– To bardzo zły sygnał, że w Sejmie lekceważy się to, czego oczekują obywatele, powiedział w Radiu Gdańsk Jakub Płażyński. W ten sposób pełnomocnik komitetu „Powrót do Ojczyzny” skomentował brak postępu w pracach nad obywatelskim projektem ustawy o repatriacji, który został zgłoszony w 2010 roku.
Mimo trwających kilka lat prac, nie udało się dojść do kompromisu w tej sprawie. W ocenie rządu spowodowałoby to znaczący wzrost wydatków budżetu państwa. Gość Jacka Naliwajka przypomniał, że kilka lat temu Sejm bardzo entuzjastycznie odniósł się do tej obywatelskiej inicjatywy. Niestety, skończyło się jedynie na deklaracjach. – Daleko się nie posunęliśmy. Były świetne deklaracje, ale jak przyszło co do czego, to nie udało się przeforsować zmian, czyli przygotować projektu, który uzyskałby szerszą akceptację. Prace nad projektem obywatelskim ugrzęzły, od 4 lat nie posunęliśmy się do przodu i nie jesteśmy w stanie przejść przez prace w podkomisji, mówił Jakub Płażyński.
– Pracowaliśmy w kuluarach, rozmawialiśmy w grupach roboczych, ale nie ma żadnego, wymiernego rezultatu w postaci przygotowanych rozwiązań. Dyskutowaliśmy przez ostatnie dwa lata nad różnymi propozycjami i systemami, ponieważ jest prowadzona debata odnośnie odpowiedzialności za repatriację., dodał syn tragicznie zmarłego Macieja Płażyńskiego.
Jakub Płażyński przyznał w Rozmowie Kontrolowanej, że niepokoi go to, jak postępuje się z projektami obywatelskimi, a zwłaszcza tymi, które poparło setki tysięcy osób. – Patrzę jak postępuje się z projektami obywatelskimi i niestety jest to zatrważające. Osobiście uważam, że te projekty to kwintesencja demokracji i nawet jeżeli są niedoskonałe, to należy nad nimi pracować, bo to jest głos ludzi. Ponad 250 tysięcy obywateli, którzy podpisują się pod projektem, to osoby żądające zmiany i tej zmiany posłowie powinni dokonywać, pracować nad nią. Patrzę z dużym niepokojem na to co się dzieje w Sejmie, jest to bardzo zły sygnał sygnał. To lekceważenie tego, czego oczekują obywatele.
as/mmt