Jak Polacy radzili sobie na morzu? Kiedy na Bałtyk wypłynął pierwszy statek bojowy? Okazuje się, że początki wcale nie były takie łatwe. Opowiadał o tym Sławomir Kitowski. Autor i wydawca książek o historii i współczesnym krajobrazie Gdyni, pasjonat i badacz jej dziejów, grafik-projektant, w swojej książce „Gdynia. Miasto z morza i marzeń” opowieść zaczyna od mapy żeglarskiej z 1596 roku, na której jest Zatoka Gdańska i Półwysep Helski.
ODWRÓCONA MAPA
Mapa żeglarska powstała za panowania Króla Zygmunta III Wazy. – Następna, jaką znajdziemy w książce pochodzi z roku 1655. To bardzo znacząca data – początek potopu szwedzkiego – mówił Kitowski. Jak dodał, jest intrygująca – ustawiona ze szwedzkiego punktu widzenia.
– Jest na niej jednak pewien błąd, bo pokazany jest Półwysep Helski, który tutaj jest jakby, porozrywany, czyli składa się częściowo z wysepek. To jest nieprawda, bo w innych pracach udowodniono, że jednak był wtedy zwarty i ciągły – opowiadał autor książki. – Gdynię na mapie możemy odnaleźć po nazwą Dingen – dodaje Sławomir Kitowski.
„W POLSCE SZLACHECKIEJ DO HANDLU NIE MIELIŚMY ZMYSŁU”
Zacytował też Jerzego Smoleńskiego, profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego, który w 1931 roku opisał jak Polacy gospodarowali na morzu. Wynika z tego, że nie było najlepiej. „W Polsce szlacheckiej do handlu w ogóle, a tym bardziej do handlu morskiego, nie mieliśmy zmysłu. Morze zaniedbaliśmy zupełnie, zapatrzeni we wschodnie ziemie, ku którym kierowała się ekspansja polityczna i gospodarcza. Wystarczyło nam, że na morzu wyręczał nas Gdańsk, co się utuczył na pośrednictwie pomiędzy olbrzymim spichlerzem polskiego zboża i głodnym Zachodem”.
Co ciekawe, pierwszy statek bojowy „Smok” okazał się na Bałyku dopiero w 1571 roku. Zbudował go Zygmunt August w Elblągu. Zygmunt III Waza miał 7 statków, wsławiły się w 1627 roku bijąc Szwedów pod Oliwą. Jeden z nich „Św. Jerzy”znajduje się na kartach książki.
Jak dalej potoczyły się losy Polaków na morzu?
Posłuchaj audycji:
Maria Anuszkiewicz