549. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Trzy ofiary śmiertelne rosyjskich ostrzałów w obwodach charkowskim i chersońskim

(Fot. General Staff of the Armed Forces of Ukraine)

Ukraińcy kontynuują kontrofensywę. Mnożą się oznaki przeniknięcia przez siły ukraińskie pierwszej linii rosyjskiej obrony na południowym froncie w obwodzie zaporoskim. Inwazja Rosji na Ukrainę trwa 549. dzień.

21:34 Prezydent Zełenski: samoloty F-16 przybliżą powrót cywilnego lotnictwa na ukraińskie niebo

Otrzymanie przez Ukrainę myśliwców F-16 przybliży powrót cywilnego lotnictwa na jej niebo – oświadczył prezydent Wołodymyr Zełenski w wieczornym nagraniu zamieszczonym w sieciach społecznościowych.

-W tym roku Ukraina ma wykonać całą niezbędną pracę, aby na naszym niebie zjawiły się F-16. Będzie to nowy poziom ukraińskiego lotnictwa wojskowego i przybliży to powrót cywilnego lotnictwa na ukraińskie niebo, bo przybliży zwycięstwo i da Ukrainie większe bezpieczeństwo – stwierdził Zełenski.

Prezydent podkreślił, że naprawdę silne są tylko te państwa, które potrafią bronić własnego nieba i szanują swoje lotnictwo.

Zełenski nawiązał też do piątkowego zderzenia się w locie w obwodzie żytomierskim dwóch samolotów szkolno-treningowych, w wyniku czego zginęło trzech pilotów. Przekazując kondolencje krewnym i bliskim pilotów, zapewnił: „Ukraina nigdy nie zapomni każdego, kto bronił wolnego nieba Ukrainy!”.

20 sierpnia Holandia i Dania ogłosiły, że przekażą Ukrainie 61 samolotów wielozadaniowych F-16. Decyzja ta zapadła po wielu miesiącach starań Kijowa o uzyskanie amerykańskich maszyn.

19:33 Sekretarz rady bezpieczeństwa: system S-400 zniszczyła nowa ukraińska rakieta

– Rosyjski system rakietowy S-400 Triumf (w kodzie NATO – SA-21 Growler) został zniszczony nową ukraińską rakietą – poinformował Ołeksij Daniłow, sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO), w radiu ukraińskim.

– To nasz nowy wyrób, który sprawdził się absolutnie bez zarzutu – oznajmił Daniłow.

Według niego nowa rakieta jest „całkowicie nowoczesna”; została wyprodukowana w ramach programu przemysłu obronnego, zapoczątkowanego w 2020 roku.

System rakietowy dalekiego i średniego zasięgu S-400 Triumf został zniszczony przez siły ukraińskie w pobliżu wsi Ołeniwka na Krymie 23 sierpnia. Według ukraińskiego wywiadu wojskowego całkowicie zniszczony został „pojazd z pojemnikami startowymi, znajdujące się na nim rakiety oraz personel”.

19:01 gen. Załużny spotkał się z sojusznikami z NATO na polskiej granicy

Dowódca ukraińskich sil zbrojnych gen. Wałerij Załużny spotkał się 15 sierpnia z wysokimi rangą przedstawicielami NATO w nieujawnionym miejscu na granicy z Polską na „naradzie wojennej” – poinformował w sobotę brytyjski dziennik „Guardian”.

– Nie była to zwykła dyskusja: Załużny wziął ze sobą całe dowództwo w około 300-kilometrową podróż z Kijowa. Celem 5-godzinnego spotkania była pomoc w przeformułowaniu strategii wojskowej Ukrainy – na pierwszym miejscu znalazło się pytanie, co zrobić z zamierającym postępem ukraińskiej kontrofensywy, a także plany bitewne na wyczerpującą zimę oraz długoterminowa strategia – podała gazeta.

W spotkaniu uczestniczyli m.in. głównodowodzący połączonych sił zbrojnych NATO w Europie (SACEUR) generał Christopher Cavoli i dowódca brytyjskich sił zbrojnych admirał Tony Radakin.

– Źródła brytyjskie nie chcą dużo mówić o wyniku spotkania na granicy. Ale na Zachodzie są sygnały, że strategia (Ukrainy) zmieniła się w wyniku rozmów – przekazuje „Guardian”.

– Myślę, że (Ukraińcy) koncentrują się na froncie zaporoskim – powiedziało dziennikowi źródło zaznajomione ze sprawą w związku z doniesieniami o najnowszych atakach na miasto Tokmak, które jest pierwszym etapem, pozwalającym siłom ukraińskim dotrzeć do Morza Azowskiego i przeciąć w ten sposób lądowy korytarz dostaw sił rosyjskich na Krym.

Według „Guardiana” zdjęcie przedstawiające Cavolego, Załużnego i Radakina w mundurach wojskowych na polskiej granicy świadczy o „ciepłych relacjach” między nimi.

18:04 „WSJ”: Kijów i Waszyngton spierają się o strategię kontrofensywy

Przedstawiciele Stanów Zjednoczonych i Ukrainy od tygodni prowadzą intensywny zakulisowy spór o strategię i taktykę powolnej ukraińskiej kontrofensywy – pisze amerykański dziennik „Wall Street Journal”.

Amerykańscy wojskowi naciskają na Ukraińców, by skoncentrowali swoje wysiłki i spróbowali przedrzeć się przez rosyjską obronę w kierunku Morza Azowskiego.

– Kijów w ostatnich tygodniach wprowadził pewne korekty, ale obie strony nadal się spierają o to, jak odwrócić sytuację na niekorzyść Rosjan w ograniczonym czasie, jaki pozostał do nadejścia zimy – czytamy.

Dowódca ukraińskiej armii generał Wałerij Załużny powiedział podczas jednej z rozmów – cytowany przez amerykańskiego urzędnika – że Amerykanie nie rozumieją istoty tego konfliktu. – To nie jest tłumienie rewolty. To jest Kursk – powiedział Załużny, odnosząc się do bitwy pancernej między Niemcami i ZSRR podczas II wojny światowej.

Amerykańskie stanowisko zasadza się na szacunkach, że amerykański sprzęt przekazany Ukrainie – w sumie broń warta ponad 43 mld dolarów – wystarczy do kontrofensywy, a zbliżenie się do tego poziomu amerykańskich dostaw w przyszłym roku jest mało prawdopodobne.

– Przekazaliśmy na tę kontrofensywę górę stali. Nie możemy tego zrobić ponownie. Bo już jej nie ma – cytuje „WSJ” byłego urzędnika amerykańskiego.

Jeden z amerykańskich urzędników powiedział, ze Waszyngton dał wyraz „poważnej frustracji” z powodu ukraińskiej strategii, a zwłaszcza koncentrowania się przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego na Bachmucie w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy. Według niektórych ukraińskich oficerów może to podnieść morale żołnierzy i stworzyć strefę buforową na wschodzie.

Gdy strona amerykańska ostrzegła Kijów przed rozpraszaniem wysiłków, Ukraińcy skorygowali swą strategię i przeszli do defensywy na wschodzie obwodu zaporoskiego, co pozwoliło im zachować siły na zasadniczy atak gdzie indziej i ograniczyć użycie artylerii.

Jednak zdaniem amerykańskich urzędników siły ukraińskie nadal są rozciągnięte zbyt cienko wzdłuż frontu, by mogły przypuścić zmasowany atak na południe, gdyż wiele ukraińskich brygad przebywa na wschodzie, a poza tym wojsko ukraińskie nie łączy użycia artylerii, jednostek zmechanizowanych i operacji rozminowania.

Strona ukraińska argumentuje, że ograniczanie ofiar śmiertelnych do minimum jest niezbędne, by utrzymać potencjał bojowy na dłuższą metę. Urzędnicy USA twierdzą jednak, że ukraińskie ataki małymi jednostkami na cienkich odcinkach frontu spowalniają ofensywę i dają Rosjanom więcej czasu na reakcję.

W centrum sporu znajduje się amerykańskie szkolenie dla różnych rodzajów sił zbrojnych, które ukraińscy żołnierze przeszli w ostatnich miesiącach i które miało ich przygotować do kontrofensywy na południu.

USA i ich partnerzy przeszkolili ponad 70 tys. ukraińskich żołnierzy, ale najważniejsze było amerykańskie szkolenie w Niemczech z udziałem 14 batalionów piechoty zmotoryzowanej, wojsk zmechanizowanych i gwardii narodowej – w sumie około 8 tys. żołnierzy, którzy mieli się przebić przez rosyjskie linie obrony i wyzwalać okupowane tereny. 12-tygodniowe szkolenie obejmowało naukę jednoczesnego stosowania artylerii, jednostek zmechanizowanych i piechoty. Zakończyło się ono tygodniowymi ćwiczeniami, w których rolę przeciwnika odgrywali żołnierze amerykańscy.

Celem szkolenia było umożliwienie siłom ukraińskim przedarcia się przez rosyjskie linie obrony i manewrowanie na rosyjskich tyłach bez dużego wsparcia z powietrza. Ukraina ma bardzo niewielkie siły lotnicze, a dostawa amerykańskich myśliwców F-16 jest spodziewana dopiero w połowie lub pod koniec 2024 r.

Amerykańscy urzędnicy twierdzą, że symulacje wskazują, iż ukraińska kontrofensywa może się powieść mimo to, ale niektórzy przedstawiciele Pentagonu przyznają, że może to być wyzwanie.

– Gdy USA walczy przy użyciu różnych rodzajów wojsk, to czyni to mając przewagę w powietrzu – powiedział emerytowany generał amerykańskich sił powietrznych Philip Breedlove. – Ukraińcy jej nie mają. Poza tym nie daliśmy Ukrainie wystarczającej ilości precyzyjnej artylerii dalekiego zasięgu. Kiedy więc słyszę o (ukraińskim) niepowodzeniu walki przy użyciu różnych sił, to powinniśmy spojrzeć w lustro.

16:17 MSZ Ukrainy: dalszy zakaz importu do UE ukraińskiej produkcji rolnej jest nie do przyjęcia

Za „kategorycznie nie przyjęcia” uznało w sobotę ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych utrzymanie zakazu importu ukraińskiej produkcji rolnej do niektórych krajów UE. Była to reakcja na słowa ministra rolnictwa Polski Roberta Telusa, który opowiedział się za przedłużeniem takiego zakazu.

– Dalsze handlowe ograniczenia na import produkcji rolnej Ukrainy po upłynięciu 15 września terminu zakazu wprowadzonego przez Komisję Europejską uważamy za kategorycznie nie do przyjęcia – oświadczyło ukraińskie MSZ.

Resort zaznaczył, że takie „jednostronne ograniczenia” nie odpowiadają duchowi i literze umowy stowarzyszeniowej między Ukrainą i Unią Europejską oraz zasadom wspólnego rynku UE.

– Apelujemy do kierownictwa Unii Europejskiej i odnośnych krajów, z których niektóre otrzymały wzmocnienie finansowania odpowiednich sektorów z budżetu unijnego, o znalezienie wyważonego rozwiązania na podstawie ustawodawstwa UE i umowy o stowarzyszeniu – napisano w oświadczeniu ukraińskiego MSZ.

Minister Telus powiedział w piątek po spotkaniu szefów resortów rolnictwa pięciu państw przyfrontowych – Polski, Bułgarii, Węgier, Rumunii i Słowacji – że wypracowały one stanowisko w sprawie produktów rolnych z Ukrainy. Jednym z jego punktów jest przedłużenie do końca roku zakazu wwożenia zboża do tych krajów.

28 kwietnia 2023 r. KE osiągnęła porozumienie z Polską, Bułgarią, Węgrami, Rumunią i Słowacją w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych, a 2 maja poinformowała o przyjęciu tymczasowych środków zapobiegawczych. Początkowo unijny zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji obowiązywał do 5 czerwca, następnie został przedłużony do 15 września br. Dozwolony jest tranzyt zbóż przez terytoria tych krajów.

W lipcu br. premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że jeśli Komisja Europejska nie wydłuży po 15 września zakazu wwozu zboża z Ukrainy, to Polska zamknie granicę na te towary. Szef MRiRW Robert Telus informował wtedy, że ministrowie krajów przyfrontowych chcą, by zakaz obowiązywał przynajmniej do końca roku.

15:33 Dwa samoloty L-39 zderzyły się w powietrzu, trzech pilotów ukraińskich zginęło

Trzech pilotów ukraińskich zginęło na skutek zderzenia się w locie dwóch samolotów szkolno-treningowych L-39 w obwodzie żytomierskim na zachodzie Ukrainy – poinformowało w sobotę Państwowe Biuro Śledcze (HBR).

Do zdarzenia doszło w piątek.

– Podczas wykonywania zadania bojowego na niebie w pobliżu Żytomierza zderzyły się dwa samoloty szkolno-treningowe L-39. Zginęło trzech pilotów Sił Powietrznych Sił Zbrojnych Ukrainy – podało biuro prasowe HBR.

HBR prowadzi śledztwo w tej sprawie. Wstępnie zakwalifikowano jej przyczyny jako „złamanie zasad lotów lub przygotowań do nich”.

