Prezydent Słupska: Musimy być pragmatykami. Uchodźcy to nowi mieszkańcy i rozwój miast

– Słupsk i wiele miast się wyludnia, a chcemy, żeby się rozwijały, tak decyzję kolejnych pomorskich gmin dotyczącą przyjęcia uchodźców tłumaczył w Radiu Gdańsk Robert Biedroń. Prezydent Słupska zaznaczył także, że w Polsce nie ma rzeczowej  dyskusji o emigrantach. – Musimy rozmawiać, inaczej nic z tego nie wyjdzie, powiedział.

Robert Biedroń w rozmowie z Agnieszką Michajłow podkreślił, że jego zdaniem Polska jest gotowa do przyjęcia uchodźców. Zaznaczył, że nie powinno być żadnych obaw dotyczących np. selekcji imigrantów.

Polska jest sygnatariuszem Konwencji Genewskiej, która w sposób kompleksowy rozwiązuje te sprawy. Angażujemy się również w działalność UNHR (The UN Refugee Agency przy. red.), które w sposób profesjonalny jest w stanie oddzielić uchodźców od imigrantów ekonomicznych. Jesteśmy gotowi, żeby to zrobić, powiedział prezydent Słupska.

Gość Radia Gdańsk dodał, że nasz kraj już wcześniej przyjmował uchodźców w większej liczbie i nie stanowiło to problemu. – Podczas konfliktu rosyjsko-czeczeńskiego do Polski przyjechało ponad 100 tys. Czeczenów. Jako społeczeństwo nie zauważyliśmy ich obecności.

Zdaniem Roberta Biedronia imigranci to szansa dla Słupska. Miasto, podobnie jak wiele na Pomorzu, szybko się wyludnia. – My jesteśmy pragmatykami. Nie mamy czasu na filozofię i głupoty, które opowiada się w parlamencie. Musimy myśleć o rozwoju naszych miast. O tym, żeby mieć dzieci, które będą chodziły do szkół. Mieć pracowników, którzy będą zatrudnieni w naszych zakładach pracy, żeby nasze miasta się rozwijały, powiedział Biedroń.

Prezydent Słupsk uważa, że negatywne nastawienie Polaków do imigrantów z Bliskiego Wschodu wynika po prostu z braku edukacji. – Skąd Polacy mają nagle kochać uchodźców? Nie wiedzą nic o imigrantach i muzułmanach. To są lęki, których nikt wcześniej nie oswoił, powiedział. W słupskich szkołach będą organizowane spotkania młodzieży z uchodźcami. Biedroń przyznał, że ma nadzieję, że takie spotkania będą odbywać się w całej Polsce. – Musimy ze sobą rozmawiać, jeśli się pozamykamy w czterech ścianach, to będziemy się utwierdzać w naszych uprzedzeniach i stereotypach. Nic z tego nie wyjdzie. Zbyt dużo jest „hejtu”, żeby przechodzić obok tego obojętnie, podsumował Robert Biedroń.

 

Łukasz Wojtowicz

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj