623. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Rosjanie stosują technologię deepfake, by poróżnić ukraińskie społeczeństwo

(fot. EPA/KATERYNA KLOCHKO Dostawca: PAP/EPA)

Na Ukrainie już 623 dni toczy się pełnoskalowa wojna wywołana przez Rosjan. Sztab generalny ukraińskich sił zbrojnych informuje, że w ciągu ostatniego dnia doszło do 45 bezpośrednich starć bojowych z wojskami rosyjskimi. Rosjanie przeprowadzili 6 uderzeń rakietowych i 50 nalotów na pozycje ukraińskie i obiekty cywilne. Dokonali również 64 ostrzałów artyleryjskich. Skutkiem tych ataków są ofiary śmiertelne i ranni wśród ludności cywilnej, a także poważne zniszczenia budynków mieszkalnych i infrastruktury cywilnej.

19:27 Rosyjska rakieta trafiła w cywilny statek pod banderą Liberii

Rosyjska rakieta trafiła w cywilny statek pod banderą Liberii w momencie jego wchodzenia do ukraińskiego portu; zginął jeden marynarz, a cztery osoby zostały ranne – poinformowały w środę Siły Obrony Południa Ukrainy.

Według komunikatu zamieszczonego na Telegramie siły rosyjskie uderzyły rakietą Ch-31P w kierunku jednego z portów obwodu odeskiego z samolotu lotnictwa taktycznego na Morzu Czarnym.

Pocisk trafił w nadbudówkę statku, zabijając sternika. Trzech członków załogi – obywateli Filipin – a także jeden z pracowników portu odnieśli obrażenia.

Według ministra rozwoju społeczności lokalnych i infrastruktury Ołeksandra Kubrakowa statek miał przewieźć rudę żelaza do Chin.

Jak podkreślił, jest to już 21. atak Rosji po jej wycofaniu się w lipcu z tzw. umowy zbożowej, która umożliwiała Ukrainie eksport produktów żywnościowych przez Morze Czarne. Od tego czasu siły rosyjskie uszkodziły ponad 160 obiektów infrastruktury i 122 środki transportu – zaznaczył.

Ukraina uruchomiła w sierpniu „korytarz humanitarny” dla statków zmierzających na rynki Afryki i Azji, by spróbować obejść faktyczną blokadę Morza Czarnego po wycofaniu się w lipcu przez Rosję z umowy zbożowej.

Rosja oznajmiła jednak, że będzie traktować każdy statek jako potencjalny cel militarny.

18:53 Pilotażowy program dla nastoletnich operatorów dronów startuje w Iwano-Frankiwsku

Pilotażowy projekt szkoły kształcącej operatorów dronów dla nastolatków w wieku 14-18 lat startuje w Iwano-Frankiwsku na zachodzie Ukrainy- poinformowało edukacyjno-kulturalne Centrum Honczarenko, które je organizuje.

Kurs, który jest bezpłatny, pozwoli młodym ludziom poznać teorię kierowania dronami, a także opanować operowanie nimi w praktyce.

Najpierw nastolatki będą się uczyć kierowania dronami na symulatorach, a następnie operowania w praktyce dronami różnych rodzajów, w tym tymi z podglądem na żywo (FPV), wykorzystywanymi przez ukraińskie siły na polu walki.

Kursy będą dostępne dla wszystkich chętnych w wieku 14-18 lat i po udanym starcie programu pilotażowego mają być rozszerzone na cały kraj.

18:16 Zełenski: porażka Ukrainy będzie oznaczała dziesiątki milionów uchodźców w krajach NATO

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział podczas konferencji zorganizowanej w Nowym Jorku przez Reutera, w której wziął udział przez łącza wideo, że porażka Ukrainy w wojnie z Rosją będzie oznaczała dziesiątki milionów uchodźców szukających schronienia w krajach NATO.

Kijów jest zaniepokojony głosami, jakie pojawiają się w amerykańskiej Partii Republikańskiej, wzywającymi do ograniczenia pomocy dla Ukrainy – oznajmił Zełenski. Dodał, że nie jest jasne, co ewentualna wygrana Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w 2024 roku oznaczałaby dla Ukrainy.

Zełenski podkreślił też, że choć „niektórzy przywódcy myślą, że Ukraina nie może wygrać wojny, bo populacja Rosji jest większa”, to jednak straty, jakie siły ukraińskie ponoszą na froncie, są znacznie mniejsze niż straty Rosjan.

Podkreślił również, że mimo powolnych postępów obecnej kontrofensywy Ukraina będzie nadal walczyć z siłami agresora i liczy na „sukces na polu bitwy jeszcze w tym roku”.

Prezydent zapewnił, że Kijów jest otwarty na „wszelkie głosy w sprawie propozycji pokojowych, z wyjątkiem Rosji”, w tym na opinie Chin, krajów afrykańskich i Brazylii.

17:44 Ukraińska armia: Rosjanie stosują technologię deepfake, by poróżnić ukraińskie społeczeństwo

Rosjanie stosują technologię deepfake do fabrykowania nagrań, w których „przedstawiciele” ukraińskich władz i dowództwa podburzają społeczeństwo do konfliktów wewnętrznych – podało Centrum Komunikacji Strategicznej ukraińskiej armii (StratKom).

– Wróg opanował deepfake: Rosjanie fabrykują „oświadczenia” dowództwa wojskowego i kierownictwa politycznego Ukrainy. W sieci zaczęły pojawiać się zsyntetyzowane przez sieci neuronowe nagrania, w których ukraińscy działacze państwowi podburzają rodaków do konfliktów wewnętrznych – oznajmił StratKom na Facebooku.

Armia podkreśla, że rozpowszechnianie przez Rosjan takich fejków stanowi próbę poróżnienia Ukraińców między sobą, gdyż wróg nie jest w stanie zdobyć przewagi w inny sposób.

– Oficjalnie oznajmiamy, że wojskowo-polityczne kierownictwo kraju jest zjednoczone, cel – zwycięstwo nad wrogiem – pozostaje niezmienny i żaden fejk, bez względu na użytą technologię, na to nie wpłynie – zaznaczył StratKom.

Armia apeluje do rodaków, by stosowali myślenie krytyczne i ufali tylko sprawdzonym źródłom.

W ukraińskich mediach informowano wcześniej, że w internecie pojawiło się fejkowe oświadczenie naczelnego dowódcy ukraińskiej armii gen. Wałerija Załużnego wzywające do przewrotu.

16:51 Szef MSZ Litwy: dyskusje o możliwości pokojowych negocjacji Ukrainy z Rosją są niebezpieczne

Szef litewskiej dyplomacji Gabrielius Landsbergis nazwał w środę niebezpiecznymi dyskusje zachodnich urzędników na temat pokojowych rozmów między Ukrainą a Rosją. Zdaniem ministra tym samym przyznajemy, że rosyjska ekspansja jest sposobem na zmianę granic na kontynencie europejskim.

– Są to bardzo niebezpieczne rozważania – powiedział Landsbergis w środę litewskim dziennikarzom. Szef dyplomacji podkreślił raz jeszcze, że „to do Ukrainy należy decyzja, czy i kiedy rozpocząć takie negocjacje”.

– Jeśli Ukraina zdecyduje się na rozpoczęcie negocjacji, ponieważ nie jest zaopatrywana w wystarczającą ilość broni, to my poniesiemy za to odpowiedzialność – wskazał Landsbergis.

Minister podkreślił też, że sugestie o możliwości rozpoczęcia pokojowych negocjacji zwiększają zagrożenie przede wszystkim dla krajów bałtyckich.

– Tym samym przyznajemy, że rosyjska ekspansja jest możliwym sposobem zmiany granic na kontynencie europejskim. Ponieważ jesteśmy tak blisko Rosji i Białorusi, oznacza to bezpośrednio zwiększone zagrożenie dla nas – wskazał Landsbergis.

Amerykański kanał telewizyjny NBC, powołując się na źródła, przed kilkoma dniami poinformował, że amerykańscy i europejscy urzędnicy rozpoczęli sekretne rozmowy z Kijowem na temat ewentualnych negocjacji pokojowych z Rosją, które mogłyby zakończyć wojnę.

16:20 „WSJ”: Egipt sprzedał Rosji 150 silników do śmigłowców

Wkrótce po tym, jak pod presją USA Egipt wycofał się ze sprzedaży Rosji tysięcy rakiet, zgodził się na przekazanie jej 150 silników do śmigłowców i wycofał się z obiecanej dostawy rakiet dla Ukrainy – podał w środę „Wall Street Journal”. Dziennik donosi, że Rosja zwraca się też do innych krajów, chcąc odkupić sprzedany im sprzęt.

Jak pisze gazeta, powołując się na przedstawicieli amerykańskiej administracji i byłego funkcjonariusza rosyjskich służb, zaledwie tygodnie po tym, jak wiosną br. Egipt wycofał się pod naciskiem Waszyngtonu z potajemnej sprzedaży ponad 40 tys. rakiet Rosji, Kreml zwrócił się do Kairu o odkupienie 150 silników do śmigłowców Mi-8 i Mi-17. Moskwa oferowała w zamian darowanie egipskich długów (Kair nie był w stanie zapłacić w pełni za zakup maszyn ze względu na sankcje) oraz kontynuację dostaw pszenicy i zagroziła wycofaniem z Egiptu kilkuset rosyjskich doradców przemysłu zbrojeniowego.

Prezydent Egiptu Abdel Fattah es-Sisi ostatecznie zgodził się na rosyjską ofertę podczas czerwcowego szczytu przywódców państw afrykańskich w Petersburgu. Zadeklarował też, że wbrew obietnicy danej Amerykanom Kair nie wyśle też rakiet Ukrainie. Pierwsze silniki mają zostać wysłane w grudniu.

Według „WSJ” epizod ten był jednym z szeregu przypadków, kiedy Rosja zwróciła się do klientów swojego przemysłu zbrojeniowego o odkupienie sprzętu. O silniki do śmigłowców zwróciła się także do Białorusi, Brazylii i Pakistanu. Brazylia miała odmówić, Pakistan zaprzecza, by Rosja prosiła o silniki, zaś Białoruś odsprzedała sześć sztuk.

Rosja miała też zatrzymać rakiety Grad i Uragan pierwotnie przeznaczone na eksport do Armenii oraz inną broń przeznaczoną dla Indii, by móc użyć jej na froncie. Jednocześnie Moskwa skupia się na zwiększeniu produkcji własnego przemysłu, w tym pocisków artyleryjskich, oraz zapewniła sobie dostawy z Korei Północnej.

Jak powiedział gazecie analityk wojskowy Konrad Muzyka, nie jest jasne, czy Rosja zamierza użyć dodatkowych zapasów do zwiększenia tempa swoich ataków czy podtrzymania obecnej intensywności operacji.

– Tempo operacyjne rosyjskich śmigłowców jest dość wysokie, zwłaszcza od początku ukraińskiej ofensywy, kiedy były one używane obok okopów i min do spowolnienia postępów (Ukraińców) – powiedział Muzyka.

15:48 Zlikwidowano kanał wywozu za granicę części samolotów bojowych

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) zlikwidowała międzynarodowy kanał nielegalnego wywozu za granicę części składowych i wyposażenia samolotów bojowych, w tym MiGów-29 – poinformowała SBU.

W wyniku skoordynowanej akcji w Kijowie, Charkowie, Odessie i Zaporożu zatrzymano organizatora nielegalnego procederu oraz dwóch jego wspólników.

Ustalono, że przestępcy próbowali nielegalnie sprzedać azjatyckim klientom partię części zapasowych do silników lotniczych na sumę prawie 2,5 mln hrywien (288 tys. zł). Części te skradziono wcześniej z fabryki Motor Sicz.

Przestępcy zamierzali też wywieźć za granicę blok radiolokacyjny do myśliwców MiG-29, pozwalający obronie przeciwlotniczej rozpoznawać, czy dany samolot należy do własnej armii, czy też cudzej.

Jednego ze wspólników zatrzymano na gorącym uczynku. Zamierzał przerzucić części i sprzęt lotniczy do Azji Wschodniej przez separatystyczny region Mołdawii, Naddniestrze.

Organizatorem przerzutu był przedsiębiorca z Caahrkowa na północnym wschodzie Ukrainy.

15:42 Media: milionowe przychody serbskich firm obchodzących nałożone na Rosję sankcje

Kilkanaście zarejestrowanych w Serbii firm od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę w lutym 2022 roku wyeksportowało do Rosji produkty o wartości co najmniej 71 mln dolarów, omijając zachodnie sankcje wobec tego kraju – poinformowało Radio Wolna Europa.

Dostarczone Rosji produkty o wartości co najmniej 71,1 mln dolarów są towarami umieszczonymi na liście produktów wysokiego ryzyka, które objęto sankcjami UE i USA.

Jedna z zarejestrowanych w Belgradzie firm wyeksportowała do Rosji – od początku inwazji na Ukrainę – towary o wartości 140 mln dol., z których jedną trzecią stanowiły podzespoły elektroniczne objęte sankcjami UE.

– Wielomiesięczne dochodzenie prowadzone przez Radio Wolna Europa ujawniło, jak w tej próżni bez ograniczeń prawnych niektóre serbskie firmy dorobiły się milionów – napisano w tekście RWE.

