Kominki gazowe, elektryczne czy biokominki są niezwykle estetyczne i cieszą oko, ale czy wystarczająco dogrzewają mieszkanie? O różnych możliwościach dodatkowego ogrzewania przestrzeni Iwona Wysocka rozmawiała z Joanną Gostkowską, architekt i projektant wnętrz.
– Biokominki to na tyle małe formy, że są w stanie ogrzać daną przestrzeń tylko o jeden stopień i tylko w okolicy tego biokominka. To tylko przyjemne dla oka i sprawia tylko wrażenie ciepła, a nie nagrzewa przestrzeni. To dodatek, który nie jest ekonomiczny. Mamy też kominki gazowe i elektryczne. Gazowe zazwyczaj wymagają od nas podłączenia wcześniej do instalacji gazowej. Tu jednak również mówimy o przyjemnym aspekcie wizualnym i dekoracji. Podobnie kominki elektryczne. Mówimy tutaj raczej o wrażeniu ciepła niż dogrzaniu pomieszczenia – wyjaśniła Gostkowska.
Jak wskazała architekt, dobrym rozwiązaniem może być zastosowanie paneli grzewczych na podczerwień. Tego typu promienniki nie ogrzewają powietrza, ale obiekty.
– Od kilku lat popularne zaczynają być promienniki na podczerwień. Dzisiaj sporo osób szuka tego typu rozwiązań. To panele grzewcze, które mogą być wolnostojące lub możemy umieścić je na ścianie. Są płaskie i podłączone do sieci elektrycznej. Ogrzewają obiekty w danym pomieszczeniu, a nie samo powietrze. Działają jako fale i ogrzewają nasze ciała czy meble. To bardzo zdrowe i przyjemne, nie wysusza nam powietrza. Czujemy przyjemne ciepło. To rozwiązanie, które możemy stosować jako dodatek albo w okresie przejściowym. W nowym budownictwie spotykamy się też z sytuacją, gdzie całe domy są podgrzewane w ten sposób – zaznaczyła.
ua