Nikt z reszty ekipy nie doznał obrażeń. Soldin był członkiem zespołu pięciu reporterów AFP, którzy towarzyszyli ukraińskim żołnierzom na najbardziej gorącym odcinku frontu w obwodzie donieckim.

12:57 Szef estońskiego wywiadu: w Rosji zwolniono 15 oficerów powiązanych z Grupą Wagnera; najemnicy oddali swoją broń ciężką

W Rosji zwolniono już 15 oficerów powiązanych z Grupą Wagnera; najemnicy oddali ministerstwu obrony swoją broń ciężką – oznajmił podczas konferencji prasowej dowódca centrum wywiadowczego sił obronnych Estonii płk Margo Grosberg.

– Los generała Siergieja Surowikina pozostaje niejasny już trzeci tydzień. Surowikin najprawdopodobniej został zatrzymany. Zwolniono też bliskich Jewgienijowi Prigożynowi (właścicielowi Grupy Wagnera) dwóch innych generałów i byłego wiceministra obrony Rosji generała Michaiła Mizincewa – ogłosił Grosberg.

– Putin ma już najpewniej listę osób i plan dotyczący tego, co zrobić z ludźmi, którym nie może ufać – dodał.

Dowódca estońskiego wywiadu powiadomił, że najemnicy z Grupy Wagnera oddali już ministerstwu obrony broń ciężką, a większość z nich znajduje się na okupowanych obszarach obwodu ługańskiego na wschodzie Ukrainy, jednak nie bierze udziału w walkach. – W okolicach Woroneża w Rosji zauważono konwoje autobusów przewożących prawdopodobnie wagnerowców z Ukrainy na Białoruś – poinformował Grosberg.

Komentując rozwój wydarzeń na froncie południowym na Ukrainie oświadczył, że rosyjscy żołnierze „nie podlegają rotacjom, a szeregi (agresora) są systematycznie dziesiątkowane ukraińskimi ostrzałami artyleryjskimi”. – Celem Ukraińców jest przytłoczenie przeciwnika na wąskich odcinkach frontu, by znaleźć jego słabe punkty; siły zbrojne Ukrainy koncentrują się na Berdiańsku, Melitopolu i Bachmucie – podkreślił Grosberg.

24 czerwca wagnerowcy zajęli sztab rosyjskiej armii w Rostowie nad Donem, a następnie zaczęli posuwać się w kierunku Moskwy. Szef najemników Prigożyn, od dawna skonfliktowany z częścią rosyjskiego establishmentu wojskowego dowodzącą inwazją na Ukrainę, domagał się „przywrócenia sprawiedliwości” w armii i odsunięcia od władzy ministra obrony Siergieja Szojgu.

Tego samego dnia wieczorem Prigożyn ogłosił odwrót i wycofanie najemników do obozów polowych, by „uniknąć rozlewu krwi”. Miało to być rezultatem układu białoruskiego autorytarnego lidera Alaksandra Łukaszenki z Prigożynem, zawartego w porozumieniu z Putinem. Zgodnie z tymi uzgodnieniami część bojowników Grupy Wagnera i sam Prigożyn mieliby przemieścić się na Białoruś.

12:28 Ministerstwo reintegracji: Rosjanie zwrócili ciała 62 ukraińskich żołnierzy

Ciała 62 ukraińskich żołnierzy, którzy polegli w wojnie z Rosją, zostały przekazane w piątek władzom w Kijowie przez rosyjską armię – poinformowało na Telegramie ukraińskie ministerstwo reintegracji.

Zwłoki obrońców Ukrainy zostały odesłane z okupowanych przez Rosjan terytoriów kraju – przekazało ministerstwo.

Czterech z nich zginęło „w niewoli wroga w rezultacie obrażeń, chorób i nieodpowiedniej opieki medycznej” – dodano.

Po identyfikacji ciał ukraińskich żołnierzy zostaną one przekazane ich bliskim, by umożliwić ich „godny pochówek”.

11:06 Portal wojskowy: Rosjanie używają bomb niewidzialnych dla naszych systemów obrony

Rosjanie używają bomb wyposażonych w systemy uniemożliwiające ich wykrycie przez nasze systemy walki radioelektronicznej – poinformował w piątek ukraiński portal mil.in.ua, zajmujący się zagadnieniami wojny i wojskowości.

Bomby FAB-250 i FAB-500 wyposażone są w system „Kometa-M”, dzięki któremu mogą być niewidoczne dla radarów.

Portal przywołał opinię eksperta w dziedzinie radioelektroniki Serhija Flesza: „Rosjanie wyposażają te bomby w elementy, dzięki którym mogą one zostać zrzucone za linią frontu, a potem przelecieć w sposób niezauważony 10 kilometrów, celnie rażąc nasze pozycje”. „Jest to straszna broń – 500 kg materiałów wybuchowych” – dodał Flesz.

Cytowany analityk dodał, że bomba może być wyposażona w moduł szybujący i korekcyjny oraz sprzężona z dronem typu Orłan. Jak podkreślił, w zasadzie nie ma przed nią skutecznej obrony, ponieważ „nie da się objąć systemem wykrywania całego obszaru frontu”.

Portal mil.in.ua zwrócił uwagę, że systemy wykorzystane przy produkcji bomby zostały wyprodukowane na Zachodzie przez firmy Intel i Taoglas oraz przez tajwańskie przedsiębiorstwo Cirocomm.

09:58 Media: Prigożyn odrzucił propozycję Putina dotyczącą walki w szeregach regularnej armii

Pięć dni po nieudanej próbie buntu w Rosji jego przywódca Jewgienij Prigożyn miał spotkać się z Władimirem Putinem, który zaproponował, by dowodzeni przez Prigożyna bojownicy z Grupy Wagnera walczyli odtąd w strukturach rosyjskiej armii; szef wagnerowców odrzucił tę propozycję – powiadomiła w piątek brytyjska telewizja Sky News, powołując się na media rosyjskie.

W rozmowie uczestniczyło (prócz Putina i Prigożyna) około 35 podkomendnych właściciela Grupy Wagnera – poinformował Sky News. Rosyjski przywódca miał złożyć kilka propozycji. Jedna z nich przewidywała, że wagnerowcy zostaną wcieleni do regularnej rosyjskiej armii, lecz działaniami najemników wciąż kierowałby ich dotychczasowy dowódca Andriej Troczew, znany pod pseudonimem „Siwy”.

– Wszyscy oni mogliby zebrać się w jednym miejscu i kontynuować swoją służbę – powiedział Putin, cytowany przez dziennik „Kommiersant”. – I nic by się nie zmieniło. Kierowałaby nimi ta sama osoba, która przez cały ten czas była ich prawdziwym dowódcą – miał oznajmić rosyjski dyktator.

Wielu z bojowników Prigożyna zaakceptowało propozycję Putina, lecz nie przystał na nią Prigożyn. „Chłopcy się na to nie zgodzą” – miał odpowiedzieć szef grupy Wagnera.

– Wagner nie istnieje – powiedział po tym spotkaniu Putin w rozmowie z dziennikiem „Kommiersant”. – Nie ma ustawy o prywatnych organizacjach wojskowych. Czegoś takiego po prostu nie ma – dodał.

Portal Sky News przypomniał, że rzecznik Pentagonu generał Pat Ryder oznajmił w czwartek, iż oddziały Grupy Wagnera nie uczestniczą już „w żaden znaczący sposób” w wojnie na Ukrainie.

W środę agencja Reutera oraz AFP poinformowały, że armia rosyjska zakończyła przejmowanie uzbrojenia Grupy Wagnera – chodziło o 2 tys. sztuk sprzętu wojskowego (w tym czołgi T-90, systemy rakietowe Grad i Uragan, systemy obrony powietrznej Pancyr i haubice), 2,5 tony amunicji oraz 20 tys. sztuk broni strzeleckiej.

24 czerwca wagnerowcy zajęli sztab rosyjskiej armii w Rostowie nad Donem, a następnie zaczęli posuwać się w kierunku Moskwy. Szef najemników Prigożyn, od dawna skonfliktowany z częścią rosyjskiego establishmentu wojskowego dowodzącą inwazją na Ukrainę, domagał się „przywrócenia sprawiedliwości” w armii i odsunięcia od władzy ministra obrony Siergieja Szojgu.

Tego samego dnia wieczorem Prigożyn ogłosił odwrót i wycofanie najemników do obozów polowych, by „uniknąć rozlewu krwi”. Miało to być rezultatem układu Łukaszenki z Prigożynem, zawartego w porozumieniu z Putinem. Zgodnie z tymi uzgodnieniami część bojowników Grupy Wagnera i sam Prigożyn mieliby przemieścić się na Białoruś.

09:57 Władze: w nocnym ataku przy użyciu dronów ranna jedna osoba w Krzywym Rogu, rodzinnym mieście prezydenta

Siły ukraińskie zestrzeliły sześć dronów Shahed wystrzelonych przez Rosjan w nocy w stronę obwodu dniepropietrowskiego, jednak nie udało się wyeliminować wszystkich; pociski trafiły w cele w Krzywym Rogu, rodzinnym mieście prezydenta Wołodymyra Zełenskiego – poinformował w piątek szef administracji regionu dniepropietrowskiego Serhij Łysak.

W Krzywym Rogu „ranny został 56-letni mężczyzna, który będzie leczony w domu”, jak przekazał Łysak we wpisie na portalu Telegram.

Uszkodzone zostało przedsiębiorstwo użyteczności publicznej – jeden z budynków na jego terenie został zniszczony, trzy kolejne uszkodzone. Ucierpiała także firma transportowa i dwa dwupiętrowe budynki mieszkalne.

Łącznie w nocy z czwartku na piątek ukraińskie siły obrony powietrznej odparły ataki 16 dronów irańskiej produkcji Shahed wystrzelonych przez Rosjan w stronę Ukrainy, jednego bezzałogowego rozpoznawczego statku powietrznego oraz sześciu dronów operacyjno-taktycznych – poinformowało ukraińskie wojsko, cytowane przez agencję Unian.

09:47 Brytyjski resort obrony: Rosja rezygnuje z udziału okrętów podwodnych w Dniu Marynarki

Brak udziału okrętów o napędzie atomowym rosyjskiej Floty Północnej w dorocznym przeglądzie floty z okazji Dnia Marynarki Wojennej w Petersburgu może być związany z obawami o bezpieczeństwo, będącymi efektem niedawnego buntu Grupy Wagnera – oceniło w piątek brytyjskie ministerstwo obrony.

Jak przekazano w codziennej aktualizacji wywiadowczej, w środę rosyjskie media państwowe poinformowały, że okręty podwodne o napędzie atomowym rosyjskiej Floty Północnej nie wezmą udziału w głównym przeglądzie floty z okazji Dnia Marynarki Wojennej w Petersburgu zaplanowanym na 30 lipca. Dodano, że od kiedy obecny format Dnia Marynarki Wojennej został ustanowiony w 2017 roku, byłby to pierwszy rok, w którym nie uczestniczyłyby w nim okręty podwodne z napędem atomowym.

– Zmiana jest prawdopodobnie spowodowana przede wszystkim umożliwieniem konserwacji i zachowaniem dostępności operacji i szkoleń. Istnieje również realna możliwość, że do decyzji przyczyniły się obawy o bezpieczeństwo wewnętrzne od czasu próby buntu Grupy Wagnera – napisano.

09:05 Armia: pod koniec czerwca zaminowaliśmy granicę z Białorusią, bo nie mamy tam przyjaciół; użyliśmy 5,8 tys. min

W ciągu ostatnich dziesięciu dni czerwca stworzyliśmy 30 przeciwczołgowych pól minowych i zapór, wykorzystując ponad 5,8 tys. min. Wzdłuż granicy zbudowano około 5 tys. metrów transzei i 6,5 tys. metrów rowów przeciwczołgowych – poinformował dowódca Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy gen. Serhij Najew.

– Zbudowaliśmy też 80 zamaskowanych okopów, schronów i stanowisk strzeleckich, w tym dla ciężkiej artylerii – przekazał Najew za pośrednictwem jednego z komunikatorów społecznościowych.

Generał poinformował, że wszystkie te działania mają zapobiec przenikaniu wrogich grup dywersyjnych i przekraczaniu granicy przez pojazdy wojskowe.

„Rozumiemy, że jeszcze długo nie będziemy potrzebować granicy państwowej z naszymi północnymi sąsiadami, bo po drugiej nie mamy przyjaciół. Dlatego naszym zadaniem jest uczynienie obszaru granicznego nieprzejezdnym dla wroga” – dodał generał.

07:51 ISW: rosyjski generał Popow krytykował dowództwo Rosji i został usunięty ze stanowiska; to pokazuje kruchość armii Rosji

Były dowódca rosyjskiej 58. Armii generał Iwan Popow stwierdził w nagraniu dźwiękowym, które wyciekło do mediów, że minister obrony Rosji Siergiej Szojgu usunął go ze stanowiska za wyrażanie skarg dotyczących problemów rosyjskiego wojska w Ukrainie – pisze w najnowszym raporcie Instytut Badań nad Wojną (ISW). Takie zdarzenia obrazują kruchość rosyjskiej armii i dowództwa – ocenia ośrodek analityczny.

Nagranie głosowe wyciekło do serwisu Telegram z konta generała Andrieja Gurulewa. Popow uznał w nim, że Szojgu zwolnił go, ponieważ jego szczerość we wskazywaniu różnych problemów w rosyjskim wojsku zagrażała rosyjskiemu dowództwu. Popow uznał, że postanowił „nazywać rzeczy po imieniu”. Rosyjskie źródła twierdziły wcześniej, że szef sztabu rosyjskiej armii gen. Walerij Gierasimow zwolnił Popowa za wyrażanie zaniepokojenia z powodu rotacji wojsk w Obwodzie Zaporoskim we wschodniej Ukrainie w obliczu ukraińskiej kontrofensywy.

Popow był najprawdopodobniej świadomy, że odbiorca jego wiadomości może przekazać do mediów jego nagranie – uważa ISW. W następstwie tego wycieku, część rosyjskich nacjonalistów uznała, że Gurulew upublicznił nagranie, by upolitycznić sytuację i wzmocnić swój wizerunek publiczny.

Gurulew w przeszłości krytykował podejście rosyjskiego ministerstwa obrony do wojny, więc było prawdopodobne, że przekaże dalej informację Popowa – twierdzi ISW. Jeden z rosyjskich blogerów wojskowych uznał, że Popow celowo wypuścił nagranie, aby pokazać, że nie obawia się wściekłości rosyjskiego dowództwa wojskowego.

06:41 Analityk: szczyt NATO przyniósł rozczarowanie, ale Kijów nie ustanie w wysiłkach na rzecz członkostwa w Sojuszu

Szczyt NATO w Wilnie, gdzie Ukraina nie dostała jasnego sygnału co do perspektywy członkostwa, przyniósł rozczarowanie, jednak Kijów nie ustanie w wysiłkach na rzecz wejścia do Sojuszu – ocenił w rozmowie z PAP Wołodymyr Horbacz, analityk w kijowskim Instytucie Współpracy Euroatlantyckiej.

– Ukraina nie otrzymała tego, co chciała i o co prosiła Sojusz. Nie dostała perspektywy członkostwa. Dlatego też większość Ukraińców jest rozczarowana – powiedział.

– Ukraińska próba wejścia do NATO z naskoku była nieudana. Teraz kierownictwo polityczne Ukrainy będzie musiało przygotować się do długiego marszu. NATO jednak nie pozbędzie się Ukrainy. To będzie długa procedura dla obu stron – podkreślił.

Ekspert przypomniał, że Rosja dokonała otwartej inwazji na Ukrainę po ultimatum z grudnia 2021 r. w którym Moskwa zażądała od USA i NATO porozumień, które wykluczałyby rozszerzenie Sojuszu Północnoatlantyckiego na wschód i rozmieszczanie w pobliżu granic Rosji „zagrażających jej systemów uzbrojenia”.

– Ale wojna tak czy inaczej wybuchła i NATO zajęło w niej pozycję obserwatora zewnętrznego, kibica, siedzącego na trybunach i obserwującego walkę ukraińskiego narodu z agresją. Ta pasywna pozycja poważnie nadszarpnęła reputacją Zachodu – stwierdził Horbacz.

Podobną pozycję – kontynuował rozmówca PAP – NATO zajęło także na szczycie w Wilnie, gdzie Ukraina nie dostała konkretnych zapisów dotyczących ścieżki do członkostwa.

– Ujawnił się strach przed eskalacją, strach przed bezpośrednim starciem z Rosją, trzecią wojną światową czy wojną jądrową. Niestety, Sojusz Północnoatlantycki istnieje już 74 lata i pewnie ten wiek ma wpływ na jego działania – wskazał.

Pytany, jak wiadomości z Wilna wpłyną na żołnierzy, którzy walczą na froncie z Rosją, analityk odpowiedział, że Ukraina nie ma prawa do zwiątpienia.

– Ci, którzy walczą, nie mają wyboru. Ani my na tyłach, ani oni na froncie nie mają prawa do zwątpienia. To, że Ukraina walczy w samotności tak długo, odbiera się tutaj jako realność. Ukraina nie ma jednak innego wyboru prócz członkostwa w NATO. Nadzieja jest i możliwe, że sprawa rozwiąże się na kolejnym szczycie w Waszyngtonie – powiedział Horbacz PAP.

PAP/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj