Szef Festiwalu Legend Rocka: „W pomorskiej wiosce, gdzieś na końcu świata, występują największe legendy wszech czasów”

– Stał się cud. W pomorskiej wiosce, gdzieś na końcu świata, występują największe legendy wszech czasów muzyki folk, blues i rocka. Tak o rozpoczynającym się Festiwalu Legend Rocka mówił w Radiu Gdańsk jego dyrektor Mirosław Wawrowski. W rozmowie z Kamilem Wicikiem Mirosław Wawrowski opowiedział o stresie związanym z organizacją festiwalu. – Załatwianie Boba Dylana trwało rok. Jeszcze nie wiadomo,w którym apartamencie będzie nocował. Mam nadzieję, że czar Doliny Charlotty przemówi do niego i ten koncert będzie jeszcze lepszy od występu Carlosa Santany w 2013 roku, powiedział gość Radia Gdańsk. Szef Festiwalu Legend Rocka zaznaczył, że przy zaproszeniu Boba Dylana istotną rolę odegrał występ Carlosa Santany. – Jestem pewien, że menadżer Boba Dylana kontaktował się z menadżerem Carlosa Santany i pytał: jak było? Czy było wszystko w porządku? Oczywiście potwierdzili, że to fenomenalne miejsce. To daje nam coraz większe możliwości, które będę wykorzystywał.

Gość Radia Gdańsk przyznał, że popularność imprezy przerosła jego oczekiwania. – Przecieram oczy i po prostu nie wierzę w to, że tak się stało. Zawsze przypominam sobie moment, kiedy budowaliśmy hotel. Nigdy nie myślałem o zachodnich zespołach. Stał się cud. W pomorskiej wiosce, gdzieś na końcu świata, występują największe legendy wszech czasów muzyki folk, blues i rocka, powiedział Mirosław Wawrowski. Dodał, że jest w kontakcie z różnymi gwiazdami i zapewnił, że w przyszłym roku w Dolinie Charlotty również wystąpią artyści z najwyższej półki.

monika/mmt
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj