Szczuka o Kukizie: „Tylko chore umysły produkują takie wypowiedzi” [WYWIAD]

– W Polsce jest przyzwolenie na nacjonalistyczne hasła. Jesteśmy państwem jednorodnym i nie umiemy się różnić. Stąd tyle w nas lęku – mówiła w Radiu Gdańsk Kazimiera Szczuka.

Z feministką, działaczką społeczną, historyczką literatury, członkinią Zjednoczonej Lewicy rozmawiała Agnieszka Michajłow.

Polacy powinni przyjąć uchodźców?

W Polsce widać ogrom uprzedzeń. Są to instynktowne, negatywne reakcje. Gdy tylko zaczęliśmy mówić o kryzysie uchodźczym, od razu pojawiła się nienawiść. Podczas kampanii wyborczej wielu polityków zbijało na tym konkretne kapitały.

Paweł Kukiz napisał wczoraj na portalu społecznościowym: Zastanawiam się kto jest większym zbrodniarzem: ta dzicz czy polityczne, liberalne lewactwo, które dzicz sprowadziło”.

To wypowiedzi obrzydliwe i niegodne. Musi je produkować naprawdę chory umysł. To wszystko wynika z tego, że Polska stała się zupełnie jednokulturowym państwem. Po wojnie polska dawna tradycja wielokulturowości niestety stała się mitem. Społeczeństwo stało się jednolite, homogeniczne. Mamy mniejszości, ale w ogóle nasze społeczeństwo jest białe, katolickie i jednorodne. Właśnie w takim społeczeństwie jest najwięcej lęku. Z jednej strony jesteśmy masowi i globalni, docierają do nas informacje ze świata, a z drugiej strony Polska to wciąż kraj zaściankowy, który nie doświadcza różnorodności krajów Zachodu.

We Francji pojawia się jednak coraz więcej głosów nacjonalistycznych i nawet w tak różnorodnym społeczeństwie słychać głosy: „Mamy dość”.

Ale czego mają dość?

Francuzki mają dosyć permanentnego poczucia zagrożenia.

Zamachy terrorystyczne dzieją się na całym świecie. Z różnych przyczyn. To, że front narodowy rośnie w siłę, jest spowodowane między innymi napływem nowych imigrantów. Chodzi też o to, że polityka francuska jest dosyć twarda. To społeczeństwo jest już nauczone, wielokulturowe, w naturalny sposób posługuje się językiem równości w legalnym wymiarze, ale oczywiście też hoduje swoje upiory. A jeśli chodzi o przyczynę radykalizowania się środowisk islamskich, mówi się, że jest to spowodowane marginalizacją, degradacją i wykluczeniem islamskich środowisk. To są na przykład osiedla na obrzeżach czy szkoły bez integracji między różnymi dziećmi.

Wracając na nasze polskie poletko, ma pani obawy związane z wzrostem nastrojów nacjonalistycznych?

Nie wiem dlaczego powstaje po prawej stronie chęć szukania kozła ofiarnego. Pojawia się „dzicz i lewacy” tak jak mówi Kukiz. To jest absurdalne i niezrozumiałe. Środowiska nacjonalistyczne i neofaszystkowskie rozrastają się, bo mają na to przyzwolenie. W Polsce to się stało legalne. W Sejmie pojawili się politycy partii Kukiza, których poglądów nawet nie chcę streszczać. Marsze Niepodległości pod hasłami „Polska dla Polaków” czy „Polska cała tylko biała”? Nie ma co się czarować, że jest to patriotyzm.

Takie hasła będą trafiały na coraz lepszy grunt?

Jest na to przyzwolenie. Obecność osób z takimi poglądami w Sejmie i w ogóle przesunięcie się sceny politycznej na prawo w jakiś sposób legalizuje skrajne postawy. Widocznie takie jest polskie społeczeństwo, skoro taką ma reprezentację w parlamencie.

Wczoraj został zaprzysiężony nowy rząd. Trzyma pani kciuki za premier Beatę Szydło?

To jest zupełnie inna polityczna bajka i zupełnie inny kawałek politycznego świata. Beata Szydło dobrze się trzyma w tej roli. Jest pokorna wobec władz Prawa i Sprawiedliwości. Ustawienie jej składu rządu przez panów i wysłanie jej na zakupy czy odpoczynek o tym świadczy.

To źle wróży?

Trzeba mieć dużo pokory, aby nie złościć się z tego powodu. Chyba na tym polega jej twardość. Robi z siebie osobę do roboty, a nie do decydowania, robi z tego cnotę. To też jakieś wyjście. Trzymam kciuki za nią jako kobietę.

Podobają się pani socjalne obietnice Prawa i Sprawiedliwości, na przykład 500 złotych na dziecko?

To jest już przysłowiowe 500 złotych na dziecko. Ten projekt jest obśmiewany.

Dla rodzin, które mogą dostać dodatkowe pieniądze to chyba nie jest zła propozycja.

Po pierwsze trzeba zadać pytanie czy w ogóle ktoś te pieniądze dostanie. Po drugie – ciekawe czy to naprawdę będzie raz na miesiąc. Po trzecie, czy rzeczywiście na każde dziecko. To jest mit, powstała z tego bajka. Tych pieniędzy najprawdopodobniej nie będzie i nie ma co się czarować. To nie jest taka polityka społeczna, której życzyłaby sobie lewica. To jest średnio rozwojowy pomysł. Warto by było skupić się na wyrównywaniu szans dzieci, poprawie sytuacji kobiet na rynku pracy. Oczywiście rozumiem ludzi, którzy chcieliby dostać te 500 złotych, sama też chciałabym je mieć. Ludzie mają za mało pieniędzy i nie ma w tym nic dziwnego, że chcą mieć więcej.

Prawica nie stworzy lepszej Polski?

Gospodarka i finanse nie przesterują się nagle w stronę państwa opiekuńczego. Zmiana ma nastąpić w tzw. nadbudowie, jeśli chodzi o kulturę czy stosunki międzynarodowe. Edukacja to także pole do zagospodarowania, które nie wymaga rozkopywania budżetu. W sferze gospodarczej zmieni się niewiele, ale polityka społeczna, w tym edukacja, być może tak.

Prawica daje ludziom tematy zastępcze. Wojna z gender też była szukaniem kozła ofiarnego. To zajmie ludzi, którzy być może zapomną, że mieli obiecane różne socjalne udogodnienia. Duże zmiany mają też nastąpić w mediach publicznych, które mają stać się placówkami kultury. Nominacje będą więc wprost z ministerstwa kultury z obejściem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. To jest także reforma, która nie wymaga rozdawnictwa pieniędzy.

A czy lewica przetrwa poza Sejmem?

Oczywiście, że tak.

Agnieszka Michajłow/Anna Michałowska
[iframe width=”420″ height=”315″ src=”https://www.youtube.com/embed/VKjooIvPMdM” frameborder=”0″ allowfullscreen ]
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj