– Wojewoda konsultował się z ekspertami, którzy wyrazili wątpliwości co do metody stosowanej w jednej z gdańskich przychodni – mówił na antenie Radia Gdańsk dr Jerzy Karpiński.
Dyrektor Wydziału Zdrowia Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego był gościem Rozmowy Kontrolowanej. Wywiad przeprowadziła Agnieszka Michajłow.
NEGATYWNA OPINIA KONSULTANTÓW
Ministerstwo Zdrowia zleciło w środę kontrolę w Przychodni Specjalistycznej BiałaOnkologia.pl w Gdańsku. Lekarze oferują tam pacjentom chorującym na nowotwory terapię, polegającą na ogrzewaniu całego ciała. Kontrolę ma przeprowadzić m.in. wojewoda pomorski.
Jerzy Karpiński tłumaczył m.in. dlaczego przychodnia, co do której są wątpliwości, może działać. – Nowy podmiot medyczny, który nie ma czynności zabiegowych, np. poradnia dziecięca, wymaga tylko zgody sanepidu. Jeśli otrzymujemy taką decyzję, to urząd wojewódzki musi taką instytucję zarejestrować. Teraz wojewoda po otrzymaniu wielu doniesień skontaktował się z konsultantami, którzy nie mają dobrych opinii o metodzie stosowanej w tej przychodni – tłumaczył lekarz wojewódzki.
Według Jerzego Karpińskiego najlepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie ustawowego zapisu umożliwiającego wojewodzie ocenę takiej sytuacji i ewentualnie odmowę rejestracji danego podmiotu. – Ministerstwo zdrowia pracuje nad założeniami, które stworzą możliwość np. wstrzymania zakupu sprzętu. Trzeba pamiętać, że to chorzy są narażeni na stratę – mówił.
ZA DUŻO ŁÓŻEK NA POMORZU?
Z danych resortu zdrowia wynika, że na Pomorzu w szpitalach jest zbyt dużo łóżek położniczych, ginekologicznych i pediatrycznych. Ministerstwo tworzy mapy potrzeb zdrowotnych w lecznictwie szpitalnym.
– Trzeba uwzględnić specyfikę. Onkologiczne łóżka są inne od tych pediatrycznych. Jeśli chodzi o łóżka, to jest ich wystarczająca ilość. W niektórych miejscach jest za dużo łóżek położniczo-ginekologicznych. Są porodówki, gdzie jest tylko jeden poród dziennie. Szpitale, w których tych porodów jest bardzo dużo, mają większe doświadczenie, a to przekłada się na poczucie bezpieczeństwa pacjentek – wyjaśniał dr Karpiński.
Zaznaczał, że na Pomorzu jest za mało łóżek przystosowanych do opieki długoterminowej. – Chorzy, którzy wymagają rehabilitacji, powinni trafiać do takich oddziałów i tam przez 3-4 miesiące dochodzić do siebie. To osoby po wylewach, czy urazach ortopedycznych. Na Pomorzu jest bardzo niewielka ilość takich łóżek. Mamy najniższy standard w całej Polsce – mówił gość Agnieszki Michajłow.
Wiktor Miliszewski/mat