– Podwyżki cen biletów są konieczne. Stajemy pod ścianą, bo chcemy nadal rozwijać gdańską komunikację, a jednocześnie coraz więcej do niej dokładamy – wyjaśniał w Radiu Gdańsk Piotr Grzelak, zastępca prezydenta Gdańska do spraw komunalnych. Rozmowę Kontrolowaną prowadziła Agnieszka Michajłow.
KOSZTY ROSNĄ
Jeszcze kilka miesięcy temu nic nie zapowiadało zmian cen biletów. Jakiś czas temu odbyła się konferencja prasowa na ten temat. Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz mówił wtedy, że miasto nie zakłada podwyżek, ale będzie analizować koszty integracji taryfowej. – Jak się okazało, koszty są na poziomie 800 tysięcy złotych. To jest jest powód, dla którego podwyżki cen biletów są konieczne – wyjaśniał Grzelak.
W Gdańsku podwyżki będą wprowadzone już od 1 lipca, chociaż w innych miastach ta zmiana wprowadzana będzie od września. Jak wyjaśniał gość Radia Gdańsk, miastu zależy na tym, żeby zmiany cen biletów objęły również sezon turystyczny i żeby w jak najmniejszym stopniu koszty podwyżki ponieśli mieszkańcy. – W Gdańsku sezon turystyczny to są naprawdę miliony osób, które nas odwiedzają i korzystają w komunikacji miejskiej. Dlatego uważamy, że nie ma co czekać z podwyżkami, tylko wprowadzać je w tej chwili – mówił zastępca prezydenta Gdańska.
PRZYCZYN PODWYŻKI JEST WIELE
Piotr Grzelak podkreślał, że szereg powodów składa się na konieczność wprowadzenia podwyżki. – Od 2011 roku nie było podwyższanych cen biletów okresowych, a od 2012 roku – biletów detalicznych. Od tego czasu wskaźnik inflacji wyniósł 3,7 proc, co już samo oznacza, że podwyżki są racjonalne – wyjaśniał.
Jest też wiele innych powodów. To między innymi integracja i nowy koszt związany z pracą przewozową taboru na nowych liniach. – Mamy o 40 mln droższą komunikację publiczną niż w 2011 roku. Gdańsk rozbudowuje infrastrukturę, stwarza coraz lepsze możliwości do poruszania się po Gdańsku komunikacją publiczną. W zeszłym roku skorzystało z niej o 4 mln pasażerów więcej – podkreślał Grzelak.
SAMORZĄD DOPŁACA JUŻ PRAWIE 50 PROCENT
Wiadomo, że pasażer za siebie płaci, natomiast wzrost przychodów z biletów to było 25 mln, więc 15 mln samorząd musiał dopłacać – mówił Grzelak. – Od 2005 roku dopłata była na poziomie 40-35 proc. Teraz dochodzi to do 50 proc. i tak naprawdę stajemy pod ścianą, bo chcemy tę komunikację nadal rozwijać. Zaraz będą kolejne rozbudowy, tam też pojawią się koszty. Dzisiaj jest po prostu dobry moment, żeby tę dyskusję również o wkładzie na poczet przyszłych inwestycji prowadzić – uważa gość Radia Gdańsk.
Zastępca prezydenta Gdańska zdaje sobie sprawę, że kwestia podwyżek to bardzo trudny temat, również ze strony Gdańska. Miasto ma świadomość, że to jest społecznie mało akceptowalne. – Wierzę w to, że mieszkańcy widzą, w jaki sposób gdańska komunikacja się rozwija, że jest coraz atrakcyjniejsza, staramy się ją zintegrować z PKM. I mam nadzieję, że uda się przekonać mieszkańców, że tego rodzaju podwyżki są konieczne i nie są to podwyżki drastyczne – mówił.
TANIEJ JEST KUPIĆ MIESIĘCZNY
Grzelak zwrócił także uwagę, że zmiana bardziej opłaca się posiadaczom biletów okresowych. – Przypominam, że bardziej podwyższamy ceny biletów detalicznych, natomiast większość mieszkańców kupuje bilety okresowe i to jest efekt długoterminowej polityki. Dzisiaj już 34 podróże po Gdańsku pozwalają na to, że opłaca się kupić ten bilet okresowy, po tych podwyżkach to będą 32,5 podróży – zapewniał gość Agnieszki Michajłow.
Prowadząca rozmawiała z nim także o budowie Drogi Zielonej, zmianie siedziby POLSY i likwidacji połączeń PKM.
Maria Anuszkiewicz