Ukraińskie lotnictwo wojskowe poinformowało ze swej strony, że wśród zabitych jest znany pilot 40. brygady lotnictwa taktycznego o pseudonimie „Juice”.

15:29 Rosyjskie agencje: zestrzelono dwa ukraińskie drony

Dwa drony ukraińskie zostały zestrzelone w sobotę w pobliżu Moskwy oraz w regionie przygranicznym Rosji – poinformowały w sobotę zachodnie agencje, m.in. Reuters i AFP, powołując się na władze rosyjskie.

Według mediów rosyjskich ataki ukraińskich dronów wymusiły zamknięcie na ponad godzinę wszystkich trzech najważniejszych lotnisk w Moskwie: Szeremietiewa, Domodiedowa i Wnukowa.

– Tej nocy siły obrony przeciwlotniczej zniszczyły dron zbliżający się do Moskwy, w rejonie istrińskim, około 50 km na zachód od Placu Czerwonego – oznajmił mer Moskwy Siergiej Sobianin na Telegramie, dodając, że nie było ofiar ani szkód.

Inny dron ukraiński został zestrzelony w sobotę rano w rejonie szebiekińskim w obwodzie biełgorodzkim, graniczącym z Ukrainą – podało w komunikacie rosyjskie ministerstwo obrony na Telegramie.

Ostrzeliwanie południowej Rosji i ataki dronów ukraińskich w tym regionie są częstym zjawiskiem już od wielu miesięcy. Nieco później zaczęły się ataki dronów na Moskwę. Na początku maja zestrzelono dwa nad Kremlem, a potem kilkakrotnie zaatakowały one centrum biznesowe Moskwy.

Komentatorzy zauważają, że choć nie było poważnych szkód, ataki te podważają narrację Kremla, że „specjalna operacja wojskowa” w Ukrainie przebiega zgodnie z planem.

12:03 Drugi statek wypłynął z Odessy ukraińskim korytarzem humanitarnym

Z Odessy wypłynął w sobotę masowiec Primus; jest to drugi statek wykorzystujący utworzony w sierpniu przez Ukrainę korytarz humanitarny przez Morze Czarne – powiadomiła agencja Interfax-Ukraina. Primus pod banderą Liberii zmierza w kierunku Warny w Bułgarii.

Pierwszym statkiem poruszającym się korytarzem humanitarnym był kontenerowiec Joseph Schulte. Jednostka wypłynęła z Odessy 16 sierpnia i 18 sierpnia przybyła do Turcji z ładunkiem ponad 30 tys. ton.

Marynarka Wojenna Ukrainy poinformowała w połowie sierpnia, że uruchamia tymczasowy korytarz, który ma umożliwić wypłynięcie z Odessy, Czarnomorska i Piwdennego statków handlowych, pozostających w tych portach w wyniku rosyjskiej blokady eksportu ukraińskiego przez Morze Czarne.

W połowie lipca br. Kreml wprowadził de facto blokadę portów Ukrainy, wycofując się z umowy o eksporcie zboża z tego kraju przez Morze Czarne. Porozumienie zawarte pod auspicjami ONZ i umożliwiające Kijowowi eksport produktów żywnościowych obowiązywało od lipca 2022 roku. Po odstąpieniu od umowy Rosjanie zintensyfikowali ataki na infrastrukturę portową Ukrainy.

11:52 Trzy ofiary śmiertelne nocnych i porannych rosyjskich ostrzałów w obwodach charkowskim i chersońskim

W sobotę w godzinach porannych rosyjskie wojska ostrzelały kawiarnię w Podołach na północnym wschodzie Ukrainy, dwie osoby zginęły – oznajmił szef władz obwodu charkowskiego Ołeh Syniehubow. Wcześniej gubernator regionu chersońskiego na południu kraju powiadomił o jednej ofierze śmiertelnej nocnego ataku na miejscowość Olhiwka.

W Podołach na przedmieściach Kupiańska wróg uderzył w obiekt cywilny, w którym w ciągu dnia gromadzili się lokalni mieszkańcy. Dokładne informacje dotyczące liczby poszkodowanych wciąż są ustalane – przekazał Syniehubow w komunikacie na Telegramie.

W nocy z piątku na sobotę rosyjscy okupanci ostrzelali budynki mieszkalne w położonej nad Dnieprem Olhiwce. Ciężko ranna 83-letnia kobieta została przewieziona do szpitala, jednak lekarzom nie udało się uratować jej życia – relacjonował gubernator obwodu chersońskiego Ołeksandr Prokudin.

