Jak młodzi pracownicy protestowali przeciwko robotniczej władzy? Rozmowa o dwóch historycznych grudniach

Audycję „Co Za Historia” w tygodniu będącym rocznicą tragicznych grudniowych wydarzeń, poświęcona oczywiście wydarzeniom grudniowym. Gościem Wojciecha Sulecińskiego był dr Piotr Brzeziński z Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku.

Dr Piotr Brzeziński podkreślał, że początek lat 70. nie wskazywał na tak tragiczną ich końcówkę. – Nowa ekipa rządząca, z Edwardem Gierkiem na czele, nie tylko obiecała poprawę, ale z początku wyglądało na to, że ta poprawa rzeczywiście nastąpiła. Pierwsza połowa lat 70. to okres do dziś przez wielu starszych Polaków wspominany jako dobry. Tak naprawdę symptomy permanentnego kryzysu gospodarczego pojawiły się w drugiej połowie dekady lat 70. Z czasem dochodziła do tego społeczna frustracja, wynikająca z rosnących ambicji młodego pokolenia robotników, ale także pracowników umysłowych, którzy zasilili w 1980 roku „Solidarność” – wskazywał.

Potem pojawiły się jednak problemy. Jednym z najpoważniejszych był kryzys mieszkaniowy. – Jeśli spojrzymy choćby na serial „Alternatywy 4”, na wątki z pierwszych odcinków, w których ludzie ustawiają się w długie kolejki i kombinują, jak przyspieszyć przydział, to trzeba pamiętać też o tym, że w latach 70. tych mieszkań wybudowano naprawdę dużo. Jeśli porównamy to z tym, co buduje się teraz, to jest olbrzymi sukces, jednak przy ówczesnym boomie demograficznym to było wciąż za mało. Ci ludzie mieli ewidentnie bardziej rozbudzone ambicje niż ich starsi koledzy z lat 60. i w dużej mierze właśnie dlatego zrodziła się kolejna fala protestów w 1980 roku – sugerował dr Piotr Brzeziński.

(Fot. Wikimedia Commons)

 

MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj