– Baza lotnicza to ważny dla nas teren. Daje pracę 1000 osobom i zapewnia bezpieczeństwo – mówił w Radiu Gdańsk Janusz Wróbel. Burmistrz Pruszcza Gdańskiego był gościem Rozmowy Kontrolowanej. Z Agnieszką Michajłow rozmawiał także o giełdzie samochodowej.
Długo nie było wiadomo, jakie będą losy 49. Bazy Lotniczej w Pruszczu Gdańskim. W październiku ówczesny minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak zadecydował o jej utrzymaniu. – Głęboko wierzę w to, że była to decyzja merytoryczna i zgodna z racją stanu – mówił burmistrz Pruszcza Gdańskiego.
TO NIE JEST TEREN DLA DEWELOPERÓW
Zdaniem gościa Radia Gdańsk minister Antoni Macierewicz powinien utrzymać tę decyzję. – Każdy polityk, który myśli o Polsce i strategicznym położeniu tego lotniska podejmie taką decyzję, jak minister Siemoniak. Mówi się, ze lobby deweloperskie jest zainteresowane tematem i może on mieć drugie dno. Nie chciałbym, żeby ktoś myślał o tym jako o biznesie. Nigdy nie podjąłbym decyzji o tym, że ma to być teren zabudowany przez jakieś budynki. Baza to przecież także 1000 miejsc i pracy i bezpieczeństwo.
NA GIEŁDZIE HANDLUJE SIĘ WSZYSTKIM
Giełda w Pruszczu Gdańskim miała zostać zlikwidowana. Powodem miały być śmieci, które były zagrożeniem dla śmigłowców. Ostatecznie giełda pozostanie. Janusz Wróbel uważa, że to dobra decyzja. – Samochodów na giełdzie jest kilkadziesiąt, ale ludzie handlują teraz już różnymi rzeczami. To tak naprawdę wielka firma. Głównym problemem był nieporządek, którzy został po giełdzie i stwarzał zagrożenie dla śmigłowców. Tak naprawdę chodziło to to, żeby zapobiec takiej sytuacji. Załatwiliśmy więc po prostu, że teren został posprzątany – wyjaśniał.
MIEJSCE Z TRADYCJĄ
Burmistrz Pruszcza Gdańskiego podkreślał, że giełda to miejsce w tradycją. – To przede wszystkim miejsca pracy, dla wielu osób to jedyne źródło dochodu. Miasto także ma z tego tytułu kilkaset tysięcy złotych rocznie. Stara umowa po prostu się skończyła, do momentu zawarcia nowej zapewne będzie przedłużona. Ustalimy ewentualnie nowe warunki, może rozpiszemy nowy przetarg i ustalimy nową cenę.
MUSIMY WSPIERAĆ OŚWIATĘ
Miasto chce przeznaczyć w przyszłym roku 50 mln złotych na oświatę. To niemal połowa całego budżetu, który wynosi 118 mln. – To ważne zadanie, oświata jest co roku niedoinwestowana. Dofinansowujemy ją z poczucia obowiązku, bo chcemy, żeby nasze dzieci były dobrze edukowane.
Wróbel mówił także o zmianach w edukacji. – Nie podoba mi się, że rodzice mają decydować o tym, czy dzieci w wieku 6 lat pójdą do szkoły. Zresztą rodzice takie prawo mieli już wczesniej, wystarczyło skorzystać z poradni psychologicznej. Teraz zmiana powoduje, że jeden szczebel będzie pusty w edukacji i w szkole, i na studiach. To będzie miało nie tylko konsekwencje społeczne. Zamiast dwudziestu kilku klas pierwszych będziemy mieli 4. Zobaczymy, jak to się ułoży – podsumował Janusz Wróbel.
Agnieszka Michajłow/Maria Anuszkiewicz