– Idąc ulicą widzę kobiety po nieudanych zabiegach, z widocznymi powikłaniami. Leczę potem te powikłania. Dlatego uważam, że zabiegi iniekcyjne oraz takie, gdzie dochodzi do przerwania ciągłości tkanek, powinny być zarezerwowane dla lekarzy – mówiła dr n. med. Alicja Rustowska-Rogowska, specjalistka dermatologii i wenerologii, lekarz medycyny estetycznej.
W rozmowie z Joanną Matuszewską dr Alicja Rustowska-Rogowska tłumaczyła dlaczego należy uregulować kompetencje osób działających w tzw. branży beauty. – Co innego potrafi kosmetolog, który jest osobą po studiach wyższych. Inne są kompetencje technika kosmetyki a jeszcze inne ma osoba po kilkugodzinnym kursie. Znam przypadek pani, która wcześniej pracowała jako krawcowa. Zrobiła kilkugodzinny kurs i zajęła się wszczepieniem nici liftingujących. To niebezpieczne i powinno być zakazane- mówiła lekarka.
Obecnie nie ma prawnych ograniczeń do wykonywania zabiegów w ramach tzw. medycyny estetycznej. Trwają prace nad ustawą, która określi kompetencje kosmetologów, kosmetyczek i innych osób działających w branży. Ustawa ma też precyzować, jakiego rodzaju zabiegi będą zarezerwowane tylko do wykonywania przez lekarzy.
W audycji medycznej dr Alicja Rustowska-Rogowska mówiła też o najpopularniejszych terapiach, których celem jest wzbudzanie procesów regeneracji tkanek. – Skórę można skutecznie stymulować do odbudowy. W zależności od wieku pacjenta dostępnych jest szereg możliwości. Co istotne, każdy zabieg powinien zostać poprzedzony wywiadem lekarskim, a w przypadku występowania niektórych chorób dodatkowymi badaniami.
– Zabiegi iniekcyjne oraz inwazyjne, jak np. lasery należy wykonywać w gabinecie lekarskim. Jeśli dojdzie do powikłań, reakcji alergicznych, lekarz od razu udzieli pomocy i zacznie leczenie. Jeśli zabieg wykonuje ktoś inny, pomocy od razu nie otrzymamy – przestrzegała specjalistka.