Poprzedniej doby, w piątek, najeźdźcy zaatakowali 26 miejscowości w obwodzie zaporoskim na południu Ukrainy. Zginął 58-letni mieszkaniec Małej Tokmaczki – powiadomił szef regionalnych władz Jurij Małaszko

11:15 Wzrasta liczba Rosjan, którzy trafili do niewoli lub dobrowolnie poddali się na froncie

W ostatnich miesiącach wzrasta liczba rosyjskich żołnierzy, którzy trafili do niewoli na froncie bądź dobrowolnie poddali się stronie ukraińskiej – poinformował PAP rzecznik projektu „Chcę Żyć” Witalij Matwijenko.

Projekt ten prowadzi Główny Zarząd Wywiadu (HUR) Ukrainy; adresowany jest on do rosyjskich żołnierzy, którzy chcą dobrowolnie poddać się ukraińskiej armii.

– W ostatnich miesiącach widzimy wzrost liczby rosyjskich żołnierzy, którzy zostali wzięci do niewoli albo sami oddali się w nasze ręce – powiedział Matwijenko.

W jego ocenie jest to wynikiem porażek Rosjan w wojnie, którą prowadzi ona przeciw Ukrainie, a także niskiego morale rosyjskiej armii.

– Jest to przede wszystkim wynik działań Sił Zbrojnych Ukrainy na froncie, ale również i bardzo niskiego morale oraz bardzo złego stanu psychicznego w armii okupanta. Znaczenie mają również ogromne straty wojenne. Czas życia rosyjskiego żołnierza na linii walk jest bardzo krótki – podkreślił Matwijenko.

Według przedstawiciela HUR Andrija Jusowa w ciągu ostatnich kilku tygodni „fundusz wymienny”, czyli liczba rosyjskich żołnierzy, którzy trafili do niewoli Ukrainy, zwiększył się o 200 osób.

– Co piąty żołnierz poddał się dobrowolnie. W ramach programu „Chcę Żyć” każdego dnia poddaje się od trzech do pięciu osób”– wyjaśnił.

Jusow zwrócił uwagę, że Ukraina jest bardziej aktywna w sprawie wymiany jeńców.

– Niestety, Rosja blokuje wymianę i nie interesuje się losem większości swoich żołnierzy, którzy trafili do nas – mówił.

Przedstawiciel HUR przypomniał, że w niewoli po stronie rosyjskiej znajdują się nie tylko żołnierze Sił Zbrojnych Ukrainy, ale i bezprawnie przetrzymywani tam cywilni obywatele tego kraju.

Projekt „Chcę żyć” został uruchomiony we wrześniu ubiegłego roku. Działa pod auspicjami Głównego Zarządu Wywiadu (HUR) Ministerstwa Obrony Ukrainy.

Żołnierz rosyjski, który chce się poddać stronie ukraińskiej, powinien skontaktować się z projektem „Chcę żyć” za pośrednictwem chatbota w Telegramie. Koordynatorzy projektu zapewniają, że informacje, które tam pozostawi, przechowywane są na doskonale zabezpieczonych serwerach. Zgłaszać mogą się także ci, którzy obawiają się mobilizacji.

Po kontakcie z projektem żołnierz rosyjski otrzymuje do strony ukraińskiej wskazówki, w jaki sposób przekroczyć linię frontu i gdzie zostanie odebrany. Następnie trafia do obozu jenieckiego. Tam może zapisać się na listę jeńców przeznaczonych do wymiany, po czym wrócić do swego kraju, lub też pozostać w obozie do końca wojny. Może również ubiegać się o azyl w Niemczech i Holandii, który jest możliwy po udowodnieniu, że podczas pobytu na froncie żołnierz rosyjski nie popełnił zbrodni wojennych.

10:35 Wojskowi walczący pod Robotynem wierzą, że przełamali najtrudniejszą linię obrony Rosjan

Żołnierze ukraińscy walczący pod miejscowością Robotyne w obwodzie zaporoskim są przekonani, że przedarli się przez najtrudniejszą linię obrony Rosjan na południu Ukrainy i teraz pójdą naprzód szybciej – relacjonuje w sobotę Reuters w reportażu o walkach w tym rejonie.

– Nie zatrzymujemy się tutaj. Mamy przed sobą Berdiańsk i dalszą drogę. Od razu wyjaśniłem to moim żołnierzom: naszym celem nie jest Robotyne, a Morze Azowskie – powiedział Reutersowi dowódca o pseudonimie „Kombat”. Podlega mu część oddziałów, która weszła do Robotynego w minioną środę.

Z Robotynego do Berdiańska, miasta na wybrzeżu Morza Azowskiego jest 100 kilometrów, a 85 kilometrów dzieli je od strategicznie ważnego Melitopola. Oba te miasta są okupowane przez Rosjan. Kontrofensywa ukraińska ma na celu rozdzielenie wojsk rosyjskich na południu Ukrainy, ale – jak oceniał w zeszłym tygodniu przedstawiciel USA – nie wydaje się, by Ukraińcy byli w stanie dotrzeć do Melitopola i go odbić.

„Kombat” powiedział Reutersowi, że jego oddziały przedarły się przez główne drogi, które były zaminowane.

– Idziemy do tych linii, gdzie możemy poruszać się dalej. Jestem pewien, że stąd pójdziemy szybciej – powiedział dowódca. Ocenił, że oddziały ukraińskie wkroczyły na tereny, gdzie Rosjanie mieli głównie „grupy logistyczne”, dlatego obrona rosyjska będzie teraz łatwiejsza do przełamania.

„Kombat” wyjaśnił, że jego oddziały walczą wciąż o dwa domy w Robotynem, gdzie jeszcze są Rosjanie.

8:52 Resort obrony Wielkiej Brytanii: rosyjskie wojska mogą zintensyfikować ataki w sektorze Kupiańsk-Łyman

Sektor Kupiańsk-Łyman w północno-wschodniej części Ukrainy jest obszarem, gdzie rosyjskie wojska kontynuują ataki na niewielką skalę, lecz te działania agresora mogą zostać zintensyfikowane – przekazało w sobotę brytyjskie ministerstwo obrony.

W codziennej aktualizacji wywiadowczej poinformowano, że ukraińska kontrofensywa wywarła presję na siły rosyjskie w Bachmucie i na południu Ukrainy, lecz mimo to rosyjska Zachodnia Grupa Wojsk kontynuowała ataki na niewielką skalę na północnym wschodzie, w sektorze Kupiańsk-Łyman, i poczyniła tam pewne ograniczone lokalne postęp.

Jak dodano, w miarę jak ukraińska armia stopniowo wyzwala okupowane tereny na południu, założenia doktryny wojskowej Rosji każą przypuszczać, że najeźdźcy będą próbowali odzyskać inicjatywę poprzez powrót do ofensywy na poziomie operacyjnym, a sektor Kupiańsk-Łyman jest jednym z potencjalnych obszarów, gdzie może to nastąpić.

– Istnieje realna możliwość, że Rosja zwiększy intensywność swoich działań ofensywnych na osi Kupiańsk-Łyman w ciągu najbliższych dwóch miesięcy, prawdopodobnie w celu przejścia na zachód do rzeki Oskił i utworzenia strefy buforowej wokół obwodu ługańskiego – podkreślono w raporcie ministerstwa.

07:36 Przekazanie samolotów F-16 Ukrainie – decyzja państw NATO podjęta po wielu miesiącach starań Kijowa

20 sierpnia Holandia i Dania ogłosiły, że przekażą Ukrainie 61 samolotów wielozadaniowych F-16. Decyzja ta zapadła po wielu miesiącach starań Kijowa o uzyskanie amerykańskich maszyn. Przedstawiciele ukraińskiej armii podkreślają, że dzięki F-16 mogą „wygrać wojnę” z Rosją. Analitycy ds. wojskowości są mniej optymistyczni, lecz zgadzają się, że jest to postanowienie o istotnym znaczeniu operacyjnym.

Holandia przekaże Ukrainie 42 samoloty F-16, które dotrą do tego kraju po wyszkoleniu pilotów i obsługi technicznej – oświadczył w ubiegłą niedzielę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski po rozmowach z szefem holenderskiego rządu Markiem Ruttem. Kilka godzin później ukraiński przywódca złożył wizytę w Danii. Premier tego kraju Mette Frederiksen ogłosiła, że władze w Kopenhadze dostarczą Kijowowi 19 maszyn F-16.

W czwartek premier Norwegii Jonas Gahr Store zapowiedział, że rząd w Oslo również przekaże F-16 Ukrainie. Według norweskiego nadawcy NRK będzie to od pięciu do 10 samolotów.

Te decyzje zostały podjęte ponad rok po pierwszych wypowiedziach ukraińskich władz wskazujących na zainteresowanie nabyciem słynnych myśliwców. „Wszyscy marzą o F-16. Też bym o nich marzył, ale wcześniej trzeba coś zrobić z naszymi lotniskami” – zauważył w lipcu 2022 roku minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow.

Osiem miesięcy później, w marcu 2023, marzenia Kijowa zaczęły nabierać realnego kształtu. W bazie wojskowej w Tucson w stanie Arizona w USA zainaugurowano wówczas testowy program szkoleń na symulatorach imitujących obsługę F-16. W tym przedsięwzięciu wzięło udział dwóch ukraińskich pilotów, którzy szkolili się przez około miesiąc i uzyskali wysokie oceny. Sukces pilotażowego projektu umożliwił rozpoczęcie przygotowań do „właściwych” treningów na amerykańskich samolotach.

W drugiej połowie maja Pentagon zdecydował, że ćwiczenia zostaną znacząco skrócone w porównaniu do początkowych przewidywań i potrwają zaledwie cztery miesiące. Zarówno USA, jak też inne państwa Sojuszu dementowały jednak doniesienia o możliwym przekazaniu F-16 Ukrainie.

Przełom nastąpił podczas lipcowego szczytu NATO w Wilnie, gdy ministrowie obrony 11 państw: Polski, Belgii, Kanady, Danii, Holandii, Luksemburga, Norwegii, Portugalii, Rumunii, Szwecji i Wielkiej Brytanii powołali koalicję w celu szkolenia ukraińskich pilotów i mechaników w użyciu i obsłudze F-16 z myślą o późniejszym dostarczeniu samolotów Kijowowi. Przewodnictwo w tej inicjatywie objęły Holandia i Dania.

18 sierpnia, gdy rozpoczęły się już treningi pierwszej grupy Ukraińców na amerykańskich maszynach, władze USA potwierdziły, że Waszyngton poprze przekazanie F-16 przez europejskich sojuszników. Holenderski i duński rząd otrzymały dzięki temu „zielone światło” na ofiarowanie samolotów Ukrainie. Kopenhaga zdementowała też wcześniejsze doniesienia mediów z USA, że ukraińska armia otrzyma F-16 najwcześniej w drugiej połowie 2024 roku. Duńczycy przekonywali, że stanie się to szybciej, ponieważ kilka pierwszych samolotów może trafić na Ukrainę nawet pod koniec bieżącego roku.

Projekt F-16 traktujemy długofalowo. Cel tego przedsięwzięcia to nie tylko opanowanie obsługi samolotów i wykorzystanie ich na froncie. Zadanie jest dużo bardziej ambitne, ponieważ wiąże się z przekwalifikowaniem ukraińskiego lotnictwa z samolotów produkcji sowieckiej na maszyny zgodne ze standardami NATO. Do skutecznej obrony kraju potrzebujemy około 128 sztuk F-16 lub podobnych myśliwców. Nie mam przy tym wątpliwości, że jeśli otrzymamy F-16, to wygramy wojnę – zapewniał w sierpniu w rozmowach z ukraińskimi mediami rzecznik lotnictwa wojskowego tego kraju pułkownik Jurij Ihnat.

Zachodnie media i analitycy wyrażali bardziej sceptyczne opinie. 11 sierpnia „Washington Post” podkreślał, że Ukraina dysponuje jedynie „garstką” pilotów gotowych do wzięcia udziału w szkoleniach, a ponadto te osoby potrzebują dodatkowych kursów z języka angielskiego, zanim będą mogły rozpocząć treningi z obsługi F-16.

Kilka dni później generał Ben Hodges, były dowódca wojsk lądowych USA w Europie, skrytykował państwa NATO za „ociąganie się” z decyzją o przekazaniu samolotów Kijowowi. „Jest to przykład braku determinacji, aby pomóc Ukrainie wygrać” – oceniał wojskowy, podkreślając, że organizacyjne niedociągnięcia po stronie ukraińskiej wynikają też z błędów i opieszałości po stronie krajów Zachodu.

Przekazanie F-16 nie zapewni Kijowowi zwycięstwa w wojnie z Rosją, ale może skomplikować Rosjanom możliwości działania na froncie. Agresorzy każdego dnia zrzucają na cele na Ukrainie kilkadziesiąt kierowanych bomb lotniczych, operując poza zasięgiem ukraińskich sił obrony powietrznej. Jeśli F-16 zostaną uzbrojone w zachodnie pociski rakietowe, przeciwnik może mieć trudność z kontynuowaniem takich ataków. Duże znaczenie ma też uzupełnienie ukraińskich strat, ponieważ pamiętajmy, że Kijów stracił już wiele samolotów podczas misji bojowych – przekonywał w rozmowie z PAP Mariusz Cielma, redaktor naczelny „Nowej Techniki Wojskowej”.

07:14 ISW: Rosjanom brakuje rezerw w walkach pod Robotynem na południu Ukrainy

Ukraińcy kontynuują kontrofensywę pod Robotynem w obwodzie zaporoskim na południu Ukrainy i idą naprzód; niektóre źródła rosyjskie skarżą się, że wojska agresora nie są tam wzmacniane i nie przechodzą rotacji – poinformował w najnowszej analizie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).

Think tank przypomniał, że według ukraińskiego sztabu generalnego armia Ukrainy odniosła sukcesy na kierunkach Nowodanyliwka-Nowoprokopiwka i Mała Tokmaczka-Oczeretuwate. Miejscowości te leżą na południowy zachód od Zaporoża.

Jak relacjonował ISW, według komentarza jednego ze znanych prokremlowskich blogerów wojskowych siły rosyjskie mogą mieć problemy z odpieraniem ewentualnych nowych ataków ukraińskich koło Robotynego. Bloger ten ocenił, że wielu wojskowych walczących w tym rejonie pozostaje tam od początku kontrofensywy ukraińskiej, a dodatkowe oddziały w celu ich wzmocnienia nie są przysyłane. Doniesienia te pokrywają się z wcześniejszymi ocenami ISW, że w zachodniej części obwodu zaporoskiego wojska rosyjskie nie mają wsparcia w postaci rotacji i znaczących wzmocnień.

Jak podała w piątek amerykańska telewizja CNN, mnożą się oznaki, że siły ukraińskie przeniknęły przez pierwszą linię rosyjskiej obrony na południowym froncie w obwodzie zaporoskim i powiększają klin w kierunku strategicznie ważnego miasta Tokmak.

06:58 Sztab generalny: rosyjscy żołnierze są kwaterowani w budynkach zamieszkanych przez ukraińskich cywilów

W miejscowości Osypenko w pobliżu Berdiańska w obwodzie zaporoskim, na okupowanych terenach południa Ukrainy, 1,5 tys. rosyjskich żołnierzy narodowości buriackiej zakwaterowano w budynkach, w których mieszkają ukraińscy cywile – powiadomił w sobotnim porannym raporcie sztab generalny ukraińskiej armii.

Do tego zdarzenia doszło w minioną środę. Wojskowych wroga rozmieszczono także na terenie lokalnej placówki medycznej. Najeźdźcy po raz kolejny cynicznie łamią normy międzynarodowego prawa humanitarnego i wykorzystują ukraińskich cywilów jako żywe tarcze – poinformował sztab w komunikacie opublikowanym na Facebooku (https://tinyurl.com/yc8r4m3e).

Podobne doniesienia napływają z okupowanych terenów Ukrainy od lutego 2022 roku, czyli początku rosyjskiej inwazji. Żołnierze agresora są kwaterowani m.in. na terenie szpitali, szkół i przedszkoli, a także rozmieszczają swoje uzbrojenie i sprzęt wojskowy w bezpośrednim sąsiedztwie obiektów cywilnych, w tym domów mieszkalnych.

03:00 Dron zestrzelony w pobliżu Moskwy

W pobliżu Moskwy został zestrzelony przez obronę przeciwlotniczą dron – poinformował w sobotę nad ranem mer rosyjskiej stolicy Siergiej Sobjanin cytowany przez Reutersa. Zamknięte zostały moskiewskie lotniska.

Sobjanin napisał na Telegramie, że dron zestrzelono w rejonie Istrinskim obwodu moskiewskiego. „Wstępnie ustalono, że nie ma ofiar ani zniszczeń” – dodał.

Służby poinformowały o czasowym zamknięciu przestrzeni powietrznej nad moskiewskimi lotniskami Wnukowo, Szeremietiewo i Domodiedowo. Wstrzymano wszystkie starty i lądowania samolotów.

Reuters zaznacza, że jest to już kolejny atak dronów na Moskwę i rejon moskiewski w tym tygodniu. Strona rosyjska oskarża o te ataki Ukrainę, ale Kijów zazwyczaj tego nie potwierdza.

PAP/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj