695. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. W Kijowie zderusyfikowano pięć kolejnych bibliotek

(Fot. PAP/EPA/YAKIV LIASHENKO)

Trwa najazd rosyjskich wojsk na Ukrainę. Rada Miasta Kijowa zmieniła w czwartek nazwy pięciu bibliotek, które kojarzono z ideologicznymi postaciami Rosji. Decyzje w tej sprawie zostały podjęto na posiedzeniu plenarnym Rady Miejskiej Kijowa większością głosów – podaje Ukrinform, powołując się na służbę prasową Rady.

19:39 Macron do żołnierzy: zwycięstwo Rosji oznaczałoby koniec bezpieczeństwa europejskiego

Zwycięstwo Rosji nad Ukrainą oznaczałoby koniec bezpieczeństwa europejskiego – oświadeczył prezydent Emmanuel Macron w piątek na spotkaniu z żołnierzami w bazie marynarki wojennej w Cherbourgu.

Prezydent rozpoczął przemówienie w Cherbourgu od gratulacji dla rządów za podwojenie w ciągu pięciu lat budżetu sił zbrojnych.

„Namnażanie się kryzysów, czasem równoczesnych” utwierdziło nas w tym wyborze – oznajmił Macron. Podkreślił konieczność zdecydowanego wsparcia dla Kijowa w walce przeciwko Rosji.

Francja jest krytykowana za niewielkie wydatki na broń dla Ukrainy. W tym tygodniu zarówno prezydent, jak i minister sił zbrojnych Sebastien Lecornu zapowiedzieli m.in. dostawy 40 rakiet SCALP i 50 bomb AASM miesięcznie oraz 78 dział Caesar w 2024 r.

Francja „jest w trakcie finalizowania ważnej umowy o bezpieczeństwie” z Ukrainą, takiej jak zawarta 12 stycznia między Wielką Brytanią a Ukrainą na ponad 10 lat – przekazał prezydent.

19:11 Rosyjska prokuratura żąda 28 lat więzienia dla oskarżonej o zabójstwo „blogera wojennego”

Kary 28 lat więzienia zażądał w piątek prokurator w Petersburgu na procesie Darii Triepowej, oskarżonej o zabójstwo prokremlowskiego blogera wojennego Władlena Tatarskiego. Bloger zginął, gdy eksplodowała statuetka, którą Triepowa dała mu na spotkaniu autorskim.

Do wydarzeń tych doszło 2 kwietnia 2023 roku. 26-letnia Triepowa została zatrzymana następnego dnia. Jej proces rozpoczął się w listopadzie 2023 roku. Triepowa zapewniała, że o wręczenie statuetki poprosiły ją inne osoby, a jedną z nich był dziennikarz mieszkający na Ukrainie. Kobieta podejrzewała, że w statuetce mogło być urządzenie podsłuchowe.

Wyrok 28 lat więzienia, którego zażądał prokurator, to łączna kara za trzy przestępstwa: akt terroru skutkujący śmiercią człowieka, nielegalne posiadanie materiałów wybuchowych i podrobienie dokumentów. Triepowa posługiwała się dokumentami na inne nazwisko.

Kobieta zeznała w sądzie, że idąc na spotkanie z Tatarskim wykonywała zlecenie dane jej przez dwie osoby: dziennikarza Romana Popkowa, który wyjechał z Rosji na Ukrainę oraz mężczyzny używającego pseudonimu „Gesztalt”. Miała za zadanie podejść do blogera i wręczyć mu prezent – małe popiersie z gipsu będące jego portretem.

Śledczy utrzymywali, że popiersie przekazał Triepowej obywatel Ukrainy Jurij Denysow. Statuetka eksplodowała, gdy Tatarski miał ją w rękach; bloger zginął na miejscu. Kilkadziesiąt osób zostało rannych.

Z zeznań Triepowej wynika, że przez pewien czas kontaktowała się z Popkowem w sprawach zawodowych. Wykonywała dla niego rozmaite drobne zlecenia, ponieważ straciła pracę, chciała wyjechać na Ukrainę jako wolontariuszka i miała nadzieję, że Popkow jej w tym pomoże. Dziennikarz skontaktował ją z „Gesztaltem”. Obaj płacili jej za wykonywane zlecenia.

Po zabójstwie Tatarskiego Popkow zaprzeczył zeznaniom Triepowej i nie przyznał się do odpowiedzialności za zamach. Przyjaciele i znajomi Triepowej mówili o niej w sądzie jako o osobie, która mogła zostać wykorzystana przez swą naiwność.

Wyrok, który grozi Triepowej, świadczy o tym, że sądy rosyjskie przechodzą do praktyki „przyspieszonego sądownictwa wojennego” – oceniają komentatorzy cytowani przez portal Moscow Times.

Ekspertka fundacji Werdykt Społeczny (ros. Obszczestwiennyj Wierdikt) Asmik Nowikowa powiedziała portalowi, że maksymalna kara za akt terroru to 20 lat więzienia. Na kary od 25 do 28 lat skazywani byli sprawcy morderstw, popełnionych ze szczególnym okrucieństwem, ale tak wysokie wyroki zapadały rzadko.

Inna ekspertka, adwokat Waleria Wietoszkina oceniła, że kara, której domaga się dla Triepowej prokurator jest niespotykanie surowa, bowiem z zeznań dziewczyny wynika, że była ona nieświadomym narzędziem zbrodni.

18:53 CNN: walki na Ukrainie mogą trwać jeszcze co najmniej dwa lata, w 2025 r. Kijów podejmie kontrofensywę

Walki na Ukrainie mogą trwać jeszcze co najmniej dwa lata, a w 2025 r. Kijów może podjąć kolejną próbę przeprowadzenia kontrofensywy – pisze w piątek portal telewizji CNN, powołując się na źródła wśród przedstawicieli zachodnich wywiadów i armii.

Ukraina spędzi rok 2024 na wzmacnianiu swojej bazy zbrojeniowej i odbudowie sił, taką samą strategię zapewne także zastosuje Rosja – pisze CNN, cytując przedstawiciela amerykańskich władz.

W tym roku nie dojdzie do żadnych dużych zwycięstw na polu bitwy – prognozują rozmówcy CNN.

– Obie strony są zbyt wyczerpane pod kątem żołnierzy i sprzętu, by doszło do dużych ruchów w 2024 r. – zaznaczają. Źródło wojskowe przekazało, że Ukraińcy rozważają rok 2025 jako lepszą opcję do rozpoczęcia kolejnej ofensywy.

Stacjonujący w Europie amerykański wojskowy twierdzi, że Ukraina może rozpocząć kolejną dużą kontrofensywę w celu rozbicia rosyjskich sił w okupowanym Melitopolu na południowym wschodzie za co najmniej dwa lata.

– Bez względu na to, co wydarzy się w amerykańskiej polityce w tym roku, amerykańskie i zachodnie służby wywiadowcze uważają, że wojna Rosji na Ukrainie najpewniej będzie trwać dużo dłużej – pisze CNN.

Źródła podają różne prognozy dotyczące tego, jak długo jeszcze będą trwały walki, ale większość z nich przyznaje, że mowa o co najmniej dwóch kolejnych latach. Niektórzy mówią o nawet pięciu latach walk.

Przedstawiciele władz zachodnich alarmują, że kontynuacja wsparcia dla Ukrainy ma decydujące znaczenie. Jednocześnie pracownicy wywiadu USA uważają, że w perspektywie krótkoterminowej zmniejszenie amerykańskiej pomocy dla Kijowa nie będzie miało znacznego wpływu na sytuację na polu bitwy. Rosja stara się przegrupować, a Ukraina zyskuje na czasie – podkreślają źródła.

Jednak w perspektywie długoterminowej brak amerykańskiej pomocy może sprawić, że Moskwa odzyska impet, zwiększając dostawy uzbrojenia i korzystając ze wsparcia Iranu i Korei Północnej – prognozuje jeden z rozmówców, cytowanych przez CNN.

18:30 Szef MSZ Ukrainy: rosyjskie uzbrojenie, to do 95 proc. komponentów z Zachodu

Do 95 proc. komponentów, z których składa się produkowane w Rosji uzbrojenie, pochodzi z Zachodu. Czas na rzetelną kontrolę schematów unikania sankcji i zamknięcie dróg dostaw – zaapelował w piątek minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba.

– Zachód musi poważnie podejść do kwestii zduszenia zdolności Rosji do produkcji broni. Według niektórych danych aż do 95 proc. wyprodukowanych za granicą krytycznych komponentów w rosyjskiej broni zniszczonej na Ukrainie pochodzi z krajów zachodnich – napisał na platformie X.

Kułeba zauważył, że problem ten nie wynika z działań rządów, lecz raczej prywatnych firm. Wyjaśnił, że eksport do Rosji to nie tylko towary wojskowe, ale i towary o podwójnym przeznaczeniu, które jednakowoż używane są do „popełniania zbrodni wojennych, zabijania ludzi i niszczenia krytycznej infrastruktury”.

Dyplomata ocenił, że Ukraina potrzebowałaby mniej pomocy i straciłaby mniej ludzi, gdyby udało się efektywnie usunąć schematy unikania przez Rosję sankcji.

– Zakłócenie dostaw części zamiennych do Rosji wymaga wspólnych wysiłków na dużą skalę od sektora prywatnego i publicznego. Uratuje jednak życie wielu cywilów na Ukrainie i zdezorganizuje machinę wojenną Putina – oświadczył Kułeba.

W środę grupa ekspercka Jermak-McFaul, która działa przy prezydencie Ukrainy ogłosiła, że w rosyjskim uzbrojeniu, przejętym na Ukrainę znaleziono wyroby ponad 250 zachodnich firm. Wartość komponentów, które dostarczono Rosji w ub. r., wyniosła prawie 3 mld dolarów.

Grupa Jermak-McFaul powstała z inicjatywy prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Na jej czele stoją szef biura prezydenta Ukrainy Andrij Jermak i dyrektor Instytutu Studiów Międzynarodowych Freeman Spogli (FSI) Michael McFaul, który był w przeszłości ambasadorem USA w Rosji.

Grupa zajmuje się monitorowaniem wdrażania sankcji, analizowaniem ich skuteczności i przygotowywaniem dokumentów analitycznych dotyczących potrzeby wprowadzenia nowych ograniczeń dla rosyjskiej gospodarki.

16:34 Amerykańskie media: Trump lobbuje przeciwko porozumieniu na temat imigracji i pomocy dla Ukrainy

Donald Trump naciska na republikańskich polityków w Kongresie, by odrzucili negocjowaną w Senacie ustawę, łączącą restrykcyjne reformy imigracyjne oraz środki na fundusze dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu – podają amerykańskie media.

W czwartek b. prezydent publicznie wezwał kongresmenów, by nie akceptowali porozumienia, jeśli nie otrzymają wszystkiego, czego żądają.

– Nie sądzę, że powinniśmy zawierać jakiegokolwiek porozumienia w sprawie granicy, jeśli nie dostaniemy WSZYSTKIEGO potrzebnego do powstrzymania INWAZJI milionów i milionów ludzi, wielu z nieznanych stron, na nasz kiedyś wielki i wkrótce znowu wielki kraj – napisał w czwartek Trump na swoim portalu społecznościowym.

Odniósł się w ten sposób do prowadzonych w Senacie negocjacji na temat ustawy, m.in. łączącej zmiany zaostrzające zasady ubiegania się o azyl z pakietem środków na pomoc dla Ukrainy, Izraela i państw Indo-Pacyfiku.

Choć Republikanie uzależniali zgodę na pomoc dla Ukrainy od zgody Demokratów na restrykcje na granicy, to w miarę posuwania się rozmów naprzód i ustępstw ze strony Demokratów, republikańscy kongresmeni coraz głośniej sygnalizowali, że odrzucą negocjowany kompromis. Jak donosi m.in. CNN i portal Hill, jest to efekt presji, jaką za kulisami były prezydent wywiera na polityków partii.

Trump ma przekonywać, by nie dawać Joe Bidenowi politycznego zwycięstwa w roku wyborczym, zwłaszcza że kwestia kryzysu na granicy jest głównym argumentem używanym przez Republikanów przeciwko prezydentowi w kampanii wyborczej.

Jednym z celów kampanii nacisków Trumpa ma być spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson, który przyznał, że regularnie konsultuje się z byłym prezydentem, choć zaprzeczał, by ten „wykręcał mu ręce”. Według portalu Punchbowl News, Johnson miał powiedzieć na zamkniętej telekonferencji z kongresmenami, że Kongres będzie mógł rozwiązać kryzys na granicy dopiero, gdy Trump wróci do Białego Domu. Po środowym spotkaniu z prezydentem Bidenem, przewodniczący Izby nieco zmienił ton i nie wykluczył porozumienia, choć zaznaczył, że musi dojść do „znaczących” zmian na granicy.

Według „Washington Post”, ingerencja Trumpa w negocjacje – które zbliżają się do końca i mogą zaowocować głosowaniem w Senacie już w przyszłym tygodniu – irytuje część republikańskich senatorów, którzy uważają że mają obecnie niepowtarzalną szansę na znaczące zaostrzenie reżimu na południowej granicy. Uważają oni, że nawet jeśli Trump wygra wybory w listopadzie, to tylko utrudni to, a nie ułatwi uzyskanie ustępstw od Demokratów, bez których nie da się przeprowadzić reform.

– Do tych, którzy myślą, że jeśli prezydent Trump wygra – co mam nadzieję nastąpi – to dobiją lepszego targu: nie zrobicie tego. W Senacie Stanów Zjednoczonych potrzeba 60 głosów – oznajmił lider republikańskiej mniejszości w Senacie Mitch McConnell. Główny negocjator Republikanów James Lankford przyznał z kolei, że w partii są niektórzy, którzy mówią „hej, nie chcemy, by Biden zdobył uznanie za zrobienie czegokolwiek w sprawie granicy”.

– Bez wątpienia, są niektórzy ludzie, którzy nie chcą żadnego rozwiązania problemu, bo myślą, że to pomoże drugiej stronie. Myślisz, że Donald Trump ma wpływ na politykę? O tak – powiedział z kolei senator Republikanów Mitt Romney.

Jak zauważa portal Hill, sytuacja stawia spikera Johnsona w trudnej sytuacji, zwłaszcza że po odejściu z Izby szeregu kongresmenów, większość Republikanów w Izbie skurczyła się do dwóch głosów, a politycy skrajnego skrzydła grożą mu usunięciem z urzędu – tak jak zrobili to w przypadku jego poprzednika Kevina McCarthy’ego, który również miał zawrzeć porozumienie z Bidenem na temat pomocy dla Ukrainy.

16:05 Rosjanie ostrzelali cywilne domy w Chersoniu; zginęła 50-letnia kobieta

50-letnia kobieta zginęła we własnym mieszkaniu w Chersoniu na południu Ukrainy, gdzie Rosjanie znów ostrzelali cywilne domy – poinformował w piątek po południu szef obwodowej administracji wojskowej Ołeksandr Prokudin.

„Rosjanie uderzyli w budynki mieszkalne w rejonie (dzielnicy) Dnieprowskim Chersonia. W ostrzale we własnym mieszkaniu zginęła 50-letnia kobieta. Odłamki raniły także 16-letniego chłopaka. Został przewieziony do szpitala, gdzie udzielana jest mu pomoc” – napisał na Telegramie gubernator.

Prokudin informował w godzinach porannych, że w ciągu ostatniej doby przeciwnik dokonał 67 ostrzałów obwodu chersońskiego, a na sam Chersoń spadło 11 pocisków. Trzy osoby zostały ranne.

Chersoń, który położony jest na prawym, zachodnim brzegu Dniepru, każdego dnia atakowany jest przez wojska Rosji z przeciwnego brzegu rzeki. Okupanci ostrzeliwują miasto z powietrza i z artylerii. Zachodnia część obwodu chersońskiego, w tym Chersoń, kontrolowana jest przez stronę ukraińską od listopada 2022 roku.

11:35 Siły powietrzne: nad Morzem Azowskim ponownie pojawił się rosyjski samolot A-50

„Niedawno rozmawialiśmy o tym, co stanie się po zniszczeniu A-50 (przez Ukraińców). (Mówiliśmy, że) przyleci kolejny. Nie ma w tym niczego zaskakującego, ponieważ Rosjanie jeszcze dysponują takimi samolotami” – przyznał Ihnat, cytowany przez portal Ukrainska Prawda.

14 stycznia wieczorem nad Morzem Azowskim ukraińskie siły zbrojne zestrzeliły rosyjski samolot A-50, zajmujący się wykrywaniem i kontrolą radarów dalekiego zasięgu, a także bombowiec Ił-22M. A-50 spadł do morza, a bombowiec po trafieniu próbował wylądować w Anapie w Kraju Krasnodarskim – powiadomiła agencja Ukrinform, powołując się na źródła wojskowe.

Utrata samolotu wczesnego ostrzegania i kontroli powietrznej A-50 prawdopodobnie zmusi Rosję do ograniczenia misji rozpoznawczych nad Ukrainą – oceniło w środę brytyjskie ministerstwo obrony. Resort wówczas szacował, że rosyjska armia posiada jeszcze osiem takich maszyn.

09:55 Wzrost liczby przypadków wścieklizny u zwierząt w obwodzie charkowskim

Władze obwodu charkowskiego na północnym wschodzie Ukrainy powiadomiły w piątek, że w ubiegłym roku odnotowano tam duży wzrost liczby przypadków wścieklizny wśród dzikich zwierząt. Było to spowodowane rosyjską inwazją, ponieważ przeprowadzenie szczepień okazało się niemożliwe w warunkach wojny.

W 2023 roku w regionie charkowskim potwierdzono 117 przypadków wścieklizny, z czego niemal 70 proc. na terenach, które do jesieni 2022 roku znajdowały się pod rosyjską okupacją lub były miejscem intensywnych walk.

Kontrola populacji dzikich zwierząt i przeprowadzenie szczepień stanowią wyzwanie zwłaszcza w rejonach (powiatach) czuhujewskim i iziumskim – poinformowały władze obwodu.

Większość terenów na północy i wschodzie Charkowszczyzny została wyzwolona przez ukraińskie wojska podczas kontrofensywy we wrześniu 2022 roku. W okolicach Kupiańska od miesięcy trwają intensywne walki z agresorem. Miejscowości położone nieopodal granicy z Rosją, a także m.in. Charków, są często ostrzeliwane przez siły rosyjskie.

08:39 Prokuratura w Kijowie: były premier Azarow będzie sądzony za współpracę z Rosją

– Były premier Ukrainy będzie sądzony za nawoływanie do obalenia ładu konstytucyjnego, współpracę z Rosją oraz zaprzeczanie dokonanej przez nią agresji zbrojnej – poinformowała Prokuratura Generalna w Kijowie. Chodzi o szefa rządu w latach 2010-2014 Mykołę Azarowa.

Prokuratura powiadomiła w czwartek, że skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko byłemu premierowi, nie podała jednak jego nazwiska. Opublikowała jednocześnie zamazane zdjęcie, na którym można rozpoznać Azarowa oraz przekazała fakty, które jednoznacznie wskazują, że chodzi właśnie o niego.

– Jest on oskarżony o publiczne nawoływanie do zmiany i obalenia ładu konstytucyjnego, prowadzenie działalności informacyjnej we współpracy z państwem agresorem oraz usprawiedliwianie, uznawanie za legalną i zaprzeczanie agresji zbrojnej Federacji Rosyjskiej przeciwko Ukrainie – ogłoszono w komunikacie.

Prokuratura wyjaśniła, że były premier, który od 2014 roku ukrywa się w Rosji, działa medialnie na rzecz tego państwa, dyskredytując Ukrainę i usprawiedliwiając okupację części jej terytorium. – Były urzędnik nazywa wydarzenia w Buczy fejkiem i zapewnia, że operacja specjalna Putina uratowała Donieck przed zajęciem (przez władze ukraińskie) i „wyprzedziła tę tragedię” – wskazano.

Azarow uciekł z Ukrainy w styczniu 2014 roku w czasie rewolucji godności, która obaliła ówczesnego, również ukrywającego się dziś w Rosji prorosyjskiego prezydenta Wiktora Janukowycza.

07:21 Płonie magazyn ropy w obwodzie briańskim po ukraińskim ataku

W magazynie ropy naftowej w mieście Klińce w obwodzie briańskim na zachodzie Rosji wybuchł pożar po tym, jak z zestrzelonego przez rosyjskie wojsko ukraińskiego dronu spadł ładunek wybuchowy – poinformował w piątek gubernator obwodu Aleksandr Bogomaz.

Obwód briański graniczy z Ukrainą.

Według gubernatora Bogomaza, którego cytuje agencja Reutera, dron atakował „obiekty znajdujące się w mieście”. Poinformowano, że nie ma poszkodowanych, a pożar objął zbiorniki z ropą i obwałowanie wokół nich. Trwa gaszenie pożaru.

W ostatnich miesiącach znacząco wzrosła liczba ataków z użyciem dronów na cele w Rosji, przede wszystkim militarne, przemysłowe i technologiczne. Moskwa oskarża o te operacje Kijów. Niezależni eksperci podkreślają, że ataki bezzałogowców, spośród których przynajmniej część jest realizowana z terytorium Rosji, są wymierzone w obiekty coraz bardziej oddalone od Ukrainy. W czwartek zaatakowano bazę paliw w obwodzie leningradzkim, oddalonym o granic Ukrainy o ponad 800 km. Do ataku przyznał się ukraiński wywiad wojskowy (HUR). Pod koniec sierpnia 2023 roku uderzono w lotnisko wojskowe w Pskowie, położone około 700 km od granic tego państwa.

Drony regularnie pojawiają się też nad Moskwą i w okolicach tego miasta, co skutkuje zamykaniem przestrzeni powietrznej nad tamtejszymi lotniskami.

04:02 W Kijowie zderusyfikowano pięć kolejnych bibliotek

Rada Miasta Kijowa zmieniła w czwartek nazwy pięciu bibliotek, które kojarzono z ideologicznymi postaciami Rosji. Decyzje w tej sprawie zostały podjęto na posiedzeniu plenarnym Rady Miejskiej Kijowa większością głosów – podaje Ukrinform, powołując się na służbę prasową Rady.

Jak zauważyła szefowa Stałej Komisji Kultury, Turystyki i Komunikacji Publicznej Rady Miejskiej Kijowa Wiktoria Mukha, zmiana nazw bibliotek to krok w kierunku likwidacji śladów „rosyjskiego świata”.

– Gloryfikacja Federacji Rosyjskiej, ZSRR i rosyjskiego imperializmu jest w stolicy Ukrainy nie do przyjęcia. Obecnie pracujemy nad ostatecznym pozbyciem się z naszego miasta wszelkich ideologicznie wrogich nazw. Przez dziesięciolecia kulturowa propaganda Kremla próbowała zdewaluować naszą historię, naszych obywateli, a teraz miasto pracuje nad przywróceniem sprawiedliwości. Biblioteki kijowskie powinny nosić nazwiska wybitnych Ukraińców – podkreśliła Mukha.

Zgodnie z decyzją Rady Miejskiej Kijowa biblioteka imienia Kostantina Simonowa będzie teraz nosić nazwę „Biblioteka na Woskresence”; biblioteka imienia Władimira Majakowskiego – „Biblioteka na Rusanówce”; biblioteka imienia Maksyma Gorkiego – imienia Mykoły Kulisza; biblioteka im. W. Dubynina dla dzieci – „Biblioteka im. Dmytra Biłousa dla dzieci”; biblioteka imienia M. Czernyszewskiego – „Biblioteka na Degtiariwskiej”.

Jak podaje Ukrinform, w listopadzie w Kijowie przemianowano dziesięć bibliotek, których nazwy nawiązywały do Federacji Rosyjskiej i ideologii sowieckiej.

 

PAP/jk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj