35 lat pracy dla kobiet i 40 dla mężczyzn. Związkowcy chcą, aby po takim czasie Polacy mogli przechodzić na emeryturę. – W tym i przyszłym roku nie będzie na to pieniędzy – komentuje pomysł wiceminister pracy, Stanisław Szwed. Wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej było gościem Rozmowy Kontrolowanej w Radiu Gdańsk. Rozmawiał z nim Jacek Naliwajek.
ZOBOWIĄZANIE PREZYDENTA
Jesienią ma zostać uchwalona ustawa obniżająca wiek emerytalny. – To będzie równo 65 lat dla mężczyzn i 60 dla kobiet? – pytał na początku prowadzący.
– To zobowiązanie prezydenta. Również premier Beata Szydło zapowiada, że jesień jest dobrym terminem na przyjęcie tych rozwiązań. Stanowisko rządu jest pozytywne. Przesunięcie w czasie wynika z tego, że do projektu prezydenckiego związkowcy złożyli pomysł, by staż pracy pozwalał na przejście na emeryturę – odpowiadał Stanisław Szwed.
Forum Związków Zawodowych i Solidarność opowiadają się za ustaleniem stażu pracy pozwalającego na przechodzenie na emeryturę – niezależnie od wieku – na 35 lat składkowych dla kobiet i 40 lat dla mężczyzn.
– Koszt wprowadzenia tego rozwiązania jest znaczny. Na ten i przyszły rok nie ma wystarczających pieniędzy w budżecie, by to zrobić – mówił wiceminister.
PRZEDE WSZYSTKIM DOBROWOLNOŚĆ
Jeżeli wiek emerytalny będzie obniżony, może to spowodować znacznie niższe wypłaty. Kobiety, które skończą pracować w wieku 60 lat nie będą mogły liczyć na duże pieniądze z emerytury. – Ciągle mówimy o dobrowolności. Jeśli ktoś będzie chciał dalej pracować, to będzie mógł – zaznaczył gość Rozmowy Kontrolowanej.
– A co ze zwolnieniami? – pytał Jacek Naliwajek. – Pracodawcy szukają młodszych pracowników, więc być może będą się po prostu „pozbywać” tych, którzy osiągną wiek emerytalny.
– Jeśli potrzeba doświadczonych pracowników, to pracodawca nie będzie ich zwalniał. Teraz jest okres ochronny 4 lata przed przejściem na wiek emerytalny, więc takiej osoby nie można wcześniej zwolnić z pracy. Są specjalne programy dla tych, które nie mogą znaleźć pracy. One mają też pomóc w przekwalifikowaniu takiej osobie, dzięki czemu ktoś pracujący w jednym miejscu, będzie miał szanse na wejście do innej branży – wyjaśniał Stanisław Szwed.
Wiktor Miliszewski