Zbliża się 11 listopada, czyli symboliczna data odzyskania przez Polskę niepodległości. W niektórych regionach, między innymi Galicji, zaczęło się to znacznie wcześniej. O tym, co działo się w ostatnich miesiącach funkcjonowania cesarstwa Austro-Węgierskiego Wojciech Suleciński rozmawiał z prof. Tadeuszem Stegnerem.
– Nam obraz Galicji i Austriaków przysłania czas autonomii, czyli od lat 60. Natomiast do lat 60. w Galicji tak różowo nie było. Prześladowania reżimu Habsburgów w stosunku do ludności polskiej odbywały się na dużą skalę. W niektórych okresach był to nawet obszar, gdzie te represje były największe – wyjaśnił prof. Tadeusz Stegner.
W audycji przybliżono także jak wyglądało polskie życie polityczne oraz jakie miało ono znaczenie w momencie, gdy historia Galicji oddzieliła się od wątku monarchii. Rozpoczęła się wówczas budowa polskiej nowej państwowości. Dominującym czynnikiem w polskim życiu społecznym w austriackiej części monarchii Austro-Węgierskiej byli polscy konserwatyści, czyli tzw. stańczycy – grupa osób o wyraźnych poglądach politycznych i historiozoficznych, bardzo krytycznych wobec polskiego nurtu powstańczego.
– Trzeba podkreślić, że oni odgrywają tak dużą rolę z racji systemu wyborczego. Jakby był inny system wyborczy, to by nie było z nimi tak dobrze. Oni ciągle się zmieniają, dzielą, ale mają władzę u siebie. Każdy namiestnik Galicji mianowany przez cesarza wywodzi się właśnie stąd, z tej grupy konserwatystów. Oni z jednej strony są państwowotwórczy. Uważają monarchię habsburską za stały element, ale z drugiej strony dążą, mimo swojego konserwatyzmu, do przemian cywilizacyjnych, które by wzmocniły społeczeństwo polskie. To coś w rodzaju pracy organicznej. Są przywiązani do elementów demokratycznych, które funkcjonują w zaborze austriackim, co nie zawsze zdarza się arystokratom – mówił prof. Tadeusz Stegner.
Poruszono także temat tego, jak na terenach cesarstwa kształtowały się Legiony Polskie pod dowództwem marszałka Józefa Piłsudskiego.
– Mówiono tu o rozwiązaniu austropolskim. Najwięcej mówiono o tym w środowisku polskim. W Wiedniu patrzono na to tak sobie, natomiast zdecydowanie przeciwni temu rozwiązaniu byli Węgrzy. Trudno powiedzieć na ile było to realne, bo zmieniła się sytuacja i wszystko padło. Ale Piłsudski był hołubiony przez władze austriackie, bo udzielał informacji wywiadowczych na temat tego, co się dzieje w Rosji. Taką funkcję pełnili też jego współpracownicy. Miała to być taka zagrywka ze strony państw centralnych przeciwko Rosji, żeby zyskać poparcie mieszkańców królestwa polskiego wobec wkraczających wojsk. Skończyło się, jak skończyło, ale powstały legiony, które dalej funkcjonowały – tłumaczył historyk.