– Chylę czoła przed polskimi stoczniowcami, rybakami, marynarzami, portowcami, ludźmi Sierpnia’80. To oni zrobili pierwszy krok do wolności – mówił w audycji Co za Historia Tadeusz Fiszbach, były I sekretarz KW PZPR w Gdańsku i sygnatariusz Porozumień Sierpniowych z 1980 roku.
Tadeusz Fiszbach był także wicemarszałkiem sejmu kontraktowego, ambasadorem Polski na Łotwie, radcą ambasady w Helsinkach oraz w Oslo. W Radiu Gdańsk podkreślał rolę stoczniowców w demokratyzacji Polski. – Za mało się o nich mówi, a to są prawdziwi twórcy tego sukcesu.
PANIE TADEUSZU, NIECH PAN WSTĄPI DO PARTII
Tadeusz Fiszbach opowiadał o okolicznościach, w jakich wstąpił do PZPR. – Pracowałem po studiach w Olsztynie w mleczarni z Elblągu. Byłem majstrem, brygadzistą, głównym technologiem, a potem zastępcą kierownika technicznego zakładu. To był największy zakład mleczarski w Polsce. Przyjechali moi profesorowie z Olsztyna i mówią do mnie: „Panie Tadeuszu, pan ma taki ciąg do ludzi, pana ludzie szanują, niech pan wstąpi do partii. My nie mamy siły, żeby ruszyć na sąsiada. Od środka musimy zmieniać polską rzeczywistość”. To był 1958 rok. Uległem tym namowom – mówił w rozmowie z Wojciechem Sulecińskim.
WIERZYŁEM W GIERKA
Były sekretarz KW PZPR przyznał, że nie wiedział, jak potoczą się losy Polski, ale zaufał Edwardowi Gierkowi. – Nie byłem pewny, czy uda się zbudować nową Polskę, ale wierzyłem w tę próbę. Umiejscowiłem się w Gdańsku. Gierek lubił mnie po ojcowsku, bo był komunistą, ale francuskim, belgijskim, a nie moskiewskim jak Jaruzelski. Miał szansę odnieść sukces, gdyby dotrzymał słowa. Obiecywał, że dotrzyma słowa, że będzie słuchał ludzi i rozmawiał z nimi. Myśmy pomagali, a on? – mówił w Radiu Gdańsk.
JADŁEM ZUPĘ ZAMIAST ŚNIADANIA
– Moim oparciem byli ludzie. Miałem częste kontakty. Dzień pracy zaczynał się w stoczni, jadłem zupę zamiast śniadania. Od ludzi wiedziałem o wielu sprawach. Problemy wynikły na poziomie socjalno-bytowym. Przemysł się rozwijał, ale zaplecze społeczne było gorsze. Tu pojawiło się niezadowolenie – opowiadał Tadeusz Fiszbach.
Z Wojciechem Sulecińskim rozmawiał także o końcówce lat 70. – Nie byłem zaskoczony Sierpniem. Miałem stałe kontakty z dziennikarzami i profesorami. Myśmy się spodziewali, że to wybuchnie, ale nie w Gdańsku. Wyjechałem na urlop, zadzwonili do mnie i mówią: „zaczęło się”. Gierek wrócił z Krymu parę dni za późno. Nie był dobrze poinformowany. Tak wnioskowałem obserwując go, słuchając jego wypowiedzi. Nie był informowany jaki jest stan rzeczy.
BYĆ POLAKIEM NIE W SŁOWIE, A W CZYNACH
– Porozumienie jest konieczne. Musimy dbać o nasze zbiorowe losy. Musimy budować Polskę na gruncie prawdy. Uczciwe, patriotyczne zaangażowanie. Patriota to ten, kto dobrze pracuje dla Polski, to jest także polska rodzina. Być sobą to znaczy być Polakiem, nie w słowie, a w czynach – dodał Tadeusz Fiszbach.
Posłuchaj audycji: