Wystarczy dużo zaangażowania i pracy, żeby „wygryźć młodych”. Opowieść o tym, jak Marian Zupa zasłużył na miano legendy

Bohaterem przedświątecznego wydania audycji „Autocooltura” była legenda motocrossu – Marian Zupa, prezes Gdańskiego Auto Moto Klubu. Było o tym, jak kolarzówkę można zamienić na motocykl crossowy, jak samemu sobie taki pojazd zbudować i jakie predyspozycje trzeba mieć, by postawić na motocross. Nie zabrakło też klimatu świątecznego. Z Marianem Zupą rozmawiały Magda Manasterska i Ewelina Potocka.

Naszego gościa pytaliśmy o to, skąd motocross znalazł się w jego życiu.

Pan Marian tłumaczy, że motocross w jego życiu znalazł się przypadkiem. – Wcześniej uprawiałem kolarstwo. Po kilku badaniach lekarz stwierdził, że mogę być zwykłym wyrobnikiem, lecz nigdy nie będę wielkim talentem. Mój organizm nie był do tego przystosowany, więc musiałem zrezygnować, lecz dalej chciałem funkcjonować w sporcie. W końcówce lat 70. przeczytałem w gazecie, że jest nabór do sportów motocyklowych i z tego skorzystałem. Na egzaminie było nas ponad 130 osób, ja byłem najstarszy, więc szanse, że jeszcze będę zawodnikiem, były nikłe. Natomiast kolarstwo nauczyło mnie wytrwałości, walki z samym sobą i stawiania celów. Tak znalazło to przełożenie tutaj. Założyłem sobie, że przez swoje zaangażowanie i pracę wyeliminuję tych młodszych, żeby znalazło się miejsce dla mnie. I to się udało – tłumaczy.

 

 (fot. Radio Gdańsk/Martyna Kasprzycka)

aka

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj