Mijający rok był Rokiem Marii Konopnickiej. Wiele osób, a być może nawet zdecydowana większość Polaków, zna tę pisarkę wyłącznie z Roty. Tymczasem była to osoba tak wybitna, jak i kontrowersyjna. I właśnie o Marii Konopnickiej w audycji „Co za historia” mówi prof. Maria Jolanta Olszewska z Instytutu Literatury Polskiej Uniwersytetu Warszawskiego.
– Czy w momencie, gdy myślimy o Marii Konopnickiej to ta Rota jest tym jedynym „sygnałem”, który ją określa? Bo gdy trochę wgłębimy się i poczytamy, to okazuje się, że pojawia się postać z krwi i kości. Postać, która wywoływała i do dziś wywołuje wiele kontrowersji i znaków zapytania. I jeszcze w dodatku chyba bardziej przedstawia się nam jako postać, która jest znaną ówcześnie emancypantką, niż tym wieszczem narodowym w spódnicy, którego wypatrywali wtedy wszyscy wokół niej – zauważył prowadzący audycję Wojciech Suleciński.
– Podejście do Konopnickiej radykalnie się zmieniło. W 2023 roku będziemy obchodzić stulecie Żarnowca, który był darem od narodu dla Konopnickiej. Po śmierci Mickiewicza czekano na wieszcza narodowego i narodziła nam się taka wieszczka; tym tekstem była Rota właśnie. Oczywiście Konopnicka była i pisarką, i poetką, i działaczką. Była osobą bardzo wszechstronną, aczkolwiek wiedza o niej obecnie sprowadza się albo do tego, że traktujemy ją jako autorkę Roty, albo autorkę „O krasnoludkach i sierotce Marysi”, czyli poetkę dziecięcą, ewentualnie w końcu sięgamy do jej biografii, wyłuskując z niej wątki sensacyjne, czyli sprawy jej nieudanego małżeństwa, separacji, nieudanego macierzyństwa i oczywiście relacje Konopnickiej z Marią Dulębianką, dużo młodszą od niej malarką, z którą miała żyć przez wiele lat w związku partnerskim. A więc taka rozwydrzona grzesznica nam się jawi albo grafomanka, autorka dosłownie kilku wierszy. A to jest nieprawda – opowiadała prof. Maria Jolanta-Olszewska.
POSŁUCHAJ CAŁEJ AUDYCJI:
Wojciech Suleciński/raf