Mieszkanie Plus tak, ale nie dla Sopotu. „Nie mamy państwowych gruntów, będziemy negocjować z koleją”

Sopot nie ma gruntów Skarbu Państwa, które mógłby przeznaczyć pod budowę mieszkań komunalnych. – Dobrze, że sprawa mieszkań została zauważona, będziemy rozmawiać z wojewodą o gruntach kolejowych – mówił w Radiu Gdańsk prezydent Sopotu Jacek Karnowski.
Prezydent Sopotu był gościem Rozmowy Kontrolowanej ze studia plenerowego na Placu Przyjaciół Sopotu.

SZANSĄ GRUNTY KOLEJOWE

Żadnych gruntów pod budownictwo dotowane Mieszkanie Plus? – pytała na początku rozmowy Agnieszka Michajłow. – Nie ma tu gruntów Skarbu Państwa – tłumaczył Jacek Karnowski. – Będziemy rozmawiać z wojewodą, są grunty kolejowe, może kolej nam przekaże. Miasto Sopot oczywiście ma grunty, ale to mają być tylko grunty państwowe. Szkoda, że ustawa nie może być rozszerzona.

Jednocześnie prezydent Sopotu uważa, program mieszkaniowy za dobry pomysł. – To dobry krok. Ważne, że ta sprawa jest zauważona. Mieszkania komunalne w Sopocie buduje się za 3,4 tysiące złotych. To nie jest mało, ale koszt godziny pracy w Sopocie też jest wyższy. Myślę jednak, że taką cenę młody człowiek chyba by zniósł.

MUSIMY SIĘ WYŁĄCZYĆ

Agnieszka Michajłow pytała też prezydenta Sopotu, czy miasto będzie się teraz dokładnie przyglądać osobom ubiegającym się o zwrot mienia. – Mamy sporo postępowań podobnych do tych, jakie toczą się teraz w Warszawie. Na szczęście, jesteśmy w tej dobrej sytuacji, że musimy się wyłączyć, prowadzi je Gdynia albo Pruszcz Gdańsku, my jesteśmy stroną. Tak samo powinno być w Warszawie. To jest dużo bezpieczniejsze. To błąd systemowy, ale łatwiej zajmować się takimi sprawami jak Trybunał Konstytucyjny niż prawem dla mieszkańców. Przyglądamy się tej sprawie bardzo szczegółowo, niestety, za rzadko robią to organy ścigania. Prezydent Warszawy zgłosiła to do prokuratury dwa lata temu i nic. Nie ma efektu – ocenił Karnowski.

WALKA Z KURCZAKAMI

Ten sezon to też walka z kurczakami. Konflikt między władzami miasta a firmą sprzedającą przy ul. Haffnera w Sopocie kurczaki trwa. Sprawa może znaleźć finał w sądzie.

– Nie mamy zabudowy budkowej, moglibyśmy zrobić jedno, wielkie grillowanie i byłoby kolorowo jak w wielu innych nadmorskich miejscowościach. My dbamy o estetykę, mamy beżowe parasole, dbamy o różne wydarzenia. Walka z kurczakami to pokazanie, że nie można psuć wizerunku miasta. 300 restauratorów wydaje pieniądze, żeby to wszystko wyglądało ładnie, a znajduje się kilka osób, którzy to psują – mówił w Radiu Gdańsk prezydent Sopotu.

NAPÓJ ZA 70 TYSIĘCY ZŁOTYCH

Zdaniem Jacka Karnowskiego, ten wizerunek psuje też Zatoka Sztuki. – Proces już długo trwa, ta sprawa jest bardzo powoli rozstrzygana. Zatoka miała swoje dwa dobre lata, ale te straty, które są, są nieodwracalne. To samo dotyczy walki z klubami nocnymi. Sprawa jest w sądzie. Niedobre jest to, że w prasie norweskiej są artykuły o oszustwie w Sopocie, że sprzedają u nas napój za 70 tysięcy złotych.

Czy czuje się pan podsłuchiwany? – zapytała Agnieszka Michajłow. – Teraz nie muszę wiedzieć o tym i nawet sąd nie musi wiedzieć. Był taki czas, kiedy byłem podsłuchiwany, było nawet mapowanie mojej komórki. O tym powinien decydować sąd, a nie zależny od partii polityk – podsumował Jacek Karnowski.

Posłuchaj audycji:

Anna Michałowska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj