Po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku Polska ponownie zyskała dostęp do morza. Już w pierwszych latach istnienia II Rzeczpospolitej zaczęły rozwijać się nie tylko górskie, ale także nadmorskie uzdrowiska. W tej wakacji o tradycji wyjeżdżania do polskich miejscowości wypoczynkowych, czyli wakacje w Jastarni, Juracie i Jastrzębiej Górze po 1920 roku.
Gościem Wojciecha Sulecińskiego była Małgorzata Abramowicz, kustosz Działu Teatralnego w Oddziale Sztuki Współczesnej Muzeum Narodowego w Gdańsku i autorka cyklu książek na temat międzywojennych polskich kurortów.
– Rzeczywiście moda na wyjeżdżanie nad polskie morze, to był wręcz patriotyczny obowiązek. Zaczęła się po roku 20, dość szybko, propaganda, która namawiała wszystkich, żeby nad to polskie morze przyjeżdżać. Na początku to była Gdynia, ale w drugiej połowie lat 20. ogłoszono, że Gdynia to jest port i przerzucono ciężar odpowiedzialności za wypoczynek polaków na miejscowości na Helu, bo to było takie najatrakcyjniejsze miejsce, które mogło przyjąć letników o różnych wymaganiach, bo z jednej strony było morze otwarte, a z drugiej była zatoka i to było atrakcyjne także na przykład dla rodziców z małymi dziećmi, bo zatoka dawała im poczucie bezpieczeństwa. Oni nie musieli z tymi dziećmi nad otwarte morze wędrować – mówiła Małgorzata Abramowicz.
Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego