– Nikt tyle złego Grupie Lotos i rafinerii nie zrobił, co politycy PO. Oni bardzo zaszkodzili tym podmiotom. Kłopoty Lotosu zaczęły się w czasie rządów Jerzego Buzka, który w momencie tworzenia PKN Orlen ogołocił ją z rynku detalicznego i hurtowego – mówił w Radiu Gdańsk Grzegorz Strzelczyk.
Szef klubu radnych PiS w Radzie Gdańska rozmawiał z Agnieszką Michajłow między innymi o pomyśle połączenia Lotosu z Orlenem i PGNiG.
TO TYLKO ANALIZA
Zdaniem Grzegorza Strzelczyka to, że minister skarbu państwa robi taką analizę, świadczy jedynie o jego przenikliwości i przezorności. – To nie jest straszenie, tylko pewne rozważania. W sektorze naftowym mamy do czynienia z zimną recesją. Jest on mniej atrakcyjny rynkowo niż dziesięć lat temu. Mimo wszystko jest to ciągle strategiczny sektor pod względem biznesowym, jak i bezpieczeństwa energetycznego państwa. Minister każdego rządu powinien takie analizy prowadzić.
LEPIEJ LOTOS MIEĆ W GDAŃSKU
Gość Agnieszki Michajłow przyznał, że dobrze byłoby, aby Lotos pozostał w Gdańsku. – Byłoby fantastycznie dla regionu żeby zakład został tutaj. Nietrafione są jednak argumenty ekonomiczne. Podatek PIT płacony od pracowników, opłaty lokalne i podatek od nieruchomości zasila miasto Gdańsk. CITU Lotos od kilku lat nie płaci bo nie notuje zysku. Jednak ważnym punktem programu PiS jest decentralizacja i zrównoważony rozwój.
Zdaniem radnego, rafineria powinna dobudować część petrochemiczną. Gdańska rafineria jednak wciąż jest niedokończona i nie ma środków na jej dokończenie. – Niestety rafineria ma dość ograniczone możliwości kredytowe. Trzeba rozstrzygnąć co z energetyką atomową i czy Polska ma iść w tym kierunku – mówił Grzegorz Strzelczyk na antenie Radia Gdańsk.
KONSOLIDACJA MA SENS
– Przy każdym walnym zgromadzeniu azotów wszyscy drżą. Formalnie są przepisy, które pozwalałyby zachować taka kontrolę, ale to będzie ciągle interwencja administracyjna. To nie pierwsza rozmowa o konsolidacji. Z naszej analizy w 2007 roku wynikało, że ta konsolidacja Lotosu i Orlenu ma sens. Mimo że my Gdańszczanie obawiamy się i nie chcemy oddać Lotosu.
Anna Moczydłowska