– Protesty Rosjan wydają się trochę śmieszne. Tarcza antyrakietowa w żaden sposób nie powstrzymałaby takiego mocarstwa – mówił na antenie Radia Gdańsk Maksymilian Dura.
Były oficer Marynarki Wojennej, aktualnie publicysta portalu Defence24.pl zajmującego się obronnością, był gościem Rozmowy Kontrolowanej. Rozmawiała z nim Agnieszka Michajłow.
OBURZENI ROSJANIE
W piątek rusza budowa tarczy antyrakietowej w Redzikowie. Amerykański projekt od samego początku budzi kontrowersje. Najbardziej sprzeciwiają mu się Rosjanie. Przestrzegli, że budowa tarczy może skutkować nawet wycelowaniem rakiet w stronę Polski.
– To nie jest bariera przeciw rosyjskim rakietom, więc ich protesty są dosyć śmieszne. Samych antyrakiet nie będzie dużo w Redzikowie. Amerykanie chcą zrobić barierę przed rakietami z innych, groźnych państw, jak np. Iran. Mogą być państwa, które nagle stracą kontrolę, z jednej wyrzutni zostanie wystrzelona rakieta. Ten system będzie mógł taką rakietę wykryć i zniszczyć – wyjaśniał Maksymilian Dura.
OKRĘT NA LĄDZIE
System Aegis Ashore oznacza, że tarcza w Redzikowie będzie działała na takiej samej zasadzie, jak te na amerykańskich okrętach. Mimo, że Amerykanie mieli w zasadzie gotowe rozwiązanie, na decyzję o rozpoczęciu budowy trzeba było długo czekać. Zdaniem eksperta powód opóźnień był jeden – pieniądze.
– W tym momencie Amerykanie po prostu budują okręt na lądzie, dzięki czemu ograniczyli wydatki na opracowywanie systemu. Amerykanie poszli jak najbardziej oszczędnie. Na razie nie wiemy, co u nas będzie. Mam nadzieję, że system będzie taki sam, jak w Rumunii – tłumaczył ekspert.
NAJBEZPIECZNIEJSZE MIEJSCE W POLSCE
Tarcza antyrakietowa w Redzikowie ma wielu przeciwników. Wiele osób zwraca uwagę na straty, które region może ponieść przez budowę amerykańskiej bazy. Maksymilian Dura zaznaczał jednak, że cały projekt niesie za sobą dużo korzyści.
– Ta tarcza pokazuje nasz udział w obronności całej Europy. Będą tu Amerykanie, którzy też nie będą się żywili tylko na swojej stołówce. Redzikowo jest teraz jednym z najbezpieczniejszych punktów w Polsce. Nawet jeśli zdarzyłby się konflikt z Rosją, to najeźdźcy unikaliby jak najbardziej tego miejsca – wyliczał.
ĆWICZENIA NA POMORSKIM NIEBIE
W nocy z czwartku na piątek w Trójmieście odbywały się ćwiczenia z udziałem wojskowych śmigłowców. Nasi słuchacze informowali o dużym hałasie. Tego typu manewry zdarzają się bardzo rzadko.
– Jeśli przygotowujemy się do szczytu NATO, to musimy jakoś ćwiczyć. Tutaj jest GROM i Formoza, czyli jednostki, które mogą być wykorzystane do ochrony VIP-ów. Trójmiasto jest dobrym miejscem do takich manewrów. Robiono je w nocy, bo wtedy lata się najtrudniej – opowiadał Maksymilian Dura.
Wiktor Miliszewski