Czy „Solidarność” mogła przewidzieć skutki swoich działań? Co groziło związkowcom, którzy uczestniczyli w protestach? Odpowiedzi na te pytania usłyszeć można było w audycji Wojciecha Sulecińskiego Co za historia.
Jego gościem był dr Arkadiusz Kazański z Muzeum II Wojny Światowej.
– Akcja wprowadzenia stanu wojennego była sporym zaskoczeniem dla społeczeństwa, mimo że w czasie tworzenia się „Solidarności” były takie głosy, że Związek Radziecki nie pozwoli na te działania. Liczono się nawet z zamachem stanu, np. przy okazji kryzysu bydgoskiego w marcu 1981 roku – mówił gość Radia Gdańsk.
– Nieprzystąpienie do pracy w zakładzie i organizowanie strajku, jeśli zakłady były zmilitaryzowane, było traktowane jako odmowa wykonania rozkazów w czasie prowadzenia działań wojennych – twierdzi Arkadiusz Kazański. – Sporo jednak osób stanęło w obronie związku. Tym bardziej, że w nocy z 12 na 13 grudnia dużo działaczy zostało internowanych – dodaje.