„To był gwałtowny rok pełen zmian”. Socjolog ocenia rząd 12 miesięcy po wyborach

– Ostatni rok w polskiej polityce był dość gwałtowny. Zaczął się w sposób rewolucyjny, ale przewaga PiS w sondażach spadła tylko w pewnych grupach – mówił w Radiu Gdańsk profesor Janusz Erenc, socjolog, kierownik Zakładu Socjologii Spraw Publicznych i Gospodarki Uniwersytetu Gdańskiego. W rozmowie z Agnieszką Michajłow ocenił działania polskiego rządu rok po wyborach.

PRZEŁOM W POLSKIEJ POLITYCE?

Poseł PiS, Krzysztof Lipiec, przekonywał niedawno, że 25 października 2015 roku przejdzie do historii i będzie ważniejszy niż 4 czerwca 1989 roku. – Rok temu Polacy powiedzieli „dość”! Przestało istnieć państwo teoretyczne, a my zaczęliśmy porządkować kamieni kupę, którą zostawił rząd Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego – mówił na konwencji PiS w Kielcach.

Wypowiedź skomentował prof. Erenc. Przyznał, że jest rewolucyjna. – To zapowiedź polityczna mniej wynikająca z oceny sytuacji, choć niewątpliwie wyniki wyborów na coś wskazują.

SYTUACJA BEZ PRECEDENSU

Socjolog dodał jednocześnie, że stwierdzenie, że data ubiegłorocznych wyborów jest ważniejsza niż 4 czerwca to polityczna przesada. – Każde ugrupowanie jakoś to ocenia ze względu na swój punkt widzenia. PiS chce pokazać, że to przełom, inne partie polityczne jednak nie widzą tego przełomu. Taka sytuacja, w której jedna partia polityczna ma wystarczającą przewagę, żeby stworzyć swój rząd, jest bez precedensu – dodał.

Jak specjalista ocenia ostatni rok w polskiej polityce? Na pewno był dość gwałtowny – mówił profesor Janusz Erenc. – Z jednej strony idzie zmiana, jest wielka chęć tej zmiany. Widać, że za działaniami, za postawami PiS, jest duża chęć do niej. Z drugiej strony jest obawa o to, czy te zmiany będą służyły państwu polskiemu i czy na tym skorzystamy.

BILANS NA PLUS?

Agnieszka Michajłow przypomniała krótki bilans ekipy rządzącej. 500 złotych na drugie i kolejne dzieci, leki dla seniorów, planowana wyższa płaca minimalna i stawka godzinowa, wyższe emerytury i renty, ale też wielomiesięczny konflikt wokół Trybunału Konstytucyjnego, kontrowersyjne nominacje asystentów na wysokie stanowiska, całkowity paraliż w obrocie ziemią, skandal wokół polskich koni, ustawa aborcyjna – wymieniała. – Czy bilans wychodzi na plus dzięki 500+? – pytała.

– Tak chyba tego nie można porównywać. Są to różne sfery. Cofnijmy się do wyników wyborów. Jeśli przyjrzymy się, jak wyglądały rozkłady w poszczególnych grupach społeczno-demograficznych, to widzimy, że PiS wygrał właściwie we wszystkich poza kadrą kierowniczą. Ale te grupy miały inne oczekiwania. To zwycięstwo wynikało z czego innego o jednych i u innych. U jednych wygrała sprawa socjalna, bo PiS niewątpliwie szedł z takim programem. U innych – pewne reformy, które nie zostały zaakceptowane, a były wprowadzone przez poprzednią koalicję. To chociażby wiek emerytalny czy przyspieszenie wieku szkolnego – wymieniał socjolog.

Przypomniał również pewne sprawy związane z aferami i ich nierozliczaniem. – Dla pewnych grup społecznych program PiS stał się atrakcyjny. Ma dzisiaj nadal wysokie poparcie w sondażach. Pierwszy rok okazał się rokiem dynamicznym, dla niektórych nie do przyjęcia. Ale gdyby odnieść się do sondaży, ta przewaga stopniała tylko w niektórych grupach – dodał gość Rozmowy kontrolowanej.

BŁĘDY SĄ, ALE…

Prof. Janusz Erenc odniósł się również do komunikacji władzy ze społeczeństwem. Wiele osób ją krytykuje.

– Zbyt mały jest przekaz tego, co chcemy zrobić, zbyt mało jest wyjaśnień, bardziej widzi się tę krytyczną ocenę – przyznał. – Ale jednocześnie jest chyba coś takiego, jak chęć zmiany. Wcześniej w kampanii wyborczej PiS potrafił przekonać wyborców, że jest potrzebna. To, co mogłoby dziś budzić dość poważne wątpliwości jest odbierane jako coś, co w efekcie ma prowadzić do lepszych rozwiązań. Błędy są, ale zobaczmy, że PiS bardzo szybko potrafi z tych błędów się wycofać – podkreślił.

POLITYCZNA GRA

Czy ostatnie manifestacje kobiet, tak zwany „czarny protest” przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej, to objaw słabości władzy? Zdaniem socjologa, to wcale nie takie oczywiste.

– Powiedziałbym raczej o pewnym sprycie i elastyczności. To gra polityczna, w której PiS, jego kierownictwo, dość dobrze się porusza. W ten sposób otworzyło się furtkę, która może być bramą, drogą, do rozwiązywania problemów – mówił.

Jego zdaniem, ruch przy ustawach aborcyjnych wskazuje, iż w kierownictwie PiS jest zrozumienie i szybka reakcja na sytuację. – Być może zabrakło tego w kierownictwie PO. Chociażby sprawa nagrań i nieumiejętność rozliczenia osób, który w tym brały udział – to się ludziom nie podobało – podkreślił w Radiu Gdańsk prof. Janusz Erenc.

Maria Anuszkiewicz

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj