Trwa 547. dzień rosyjskiej agresji zbrojnej na pełną skalę przeciwko Ukrainie. Marginalne znaczenie dla jej przebiegu może mieć śmierć Jewgienija Prigożyna, szefa Grupy Wagnera. To wydarzenie pokazuje nam, że Rosja jest państwem gangsterskim, a Putin – przywódcą mafijnym.
20:57 Wdowa po żołnierzu: jeśli się wycofamy, to nie ma gwarancji, że Rosja nie zaatakuje ponownie
Nasi żołnierze są gotowi wytrzymać do końca; jeśli teraz się wycofamy, to nie ma gwarancji, że Rosja nie zaatakuje ponownie – stwierdziła w rozmowie z Leszkiem Szymańskim, fotoreporterem Polskiej Agencji Prasowej, Ołena Ejsmant. Jej mąż był jednym z pierwszych żołnierzy, którzy zginęli w wojnie z Rosją.
Mąż Ołeny był żołnierzem 20. Batalionu Obrony Terytorialnej Dniepru, wykonującym zadania bojowe w Mariupolu. Zginął 9 maja 2014 roku jako jeden z pierwszych żołnierzy, którzy polegli w wojnie z Rosją.
– Ołenę poznałem na comiesięcznej mszy z udziałem ukraińskich wdów w cerkwi w Dnieprze. Jej mąż 21 kwietnia 2014 roku został powołany do wojska – stwierdził przebywający na Ukrainie Szymański.
Podczas rozmowy z fotoreporterem Polskiej Agencji Prasowej Ołena podkreśliła, że jej mąż w momencie otrzymania wezwania powiedział „jeśli nie my, to kto?”.
– 7 maja 2014 roku żołnierze razem z moim mężem wyruszyli na misję bojową do Mariupola. Kiedy Rosjanie zaatakowali tam kwaterę główną policji, rozegrał się cały horror, którego nigdy nie zapomnimy – wspominała, dodając, że właśnie wtedy powstała grupa „Mangust”, która chciała zdobyć Mariupol. – Ale za cenę życia naszych ludzi nie udało im się tego zrobić. Niestety, nasi żołnierze zostali zabici 9 maja – podsumowała.
Ołena wspomniała, że mąż zadzwonił do niej 9 maja rano. – Powiedział: „Prawdopodobnie nie wrócę, Ołena”. To straszne, bo musiał przeczuwać, że coś się wydarzy. Kiedy dostałam wiadomość, że odszedł, długo nie chciałam się z tym pogodzić, nie chciałam w to uwierzyć. Niestety, broniliśmy naszej niezależności życiem naszych chłopców. Mojego męża – zaznaczyła.
Ciało męża Ołeny było ukrywane przed okupantami przez cztery dni. – Żołnierze nie mogli go zabrać, ukrywali je, bo chcieli zapobiec jego okaleczeniu. 13 maja przywieźli nam ciało, a 14 maja pochowaliśmy go z wszelkimi honorami na cmentarzu wojskowym w Dnieprze – dodała wdowa.
Według kobiety wojna nie rozpoczęła się w 2022, ale w 2014 roku. – To właśnie ci ludzie stanęli w obronie naszego kraju i zginęli. Dlatego zdecydowaliśmy się stworzyć własną organizację pozarządową i zjednoczyć się z rodzinami ofiar. Rozumiemy się nawzajem, nikt inny nas nie rozumie. Uważam, że musimy bronić naszej ziemi do końca, niestety kosztem życia naszych chłopaków. Musimy to zrobić i już rozumiem, że inaczej nie będzie. Jeśli teraz się wycofamy, nie ma gwarancji, że agresor, Rosja, nie zaatakuje naszego kraju ponownie – podsumowała.
19:30 Prezydent Zełenski: jestem wdzięczny narodowi polskiemu za całe wsparcie
– Jestem wdzięczny narodowi polskiemu za całe wsparcie – oświadczył w mediach społecznościowych Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy. Podziękował Andrzejowi Dudzie, prezydentowi RP, za życzenia z okazji Dnia Niepodległości Ukrainy.- Zawsze miło jest porozmawiać z Andrzejem Dudą. Dziękuję za ciepłe życzenia z okazji Dnia Niepodległości – napisał.
Jak dodał ukraiński prezydent, w 1991 roku Polska od razu po referendum uznała niepodległość Ukrainy. – Była liderem wtedy i pozostaje liderem obecnie. Jestem szczerze wdzięczny polskiemu narodowi za całe wsparcie – oznajmił.
Andrzej Duda, prezydent RP, z okazji Dnia Niepodległości Ukrainy napisał wcześniej na Twitterze, że jeśli demokratyczne państwa wolnego świata pomogą Ukrainie bronić się i zachować niepodległość, zwycięży wolność i prawo międzynarodowe.
– Święto Niepodległości Ukrainy ma dziś szczególnie wymiar symboliczny. Rosyjska agresja jest sprawdzianem wiarygodności dla demokratycznych państw wolnego świata. Jeśli pomogą Ukrainie bronić się i zachować niepodległość, zwycięży wolność i prawo międzynarodowe – oświadczył.
Duda podkreślił, że jeśli Ukraina utonie w ciemnościach rosyjskiej okupacji, przemoc i zło zatriumfują. – Polska zawsze była po stronie wolności i niepodległości. Polska stoi przy wolnej i niepodległej Ukrainie – zapewnił.
Ukraina obchodzi 32. rocznicę niepodległości.
19:08 Dwaj liderzy rynku tytoniowego wpisani na listę międzynarodowych sponsorów wojny
Narodowa Agencja do spraw Zapobiegania Korupcji (NAZK) Ukrainy wpisała dwóch liderów rynku tytoniowego – Philip Morris International i Japan Tobacco International – na listę międzynarodowych sponsorów wojny.
– Jedne z najbardziej znanych i największych firm tytoniowych na świecie kontynuują działalność w Rosji i napełniają budżet agresora – wskazała NAZK w komunikacie, który opublikowano na Telegramie.
Agencja przywołała raporty finansowe rosyjskiej spółki Philip Morris, zgodnie z którymi przychody firmy w pierwszym roku inwazji Rosji na Ukrainę wzrosły o 8 proc., do 140,3 mld rubli, a zysk netto – do 48,2 mld rubli, czyli o 45 proc. więcej niż w 2021 roku. – Wierząc w potencjał gospodarczy Rosji, firma wdraża długoterminowy program inwestycyjny na dużą skalę – podkreślono.
Z kolei Japan Tobacco International (JTI), która – jak wyjaśniła NAZK – posiada niemal 35 proc. rynku tytoniowego w Rosji, oświadcza, że rosyjski rynek wygenerował około dwóch miliardów dolarów lub blisko 11 proc. skonsolidowanego dochodu koncernu w 2022 roku.
– Choć przedstawiciele dwóch firm informowali o planach zamknięcia biznesu w Federacji Rosyjskiej oraz wstrzymania nowych inwestycji i działalności marketingowej w Rosji, nadal produkują i rozpowszechniają one swoje wyroby w Federacji Rosyjskiej – podkreśliła Narodowa Agencja do spraw Zapobiegania Korupcji Ukrainy.
18:29 Putin: trzeba poczekać na wyniki śledztwa; Nawalny: szef Grupy Wagnera zginął w zamachu
Trzeba poczekać na oficjalne wyniki śledztwa dotyczącego rozbicia się samolotu Jewgienija Prigożyna, szefa najemniczej Grupy Wagnera – oświadczył Władimir Putin. – Złożył kondolencje rodzinom ofiar – pisze Reuters. Aleksiej Nawalny, jeden z liderów rosyjskiej opozycji, oświadczył, że był to zamach.
Putin stwierdził, że znał Prigożyna od lat 90. i ocenił, że „był utalentowanym biznesmenem”. Dodał, że należy poczekać na wyniki oficjalnego śledztwa katastrofy i zaznaczył, że ekspertyza wymaga czasu.
– Nawalny, jeden z liderów rosyjskiej opozycji, oświadczył, że wypadek samolotu Prigożyna „był zamachem terrorystycznym zorganizowanym przez Putina” – podał portal Meduza.
W środę, 23 sierpnia wieczorem rosyjska agencja transportu lotniczego Rosawiacja potwierdziła, że na pokładzie samolotu, który rozbił się w obwodzie twerskim na zachodzie Rosji, znajdowali się Jewgienij Prigożyn, szef najemniczej Grupy Wagnera, i Dmitrij Utkin pseudonim Wagner, jego „prawa ręka”. W katastrofie zginęło dziesięć osób.
W czerwcu Prigożyn i jego najemnicy, którzy walczyli na Ukrainie, zbuntowali się przeciwko władzom w Moskwie i ruszyli na rosyjską stolicę. Zanim tam dotarli, Prigożyn ogłosił odwrót, aby – jak mówił – uniknąć rozlewu krwi. Po nieudanej rebelii część grupy Prigożyna została przeniesiona na Białoruś; obawiano się, że wagnerowcy będą tam wykorzystywani między innymi do prowokacji na granicy z Polską.
Agencja Reutera, powołując się na dwóch amerykańskich urzędników, napisała, że według amerykańskich władz samolot z szefem najemniczej Grupy Wagnera został zestrzelony rakietą ziemia-powietrze.
17:35 Zełenski: pomyślmy, kto powinien bać się 20 tysięcy wagnerowców – Ukraina, Białoruś, Polska czy Rosja?
Zastanówmy się, kto powinien najbardziej obawiać się 20 tysięcy rosyjskich wagnerowców, którzy pozostali bez kontroli po śmierci ich szefa Jewgienija Prigożyna? Ukraina, Białoruś, Polska czy może Rosja? – mówił Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy.
– Ja uważam, że nasi żołnierze pokazali, że jest to (najemnicza grupa Wagnera) taki sam wróg (jak wojska rosyjskie). Zostało ich gdzieś 20 tysięcy. 20 tysięcy niekontrolowanych ludzi. Tutaj należałoby pomyśleć, dla kogo jest to bardziej straszne: dla Ukrainy, Białorusi, Polski czy może dla Rosji? Nikt tego nie wie – stwierdził, odpowiadając na pytania dziennikarzy w Kijowie.
Komentując informacje o śmierci Prigożyna w katastrofie samolotowej, Zełenski zauważył, że jest „sąd w Hadze albo sąd ostateczny, lecz w Rosji istnieje alternatywa”.
W środę, 23 sierpnia wieczorem rosyjska agencja transportu lotniczego Rosawiacja potwierdziła, że na pokładzie samolotu, który rozbił się w obwodzie twerskim na zachodzie Rosji, byli Jewgienij Prigożyn, szef najemniczej Grupy Wagnera, i Dmitrij Utkin pseudonim Wagner, jego „prawa ręka”.
W czerwcu Prigożyn i jego najemnicy, którzy walczyli na Ukrainie, zbuntowali się przeciwko władzom w Moskwie i ruszyli na rosyjską stolicę. Zanim tam dotarli, Prigożyn ogłosił odwrót, aby – jak twierdził– uniknąć rozlewu krwi. Po nieudanej rebelii część grupy Prigożyna została przeniesiona na Białoruś. Obawiano się, że wagnerowcy będą tam wykorzystywani między innymi do prowokacji na granicy z Polską.
16:58 Prezydent RP: rosyjska agresja jest sprawdzianem wiarygodności dla demokratycznych państw wolnego świata
– Jeśli demokratyczne państwa wolnego świata pomogą Ukrainie bronić się i zachować niepodległość, zwycięży wolność i prawo międzynarodowe – napisał na Twitterze Andrzej Duda, prezydent RP, z okazji Dnia Niepodległości Ukrainy.
– Święto Niepodległości Ukrainy ma dziś szczególnie wymiar symboliczny. Rosyjska agresja jest sprawdzianem wiarygodności dla demokratycznych państw wolnego świata. Jeśli pomogą Ukrainie bronić się i zachować niepodległość, zwycięży wolność i prawo międzynarodowe – oświadczył.
Prezydent Duda podkreślił, że jeśli Ukraina utonie w ciemnościach rosyjskiej okupacji, przemoc i zło zatriumfują. – Polska zawsze była po stronie wolności i niepodległości. Polska stoi przy wolnej i niepodległej Ukrainie! – zapewnił.
W czwartek, 24 sierpnia Ukraina obchodzi 32. rocznicę niepodległości.
16:19 Media: demontowany jest obóz wagnerowców pod Osipowiczami
Obóz najemniczej Grupy Wagnera pod Osipowiczami na Białorusi jest stopniowo demontowany; złożono już jedną trzecią namiotów – napisała białoruska redakcja Radia Swoboda. Ukraińska straż graniczna przekazała, że najemnicy wyjeżdżają z Białorusi.
Białoruski portal przeanalizował zdjęcie satelitarne od firmy Planet Labs, wykonane 23 sierpnia. Serwis zaznaczył, że powierzchnia obozu zaczęła kurczyć się na długo przed środową katastrofą samolotu w Rosji, w której najprawdopodobniej zginął Jewgienij Prigożyn, szef Grupy Wagnera.
Według portalu rozbiórka namiotów rozpoczęła się 1 sierpnia. Nie wiadomo, czy najemnicy opuścili terytorium Białorusi.
Andrij Demczenko, rzecznik ukraińskiej straży granicznej, powiedział portalowi Ukrainska Prawda, że w ostatnim czasie zaobserwowano wyjazd wagnerowców z Białorusi. Według straży granicznej wspomniany proces może zintensyfikować się w związku z informacjami o możliwej śmierci Prigożyna.
Informacje o przybyciu najemników z rosyjskiej firmy wojskowej do wsi Cel w rejonie osipowiczowskim na Białorusi zaczęły pojawiać się w mediach po czerwcowym buncie Prigożyna.
14:10 Świadek katastrofy samolotu Prigożyna: samolot spadał z jednym skrzydłem
– Samolot, którym leciał Jewgienij Progożyn, szef najemniczej rosyjskiej Grupy Wagnera, spadał z jednym skrzydłem; wcześniej słychać było silny wybuch – powiedział agencji Reutera Witalij Stepienok, mieszkaniec wsi Kużenkino. W okolicach wspomnianej miejscowości w obwodzie twerskim rozbiła się w środę, 23 sierpnia maszyna z Prigożynem na pokładzie lecąca z Moskwy do Petersburga.
72-letni Stepienok poinformował, że najpierw usłyszał głośny huk i przestraszył się, że samolot spadnie na domy w jego wsi. Kużenkino leży mniej więcej w połowie drogi między Moskwą i Petersburgiem.
– Zwykle, jeśli na ziemi dochodzi do wybuchu, słychać echo, a tu był tylko huk. Popatrzyłem do góry i zobaczyłem biały dym – wspominał mężczyzna.
Świadek opisywał, że jedno skrzydło samolotu odleciało na bok, a maszyna spadała na drugim, nie pikując, a ześlizgując się w dół. Stepienok wsiadł na rower i był na miejscu w około 20 minut. – Wszystko było w ogniu, wokół chodzili ludzie. Wyciągali kogoś, szczątki ludzkie – relacjonował.
Stacja telewizyjna Al Jazeera poinformowała z miejsca katastrofy, że szczątki samolotu znajdowano dwa kilometry dalej.
13:56 Ekspert: śmierć Prigożyna to dobra wiadomość, zaostrza się walka o władzę w otoczeniu osłabionego Putina
W Rosji zaostrza się walka o władzę w otoczeniu osłabionego Putina, więc dla Ukrainy informacje o śmierci Jewgienija Prigożyna, szefa najemniczej Grupy Wagnera, są dobrymi wiadomościami – uważa Ołeksandr Musijenko, szef Centrum Badań Wojskowych i Prawnych w Kijowie.
Ekspert odrzucił oskarżenia pojawiające się ze strony przedstawicieli prokremlowskich mediów, że w śmierć Prigożyna mogły być zaangażowane ukraińskie służby.
– O ręce ukraińskich służb specjalnych w tej sprawie jeszcze wiele usłyszymy, ale wydaje mi się, że nie odpowiada to rzeczywistości – podkreślił.
Musijenko wyjaśnił, że po nieudanym buncie Prigożyna przed dwoma miesiącami na Kremlu doszło do poważnego osłabienia władzy Władimira Putina. W czerwcu najemnicy Grupy Wagnera zajęli sztab rosyjskiej armii w Rostowie nad Donem, a następnie zaczęli przesuwać się w kierunku Moskwy.
Prigożyn, który domagał się „przywrócenia sprawiedliwości” w armii i odsunięcia od władzy ministra obrony Siergieja Szojgu, zakończył rebelię, tłumacząc, że nie chce rozlewu krwi w Rosji.
– Po nieudanym buncie Prigożyna Putin stał się słabszy i stracił autorytet w otoczeniu, więc na Kremlu rozpoczęła się aktywna walka o władzę. Prowadzi ją z jednej strony Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) i resorty siłowe, a z drugiej kierownictwo ministerstwa obrony, Szojgu i Gierasimow. Na Ukrainie śmierć Prigożyna potraktowano jako zasłużoną karę dla zbrodniarza wojennego, który wraz ze swoimi najemnikami uczestniczył w wojnie Rosji przeciwko Ukrainie. Dla Ukrainy był to wróg, winny śmierci wielu naszych obywateli. Wagnerowcy uczestniczyli w agresji przeciw Ukrainie, brali udział w bojach na wschodzie i przynieśli wiele nieszczęścia. Zginął wróg narodu ukraińskiego i jest to dla nas dobra wiadomość – ocenił ukraiński ekspert.
W środę, 23 sierpnia wieczorem rosyjska agencja transportu lotniczego Rosawiacja potwierdziła, że na pokładzie samolotu, który rozbił się w obwodzie twerskim na zachodzie Rosji, znajdowali się Jewgienij Prigożyn, szef najemniczej Grupy Wagnera, i Dmigtrij Utkin, pseudonim Wagner, jego „prawa ręka”.
Przyczyny katastrofy są badane. Pojawiły się spekulacje o zestrzeleniu maszyny przez rosyjską obronę przeciwlotniczą lub wybuchu na pokładzie.
13:46 Ukraiński wywiad wojskowy: nasze działania na Krymie to nie kwestia jednego dnia, lecz kompleksowa operacja
Nasze działania na okupowanym przez Rosję Krymie to nie kwestia jednego dnia, lecz kompleksowa operacja, która nadal trwa; pokazujemy w ten sposób, że możemy nie tylko ostrzeliwać cele na półwyspie, ale także wysyłać tam swoich ludzi – powiadomił ukraiński wywiad wojskowy (HUR).
W środę zniszczyliśmy rosyjski system przeciwlotniczy i przeciwrakietowy S-400 w miejscowości Ołeniwka na zachodzie Krymu, a dzień później przeprowadziliśmy operację desantową w sąsiednim Majaku. Te działania wciąż trwają, dlatego na razie nie będziemy ujawniać szczegółów – przekazało anonimowe źródło w HUR, cytowane przez portal Ukrainska Prawda.
– Podczas ostatniej misji na ukraińskim Krymie ponownie powiewała (nasza) flaga państwowa – dodał HUR w komunikacie na Telegramie.
W czwartek w godzinach porannych przeprowadziliśmy udaną operację desantową na Krymie z udziałem sił lotnictwa i marynarki wojennej. Doszło do walki z wrogiem. Wszystkie zaplanowane zadania zostały zrealizowane, nie odnotowaliśmy strat osobowych – oznajmił wcześniej przedstawiciel HUR Andrij Jusow.
Portal Krym.Realii, czyli krymska filia Radia Swoboda, przekazał doniesienia, że celem operacji były rosyjskie instalacje radarowe w pobliżu miejscowości Majak na Półwyspie Tarchankuckim w zachodniej części Krymu. Znajdują się tam baza 3. pułku radiotechnicznego sił powietrznych Federacji Rosyjskiej, a także dwie stacje radiolokacyjne wraz ze stanowiskami obrony przeciwlotniczej.
Okupantów czekają na Krymie niespodzianki. Zobaczycie je w ciągu najbliższych dni – zapowiadał we wtorek szef HUR generał Kyryło Budanow.
Poczynając od sierpnia 2022 roku na Krymie niemal co kilka dni odnotowywane są wybuchy. W przypadku ukraińskich ataków przy pomocy dronów rosyjska okupacyjna administracja za każdym razem utrzymuje, że jest to jakoby efekt działań obrony przeciwlotniczej lub skutecznego niszczenia nadlatujących bezzałogowców.
Władze w Kijowie otwarcie przyznają się do części spośród tych operacji. Na początku sierpnia sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ołeksij Daniłow potwierdził, że przedstawiciele Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) brali udział w atakach na Most Krymski w październiku ubiegłego roku i w lipcu 2023 roku.
Półwysep Krymski został zaanektowany przez Rosję w marcu 2014 roku w wyniku interwencji zbrojnej i nielegalnego referendum. Ukraina i Zachód uznały te działania Kremla za pogwałcenie prawa międzynarodowego.
13:18 Prezydent Zełenski o śmierci Prigożyna: nie mamy z tym nic wspólnego
Nie mamy z tym nic wspólnego – oświadczył prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, komentując informacje o śmierci w katastrofie lotniczej szefa rosyjskiej najemniczej Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna.
– Nie mamy z tym nic wspólnego. Wszyscy rozumieją, kto ma z tym coś wspólnego – powiedział Zełenski dziennikarzom w Kijowie dając do zrozumienia, że ma na myśli Władimira Putina.
Grupa Wagnera brała udział w wojnie Rosji przeciwko Ukrainie, szczególnie w walkach o Bachmut w obwodzie donieckim. W czerwcu doszło do buntu najemników zakończonego skierowaniem dużej części Grupy Wagnera na Białoruś. Mychajło Podolak, doradca prezydenta Zełenskiego, stwierdził, że tą rebelią Prigożyn podpisał na siebie wyrok śmierci, bo Putin nikomu nie wybacza.
W środę wieczorem rosyjska agencja transportu lotniczego Rosawiacja potwierdziła, że na pokładzie samolotu, który rozbił się w obwodzie twerskim na zachodzie Rosji, był szef najemniczej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn i jego „prawa ręka” Dmitrij Utkin, pseudonim „Wagner”.
Przyczyny katastrofy są badane. Pojawiły się spekulacje o zestrzeleniu maszyny przez rosyjską obronę przeciwlotniczą lub wybuchu na pokładzie.
12:39 Von der Leyen do Ukraińców: będziemy z wami tak długo jak będzie to konieczne, aby Ukraina była wolna
Będziemy z wami tak długo jak będzie to konieczne, aby Ukraina była wolna. Razem walczymy o sprawiedliwy i trwały pokój – napisała szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen w wydanym w czwartek oświadczeniu z okazji Dnia Niepodległości Ukrainy.
– Drogi Prezydencie (Wołodymyrze) Zełenski, drodzy obywatele Ukrainy. Dziś, gdy obchodzicie Dzień Niepodległości, pragnę każdemu z was złożyć najserdeczniejsze gratulacje. Siła Ukrainy tkwi w jej obywatelach, w waszej odwadze, waszej sile i waszej trwałej nadziei na przyszłość pełną pokoju i dobrobytu w zjednoczonej Europie. Jesteście inspiracją dla wszystkich Europejczyków! – napisała przewodnicząca KE.
– Będziemy z wami tak długo, jak będzie to konieczne, aby Ukraina była wolna. Razem walczymy o sprawiedliwy i trwały pokój. Szczęśliwego Dnia Niepodległości, Ukraino – dodała.
Ukraina obchodzi Dzień Niepodległości w dniu proklamowania Aktu Niepodległości 24 sierpnia 1991 roku. W grudniu tegoż roku odbyło się referendum, w którym Ukraińcy opowiedzieli się za niepodległością kraju. Polska uznała niepodległość Ukrainy jako pierwszy kraj na świecie. Nastąpiło to 2 grudnia 1991 roku.
W czwartek mija także półtora roku od rozpoczęcia inwazji Rosji na Ukrainę. Wkroczenie rosyjskich wojsk 24 lutego 2022 roku zapoczątkowało otwarty etap wojny, która ciągnie się od wiosny 2014 roku. Wojna ta została wtedy wywołana, gdy utrzymywane przez Moskwę bojówki proklamowały na wschodzie Ukrainy dwie tzw. republiki ludowe, doniecką i ługańską.
12:34 Doradca prezydenta Ukrainy: Putin nikomu nie wybacza, Prigożyn sam podpisał na siebie wyrok śmierci
Władimir Putin nikomu nie wybacza – powiedział portalowi dziennika „Bild” Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w kontekście informacji o śmierci właściciela Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna. Zdaniem Podolaka, swoim czerwcowym buntem Prigożyn „podpisał własny wyrok śmierci”.
Doradca Zełenskiego już w lipcu w wywiadzie dla „Bilda” przewidział śmierć Prigożyna. – Reputacja Putina polega na utrzymywaniu wszystkich w strachu. Dlatego zniszczenie Prigożyna tak szybko, jak to możliwe, jest dla niego sprawą osobistą – mówił Podolak krótko po buncie najemników z Grupy Wagnera.
Teraz Podolak powiedział „Bildowi”, że „po pierwsze, rebelia Prigożyna w czerwcu naprawdę przestraszyła Putina”. Po drugie, „bunt zaszkodził reputacji Putina i FSB” czyli rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Po trzecie, „Prigożyn podpisał swój własny wyrok śmierci” w momencie, gdy stanął 200 kilometrów od Moskwy.
Zdaniem Podolaka „Putin nikomu nie wybacza”.
Doradca Zełenskiego stwierdził, że „na razie” można powiedzieć, iż „taka demonstracyjna eliminacja, jeśli do niej doszło, jest bezpośrednim sygnałem dla elit”, że w Rosji zaczynają się brutalne mordy na „swoich ludziach”. W ten sposób Kreml wysyła również sygnał do własnej armii, „że naprawdę nie ma tam bohaterów i że każda nielojalność będzie karana śmiercią” – uważa Podolak.
Rosawiacja, czyli rosyjska agencja transportu lotniczego, potwierdziła w środę wieczorem, że na pokładzie samolotu, który rozbił się w obwodzie twerskim na zachodzie Rosji, byli szef najemniczej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn i jego „prawa ręka” Dmitrij Utkin, pseudonim „Wagner”. Zginęły wszystkie osoby znajdujące się na pokładzie maszyny.
12:22 Media norweskie: premier ogłosi w Kijowie przekazanie samolotów F-16
Premier Norwegii Jonas Gahr Store ma ogłosić w czwartek w Kijowie, w Dniu Niepodległości Ukrainy, decyzję o przekazaniu temu krajowi samolotów wielozadaniowych F-16 – podała norweska telewizja TV2, powołując się na kilka źródeł.
Store przebywa w czwartek w Ukrainie z niezapowiadaną wcześniej wizytą, podczas której ma spotkać się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
W weekend o przekazaniu samolotów F-16 Ukrainie poinformowali premierzy Holandii i Danii, Mark Rutte i Mette Frederiksen.
12:17 Brytyjskie źródła wojskowe: prawdopodobnie FSB stała za zestrzeleniem samolotu Prigożyna
To najprawdopodobniej rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) stała za środowym atakiem na samolot, którym leciał właściciel najemniczej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn – twierdzą brytyjskie źródła wojskowe, cytowane przez BBC. Wszystkie osoby na pokładzie maszyny zginęły.
Stacja wskazuje, że FSB jest całkowicie lojalna wobec prezydenta Władimira Putina i ocenia, że śmierć Prigożyna prawdopodobnie wzmocni pozycję rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu i szefa sztabu generalnego rosyjskich sił zbrojnych generała Walerija Gierasimowa, których Prigożyn nienawidził i publicznie krytykował. To kolei jest korzystne dla Ukrainy, ponieważ obaj są uważani za niekompetentnych.
Tymczasem amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) podał w czwartek, powołując się na źródła, że samolot z Prigożynem na pokładzie, został zestrzelony dwoma pociskami S-300.
W środę wieczorem Rosawiacja, czyli rosyjska agencja transportu lotniczego, potwierdziła, że wśród 10 osób znajdujących się na pokładzie samolotu, który rozbił się w obwodzie twerskim na zachodzie Rosji, byli szef najemniczej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn i jego „prawa ręka” Dmitrij Utkin, pseudonim „Wagner”.
12:09 Szwedzcy Socjaldemokraci wezwali rząd do przekazania Ukrainie samolotów Gripen
Socjaldemokraci, największa opozycyjna partia w szwedzkim parlamencie, wezwali prawicowy rząd w Sztokholmie do przekazania Ukrainie samolotów wielozadaniowych Gripen. Według mediów presja ta może wpłynąć na podjęcie pozytywnej decyzji przez rządzących.
– Domagamy się rozpoczęcia przygotowań do wysłania samolotów Gripen – ogłosiła na zwołanej konferencji liderka Partii Robotniczej – Socjaldemokraci i była premier Magdalena Andersson.
Były socjaldemokratyczny minister obrony Peter Hultqvist wskazał, że warunkiem rezygnacji przez Szwecję z samolotów Gripen jest pełne członkostwo w NATO. Rząd w Sztokholmie czeka na ostateczną ratyfikację szwedzkiego wniosku przez parlamenty Turcji i Węgry. Ma to się stać prawdopodobnie jesienią.
Zdaniem Hultqvista należy już teraz rozpocząć analizę skutków przekazania Gripenów dla zdolności obronnych kraju.
W weekend premierzy Holandii oraz Danii zapowiedzieli przekazanie Ukrainie samolotów F-16. Premier Szwecji Ulf Kristersson stwierdził komentując tę decyzję, że jego kraj obecnie nie może przekazać samolotów Gripen Ukrainie, ale nie wykluczył tego w przyszłości.
Rząd Szwecji wiosną zezwolił ukraińskim pilotom na odbycie lotów testowych na samolotach JAS 39 Gripen. Wskazano wówczas, że nie oznacza to darowizny.
Według komentarzy w szwedzkich mediach presja ze strony socjaldemokratów, którzy w ubiegłym roku zmienili zdanie i opowiedzieli się za wejściem kraju do NATO, może wpłynąć na podjęcie pozytywnej decyzji przez rząd Szwecji w sprawie przekazania myśliwców Gripen Ukrainie.
11:44 Gen. Polko: śmierć Prigożyna pokazuje, że Kreml nie zmienia się, a Putin ma się całkiem nieźle
Śmierć szefa Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna pokazuje, że Kreml nie zmienia się, a Władimir Putin ma się całkiem nieźle – powiedział były dowódca GROM gen. Roman Polko. Podkreślił jednocześnie, że na Kremlu toczy się wewnętrzna walka o wpływy. Zaznaczył też, że musimy być gotowi na prowokacje na granicy polsko-białoruskiej.
Gen. Polko pytany był o wypadek samolotu, na pokładzie którego – jak przekazała w środę rosyjska agencja transportu lotniczego – byli m.in. szef najemniczej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn i jego „prawa ręka” Dmitrij Utkin, pseudonim „Wagner”.
– Śmierć Prigożyna oznacza, że na Kremlu toczy się wewnętrzna walka o wpływy – ocenił b. dowódca GROM. – To, że pucz Prigożyna nie udał się, a Putin w tak krwawy sposób się z nim rozprawił, oznacza silną pozycję samego Putina. (…) Myślę, że teraz ci, który chcieliby obalić samego Putina, będą się głęboko zastanawiać, żeby nie spotkał ich podobny los – wskazał generał.
– Trudno liczyć, żeby teraz znaleźli się odważni, którzy będą chcieli obalić Putina, bo to, co stało się Prigożynem pokazuje, że – mimo tego, iż był bardzo mocnym człowiekiem, bardzo popularnym w wojsku, który dbał o żołnierzy mówiąc, żeby nie traktować ich, jako mięso armatnie – poległ w tej wojnie – powiedział Polko.
– To pokazuje, że Kreml nie zmienia się, a Putin ma się całkiem nieźle, jeśli chodzi o sprawowanie władzy, stąd potrzebne jest zwycięstwo Ukrainy, bo trudno liczyć, żeby w samej Rosji nagle doszło do jakiegoś otrzeźwienia, innego spojrzenia na kwestie bezpieczeństwa międzynarodowego i kwestie organizacji władzy w samej Rosji – zaznaczył.
Na pytanie, jakie jest prawdopodobieństwo, że na pokładzie samolotu faktycznie byli Prigożym i Utkin, gen. Polko odpowiedział, że – choć „źródła rosyjskie są mało wiarygodne nawet gdyby sam Putin to powiedział, to wydaje się, że tutaj nie było mistyfikacji”. Jak zaznaczył, „widać wyraźnie, że Władimir Putin upokorzony przez Prigożyna szukał zemsty”.
– Wystarczyły mu dwa miesiące, żeby przejąć aktywa Grupy Wagnera, chociażby w Afryce, dokonać selekcji ludzi, którzy przejdą na stronę ministra obrony Siergieja Szojgu oraz Walerija Gierasimowa, żeby wyczyścić własne kadry, czyli gen. Siergieja Surowikina i tych generałów, którzy popierali Prigożyna i oczywiście, żeby oszukać samego Prigożyna, który wrócił do Rosji, tak jakby nie znał Putina, chociaż przez lata był jego kucharzem i doskonale wiedział, że ten terrorysta, bandyta – takiego upokorzenia mu nie wybaczy – powiedział gen. Polko.
– Nie wiem dlaczego Prigożyn łudził się, że Putin przejdzie porządku dziennego nad tym upokorzeniem, które dwa miesiące temu przeżył – mówił.
Pytany o zagrożenie ze strony Grupy Wagnera po śmierci Prigożyna, gen. Polko powiedział, że „dwa ostatnie miesiące Putin wykorzystał, żeby odpowiednio ich porozdzielać”. – Najemnicy są obecnie rozproszeni – część z nich jest w Afryce, część w Rosji, część na froncie ukraińskim, a jeszcze inna część na Białorusi – wskazał generał.
Jak zaznaczył, „nie możemy liczyć, że nie będzie prowokacji na granicy polsko-białoruskiej”. – Wojna jest kontynuowana. Z pewnością, ludzie z Grupy Wagnera będą wykorzystywani jako mięso armatnie przez służby specjalne, siły rosyjskie, które prowadzą swoją wojnę. Zapewne będą także funkcjonowały inne nowe organizacje, prywatne armie do prowadzenia brudnych wojen, tyle, że tym razem władze na Kremlu nie dopuszczą, żeby zyskały aż tak dużą niezależność i samodzielność, jaką miała Grupa Wagnera – wyjaśnił gen. Polko. Podkreślił, że „w dalszym ciągu są one niebezpieczne”.
Jak zaznaczył, „musimy być gotowi, do tego, do czego zdążyliśmy się już przyzwyczaić, czyli do forsowania płotu i przepychania migrantów, poprzez prowadzenie rozpoznania szlaków komunikacyjnych aż po akty dywersyjne, akty terroru, bo Polska jest państwem kluczowym dla dostaw uzbrojenia dla Ukrainy”.
– Na pewno ani Rosja, ani Białoruś, która jest jej wasalem, nie przestaną interesować się kierunkiem, z którego dostarczane jest uzbrojenie do Ukrainy – podkreślił gen. Polko.
11:08 Ukraiński wywiad wojskowy: przeprowadziliśmy udaną operację desantową na Krymie
W czwartek w godzinach porannych przeprowadziliśmy udaną operację desantową na okupowanym przez Rosję Krymie z udziałem sił lotnictwa i marynarki wojennej; wszystkie zaplanowane zadania zostały zrealizowane, nie odnotowaliśmy strat osobowych – powiadomił przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) Andrij Jusow.
– Operacja specjalna wciąż trwa, nie zdradzamy wszystkich szczegółów. Są straty wśród personelu wroga, (zniszczono) także jego zasoby (wojskowe). Weryfikujemy informacje dotyczące tych strat – oznajmił Jusow w rozmowie z ukraińskim nadawcą Suspilne.
Doniesienia o „bitwie” na Krymie potwierdził portal Krym.Realii, czyli krymska filia Radia Swoboda. Jak powiadomiono, operację desantową przeprowadzono wcześnie rano w pobliżu miejscowości Majak na Półwyspie Tarchankuckim w zachodniej części Krymu.
– We wsi Majak znajduje się baza 3. pułku radiotechnicznego sił powietrznych Federacji Rosyjskiej. Na Półwyspie Tarchankuckim rozmieszczono również centrum radarowe – stacje radiolokacyjne Niebo-M i Kasta-2E2 wraz ze stanowiskami obrony przeciwlotniczej – czytamy na kanale Krym.Realii na Telegramie.
Okupantów czekają na Krymie niespodzianki. Zobaczycie je w ciągu najbliższych dni – zapowiadał we wtorek szef HUR generał Kyryło Budanow.
Poczynając od sierpnia 2022 roku na Krymie niemal co kilka dni odnotowywane są wybuchy. W przypadku ukraińskich ataków przy pomocy dronów rosyjska okupacyjna administracja za każdym razem utrzymuje, że jest to jakoby efekt działań obrony przeciwlotniczej lub skutecznego niszczenia nadlatujących bezzałogowców.
Władze w Kijowie otwarcie przyznają się do części spośród tych operacji. Na początku sierpnia sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ołeksij Daniłow potwierdził, że przedstawiciele Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) brali udział w atakach na Most Krymski w październiku ubiegłego roku i w lipcu 2023 roku.
Półwysep Krymski został zaanektowany przez Rosję w marcu 2014 roku w wyniku interwencji zbrojnej i nielegalnego referendum. Ukraina i Zachód uznały te działania Kremla za pogwałcenie prawa międzynarodowego.
11:05 A.Mularczyk: może być eskalacja sytuacji politycznej w Rosji; nikt w Rosji nie może czuć się bezpieczny
Może być eskalacja sytuacji politycznej w samej Rosji. Nikt w Rosji nie może czuć się bezpieczny – powiedział w Radiu Kraków wiceszef MSZ Arkadiusz Mularczyk, odnosząc się do wypadku samolotu, na pokładzie którego – jak przekazała Rosawiacja – przebywał m.in. szef najemniczej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn.
Mularczyk zapowiedział również w czwartkowej rozmowie swój udział w sesji radnych Bochni (Małopolskie), którzy zajmą się uchwałą w sprawie zadośćuczynienia od Niemiec.
Wiceszef MSZ Arkadiusz Mularczyk był pytany w Radiu Kraków m.in. o wypadek samolotu, na pokładzie którego – jak przekazała w środę rosyjska agencja transportu lotniczego (Rosawiacja) – byli m.in. szef najemniczej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn i jego „prawa ręka” Dmitrij Utkin, pseudonim „Wagner”.
– Może być eskalacja sytuacji politycznej w samej Rosji. Gwarancje, które dał Prigożynowi (Alaksandr) Łukaszenka, okazały się warte funta kłaków. Nikt w Rosji nie może czuć się bezpieczny. Nikt nie zna dnia ani godziny. Może być zastrzelony, otruty, wypchnięty z okna, jego samolot spadnie. Widać, kim jest (Władimir) Putin i jakie to ma konsekwencje dla Ukrainy, Białorusi i Polski. Musimy działać w sposób mądry – powiedział Mularczyk.
Jego zdaniem „tragiczna śmierć Prigożyna i jego współpracowników w tym pewnie zestrzeleniu czy wybuchu prowadzi do tego, że Grupa Wagnera traci przywództwo”.
– Dzisiaj, jak sądzę, sam Putin przejmie zarządzanie tymi jednostkami na Białorusi i w Afryce – powiedział wiceszef MSZ.
Mularczyk pytany był też o odpowiedzi samorządów na apel o wsparcie dla działań mających na celu uzyskanie odszkodowania od Niemiec za szkody wyrządzone przez niemiecką agresję i okupację w latach 1939-1945. Wiceszef MSZ przekazał, że ma sygnały o planach samorządów w sprawie przyjęcia stosownych uchwał.
Na apel odpowiedziała już Rada Miasta Bochnia, która na sesji 31 sierpnia zajmie się uchwałą w sprawie zadośćuczynienia za szkody spowodowane przez Niemcy w czasie okupacji niemieckiej.
Mularczyk zapowiedział, że tego dnia odwiedzi Bochnię.
– Udam się do Bochni 31 sierpnia. Będę uczestniczył w tej sesji i potem podziękuję radnym. Zaapeluję, żeby godnie upamiętnić rocznicę wybuchu wojny. Damy sygnał do rządu, że te działania są ważne dla Polaków. Nie można zejść ze ścieżki dochodzenia sprawiedliwości – powiedział Mularczyk.
Wiceminister przypomniał, że od prawie roku rząd prowadzi działania dyplomatyczne i edukacyjne.
– Dostrzegamy wielkie braki wiedzy w kwestii II wojny światowej, strat demograficznych i gospodarczych Polski – mówił, zwracając uwagę, że dla Niemców temat jest zamknięty, a „wielu Niemców uważa się nawet za ofiary nazistów”.
Mularczyk pytany był też o start w wyborach do Sejmu. Zapowiedział, że zamierza reprezentować swój okręg sądecko-podhalański.
9:27 Senator z USA: wydając mniej niż 3 proc. rocznego budżetu zbrojeniowego, pomogliśmy Ukrainie zniszczyć połowę rosyjskiej armii
Przekazaliśmy Ukrainie w ramach pomocy wojskowej mniej niż 3 proc. rocznego budżetu zbrojeniowego, lecz to wystarczyło, żeby ukraińskie siły zniszczyły połowę rosyjskiej armii – ocenił w środę wieczorem amerykański senator Lindsey Graham, przebywający obecnie z wizytą w Kijowie.
Delegacja Senatu USA złożona z przedstawicieli demokratów Richarda Blumenthala i Elizabeth Warren oraz republikanina Grahama została w środę przyjęta przez prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Rozmowa przywódcy z parlamentarzystami dotyczyła m.in. dalszego wzmacniania zdolności obronnych Kijowa – powiadomił ukraiński portal NV.
Graham ocenił, że przekazanie Ukrainie wsparcia wojskowego jest „najlepszą inwestycją w amerykańskie bezpieczeństwo w historii”.
– Ukraina jest fantastycznym partnerem. Nie widzieliśmy takiego partnera od czasów (premiera Wielkiej Brytanii w czasach II wojny światowej Winstona) Churchilla. (…) Nasz wywiad popełnił błąd przed inwazją Rosji na Ukrainę, ponieważ znacznie przecenił siłę rosyjskiej armii. Powiedziano nam wówczas, że Kijów upadnie w ciągu czterech dni, a cały kraj – w ciągu trzech tygodni – podkreślił Graham, cytowany przez NV.
Od lutego 2022 roku, czyli początku agresji Kremla na sąsiedni kraj, władze w Waszyngtonie przekazały już Ukrainie pomoc wojskową o wartości ponad 66 mld dolarów – informował na początku sierpnia dziennik „Washington Post”.
8:55 ISW: Putin mógł uznać, że odizolował Prigożyna od wagnerowców i zabijając buntownika, nie zmieni go w męczennika
Władimir Putin mógł uznać, że w wystarczającym stopniu odizolował Jewgienija Prigożyna od najemników z utworzonej przez niego Grupy Wagnera i wobec tego może go zabić, nie czyniąc z Prigożyna męczennika w oczach wagnerowców – ocenia Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Amerykański think tank uważa za niemal pewne, iż to Putin nakazał zestrzelenie samolotu Prigożyna, „o ile nie pojawią się dowody świadczące, że jest inaczej”. Jak tłumaczą analitycy, jest nadzwyczaj nieprawdopodobne, by ktoś z ministerstwa obrony Rosji – jak minister Siergiej Szojgu czy szef sztabu Walerij Gierasimow – dokonał zabójstwa Prigożyna bez polecenia Putina.
Analitycy przypominają, że od czasu buntu Prigożyna przeciwko ministerstwu obrony w czerwcu br. zarówno ten resort, jak i Kreml, zaczęły niszczyć Grupę Wagnera i osłabiać autorytet Prigożyna. W ostatnim czasie ministerstwo obrony tworzyło nowe „prywatne firmy wojskowe”, które miały zastąpić Grupę Wagnera w Afryce i na Bliskim Wschodzie, i werbowały do nich wagnerowców. Stworzono warunki, w których Prigożyn nie mógł już wspierać swoich najemników. Niektórzy dowódcy Grupy Wagnera – jak się wydaje – porzucili tę formację na rzecz „firm wojskowych” ministerstwa obrony. Mnożyły się doniesienia, że najemnicy odchodzą z Grupy Wagnera ze względu na zmniejszony żołd. Putin mógł uznać, że wagnerowcom zaczęło bardziej zależeć na wynagrodzeniach i pracy w nowych formacjach najemniczych niż na lojalności wobec Prigożyna i że wobec tego może pozwolić sobie na zabicie buntownika – oceniają eksperci.
Zwracają uwagę, że według źródeł rosyjskich powiązanych ze służbami bezpieczeństwa osobą, która zablokowała aktywność Grupy Wagnera w Afryce, jest wiceszef rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU Andriej Awierianow. To właśnie Awierianow według niektórych doniesień „aktywnie uczestniczył w innej głośnej próbie zabójstwa, którą było otrucie Siergieja i Julii Skripalów” w W. Brytanii w 2018 roku” – przypomina ISW.
Za możliwe motywy zabójstwa Prigożyna analitycy uważają zarówno zemstę Putina za upokorzenie, jakim był dla Kremla czerwcowy bunt wagnerowców, chęć publicznego potwierdzenia swojej dominacji, jak i – być może – złamanie przez Prigożyna jakichś ustaleń zawartych po zakończeniu buntu. W negocjacjach z Prigożynem o warunkach przerwania buntu, w których uczestniczył Aleksandr Łukaszenka, mógł paść warunek dotyczący zakończenia działalności wagnerowców w Afryce. Jednak 21 sierpnia Prigożyn opublikował wideo z niesprecyzowanego kraju afrykańskiego sugerujące, że zabiega tam o misje dla Grupy Wagnera, niezależne od Kremla i resortu obrony. Analitycy nie wykluczają, że Putin uznał, że Prigożyn przekroczył „czerwone linie” z porozumienia zawartego przy udziale Łukaszenki.
Zwracają też uwagę, co oznacza zabójstwo Prigożyna dla samego Łukaszenki; jak przypominają, Łukaszenka postawił Putina w trudnej sytuacji, gdy samodzielnie wynegocjował z Prigożynem zakończenie czerwcowego buntu. „Zabójstwo Prigożyna może być sygnałem dla Łukaszenki, że jego pole manewru w negocjacjach z Kremlem gwałtownie się kurczy, a także jawną groźbą, by nie sprzeciwiał się dłużej próbom integracji Białorusi i Rosji – konkluduje ISW.
8:42 Brytyjski resort obrony: Putin był w Rostowie w sztabie prowadzącym wojnę na Ukrainie
Prezydent Rosji Władimir Putin złożył rzadką wizytę w znajdującej się ok. 160 km od linii frontu kwaterze głównej Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem, gdzie mieści się sztab prowadzący wojnę na Ukrainie – przekazało w czwartek brytyjskie ministerstwo obrony.
Jak przekazano w codziennej aktualizacji wywiadowczej, w trakcie wizyty, która miała miejsce w minioną sobotę, Putin spotkał się ze wyższymi rangą oficerami, w tym z szefem sztabu generalnego generałem Walerijem Gierasimowem, który nadal dowodzi operacją na Ukrainie.
Przypomniano, że pod koniec czerwca kwaterę główną na krótko przejęła najemnicza Grupa Wagnera.
– Putin najprawdopodobniej chce pokazać swój autorytet i przedstawić dowództwo wojskowe jako funkcjonujące jak zwykle – napisano.
8:19 Szef ukraińskiego wywiadu wojskowego: dobrze znamy ludzi, którzy zniszczyli w Rosji bombowce strategiczne Tu-22M3
Dobrze znamy ludzi, którzy 19 i 21 sierpnia zniszczyli dwa bombowce strategiczne Tu-22M3 na terytorium Rosji i uszkodzili dwie kolejne takie maszyny; w rezultacie tych ataków łączna liczba Tu-22 pozostających w dyspozycji wroga zmniejszyła się z 31 do 27 – powiadomił we wtorek wieczorem szef ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) generał Kyryło Budanow.
Jak dodał w rozmowie z Radiem Swoboda, te operacje, przeprowadzone z terytorium Rosji przy pomocy dronów, znacząco ograniczyły możliwość ostrzeliwania Ukrainy pociskami manewrującymi Ch-22. W ocenie Budanowa w inwazji na sąsiedni kraj uczestniczy łącznie 436 rosyjskich samolotów.
Osoby, które dokonały ataków na bombowce, „po prostu wykonały określone zadania na terytorium Rosji” – przekazał Budanow, potwierdzając tym samym wtorkową ocenę brytyjskiego ministerstwa obrony. Resort zauważył, że drony prawdopodobnie nie mogły zostać wystrzelone z Ukrainy, ponieważ lotnisko Solcy-2 w obwodzie nowogrodzkim, gdzie 19 sierpnia zaatakowano pierwszy z bombowców, jest oddalone od tego kraju o około 650 km.
Drugi skuteczny nalot przeprowadzono dwa dni później w Szajkowce w obwodzie kałuskim, czyli miejscowości położonej około 300 km na południowy zachód od Moskwy.
Atak na lotnisko Solcy-2, położone między Nowogrodem Wielkim i Pskowem, skutkował pierwszym potwierdzonym zniszczeniem rosyjskiego bombowca strategicznego przez ukraińskie wojska. Samolot Tu-22M3 całkowicie spłonął – zauważył 20 sierpnia rosyjski niezależny portal Moscow Times.
8:10 Operator drona zwiadowczego: jesteśmy oczami ukraińskiej armii; nasz główny cel to znajdowanie rosyjskiej artylerii i zaopatrzenia
Jesteśmy oczami ukraińskiej armii; kluczowe na tym etapie wojny i na tym odcinku frontu jest znajdowanie rosyjskiej artylerii i zaopatrzenia, lecz ważne pozostają też duże skupiska żołnierzy wroga – powiedział w rozmowie z PAP ukraiński wojskowy o pseudonimie „Sąsiad”, operator drona i członek działającego na południu kraju oddziału zwiadowczego.
– Naszym bezwzględnym priorytetem jest znajdowanie rosyjskiej artylerii i jej niszczenie. Potem (celujemy) w duże wozy zaopatrzeniowe, np. z paliwem, dobrze ufortyfikowane linie obronne, no i oczywiście duże skupiska orków – oznajmił żołnierz stacjonujący w obwodzie chersońskim na południu Ukrainy, który określił siły wroga popularną pogardliwą nazwą zaczerpniętą z literatury J.R.R. Tolkiena.
„Sąsiad” wstąpił do ukraińskich sił zbrojnych w pierwszych dniach rosyjskiej inwazji, rozpoczętej w lutym 2022 roku. Najpierw walczył ciężkim karabinem maszynowym, a następnie wyrzutnią przeciwpancerną NLAW. Stacjonował w obwodach kijowskim, odeskim, charkowskim i donieckim. Od kilku tygodni broni swojej ojczyzny na jej południowym krańcu.
– Przekwalifikowanie się z bardziej bezpośredniej walki na to, co robię teraz, było moją decyzją. Kierowanie dronem wymaga trochę większych umiejętności i wiedzy technicznej. Uważałem, że je posiadam i dlatego chciałem jak najlepiej wykorzystać swój potencjał – wyjaśnił rozmówca PAP.
– Przed inwazją byłem inżynierem i zacząłem czuć, że tracę swoje cywilne umiejętności, dlatego nowe zajęcie jest pewnego rodzaju kompromisem pomiędzy życiem „w cywilu” i wojskiem – dodał.
Tłumacząc, co robi, zaznaczył, że jego rola pozostaje ściśle związana z artylerią, która bez rozpoznania „jest właściwie bezradna”.
– Latamy nad pozycje wroga i gdy znajdziemy jakąś większą grupę orków albo ich sprzęt, przekazujemy współrzędne artylerii – relacjonował.
– Oczywiście nie wszystkie cele są ostrzeliwane. Oszczędzamy amunicję i wyżsi rangą dowódcy decydują o tym, czy w dany punkt skierują ogień artyleryjski, czy też nie. Jeśli decyzja jest pozytywna, od wykrycia do ostrzału mija zwykle około 10 minut – powiadomił wojskowy.
„Sąsiad” zwrócił uwagę na poziom zaawansowania używanego przez Ukraińców sprzętu, który każdego dnia pozwala im wykrywać pozycje wroga.
– Rosjanie są generalnie nieźli w ukrywaniu siebie i swojej broni, ale my jesteśmy lepsi w ich znajdowaniu. Nasze drony są wyposażone w noktowizory i wykrywacze ciepła. Pracujemy 24 godziny na dobę, mamy nieprzerwany obraz pozycji przeciwnika. Jakiś nowy cel znajdujemy codziennie – przyznał.
– (Rosjanie) są najłatwiejszym celem wtedy, gdy przeprowadzają rotacje na swoich pozycjach. Wtedy najczęściej ich znajdujemy, a kilka minut później neutralizujemy – dodał.
Mówiąc o różnicach w sposobie prowadzenia wojny, podkreślił brak szacunku rosyjskich dowódców do swoich podwładnych.
– Słyszałem osobiście przechwycone rozkazy rosyjskich dowódców. Grozili swoim żołnierzom, że jeśli nie rzucą się na nasze linie obronne, dostaną ostrzałem artyleryjskim zza pleców. To jest sposób zarządzania rosyjską armią – powiedział operator drona zwiadowczego.
– Myślę, że to główna różnica pomiędzy nami i nimi. Człowiek dla Rosjan nie znaczy nic, a dla nas znaczy wszystko – podkreślił.
„Sąsiad” przewiduje, że wojna potrwa jeszcze długo, a o sukces podobny do wyzwolenia Chersonia czy większości obwodu charkowskiego będzie bardzo trudno.
– Nie mam wątpliwości, że będzie to długotrwała wojna. Przed inwazją nie byłem żołnierzem wcale, a dziś myślę, że stałem się już w tym dobry. To samo dotyczy jednak Rosjan, oni przecież też nabierają doświadczenia – zauważył.
– Wyzwolenie Chersonia czy okolic Charkowa było czymś wielkim, wspaniałym. Nie jestem jednak pewien, czy podobny sukces powtórzy się szybko – ostrzegł rozmówca PAP.
7:51 Ukraina obchodzi Dzień Niepodległości; wojna nie pozwala na świętowanie, a ludzie oczekują zmasowanych ataków rakietowych Rosji
Wojna nie pozwala Ukrainie na huczne świętowanie przypadającego w czwartek Dnia Niepodległości. Drugi rok z kolei w Kijowie nie będzie uroczystych obchodów. Mieszkańcy miasta, z którymi rozmawiała PAP obawiają się, że spędzą święto w schronach, ukrywając się przed rosyjskimi atakami rakietowymi.
– Zagrożenie atakami rakietowymi jest tutaj codziennie, ale wiemy, że dla Rosji ważne są symbole. Sądzę, że ataki będą – powiedziała PAP Radosława, spotkana na Chreszczatyku.
Jest to główna ulica Kijowa, która przecina Majdan Niepodległości. Centralny plac miasta, gdzie odbywały się ukraińskie rewolucje i najważniejsze wydarzenia państwowe. To tutaj prawie co roku z okazji Dnia Niepodległości 24 sierpnia dumnie maszerowali żołnierze i sunęły czołgi.
W tym roku w Dniu Niepodległości w stolicy Ukrainy również stoją czołgi. Są to jednak egzemplarze rosyjskich maszyn, zniszczonych podczas wojny obronnej przeciw Rosji. Zgromadzeni wokół nich ludzie patrzą na pogięte od wybuchów pocisków i spalone maszyny, ostrzegając w dyskusjach Rosjan, by nie śmieli sięgać po ich ziemię.
– Pokazujemy tutaj światu, a może przede wszystkim sobie, o co walczymy i dla kogo walczymy. Lepsze byłoby, oczywiście, świętowanie jak dawniej w czasach pokoju, ale tak się nie da. Jest wojna i każdy musi ją oglądać – mówi PAP mężczyzna, stojący przy jednym ze spalonych czołgów.
W Dniu Niepodległości w Kijowie nie zaplanowano żadnych dużych wydarzeń. Władze starają się nie dopuścić do powstawania skupisk ludzi, którzy mogliby stać się ofiarami nalotu rosyjskich rakiet. Przewidziana jest msza święta w intencji ojczyzny, wiadomo także, że prezydent Wołodymyr Zełenski spotka się z żołnierzami, którym wręczy nagrody państwowe.
Ukraina obchodzi Dzień Niepodległości w dniu proklamowania Aktu Niepodległości 24 sierpnia 1991 roku. W grudniu tegoż roku odbyło się referendum, w którym Ukraińcy opowiedzieli się za niepodległością kraju. Polska uznała niepodległość Ukrainy jako pierwszy kraj na świecie. Nastąpiło to 2 grudnia 1991 roku.
W czwartek mija także półtora roku od rozpoczęcia inwazji Rosji na Ukrainę. Wkroczenie rosyjskich wojsk 24 lutego 2022 roku zapoczątkowało otwarty etap wojny, która ciągnie się od wiosny 2014 roku. Wojna ta została wtedy wywołana, gdy utrzymywane przez Moskwę bojówki proklamowały na wschodzie Ukrainy dwie tzw. republiki ludowe, doniecką i ługańską.
7:16 Siedem osób rannych, zniszczone obiekty w rosyjskim ataku na Dniepr
Siedem osób zostało rannych w rosyjskim ostrzale miasta Dniepr w środkowej części Ukrainy – poinformował w czwartek szef administracji obwodowej Serhij Łysak. Pociski rakietowe uszkodziły m.in. dwa domy i obiekt transportowy.
– W środku nocy w Dnieprze rozległy się potężne wybuchy. Wróg zaatakował miasto rakietami – napisał Łysak na serwisie Telegram.
Dodał, że jeden z pocisków został zestrzelony przez ukraińską obronę przeciwrakietową. Są jednak zniszczenia – w ostrzale ucierpiał obiekt transportowy, budynki banku i hotelu, obiekty handlowe, dwa domy mieszkalne, trakcja trolejbusowa i instalacje gazowe. Spośród siedmiorga osób rannych sześć jest w szpitalu. Atak nastąpił w nocy przed obchodzonym na Ukrainie 24 sierpnia Dniem Niepodległości
6:31 Były wiceszef Pentagonu dla PAP: śmierć Prigożyna przypomina nam, że Putin jest przywódcą mafijnym
Katastrofa samolotu Jewgienija Prigożyna dwa miesiące po jego buncie pokazuje nam, że Putin jest przywódcą mafijnym – powiedział PAP Jim Townsend, ekspert think-tanku CNAS i były wiceszef Pentagonu. Jak dodał, epizod ten powinien pozbawić złudzeń co do wartości układów z rosyjskim prezydentem.
– To pokazuje, z kim mamy do czynienia: to jest coś, czego można się spodziewać po mafii. I tym dokładnie jest Władimir Putin. Ci, którzy myśleli, że on i jego poplecznicy są kimś innym, powinni zostać pozbawieni złudzeń – powiedział Townsend w rozmowie z PAP, komentując katastrofę samolotu szefa Grupy Wagnera.
Townsend, choć ostrożny w słowach, zaznaczył, że trudno nie podejrzewać tego, że za śmiercią autora buntu z 23 czerwca stał rosyjski prezydent.
– Prigożyn oczywiście był zbrodniarzem i w żadnym wypadku nie był pozytywną postacią. Ale jeśli to się potwierdzi, taka zaplanowana katastrofa lotnicza pokaże jak nikczemni są to ludzie. To jest jak coś z filmu mafijnego – mówi ekspert.
Townsend przyznał, że śmierć Prigożyna po tym, jak wystąpił przeciw Kremlowi nie jest zaskoczeniem. Wskazuje, że otwarcie o możliwości jego śmierci mówił m.in. szef CIA Bill Burns, który nazwał Putina „ostatecznym apostołem zemsty” i stwierdził, że zdziwiłby się, gdyby Prigożyn uniknął dalszych retrybucji za swój rajd na Moskwę.
– Putin jest kimś, kto generalnie uważa, że zemsta najlepiej smakuje na zimno – mówił Burns podczas lipcowej konferencji bezpieczeństwa Aspen Security Forum. Prezydent Biden z kolei twierdził, ze na miejscu Prigożyna „uważałby na swoje menu”.
Były urzędnik uważa, że choć trudno jest na gorąco przewidzieć skutki śmierci Prigożyna oraz dowódcy Dmitrija „Wagnera” Utkina, to najważniejsze będzie obserwowanie, co stanie się z najemnikami Grupy Wagnera na Białorusi oraz jaka będzie reakcja zwolenników Prigożyna wewnątrz Rosji.
00:04 Brytyjski ekspert: śmierć Prigożyna pokazuje, że Rosja jest państwem gangsterskim
Śmierć Jewgienija Prigożyna będzie miała marginalny wpływ na wojnę na Ukrainie, ale pokazuje, że Rosja jest państwem gangsterskim – ocenił w środę brytyjski analityk wojskowy prof. Michael Clarke.
Rosawiacja, czyli rosyjska agencja transportu lotniczego, potwierdziła w środę wieczorem, że na pokładzie samolotu, który rozbił się w obwodzie twerskim na zachodzie Rosji, byli szef najemniczej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn i jego „prawa ręka” Dmitrij Utkin, pseudonim „Wagner”.
– To niewątpliwie duża wiadomość, ponieważ niezależnie od tego, jaki ma to wpływ na wojnę na Ukrainie, a w pewnym sensie wpływ na wojnę będzie marginalny, wzmacnia fakt, że Rosja jest państwem gangsterskim. Jest zarządzane w gangsterski sposób od samej góry aż do samego dołu, z korupcją schodzącą do najniższego możliwego poziomu – powiedział w stacji Sky News Clarke, były dyrektor londyńskiego think-tanku Royal United Services Institute (RUSI).
Inny analityk wojskowy, emerytowany wicemarszałek brytyjskich sił powietrznych Sean Bell powiedział, że po nieudanym buncie Prigożyna nikt nie spodziewał się, iż pożyje on długo, choć wiele osób przewidywało raczej, że Władimir Putin „zadziała bardzo szybko i zdecydowanie”.
– Prawdopodobnie ze względu na wpływy, jakie miał Prigożyn, nie tylko jako oligarcha, ale jako szef Grupy Wagnera, Putin absolutnie nie chciał robić z niego męczennika. Dlatego było trochę podchodów wokół tego, co zrobić – wskazał w rozmowie ze Sky News.
Wyjaśnił, że od czasu buntu imperium biznesowe Prigożyna „stopniowo się rozpadało”, z kolei część oddziałów Grupy Wagnera została zasymilowana z rosyjskim wojskiem, niektóre zostały wysłane do Afryki, a jeszcze inne znajdują się obecnie na Białorusi.
– Nieuchronnie było to oczyszczanie terenu, przygotowanie na odejście Prigożyna. Jedyne pytanie, jakie mi się nasuwa, to dlaczego on tego nie przewidział – powiedział Bell.
Rosyjskie rządowe media powołując się na służby ratunkowe podały, że na miejscu katastrofy znaleziono szczątki wszystkich dziesięciu osób znajdujących się na pokładzie prywatnego odrzutowca Prigożyna: siedmiu pasażerów i trzech członków załogi.
PAP/aKa