W nocy z 16 na 17 lipca 1949 r. doszczętnie spłonęła hala produkcyjna Zakładu Mechanicznego Zamech. Po pożarze Urząd Bezpieczeństwa aresztował prawie 200 osób, stawiając im zarzut sabotażu. Zostali oskarżeni o czynny udział w tworzeniu siatki szpiegowskiej i działania na rzecz wywiadu amerykańskiego. O podpalenie podejrzewano głównie tych ludzi, którzy właśnie wrócili z Francji i chcieli tutaj żyć normalnie. Dziś „Sprawa elbląska” kojarzy się z najbardziej dramatycznym faktem terroru komunistycznego.
Gościem Wojciecha Sulecińskiego był dr Daniel Czerwiński z gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.
– Elbląg, praktycznie rzecz biorąc, to miasto, w jakim nie było żadnych Polaków przed 1939 rokiem. Trzeba to jasno podkreślić. Osiedlono tam liczną grupę repatriantów z Francji. Głównie były to osoby, które miały poglądy komunistyczne. Według tamtejszych władz, mogli być zagrożeniem dla myśli kapitalistycznych – mówił dr Daniel Czerwiński.