Krzywych Rycerzy i Kędzierzawej Fasolki. Jak kiedyś nazywały się ulice w Gdańsku? Opowiada prof. Januszajtis

Mariacka wcale nie nazywała się jak gdańska bazylika, a przez Zamczysko przebiegała ulica, której nazwa przypominała warzywo z piękną fryzurą… Okazuje się, że niektóre nazwy gdańskich ulic mogłyby dziś brzmieć zupełnie inaczej.
Profesor Andrzej Januszajtis, znawca dziejów Gdańska, opowiadał o ewolucji nazw ulic w mieście nad Motławą. Jak podkreślał, pierwotnie wszystkie były opisane w języku łacińskim. Język polski funkcjonował w mowie.

POLAK POTRAFI, CZYLI NAZWY PRZETRWAŁY NA JĘZYKACH

Gdańsk po raz pierwszy otrzymał prawa miejskie w XIII wieku, kiedy ludność była w większości polska i po swojemu nazywała poszczególne ulice. – Potem oczywiście Krzyżacy zajęli Gdańsk, część ludności wymordowano, część wysiedlono. Założono wtedy Główne Miasto i pojawiły się nowe nazwy. Zapisywano je najpierw po łacinie, potem po niemiecku, ale mamy także zapisy polskie – opowiadał profesor.

MARIACKA JAKO NIEWIEŚCIA

Okazuje się, że ulica Mariacka w XVI wieku nazywała się Niewieścia. – Nazwa łacińska to była Platea Domine Nostre, czyli Ulica Naszej Pani. Chodziło oczywiście o Matkę Boską. Niemiecka nazwa Frauengasse pochodziła od Jungfrauengasse czyli Panieńska, ale w znaczeniu Najświętszej Maryi Panienki, bo nazwa pochodziła oczywiście od kościoła – wyjaśniał Januszajtis.

OD KRZYWYCH DO SZKLANYCH RYCERZY

Historia ulicy Szklary także jest bardzo ciekawa. – Nazwa wiąże się z wytwórcami szyb i różnych szklanych przedmiotów. Ale powstała najpierw jako ulica Szlifierzy Szkła. Nazwa ulegała zniekształceniu. Najpierw była to ulica Krzywych, czy też może Skośnych Rycerzy (Schiefe Ritter Gasse), potem Rycerzy Szybowych, Scheiben Ritter. Tak nazywała się przed wojną, co można by tłumaczyć, ponieważ chodzi o szyby wstawiane do okien, jako Szklanych Rycerzy – opowiadał profesor.

Z tej nazwy zrobiono Szklary. – Prawidłowo, ale szkoda, że nie Szklanych Rycerzy. Bardziej przemawiałoby do wyobraźni. Wprawdzie tam stoi tylko jeden dom, ale jak się odbuduje jeszcze parę to przyjemnie byłoby mieszkać na ulicy z taką nazwą – mówił z uśmiechem znawca dziejów Gdańska.

ULICA KĘDZIERZAWEJ FASOLKI

Na Zamczysku w Gdańsku była kiedyś ulica Wielkie Dyle lub też Wielkie Okrąglaki. Po niemiecku – Grosse Boulen Gasse. – Boulen to właśnie dyle, okrąglaki. – Chodziło o to, że ulica miała drewnianą nawierzchnię na tym podmokłym nieco terenie. W 1798 roku zrobiła się z tego Wielka Fasolowa – Grosse Bohnen Gasse. Ale ludzie jeszcze dalej to zniekształcali i w 1805 mamy zapis Krause Bohnen Gasse, czyli… Ulica Kędzierzawej Fasolki – opowiadał Andrzej Januszajtis.

Jak mówił, chciano dopasować do ulicy jakąś polską nazwę, więc po wojnie zrobiono z niej Drewnianą. Profesor jest zdania, że to odebrało cały czar ulicy, która zresztą już dzisiaj nie istnieje. Jej ślady można między ulicą Rycerską a ulicą Karpią. Była to wąska, krótka uliczka.

Posłuchaj audycji:

Maria Anuszkiewicz

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj