Wiceprzewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek: Przez 4 lata nasze postulaty nie znalazły odzewu

– Groźba protestu pomorskich pielęgniarek to akt desperacji, mówiła na antenie Radia Gdańsk Ilona Kwiatkowska-Falkowska, wiceprzewodnicząca Zarządu Pomorskiego Regionu Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. W Rozmowie Kontrolowanej podkreślała, że problemy białego personelu, mimo zapewnień władz od lat nie są załatwiane. – Nasze postulaty, które kierowałyśmy przez cztery lata do pomorskich urzędników nie znalazły żadnego odzewu. Teraz to jest już właściwie akt desperacji, powiedziała wiceprzewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek i położnych.

Pomorskie pielęgniarki chcą wzrostu płac o 1500 złotych. Jak tłumaczyła Ilona Falkowska-Kwiatkowska, to nie jest duża kwota, bo uposażenie pielęgniarek od siedmiu lat pozostaje na takim samym poziomie. – Pielęgniarka zarabia średnio trzy tysiące złotych brutto. To jest około dwóch tysięcy złotych „na rękę”. To, że pielęgniarki zarabiają tak mało, powoduje że „odpływają” od zawodu. Cześć pielęgniarek emigruje. Pomorskie szpitale będą miały problem, żeby zapewnić pacjentom opiekę, dodała Kwiatkowska-Falkowska.

Komitet Obrony Pielęgniarek i Położnych Województwa Pomorskiego zapowiedział, że jeżeli jego postulaty nie zostaną spełnione, 6 listopada przed Urzędem Marszałkowskim odbędzie się protest, w którym wezmą udział tysiące pielęgniarek. 

bg/oo/mmt
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj