– Zagłada Żydów przez Niemców była realizowana na dwa sposoby. Między innymi środkami pośrednimi poprzez stworzenie absolutnie tragicznych warunków żywienia, warunków higienicznych i braku dostępu do opieki lekarskiej – opowiadał w Radiu Gdańsk prof. Grzegorz Berendt.
Polski historyk, wykładowca historii na Uniwersytecie Gdańskim i członek Rady Naukowej Żydowskiego Instytutu Historycznego był gościem Wojciecha Sulecińskiego w programie Co za historia.
Rozmawiali o zagładzie Żydów w latach II wojny światowej i oporze wobec działań sił okupacyjnych. Powstanie w getcie warszawskim z kwietnia i maja 1943 roku jest wydarzeniem historycznym stosunkowo dobrze znanym w Polsce i za granicą.
NIE TYLKO GETTO WARSZAWSKIE
Znacznie gorzej jest z wiedzą na temat walk w getcie białostockim, które miały miejsce kilka miesięcy później. Za to można śmiało powiedzieć, że niemal w ogóle nie funkcjonują w polskiej świadomości historycznej bunty wzniecane przez polskich Żydów w gettach na Kresach, do których doszło już latem i jesienią 1942 roku. m. in. w Krzemieńcu, Łachwie, Nieświeżu czy Tuczynie. Żydzi stawili czynny opór niemieckim ludobójcom.
DWA ZNACZENIA
– Pojęcie opór w tym kontekście należy podzielić na dwie składowe – mówił gość Wojciecha Sulecińskiego. – Przy polityce niemieckich władz okupacyjnych zagłada była realizowana środkami pośrednimi poprzez stworzenie absolutnie tragicznych warunków żywienia, warunków higienicznych i braku dostępu do opieki lekarskiej. W tym momencie sprzeciwianie się, obchodzenie niemieckich przepisów, było codziennym oporem realizowanym przez Żydów, ale w tym samym czasie również przez miliony innych obywateli państwa polskiego – wyjaśniał historyk.
Taka sfera oporu trwała nieprzerwanie od jesieni 1939 roku. Natomiast w czerwcu 1941 roku nastąpił „przełom” w niemieckich nazistowskich metodach stosowanych wobec Żydów, które polegały na przystąpieniu do masowej eksterminacji środkami bezpośrednimi. Doświadczyli tego polscy obywatele województw wschodnich, które dzisiaj w skrócie nazywamy Kresami.
CZYNNY OPÓR ROZPOCZĄŁ SIĘ NA KRESACH
Na terenie Związku Sowieckiego jako całości, w tym anektowanych we wrześniu 1939 roku polskich województw wschodnich, okupant niemiecki zaczął likwidować środowiska, które uznał za wrogie ideologicznie. – Dziesiątki tysięcy ludzi, przede wszystkim Żydów, zamordowano lipcu, sierpniu, wrześniu i październiku 1941 roku w drodze doraźnych polowych egzekucji. Były one realizowane przez różne formacje. Okazuje się, że ten czynny opór Żydów rozpoczął się właśnie na Kresach i to na kilka dobrych miesięcy, zanim doszło do tych najbardziej spektakularnych, znanych nam dzisiaj akcji na terenie Getta Warszawskiego czy w Białymstoku – opowiadał prof. Berendt.
Fot. Archiwum
ROZKAZ O KOMISARZACH
W okresie, o którym mówił gość Radia Gdańsk nie zapadła jeszcze decyzja o realizacji tego, co naziści nazwali „rozwiązaniem kwestii żydowskiej” w Europie. – Ja bym to raczej łączył z tą metodą i taktyką, którą przyjęto jeszcze przed atakiem na Związek Sowiecki. Wytypowano określone grupy wrogów najbardziej niebezpiecznych, ludzi i środowiska, które uznano za nośniki obcej władzy. To był tak zwany „rozkaz o komisarzach”, nakazujący likwidację komisarzy działających w Armii Czerwonej. Zawierał również wskazanie, że maja być mordowani wszyscy Żydzi, a żołnierze Armii Czerwonej mają być wzięci do niewoli – opowiadał historyk.
SYSTEM TERRORU
Po okresie pierwszych rzezi nastąpiło to, co miało miejsce na terenie Generalnego Gubernatorstwa w ciągu 22 miesięcy. A więc rejestracja, oznaczanie, grabież i wykorzystywanie jako niemal darmowej siły roboczej Żydów. – Na terenie GG w starych dystryktach i na terenie województw wschodnich stworzono system terroryzowania ludności na terenach podbitych. Obowiązywał system zbiorowej odpowiedzialności za akty oporu jednostek albo małych grup. I to okazało się niezwykle skuteczne – mówił gość Wojciecha Sulecińskiego.
– Dla przykładu, na terenie Pińska, gdy utworzono tam wiosną 1942 roku getto przy bramie wyjściowej wisiała lista z 300 nazwiskami osób, które zostaną zabite, o ile dojdzie do naruszenia przepisów ustanowionych przez władze niemieckie – opowiadał Grzegorz Berendt.
Posłuchaj audycji:
Maria Anuszkiewicz