Zapraszamy na specjalne wydanie audycji „Co za historia” z okazji obchodzonego w poniedziałek Święta Narodowego Trzeciego Maja. O tym, jak święto to zostało zagospodarowane przez polską opozycję w latach 70. i 80., Wojciech Suleciński rozmawiał z Adamem Hlebowiczem – dyrektorem Biura Edukacji Narodowej IPN i uczestnikiem tamtych wydarzeń.
– Jeśli chodzi o środowiska opozycyjne Wybrzeża, to pierwsze, które się zawiązało, czyli Wolne Związki Zawodowe, swoje uroczystości i rocznice obchodziło przy Bramie nr 2 Stoczni Gdańskiej z przyczyn oczywistych – tam zginęło dwóch stoczniowców w grudniu 1970 roku. Ale Ruch Młodej Polski, który powstał później, a także Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela, czyli kolejne organizacje opozycyjne, postanowiły nawiązać do tradycji przedwojennych świąt państwowych – mówił gość audycji.
Zaczęło się wszystko od 11 listopada 1978 roku, kiedy postanowiono w Bazylice Mariackiej zamówić mszę w intencji ojczyzny. Ta msza się rzeczywiście odbyła i była pierwszym takim nawiązaniem do zwyczajów przedwojennych. Warto podkreślić, że święto 11 listopada miało bardzo krótką tradycję w II RP, bo zostało uchwalone wiosną 1938 roku i praktycznie tylko raz było uroczyście obchodzone – 11 listopada 1938 roku.
– Rok później byliśmy już pod okupacją. Natomiast Konstytucja 3 Maja miała bardzo długie tradycje świętowania, bo już rok po jej uchwaleniu w 1792 roku miały miejsce obchody, które były uśmierzane przez wojska carskie. Potem pod zaborami zawsze przywoływano Konstytucję 3 Maja jako ten moment chwalebny, do którego warto się odwoływać w tradycji RP. Różne były kary stosowane za to świętowanie – powiedział Adam Hlebowicz.
– Wracamy do lat 70. XX wieku. Opozycja dochodzi do wniosku, że warto przywracać tradycje i święta państwowe. Wszystko zaczyna się w listopadzie 1978 roku. Pół roku później, czyli 3 maja 1979, kolejna msza w Bazylice Mariackiej i marsz pod pomnik króla Jana III Sobieskiego. Dlaczego tam? Współzałożyciele Ruchu Młodej Polski, Aleksander Hall czy Arkadiusz Rybicki, po latach mówili: bo ten pomnik był najbliższej Bazyliki Mariackiej i to w sposób naturalny tak się zaczęło – wyjaśnił Hlebowicz.
– Po 1979 roku mamy już 3 maja 1980 roku. Wówczas na manifestację pod pomnikiem króla Jana III Sobieskiego przychodzi kilkaset osób. Władza jest nastawiona bardzo konfrontacyjnie. Dochodzi do aresztowań wielu działaczy opozycji. I to już jest ten okres, który poprzedza wybuch strajków letnich w całej Polsce i na Wybrzeżu – dodał Hlebowicz.
fot. archiwum IPN Gdańsk