„Konstmagistrowi urząd zadał despekt, aby takowej drugiej gdzie indziej nie wystawił sztuki. Niektórzy powiadają, że mu oczy wyłupiono, a tak ten mistrz tego kunsztu dla pomsty wyjął pewną sprężynę, na której wszystko zawisło…”
Zegar astronomiczny w Bazylice Mariackiej w Gdańsku owiany jest tajemnicą. Mówiono o nim nawet, że jest przeklęty. Jedna z legend naprawdę mrozi krew w żyłach.
TRAGICZNA LEGENDA
W księdze Kazimierza Haura Skład abo Skarbiec Znakomitych Sekretow Oekonomiey Ziemianskiey wydanej w 1676 roku w Krakowie czytamy: U matki Bożej w kościele farnym wielkim [w Gdańsku], jest zegar stary w samym kościele, który miał być nad inne konszty zegarmistrzowskie wybory i misterny, z którego przy godzinach wybijających pewne wkoło miały wychodzić persony dobrą akomodowane strukturą. Obywatele tameczni powiadają, że temu inwentorowi, albo konstmagistrowi urząd zadał despekt, aby takowej drugiej gdzie indziej nie wystawił sztuki. Niektórzy powiadają, że mu oczy wyłupiono, a tak ten mistrz tego kunsztu dla pomsty wyjął pewną sprężynę, na której wszystko zawisło. I zepsował, że żaden inny do tego czasu rzemieślnik nie może potrafić, aby ten zegar do swojej przyszedł perfekcji.
NIEJEDNA HISTORIA
– Faktem jest, że zegar nie chodził przed wojną, że był destruktem – opowiadał profesor Andrzej Januszajtis, znawca dziejów Gdańska. – Była szafa zegarowa, największa w świecie, bo tylko w Strasburgu jest większy zegar w kościele, ale młodszy. Jeśli chodzi o legendy to dodawano potem kolejne szczegóły, na przykład, że zakochała się w tym zegarmistrzu córka burmistrza, który zażądał, że by ten od niej odszedł, ale mężczyzna się nie zgodził. Wtedy burmistrz miał go ugodzić nożem. Potem były jeszcze inne – wyjaśniał.
POWIEDZ PIETRZE, CO CI SZKODZI?
Profesor Januszajtis ma swoją ulubioną opowieść. – Mnie się najbardziej podoba taka wersja ludowa, naiwna, ale dla mnie prześliczna: W kościele parafialnym w Gdańsku jest wielki zegar. Tak wielki, że pewnie dotąd żadnego takiego nie widziałeś. Dawniej wychodzili z niego apostołowie Pana Boga naszego jeden po drugim i pokazywali godziny. Lecz teraz wielki zegar stoi i kochani uczniowie też nie mówią i nie ruszają się. Ale gdy kiedyś nocą o dwunastej godzinie zajdziesz do kościoła i świętego Piotra zagadniesz: „Powiedz Pietrze, co ci szkodzi?”, to on na to nic a nic.
Posłuchaj audycji:
Maria Anuszkiewicz