Huti atakują statki handlowe. Ekspert: „To walka o strefy wpływów na Półwyspie Arabskim”

Rebelianci z jemeńskiego ruchu Huti od kilku miesięcy atakują statki handlowe na Morzu Czerwonym, co wzbudza obawy o ciągłość dostaw najważniejszych towarów dla światowej gospodarki. Na temat tego problemu geostrategicznego w audycji „Co Za Historia” Wojciech Suleciński rozmawiał z prof. Rafałem Ożarowskim z Wyższej Szkoły Administracji i Biznesu w Gdyni.

Jak zaznaczył gość audycji, za ruchem Huti stoi wsparcie Irańczyków, którzy walczą o wpływy na Półwyspie Arabskim.

– Od pewnego czasu mamy problem związany z aktywnością ruchu Huti z Jemenu, wcześniej mieliśmy piractwo somalijskie. Wszelkie tego typu działania, inspirowane również z zewnątrz, w globalnej przepychance powodują, że mamy kolejną odsłonę punktu kryzysowego. Do tej pory Jemen, który jest państwem od dekad pogrążonym w głębokim konflikcie, nie przykuwał uwagi. Teraz kontekst geostrategiczny znów zaczyna się uaktywniać. Dla przeciętnego Europejczyka jest trochę dziwne, że nagle przykuwa uwagę sytuacja, która istniała przez kilkadziesiąt lat. Trzeba powiedzieć, że ruch Huti nie działa samodzielnie. Za nimi stoi wsparcie militarne, finansowe i logistyczne Iranu. Przede wszystkim chodzi o walkę o strefy wpływów na Półwyspie Arabskim pomiędzy Arabią Saudyjską a Iranem. Drugim punktem tej rozgrywki jest to, że ruch Huti idealnie wpisuje się w polityce irańskiej w czynnik pozapaństwowy, destabilizujący interesy przeciwników, w tym USA, Izraela i świata Zachodu – wyjaśnił.

Posłuchaj całej audycji:

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj