– Pojawią się ludzie nieobciążeni historią i wtedy wszyscy pójdą w jednej manifestacji – mówi Bogdan Lis w Rozmowie Kontrolowanej Radia Gdańsk, komentując obchody Dnia Ofiar Stanu Wojennego. Były działacz opozycji, członek MKS „Solidarność” i uczestnik okrągłego stołu przyznaje w rozmowie z Agnieszką Michajłow, że nie brał udziału w uroczystościach.
– Miałem przyjemniejsze rzeczy do zrobienia. Opiekowałem się maluchami. Aż do wieczora zajmowałem się 5- i 9-latką – zwierza się Bogdan Lis. – To przykry dzień. Z jednej strony trzeba upamiętnić ofiary stanu wojennego i tego co działo się po 13 grudnia przez dłuższy czas, z drugiej, pojawia się refleksja dotycząca braku umiejętności wspólnego czczenia pamięci tamtych osób.
„GDY WIDZĘ DWIE PRZEKRZYKUJĄCE SIĘ MANIFESTACJE…”
Gość Radia Gdańsk wyjaśnia, że jest mu przykro, gdy widzi dwie przekrzykujące się manifestacje i właśnie to jest jeden z powodów jego nieobecności na uroczystościach w Gdańsku. Zapowiada jednak, że być może pojawi się na rocznicy podpisania porozumień sierpniowych, ale tylko wtedy, jeśli będą one wspólne dla wszystkich ludzi związanych ze środowiskami solidarnościowymi.
– 13 grudnia jest pretekstem do organizowania manifestacji, w czasie których upamiętnia się ofiary i potępia to, co się wydarzyło. To wspólna podstawa tych wydarzeń. Niestety staje się to też pretekstem do ataków politycznych – mówi Bogdan Lis.
CZY POLSKA NALEŻYCIE UPAMIĘTNIŁA OFIARY?
Czy Polska należycie upamiętniła ofiary stanu wojennego? – Nie do końca. I chodzi nie tylko o ofiary stanu wojennego, ale także o tych, którzy brali udział wydarzeniach z roku 1970 czy 1976. To częściowo wojna o nieistotne problemy, podczas gdy nie udało się np. uzyskać odszkodowań dla tych, którzy byli ranni, pobici. Można długo wymieniać ludzi i sytuacje – twierdzi działacz opozycji.
JAK SKOŃCZY SIĘ WOJNA POLSKO-POLSKA?
– Przyjdą w końcu ludzie nieobciążeni historią i wtedy Polacy pójdą razem w jednej manifestacji. Dla ludzi, którzy przeżyli te wydarzenia, niosą zbyt duży balast wspomnień. Po roku ’89 nasze środowisko zostało tak podzielone, że historia nas już nie jednoczy. Nasze pokolenie musi odejść – mówi Bogdan Lis.
W Rozmowie Kontrolowanej Radia Gdańsk także o tym, czy należy odebrać stopnie generalskie Wojciechowi Jaruzelskiemu i Czesławowi Kiszczakowi oraz o skutkach źle rozumianej poprawności politycznej.
puch