Dziennikarze ujawnili, że do rosyjskich klientów za pośrednictwem serbskich podmiotów trafiały zaawansowane technologicznie produkty, w tym największych amerykańskich producentów mikroelektronicznych części komputerowych.

Część produkowanych na Zachodzie towarów była reeksportowana do Rosji z krajów Azji Wschodniej przy pomocy serbskiej dokumentacji.

– W Rosji odbiorcami towarów były firmy objęte sankcjami, nawet znajdujące się na liście amerykańskiego Urzędu Kontroli Aktywów Zagranicznych (OFAC) ze względu na ich udział w łańcuchu dostaw rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego – podało RWE.

W artykule zaznaczono, że Serbia nie łamie własnych zasad, ponieważ nie dołączyła do sankcji nakładanych na Federację Rosyjską, ale podkreślono, że kraj, który ich nie przestrzega, może zostać ukarany zakazem importu nowoczesnych technologii produkowanych na Zachodzie.

Prezydent Serbii Aleksandar Vuczić pod koniec 2022 roku powiedział, że „nikt nie może omijać sankcji przez terytorium Serbii, ponieważ władze na takie próby reagują i wyciągają z nich konsekwencje”.

14:52 Reuters: Putin na spotkaniu z chińskim dowódcą mówił o wzmacnianiu współpracy wojskowej

W Moskwie przebywa w środę z wizytą wiceprzewodniczący Centralnej Komisji Wojskowej Chin gen. Zhang Youxia, który spotkał się tam z Władimirem Putinem; Putin mówił, że nowoczesne uzbrojenie zapewni bezpieczeństwo obu krajom – podała agencja Reutera.

Putin oznajmił też, że współpraca wojskowa Pekinu i Moskwy jest coraz ważniejsza, ale nie zamierzają one tworzyć sojuszu podobnego do sojuszy zimnowojennych – relacjonuje Reuters. Putin oskarżył też NATO, że próbuje „wyjść poza granice geograficzne swojej działalności”.

Jak przypomina agencja AFP, kraje G7 wezwały w środę Pekin, by nie pomagał Rosji w wojnie przeciwko Ukrainie. Dwustronna współpraca wojskowa, o której mówił Putin, postrzegana jest przez Zachód jako sygnał ostrzegawczy; nie chcą one, by Chiny – które nie potępiły agresji Moskwy przeciw Ukrainie – udzielały Rosji wsparcia w tej wojnie – dodaje AFP.

13:43 Nowy słowacki rząd nie zgodził się na wysłanie na Ukrainę pomocy wojskowej

Nowy Słowacji rząd premiera Roberta Ficy nie zgodził się na wysłanie na Ukrainę pakietu pomocy wojskowej, który przygotował poprzedni gabinet Ludovita Odora. Na Ukrainę miały trafić pociski i rakiety o wartości 40.3 mln euro.

Fico, który objął urząd szef rządu w październiku po zwycięstwie jego partii, Kierunek-Słowacka Socjaldemokracja (Smer-SSD), wielokrotnie podkreślał, że jest przeciwnikiem wojskowych dostaw na Ukrainę. Nie neguje jedynie dostaw wynikających z kontraktów handlowych słowackich firm zbrojeniowych.

Zaplanowany 14 już pakiet pomocy wojskowej miał obejmować osiem moździerzy, 140 rakiet dla systemu obrony powietrznej KUB oraz znaczną liczbę różnych rodzajów amunicji.

– Słowacki rząd będzie pomagał Ukrainie na zasadach humanitarnych, a nie wojskowych. Chcemy pokoju, a nie wojny – napisał po decyzji gabinetu w mediach społecznościowych minister spraw wewnętrznych Matusz Szutaj Esztok.

W poprzednich 13 pakietach na Ukrainę trafił sprzęt wojskowy o łącznej wartości 671 mln euro. Większość sumy tworzyły wycofane z eksploatacji samoloty Mig 29 oraz części systemów rakietowych. W ramach umowy handlowej z Ukrainą Słowacja wyprodukowała samobieżne haubice Zuzana 2.

13:39 Wielka Brytania nałożyła sankcje na osoby i firmy związane z rosyjskimi sektorami złota i ropy

Wielka Brytania nałożyła sankcje na kolejnych 29 osób i podmiotów z Rosji bądź z krajów trzecich, które umożliwiają Rosji finansowanie wojny na Ukrainie. Objętych nimi zostały przede wszystkim osoby i podmioty związane z wydobyciem i handlem złotem oraz ropą naftową.

Jak podkreślono w komunikacie wydanym przez brytyjskie ministerstwo spraw zagranicznych, rosyjskie rynki złota i ropy naftowej są ściśle powiązane z Kremlem i stanowią istotne źródło finansowania nielegalnej inwazji na Ukrainę. Wskazano, że w 2021 r. sprzedaż złoto przyniosła rosyjskiej gospodarce równowartość 12,6 mld funtów, a kwota ta ustępowała jedynie dochodom ze sprzedaży ropy i gazu.

Wśród objętych sankcjami są dwaj najwięksi rosyjscy producenci złota, Nord Gold PLC oraz Highland Gold Mining Limited, a także oligarchowie Władisław Swibłow i Konstantin Strukow.

Sankcje nałożono również na dwie firmy ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich – zajmującą się handlem złotem firmę Paloma Precious DMCC (oraz na kluczową osobę w niej, Howarda Jona Bakera) i na Paramount Energy & Commodities DMCC, która jak wyjaśniono, znana jest ze stosowania oszukańczych praktyk spedycyjnych, a dzięki nieprzejrzystym strukturom własnościowym została wykorzystana przez Rosję do złagodzenia efektu nałożonych sankcji związanych z ropą naftową.

Do listy dopisano też OOO TK Fly Bridge, firmę zamawiającą towary podwójnego zastosowania dla rosyjskich producentów elektroniki NPP Istok i Ecitech, jej założyciela Maksima Ermakowa oraz ośmiu członków zarządu NPP Istok.

Brytyjskie MSZ przypomniało, że w związku z rosyjską inwazją na Ukrainę nałożyło już na ponad 1800 osób, firm i organizacji, w tym na 129 oligarchów, których łączny majątek w momencie inwazji wynosił 145 miliardów funtów.

12:36 Ukraiński wywiad wojskowy: były szef milicji separatystów z Ługańska zabity w zamachu

Ukraiński wywiad wojskowy (HUR) oznajmił w środę, że „zlikwidowany” został Michaił Filiponenko, były komendant milicji separatystów z Ługańska, który – według HUR – organizował katownie na terytoriach okupowanych. Filiponenko zginął, gdy w jego aucie eksplodował ładunek wybuchowy.

Wywiad oświadczył na Telegramie, że Filiponenko zginął na miejscu i że „specjalną operację likwidacji” przeprowadzono „wspólnie z przedstawicielami ruchu oporu”. Nastąpiło to – jak wynika z komunikatu – w środę rano w Ługańsku.

Filiponenko zasiadał w parlamencie powołanym przez separatystów z tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej (ŁRL). Wcześniej kierował resortem spraw wewnętrznych ŁRL powołanej w 2014 roku przez separatystów wspieranych przez Rosję.

HUR nazwał Filiponenkę „katem” i „zbrodniarzem wojennym”. – Był zamieszany w organizację katowni na okupowanych terenach obwodu ługańskiego, w których w sposób nieludzki torturowano jeńców wojennych i cywilów – zakładników. Sam Filiponenko osobiście z okrucieństwem katował ludzi – napisano w komunikacie HUR.

Wcześniej w środę rosyjska redakcja BBC przekazała, że śmierć Filiponenki, na skutek eksplozji ładunku wybuchowego podłożonego w jego aucie, potwierdził jego syn w rozmowie z mediami z ŁRL.

11:56 Prezydent Zełenski: ewakuowaliśmy pierwszą grupę naszych obywateli ze Strefy Gazy

Ukraina ewakuowała z ogarniętej wojną Strefy Gazy pierwszą grupę swych obywateli, jest to 48 osób – poinformował w środę prezydent Wołodymyr Zełenski na platfomie X. Podkreślił, że Ukraina pomogła także w ewakuacji 36 obywateli Mołdawii.

– Obywatele Ukrainy są teraz bezpieczni w Egipcie, gdzie dyplomaci ukraińscy udzielają im niezbędnej pomocy – napisał Zełenski.

Dodał, że proces ten będzie kontynuowany i trwają zabiegi o ewakuację dalszych obywateli ukraińskich.

Rzecznik MSZ Ukrainy Ołeh Nikołenko poinformował na Facebooku, że ministerstwo „pracuje nad ewakuacją Ukraińców w dniach 8 i 9 listopada i otrzymało zezwolenie na wyjazd kolejnej liczby obywateli”.

Wcześniej MSZ informowało, że w Strefie Gazy przebywa około 500 obywateli Ukrainy, a z nich do ewakuacji zgłosiło się ponad 300.

11:48 Wolontariusz: w Awdijiwce pozostało 300-400 mieszkańców; miasto jest już zniszczone bardziej niż Bachmut

– W nieustannie atakowanej przez rosyjskie wojska Awdijiwce na wschodzie Ukrainy pozostało około 300-400 mieszkańców, którzy zarzekają się, że nigdzie stamtąd nie wyjadą; miasto jest obecnie zniszczone w większym stopniu niż Bachmut – powiedział ukraiński wolontariusz Witalij Żuczkow w rozmowie z agencją UNIAN.

– Do Awdijiwki wiedzie obecnie tylko jedna droga dojazdowa, do tego bez przerwy ostrzeliwana. (Ukraińscy żołnierze) zatrzymują nas na posterunkach i (często) nie przepuszczają dalej, ponieważ przejazd jest (zbyt) niebezpieczny. Wojskowi mówią, że zwariowaliśmy – relacjonował Żuczkow, opisując niedawną wizytę we frontowym mieście.

Jak dodał, zespoły wolontariuszy dostarczają nielicznym mieszkańcom Awdijiwki wodę, żywność, lekarstwa i odzież. Według Żuczkowa największym problemem cywilów – oprócz nieustannych rosyjskich ostrzałów – są obecnie brak wody i plaga myszy, które niszczą skromne zapasy pożywienia.

– Ludzie mówią nam: „Nie chcemy chleba, dajcie nam wody” – przyznał wolontariusz.

W jego ocenie zdecydowana większość mieszkańców Awdijiwki to osoby o poglądach proukraińskich, chociaż nie da się wykluczyć, że część cywilów oczekuje na nadejście Rosjan. – Owszem, zdarzają się też tacy, u których widzimy po oczach, że nie są nam przychylni. Takich osób jest jednak bardzo mało. Nie aż tyle, ile mogłoby się wydawać – powiadomił rozmówca agencji UNIAN.

Żuczkow przekazał, że w zniszczonym mieście pozostali głównie emeryci. Starsi ludzie nie chcą wyjeżdżać, ponieważ uważają, że ich miejsce jest w Awdijiwce – niezależnie od wszelkich okoliczności.

– Jedna babcia mówiła mi, że nigdzie nie pojedzie, ponieważ cała jej rodzina spoczywa na cmentarzu (w Awdijiwce). Ona będzie chodzić na ten cmentarz choćby i przez pola minowe, dopóki jej samej też tam nie pochowają. (…) Większość spośród tych, którzy pozostali, jest już tym wszystkim zmęczona i mówi: „Niech nas tu zmiażdżą (betonowe) płyty, ale nie będziemy błąkać się gdzieś indziej, nikomu niepotrzebni i głodni” – opowiadał wolontariusz.

– (Ludzie) siedzą w piwnicach i ogrzewają się, paląc gałązkami (w piecykach). Prosto w te piwnice trafiają bomby. I tyle, nikt nawet nie postawi im krzyża – przyznał z rezygnacją Żuczkow, który krytycznie ocenił postawę cywilów z Awdijiwki, ignorujących ciągłe prośby ukraińskich władz o ewakuację w bezpieczniejsze rejony kraju.

Wolontariusz dodał, że jego zespół próbuje ratować także zwierzęta. – Przywieźliśmy mnóstwo karmy dla psów. Jest to okropne, ponieważ nie każdy samochód ewakuacyjny zabiera te psy. Dlatego na podwórkach (w Awdijiwce) błąka się pełno oswojonych psów. Dobrze, że chociaż nie są uwiązane – relacjonował wolontariusz.

Na portalu agencji UNIAN opublikowano nagrania wideo, ukazujące m.in. psy na ulicach zrujnowanego miasta.

Żuczkow przyznał, że nie rozumie taktyki rosyjskich dowódców, którzy nakazują bez przerwy ostrzeliwać Awdijiwkę, chociaż wiedzą, że w atakowanych obiektach nie ma już ukraińskich żołnierzy.

– Nie pozostał ani jeden ocalały budynek. (…) Pali się jednocześnie dziewięć kondygnacji, pięć kondygnacji… Po co tak walić w te bloki? Nawet gdyby znajdowali się tam (nasi) wojskowi, to czy siedzieliby na najwyższych piętrach? Rosjanie mają jasną taktykę – zniszczyć budynki, zniszczyć ludzi. Ewakuowaliśmy jedną ciężko ranną babcię. Ona nie mogła już nawet rozmawiać – opowiadał wolontariusz.

Rozmówca UNIAN-u zauważył, że chociaż „dużo pisze się o Awdijiwce”, podobnie wygląda też sytuacja w innych frontowych miejscowościach. – To jest straszne, co się wyprawia – przyznał Żuczkow.

Awdijiwka „stoi kością w gardle” Rosjanom od 2014 roku, ponieważ z tego miejsca Ukraińcy mogą utrzymywać kontrolę ogniową nad okupowanym Donieckiem. Wróg chce zdobyć Awdijiwkę, gdyż uważa, że to miasto może być naszym przyczółkiem do ofensywy na Donieck – zauważył w połowie października ukraiński ekspert ds. wojskowości Ołeksij Hetman.

W ostatnich tygodniach ukraińskie władze i media podkreślały, że obecne rosyjskie natarcie na Awdijiwkę jest największe nie tylko od początku obecnej inwazji, ale od wybuchu walk w Donbasie w 2014 roku. 28 października minister obrony Ukrainy Rustem Umierow powiadomił, że pod Awdijiwką prawdopodobnie zginęło już około 4 tys. żołnierzy agresora.

Przed 24 lutego 2022 roku, czyli początkiem rosyjskiej agresji na pełną skalę na Ukrainę, w Awdijiwce mieszkało niemal 30 tys. osób, a przed rokiem 2014, gdy wybuchł konflikt w Donbasie – prawie 40 tysięcy.

11:04 Brytyjski resort obrony: sabotaż na kolei pozostaje wyzwaniem dla rosyjskich władz

Siedemnaście miesięcy po odnotowaniu pierwszych takich zdarzeń, sabotaż rosyjskich kolei dokonywany przez aktywistów antywojennych nadal stanowi poważne wyzwanie dla rosyjskich władz – przekazało w środę brytyjskie ministerstwo obrony.

W codziennej aktualizacji wywiadowczej przywołano badania przeprowadzone przez niezależny rosyjski portal Mediazona, według którego od czasu inwazji do października 2023 r. do sądu trafiło 76 przypadków sabotażu kolejowego, a co najmniej 137 osób, z czego zdecydowana większość ma poniżej 24 lat, zostało postawionych w stan oskarżenia.

Jak wskazano, od początku 2023 r. na kluczowych elementach infrastruktury kolejowej umieszczane są tabliczki informujące, że zgodnie z rosyjskim kodeksem karnym za sabotaż grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.

– Rosyjska logistyka wojskowa, w tym zaopatrzenie wojny na Ukrainie, pozostaje zależna od 33 tys. km linii kolejowych w kraju. W sytuacji, gdy praktycznie wszystkie metody jawnego sprzeciwu są w Rosji zakazane, sabotaż nadal przemawia do mniejszości młodych ludzi jako metoda protestu przeciwko „specjalnej operacji wojskowej” – skomentował brytyjski resort obrony.

08:11 ISW: Rosjanie, łamiąc konwencje, wyślą do walki oddział złożony z ukraińskich jeńców wojennych

Według prokremlowskich mediów Rosjanie wyślą na front batalion złożony z ukraińskich jeńców wojennych – informuje amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW). Jak podkreśla think tank, to złamanie Konwencji genewskiej, która zabrania użycia jeńców do walki po stronie armii, która wzięła ich do niewoli.

– Agencja RIA Nowosti podała 7 listopada, że żołnierze ukraińscy z batalionu im. Bohdana Chmielnickiego – pierwsza jednostka składająca się z byłych jeńców wojennych – złożyli przysięgę na wierność Rosji i wkrótce będą skierowani na Ukrainę – relacjonuje ISW.

Według RIA batalion wchodzi w skład formacji o nazwie Kaskad w wojskach tzw. Donieckiej Republiki Ludowej. Oznaczałoby to, że jeńcy będą wysłani tam, gdzie obecnie operuje ta formacja – w rejon granicy pomiędzy dwoma obwodami ukraińskimi: donieckim i zaporoskim.

– Jak wskazywaliśmy wcześniej, rosyjskie media państwowe twierdziły, że w rozmaitych koloniach karnych siły rosyjskie „zwerbowały” do 70 ukraińskich jeńców wojennych do służby w batalionie im. Bohdana Chmielnickiego. Konwencja genewska o traktowaniu jeńców wojennych zabrania używania jeńców wojennych w działaniach zbrojnych po stronie kraju, który wziął ich do niewoli – podkreśla Instytut Studiów nad Wojną.

7:27 ISW: źródła rosyjskie mówią o ukraińskich pojazdach opancerzonych na lewym brzegu Dniepru na Chersońszczyźnie

Źródła rosyjskie utrzymują, że siły ukraińskie przetransportowały w obwodzie chersońskim na lewy (wschodni) brzeg Dniepru pewną liczbę pojazdów opancerzonych i prowadzą tam operację lądową siłami wielkości batalionu – informuje amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).

W najnowszym raporcie analitycy omawiają doniesienia, jakie pojawiły się wśród rosyjskich prokremlowskich blogerów wojennych. Omawiali oni w poniedziałek zdjęcie, na którym – jak twierdzą – widać ukraińską amfibię transportującą bojowy wóz piechoty na lewy brzeg Dniepru w pobliżu miejscowości Krynky (30 km od Chersonia).

– Inni blogerzy wojenni twierdzili we wtorek, że ukraiński wodno-lądowy bojowy wóz piechoty samodzielnie przekroczył Dniepr w pobliżu Krynek”; opublikowali też zdjęcie jakoby zniszczonego zachodniego wozu piechoty – relacjonuje ISW.

Inni blogerzy utrzymują, że Ukraińcy przetransportowali przez Dniepr kilka niesprecyzowanych pojazdów opancerzonych. Twierdzą też, że w pobliżu Krynek operuje grupa około 300 żołnierzy ukraińskich, a więc przybliżona liczebnością do batalionu. Według tych doniesień toczą się walki w rejonie kilku miejscowości leżących w odległości od 12 km do 17 km na wschód od Chersonia. Niemniej – dodaje ISW – blogerzy nie twierdzą, by próby ataków podejmowane przez Ukraińców były większe niż w poprzednich dniach.

ISW przypomina, że według wcześniejszych ocen siły ukraińskie dokonały ataku na lewy brzeg Dniepru w dniach 17-18 października siłami wielkości kompanii. Fakt, że omawiane jest zgrupowanie wielkości batalionu sugeruje, że wysiłki Rosjan, by izolować brzeg rzeki nie przeszkodziły siłom ukraińskim w przerzuceniu dodatkowych ludzi i sprzętu na pozycje na wschód od Dniepru – wskazują analitycy. Zastrzegają, że powstrzymują się od omawiania perspektyw aktywności sił ukraińskich na wschodnim brzegu Dniepru.

Zachodnia część obwodu chersońskiego, położona na prawym (zachodnim) brzegu Dniepru została odbita przez wojska ukraińskie w listopadzie 2022 roku. Ziemie leżące po lewej (wschodniej) stronie rzeki znajdują się nadal pod okupacją rosyjską.

6:29 45 starć zbrojnych, 6 uderzeń rakietowych, 50 nalotów i 64 ostrzały artyleryjskie minionej doby

Sztab generalny ukraińskich sił zbrojnych informuje, że w ciągu ostatniego dnia doszło do 45 bezpośrednich starć bojowych z wojskami rosyjskimi. Rosjanie przeprowadzili 6 uderzeń rakietowych i 50 nalotów na pozycje ukraińskie i obiekty cywilne. Dokonali również 64 ostrzałów artyleryjskich. Skutkiem tych ataków są ofiary śmiertelne i ranni wśród ludności cywilnej, a także poważne zniszczenia budynków mieszkalnych i infrastruktury cywilnej.

W niektórych rejonach na wschodzie Ukrainy Rosjanie prowadzą również działania dywersyjne mające na celu utrudnienie transferu wojsk ukraińskich w kierunku frontu. Żołnierze ukraińscy odparli kilka ataków sił rosyjskich w rejonie Kupiańska, Charkowa, Bachmutu, Awdijiwiki i Maryinki.

Jednocześnie siły zbrojne Ukrainy kontynuują działania szturmowe na południe od Bachmutu próbując przełamać obronę Rosjan. Ofensywa ukraińska trwa również w kierunku Melitopola i Chersonia.

W ciągu minionego dnia ukraińskie lotnictwo przeprowadziło 17 nalotów na zgrupowania wojsk i sprzętu wroga. Wojska rakietowe i artyleryjskie uderzyły w zgrupowania artyleryjskie, magazyny broni i paliwa, a także w dwie stacje radiolokacyjne wspierające wojska przeciwlotnicze.

IAR/PAP/aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj