Politolog w Radiu Gdańsk: Kandydaci na prezydenta obiecują to, co nie należy do ich kompetencji

– W Stanach Zjednoczonych obowiązują dwie wyborcze reguły. Pierwsza- „keep smiling”, czyli uśmiechaj się. Druga – obiecaj to, co chcą aby obiecano. Mam wrażenie, że taki rodzaj marketingu dominuje w polskiej kampanii prezydenckiej, mówił w Rozmowie Kontrolowanej Radia Gdańsk politolog dr Jarosław Och. W rozmowie z Jackiem Naliwajkiem podsumował najważniejsze postulaty kandydatów, mówił też o zasadach prawidłowego głosowania w wyborach.
Zdaniem Jarosława Ocha, większość kandydatów obiecuje wyborcom to, co chcą usłyszeć. To może przynieść odmienny skutek, niż zamierzony wzrost poparcia. – Kandydaci spłycają problem i obiecują wszystko to, co ich zdaniem może spowodować poparcie. Efekt może być inny. Niechęć i irytacja sposobem prowadzenia kampanii może skutkować wzrostem poparcia kandydatów antysystemowych i osłabieniem frekwencji.

Politolog radzi, by wyborcy dokładnie przyjrzeli się programom kandydatów. Mówi, że większość z nich odnosi się do spraw, na które prezydent nie ma rzeczywistego wpływu. – Wystarczy przejrzeć rozdział V Konstytucji RP, który zawiera uprawnienia prezydenta. Można zrozumieć jak wiele deklaracji, które są składane dotyczy tych przestrzeni, w których prezydent nie ma instrumentów realnego wywierania wpływu.

Wyjaśnił też, jak oddać ważny głos w niedzielnych wyborach. W lokalu wyborczym należy wylegitymować się dokumentem tożsamości, niekoniecznie musi być to dowód osobisty. Warto też sprawdzić, czy w górnym rogu karty jest urzędowa pieczęć. – To proste, łatwe i nieskomplikowane wybory. Oddaje się tylko jeden głos na wybranego kandydata. W tym głosowaniu od lat odsetek nieważnych głosów jest niski, wynika głównie z pomyłek.

Prawidłowy głos wyborca odda, wstawiając znak „x” w kratce obok nazwiska wybranego kandydata. Jarosław Och przypomniał, że nie może być to ani słowo „TAK”, ani tzw. ptaszek, czyli „v”. Zgodnie z kodeksem wyborczym na ważność głosu nie wpływa dopisanie komentarza na karcie wyborczej, ale nie w kratkach. – Nie rekomenduję takiego działania, bo nie mam pewności, czy członkowie obwodowych komisji wyborczych tak dobrze znają kodeks. We wcześniejszych wyborach tego typu karty wielokrotnie były uznawane za nieważne, powiedział gość Radia Gdańsk.

dr/mat
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj